Skocz do zawartości

ESTONIA / FINLANDIA - START !!!


_Pablo_
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

niestety ciągu dalszego nie będzie , ponieważ "Limit załączników został wyczerpany "

 

więc ... później pojechaliśmy do Rygi a następnie do Wilna . I było bardzo fajnie :D:D:D

The end

 

PS. Ryga zdecydowanie najładniejsze miasto

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety ciągu dalszego nie będzie , ponieważ "Limit załączników został wyczerpany "

 

więc ... później pojechaliśmy do Rygi a następnie do Wilna . I było bardzo fajnie :D:D:D

The end

 

PS. Ryga zdecydowanie najładniejsze miasto

Szybka ta końcówka była hahaha było fajnie i tyle :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakas cenzura mnie dopadła a szkoda bo najfajniejsze zdjęcia przed nami :-( Dziadek w grobie sie przewraca bo nie o taka wolność slowa walczył :D

PS. Ale jak wrócę za 2 tyg to dokleje to co brakuje

Edytowane przez _Pablo_

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo, pewnie "wyprztykałeś się" z limitu, to tylko 3MB ;). Najwyżej wejdź w swój profil i "ustawienia" ---> załączniki i usuń coś albo edytuj posty i zmniejsz (ale to bez sensu, roboty za dużo z ponownym wklejaniem). Najlepiej później wrzuć linka, jak pisze fredo, bo szkoda teraz się pozbywać fot z tematu.

 

Zawsze możesz zrobić relację z podróży na Trampie, tylko bez wykrzykników typu "Falubaz!" :bigrazz:

Edytowane przez Grass

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo, pewnie "wyprztykałeś się" z limitu, to tylko 3MB ;). Najwyżej wejdź w swój profil i "ustawienia" ---> załączniki i usuń coś albo edytuj posty i zmniejsz (ale to bez sensu, roboty za dużo z ponownym wklejaniem). Najlepiej później wrzuć linka, jak pisze fredo, bo szkoda teraz się pozbywać fot z tematu.

 

Zawsze możesz zrobić relację z podróży na Trampie, tylko bez wykrzykników typu "Falubaz!" :bigrazz:

Obiecuje ze o Falubazie nic nie wspomnę . Unia Tarnów !!! :D

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łotwa.

Było już grubo po drugiej w nocy jak znaleźliśmy takie spanie :)

174a954a5bb59426m.jpg

 

Muzeum motoryzacji w Rydze, niestety jest obecnie w nowym miejscu.

48453e0f38c66e4cm.jpg

1cb0c441f451698bm.jpg

b99eae07c7c24650m.jpg

6623769288791180m.jpg

Kto by pomyślał że już wtedy napęd mógł być na pasek :rolleyes:

86903a8e027e9ccam.jpg

fcdd851fc9fa042am.jpg

Taka tam przelotna znajomość :)

e70973e2d5ecc48cm.jpg

Ryga. No to jesteśmy w nieście ;)

c14809d3ffab3ea2m.jpg

56c21fe02f42248em.jpg

cad7f4942e572b09m.jpg

1dbbaae8e16d08ecm.jpg

bfbbc3d25aa32a5dm.jpg

e8aceb2a7cc1ee02m.jpg

I tym miłym akcentem kończę na dziś :biggrin:

7049c3e51af1a904m.jpg

Edytowane przez wajzer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J-23 znowu nadaje :ph34r:

fotki z Helsinek :

 

 

 

Dzień 11:

Dzisiaj jedziemy pochodzić po górach . Przynajmniej tak mówią nasi gospodarze :ohmy: Docieramy na miejsce , na totalnym odludziu, Nie ma go podobno w żadnych przewodnikach ( koordynaty GPS jakby co to mamy ) Wchodzimy na szlak turystyczny i wędrujemy po tych ich "górach". Góry okazują się skałami a'la nasze góry stołowe tylko jeszcze w mniejszym wydaniu . Podobno taki rodzaj skał występuje tylko tutaj i nigdzie na świecie takich nie ma . Drepczemy więc po tych skałkach i dochodzimy do głównej atrakcji . Są to takie leje wydrążone w tych skałach przez kamienie . Przez tysiące lat woda podmywała taki kamień a ten drążył taki oto lej :

 

 

Po mało męczącej wycieczce "po górach" jedziemy ok 100 km na zlot starych motocykli i samochodów . Osobiście myślałem że nie będzie to nic ciekawego , ot taki nasz moto weteran bazar . Ale po przyjeździe szczęka mi opadła . Po pierwsze : samo miejsce bardzo ładnie położone. Małe miasteczko w centrum którego jest śluza , która podnosi jachty na ok 2 m . Cała wystawa mieściła się w parku położonym wzdłuż kanału prowadzącego do tej śluzy. Po drugie : Ilość pojazdów mnie powaliła :ohmy: Auta osobowe, ciężarowe , traktory no i oczywiście motocykle . Praktycznie cały przekrój amerykańskiej motoryzacji . Wszystkie auta przyjechały na własnych kołach a ich stan można określić jednym słowem : cacuszka :eek: Gdybym miał wybrać 3 lub 5 za free chyba by mi zwoje się przepaliły za czym bym się zdecydował . Nie będę wklejał zdjęć bo szkoda limitu ale jedno wkleję jako ciekawostkę ( pojazd z 1912 r z ciekawym napędem

 

 

i chyba mój faworyt do miejsca w garażu ( póki co ani garażu , ani faworyta :D )

post-77956-0-78944600-1407962831.jpg

post-77956-0-33800000-1407962896_thumb.jpg

 

Po powrocie do domu przyszedł czas na testowanie starego BMW R75 w wersji snow :D Motocykl używany przez Seppo do zimowych zlotów . Marianne wsiada do kosza a Seppo jeździ po skandynawskich zlotach . Na oponach kolce a na manetkach ogromne mufy na ręce . I sprzęt z takim wyposażeniem dostałem do testowania . Testy szybko by się skończyły bo już na pierwszym rondzie zapomniałem że mam kosz i kołem od niego odbiłem się od krawężnika i mało co bym wylądował w rowie . Brakło pół metra :banghead:

post-77956-0-09890800-1407963474_thumb.jpg

W ramach rewanżu Seppo dostał na testy mojego GS-a . Do wymiany na szczęście nie doszło , choć Seppo chyba będzie zamieniał swojego Rt-ka którym śmiga na co dzień na GS-a .

 

Dzień 12 :

rano wstajemy i jedziemy na prom do Helsinek : Prom mamy na 11:00 także nie mam zbytniej napinki . Trochę czekamy w porcie bo nasz prom się trochę spóźnia , a raczej prom odpływający godzinę wcześniej ma problem z punktualnym odpłynięciem .Na promie już nie przypinamy motocykli kilkoma pasami , tylko profilaktycznie mocujemy jednym . Podróż mija szybko a na pokładzie decydujemy , że jedziemy z Krzychem zobaczyć klify nieopodal Tallina . Ulavi twierdził że mają ok 90 m wysokości ( tym bardziej trzeba było to zobaczyć ) Tak więc zaraz po zjechaniu z promu na tallińską ziemię kierujemy się w stronę klifów . Dokładnej nazwy miejscowości nie pamiętam , ale jest to typowe miasto wojskowe . Jakaś jednostka wojskowa nawet miała chyba jakieś manewry bo gieroje biegali w pełnym rynsztunku i kałachami po drodze :-) A same klify okazały się duużo mniejsze niż zapowiadał Ulavi .



post-77956-0-22029600-1407964393_thumb.jpg

post-77956-0-81504800-1407964670_thumb.jpg

ścieżka z klifów do tego miasteczka wojskowego prowadzi małym offem . Polna droga co chwila a to zarasta zielskiem a to pojawiają się kałuże , ale navi każe jechać dalej , aż w końcu przez pole dojeżdżamy do opustoszałego miejsca w którym pewnie kiedyś miał rezydencje jakiś ruski generał :D

post-77956-0-58271200-1407964871_thumb.jpg

 

W mieście postanawiamy zamoczyć nasze 4 litery . Krzychu postanowił dojechać do plaży jadąc po tłuczniu wysypanym przy morzu . Niestety daleko nie zajechał :-(

post-77956-0-24948000-1407965136_thumb.jpg

nie byłoby źle gdyby Honda się nie obraziła ,że próbował z niej zrobić quada :D Zastrajkowała i nie chciała odpalić :-( A dokładnie akumulator się rozładował. Jakby pecha było mało to musieliśmy motka wypychać z tych kamieni pod górę :banghead: Qwa myślałem że się zhaftuje :-( Do plaży dojechaliśmy już polnymi dróżkami , a raczej dojechaliśmy na klif , a dalej już w kąpielówkach złaziliśmy po kamieniach . Woda w morzu okazała się wyjątkowo zimna , ale nie po to tam schodziłem , żeby mnie to powstrzymało :D Krótka kąpiel , bo trochę palce wyginało i wracamy do Tallina . Ostatnią noc śpimy w domu u Ulaviego i rano spadamy na największą wyspę Estonii - Saareme

 



Dzień 12 :

rano żegnamy się z Ulavim , który okazał się nie tylko dobrym kompanem , ale również naszym tłumaczem . Finowie głównie posługują się swoim językiem a ze zrozumieniem jego jest chyba tak jak z chińskim . Żadnych szans :D

Do portu w Virtsu z którego odpływają promy mamy 140 km . Bilet na prom to jakieś śmieszne pieniądze ( chyba za 1 osobę + motocykl to 6 euro ) Promy kursują w dzień co godzinę a w nocy chyba co 3 . Czekamy jakieś 15 min i pakujemy się na prom ,który płynie niecałe pół godziny

post-77956-0-13867100-1407966817_thumb.jpg

Prom przypływa do wyspy Muhu , która jest połączona z Saaremą groblą

Saareme to bardzo spokojna wyspa. Czas tutaj dawno się zatrzymał . Ludzie żyją z rolnictwa , budynki to typowe wiejskie zagrody. Widać różnicę między Estonią "lądową" a tą z wyspy. Na drogach praktycznie zero ruchu . Rzadko kiedy kogoś wyprzedzamy, a o policji to chyba tylko wszyscy tu słyszeli ,ale nikt nie widział :D Plan mamy prosty : objeżdżamy całą wyspę , a jak braknie czasu to śpimy w Kuressaare - centrum życia na wyspie . Zwiedzanie zaczynamy od starej wioski Muhu . To taki skansen , gdzie ludzie żyją w domach jak za dawnych czasów . Mi takie klimaty się podobają , ale Krisowi już nie . Obchodzimy więc szybko wioskę , w której można kupić piwo domowej roboty i jedziemy dalej . Zresztą cała Saarema słynie z takich piw , oraz z wiatraków.

 

post-77956-0-32105800-1407968083_thumb.jpg

post-77956-0-97083600-1407968147_thumb.jpg

 

Z Muhu jedziemy już na Saareme , a konkretnie do miejscowości Angle , gdzie można zobaczyć symbole wyspy czyli wiatraki . Kiedyś na wyspie było ich podobno 800 , a do obecnych czasów przetrwało ich tylko kilka . W Angle jest ich z 10 i nawet można je zwiedzać .Bilet wstępu daje możliwość wejścia do każdego z nich, obejrzenia zbiorów dawnych maszyn rolniczych i kilku starych traktorów. Można wejść też do restauracji w której podają tradycyjne regionalne dania . W piwnicach tej restauracji jest też muzeum starych maszyn . Są liczne tokarki,frezarki,prasy itp My spróbowaliśmy ich kuchni regionalnej , ale ogólnie mówiąc szału nie było .

post-77956-0-96357700-1407969095_thumb.jpg

post-77956-0-26284600-1407969168_thumb.jpg

 



Pojedli , popili to ... można jechać dalej . Kierujemy się na północne wybrzeże do miejscowości Panga . Są tam najwyższe klify na wyspie. Widoki fajne , ale oprócz podziwiania krajobrazu nic więcej w tej wiosce nie ma

post-77956-0-48049600-1407969700_thumb.jpg

Z Pangi udajemy się do Jarve . Jest to najdalej wysunięty punkt na wyspie . Kiedyś mieściło się tutaj ponad 30 baz wojskowych , Dziś na końcu cypla stoi latarnia morska , a wcześniej można zwiedzić muzeum wojskowe , w którym są pozostałości po czerwonej armii. Tam też się właśnie wybieramy . Droga jest genialna. Najpierw wydaje się że na asfalcie jest porozrzucane potłuczone szkło. Asfalt po prostu się błyszczy . W rzeczywistości jest to domieszka granitu , którego tam jest pełno. Dzięki temu asfalt jest bardzo szorstki i prosty jak stół . Drogi puste, co chwila jakieś zakręty , dookoła natura w najczystszej postaci .To jest to ;-) W takich klimatach dojeżdżamy do muzeum wojskowego.

ale o tym za 2 tyg jak wrócę

Edytowane przez Pablo2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...