Skocz do zawartości

Wypadek - sprawca nie przyjął mandatu, sprawa w sądzie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Miałem dzisiaj mało sympatyczne zdarzenie drogowe na wjeździe w Łopuszańską z Jerozolimskich, w miejscu gdzie pas wjazdowy "spotyka się" z Łopuszańską.

Jechałem motocyklem. Przez chwilę są tam dwa pasy więc wyminąłem po drodze kilka aut - w tym miejscu auta zwykle jadą bardzo wolno. Po prawe przy drodze podrzędnej na wjazd czekało auto. W związku z tym wjechałem na lewy pas i dalej podróżowałem już tym pasem. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów nagle auta przede mną zaczęły gwałtownie hamować. Ja również musiałem hamować. Udało mi się zatrzymać motocykl na wysokości tylnego zderzaka auta przede mną, które to zjechało trochę na prawo robiąc miejsce. Hamowanie z mojej strony było mocne ale kontrolowane. Po zatrzymaniu się usłyszałem pisk opon i koleś z tyłu przywalił w mój motocykl. W wyniku tego motocykl wyglebił jak i ja.

 

Przyjechała policja. Interpretacja policja jest taka że wina leży po stronie kierowcy auta. Oczywiście zgadzam się z tym. Niestety koleś nie przyjął winy, ani mandatu. Twierdzi że wjechałem przed niego w ostatniej chwili i nie miał możliwości na reakcję. W związku z tym będzie sprawa w sądzie. Policjanci twierdzą że koleś nie ma szans na udowodnienie swoich racji. Mieszkamy jednak w Polsce i mam w parę pytań na wypadek jakby jego mama lub tatuś pracowali w sądzie:

1) czego mam się wystrzegać

2) czego pilnować

3) jak długo to może trwać

4) kiedy przyjedzie rzeczoznawca z ubezpieczalni sprawcy, czy powinienem to jakoś ogarnąć

5) mam obitą nogę i parę innych siiaków, była karetka, zbadali mnie i się pożegnaliśmy

 

Dzięki za rady i sugestie.

 

pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowe najechanie w tylek, bez wzgledu na wszystko i tak bedzie jego wina. Moglby cos ugrac gdyby mial kamere i zdjal Cie swoja lewa strona, ale jesli Ty zdazyles sie zatrzymac, a on dopiero przycedzil to rownie dobrze wjechalby tez w auto przed Toba. Przed sprawa tylko zapewnij sobie jakiegos swiadka. Dlatego ja zwykle widzac dzwona czestuje poszkodowanego swoim numerem telefonu.

 

Pzdr,

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rozumiem zgłaszam roszczenie do ubezpieczalni sprawcy? Niestety w ferworze nie spisałem ubezpieczalni sprawcy ani numerów pojazdu. Pewnie mogę się dowiedzieć na policji. Taką wycenę przeprowadza serwis, rzeczoznawca? Jak rozumiem najlepiej odstawić motocykl do garażu i nie jeździć do momentu wyceny?

Co to znaczy "jak umiesz udokumentuj jak największą utratę zdrowia"? Zamierzam pojechać jutro na obdukcję. Czy to wystarczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3) ze 3 - 4 lata jesli sie odwola

Przechodzilem podobna sprawe. Babeeczka sie nie przyznawala. Odwolanie na slasku (katowice) 5 miesiecy. Najdluzej trwala pierwsza instancja prawie 1,5 roku.

Dlaczego na świecie żył i czego chciał, dokąd dążył, komu służył - sam nie wiedział. Służył stepom, wichrom, wojnie, miłości i własnej fantazji.

 

 

Primum non nocere.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,5 roku to mega szybko jak na polskie warunki i ja z takim tempem sie nie spotkalem, a w sprawach gdzie jest wypadek (nawet drobny ale wypadek a nie kolizja) i to prok wnosi o opinie jeszcze przed sadem, to czekanie po 2 lata na sama opinie to standard....

General description: aktualnie brak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wujek miał podobną sytuację jadąc nad morze poruszali się w korku i z tyłu z impetem facet przywalił. Poszkodowane z tego co pamiętam 4 samochody, koleś jak usłyszał jaki mandat stwierdził, że go nie przyjmie. Jeżeli sprawca kolizji nie przyjmuje mandatu, to sprawa trafia do sądu. Nie przyjęcie mandatu oznacza brak winnego (sprawca nie poczuwa się do winy) i sprawa w sądzie na ustalenie winnego i ukaranie. Nad morze mieli jeszcze coś koło 200km, laweciarz z okolic miejsca gdzie wujek jechał przyjechał i zabrał samochód nad morze. Tam chcieli naprawić samochód ale były problemy z częściami i ten sam laweciarz przywiózł ich i samochód na śląsk. A najlepsze jest to, że nie wziął za to wszystko ani złotówki. powiedział że jak sprawa się rozstrzygnie to ubezpieczalnia zapłaci. Sprawa toczyła się ok 1,5 roku. Tak więc trochę sobie poczekasz.

 

Tobie nic nie udowodnią bo jeżeli ich wyprzedzałeś to musiałeś mieć większą prędkość od pojazdów wyprzedzających i ty z większej prędkości dałeś rade wyhamować to tym bardziej on powinien dać radę. Definitywnie jego winna, tylko szkoda, że u nas takie prawo i trochę sobie poczekasz. A przy okazji to spytaj się czym ty masz się teraz poruszać do czasu rozstrzygnięcia sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,5 roku to mega szybko jak na polskie warunki i ja z takim tempem sie nie spotkalem, a w sprawach gdzie jest wypadek (nawet drobny ale wypadek a nie kolizja) i to prok wnosi o opinie jeszcze przed sadem, to czekanie po 2 lata na sama opinie to standard....

 

Niby szybko, ale jeśli jesteś głównym zainteresowanym (poszkodowanym) to czas się wlecze bezlitośnie. Aaaa i pierwsza instancja była w sądzie rejonowym w Jaworznie (miasto ok 100tys mieszkańców). Tylko apelacja miała miejsce w Katowicach.

 

Na moje pytanie do adwokata ile trwa takie odwołanie w sądzie apelacyjnym mówił, że jeśli sąd pierwszej instancji nie popełnił błędów przy przeprowadzaniu dowodów i nie było żadnych zaniedbań to apelacja najczęściej kończy się na jednej rozprawie. No i u Mnie faktycznie tak było, jedna rozprawa w apelacyjnym i od razu wyrok z klauzulą wykonalności.

Dlaczego na świecie żył i czego chciał, dokąd dążył, komu służył - sam nie wiedział. Służył stepom, wichrom, wojnie, miłości i własnej fantazji.

 

 

Primum non nocere.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ubezpieczalnie ustalisz na stronie ufg wpisujac tablice. roszczenie zglaszasz podsumowujac koszty czesci i naprawy ale uwazaj zebys nie zrobil szkody calkowitej. Mozesz rzeczoznawce zatrudnic wtedy 500zl placisz.....

??

a dlaczego nie całkowita szkoda? miałem dwie "całki" w swojej "karierze" i było jak najbardziej spoko ;)

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo szkoda calkowita zawsze wychodzi gorzej i podaje przykład naciaganej przez ubezpieczycieli szkody calkowitej (oni wtedy mowia ze moze to byc szkoda calkowita choc z dokumentow im nie wynika).

przykład:

 

- wartosc moto przed wypadkiem: 25.000,-

- wartosc pozostalosci: 9.000,-

- przewidywany koszt naprawy w ASO: 24.500,-

 

no i w takich sytuacjach oni zawsze pisza ze skoda calkowita, choc widzisz ze nie jest. a robia to z bardzo prostej przyczyny:

1. rozliczenie szkoda calkowita: 25.000 - 9.000 = 16.000 do wypłaty z ubezpieczalni, przy czym oczywiscie mozesz zbyc pozostalosci za 9.000,-

2. rozliczenie szkoda czesciowa: 24.500 do wypłaty z ubezpieczalni + 9.000 w pozostałościach które Ci zostają....

 

oczywiscie, jak masz moto wartosci np 2.000,- a przewidywany koszt naprawy 18.000 to wiadomo ze bedzie calka. tu chodzi tylko o stuacje gdzie koszt naprawy jest mniejszy (niewiele) niz wartosc moto....

Edytowane przez mrbravo

General description: aktualnie brak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy szkodzie całkowitej ubezpieczyciel będzie na siłę zaniżał wartość pojazdu sprzed zdarzenia.

Właśnie po to, aby wypłacić jak najmniej. W większośći przypadków nie opłacalna sprawa, oczywiście nie dla ubezpieczyciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orientuję to wartość pojazdu lubią sobie zaniżać (mogłeś mieć super stan pojazdu wart 25000zł, a wycenią na 20000zł), a w przypadku szkody całkowitej często nie wypłacają różnicy np wycena pojazdu z przed kolizji 20000zł, wartość pozostałości 4000zł, to rzadko wypłacają ci pełną różnicę 16000zł.

 

Jak ci się coś nie będzie podobać w wycenach to możesz ich postraszyć, że oddajesz sprawę do rzecznika ubezpieczonych-poszkodowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...