Zikko Opublikowano 5 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2013 (edytowane) Jest wyjście są jeszcze inne dyscypliny, które mogą być przedsionkiem do motocyklowo-wyścigowego piekiełka..np. Supermoto. Supermoto jest na pewno tańszą alternatywą sportu motocyklowego i wcale nie musi być przedsionkiem a raczej może stanowić wyzwanie dla amatorów ścigania. Niskie koszty eksploatacji motocykla (zależy od sprzętu) + odporność na gleby, tanie części. Jest kilka torów w Polsce, nie jest tak dobrze jak w Czechach ale jak ktoś chce jeździć a nie marudzić to sobie poradzi. Jak zaczynałem jeździć na tor koszt mojego track daya zamykał się w 200 zł (80zł wjazd na tor + 50zł paliwo + koszt dojazdu na tor). Świetny sport, świetna zabawa a niski poziom w Polsce pozwala amatorom na nawiązywanie walki podczas wyścigów. Jak się rozwiniesz jako zawodnik możesz próbować sił w mistrzowstwach Czech gdzie poziom jest już europejski i stanowi naprawde duże wyzwanie. Co z tego, skoro z moich obserwacji wynika, że sporej części posiadaczy dwóch kółek wystarczy "bycie motocyklistą", posiadanie sprzęta, raz na dwa miesiące wypad z kolegami w góry, pałowanie na prostej między zakrętami, lans na mieście i wklejanie na fejsbuku demotywatorów w stylu "obiecaj że mnie nie zabijesz". W Polsce popularność motocykli rośnie z roku na rok, niestetu do sportu motocyklowego musimy jeszcze dojrzeć bo narazie to "szacun na mieście" zdobywa się prezentowanym sprzętem a nie posiadanymi umiejętnoścami. Ps. Zajebiście, że na pierwszej stronie tematu o wyścigach motocyklowych wspomniany został już Hitler, Stalin i eksterminacja polskiej inteligencji :D kocham to forum :) Edytowane 5 Lipca 2013 przez Zikko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 5 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2013 Nie bardzo rozumie, czemu wszyscy się podniecają wyścigami i dostępem do nich. Na całym świecie, sporty motocyklowe, czy wodne (szybkie motorówki, duże jachty) to z założenia sporty dal bogatych. Tak było, jest i będzie. Sponsorzy to pojawiają się dopiero wtedy, gdy dany delikwent może przynieść konkretną korzyść np. udział w światowej imprezie która ma dużą siłę medialną. Bo to może, powtarzam: może! przynieść efekty w rozpoznawaniu marki.Każda inna forma sponsoringu to po prostu filantropia. Popatrzcie kto sponsoruje naszych "zmotoryzowanych" zawodników o więcej niż krajowym zasięgu - Bogdanka (fanaberia prezesa państwowej w zasadzie firmy), Orlen (to samo). Nie ma wyników, nie ma sponsorów. A wyników nie ma, jak nie ma dużego własnego szmalu zainwestowanego w siebie lub swoje dziecko (przykład Kubica). A co do ulicznych wyścigów i PZM - to już zupełnie inna, nie związana z tym bajka. Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
songoku Opublikowano 5 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2013 amen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jannikiel Opublikowano 6 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2013 Piotrek ja już szykuję maszynę hahahahhahahahahhahha :-) Pozdr. J-999 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PaulNewadomke Opublikowano 8 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2013 ahahahaha Supermoto jest na pewno tańszą alternatywą sportu motocyklowego i wcale nie musi być przedsionkiem a raczej może stanowić wyzwanie dla amatorów ścigania. Niskie koszty eksploatacji motocykla (zależy od sprzętu) + odporność na gleby, tanie części. Jest kilka torów w Polsce, nie jest tak dobrze jak w Czechach ale jak ktoś chce jeździć a nie marudzić to sobie poradzi. Jak zaczynałem jeździć na tor koszt mojego track daya zamykał się w 200 zł (80zł wjazd na tor + 50zł paliwo + koszt dojazdu na tor). Świetny sport, świetna zabawa a niski poziom w Polsce pozwala amatorom na nawiązywanie walki podczas wyścigów. Jak się rozwiniesz jako zawodnik możesz próbować sił w mistrzowstwach Czech gdzie poziom jest już europejski i stanowi naprawde duże wyzwanie. Co z tego, skoro z moich obserwacji wynika, że sporej części posiadaczy dwóch kółek wystarczy "bycie motocyklistą", posiadanie sprzęta, raz na dwa miesiące wypad z kolegami w góry, pałowanie na prostej między zakrętami, lans na mieście i wklejanie na fejsbuku demotywatorów w stylu "obiecaj że mnie nie zabijesz". W Polsce popularność motocykli rośnie z roku na rok, niestetu do sportu motocyklowego musimy jeszcze dojrzeć bo narazie to "szacun na mieście" zdobywa się prezentowanym sprzętem a nie posiadanymi umiejętnoścami. Ps. Zajebiście, że na pierwszej stronie tematu o wyścigach motocyklowych wspomniany został już Hitler, Stalin i eksterminacja polskiej inteligencji :D kocham to forum :)Dokładnie u mnie w mieście naprawdę sporo jest motorków . Jest grupa na fb gdzie sa sami motocyklisci na sportach albo nakedach . Liczy 165 osob Zeby ze niej zebrac ekipe co skoczy na tor to jest naprawdę ciezko . Latamy glownie na moto popo bo tansze . Koszt wyjazdy to jakies 350 zł . Nie liczac gum . Takze tragedi z cena nie ma . Wiekszosc osob woli zrobic trase z 500 km niz poszalec sportem po torze . Reszta udaje ze nie wie co to . Kolejni mowia ze musza sie wybrac tak juz od paru lat .A jeszcze jest duzo osob takich co jezdza jak jezdza i raczej dzien motocyklisty dla nich i wstyd im sie przyznac . No ale z tych 165 osob dobrze ze chociac 4-8 uda sie wyrwac na wyjazd . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.