Arnoldo Opublikowano 31 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2012 Oczywiście, że tak. Nie mówiłem, że pojazd wyjdzie z takiego zdarzenia bez zadrapania. Chodzi o mniejsze ryzyko gleby. Bo jeśli popatrzeć na to przez pryzmat fizyki i tego, co widzieliśmy na filmach, teoria o dodaniu gazu wydaje się mieć sens. :) Cytuj Dzieci należy trzymać z dala od internetu. Od dzieci internet głupieje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chotnik Opublikowano 31 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2012 Oczywiście, że tak. Nie mówiłem, że pojazd wyjdzie z takiego zdarzenia bez zadrapania. Chodzi o mniejsze ryzyko gleby. Bo jeśli popatrzeć na to przez pryzmat fizyki i tego, co widzieliśmy na filmach, teoria o dodaniu gazu wydaje się mieć sens. :) Myślę, że dużo zależy od tego w które miejsce masz uderzenie.Jak w bok owiewki jak ten gixxer, czy mały kot, czy coś co przejdzie pod kołem, to może faktycznie więcej gazu i pęd utrzyma moto prawie na kursie.Jak coś ci "podcina" przednie koło, np. dzik który dla motocykla jest jak uderzenie w półmetrowy krawężnik to gaz chyba nie jest optymalnym rozwiązaniem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zielu Opublikowano 2 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2013 ....w każdym razie filmiki z poprzedniej strony (zwlasza ten z rozszarpanym jeleniem) pokazują że zwierze może wyskoczyć w ostatniej chwili i nie mamy za dużo czasu na reakcje... trza mocno uwazac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KarolaS Opublikowano 2 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2013 0:13 wonsz :banghead: Zimną krew koleś zachował ja bym chyba spanikowała :blink: jakby taka niespodzianka mi wypełzła... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomjag Opublikowano 2 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2013 Swego czasu, gdy miałem Yamaszkę RD250, spotkałem się bardzo blisko z jastrzębiem startujący na odcinku leśnym z przydrożnego drzewa. Uderzyłem go centralnie lampą, potem owinął się na lusterkach i zakończył na klacie. Niestety ptaszysko zginęło, mi na szczęście udało się nie zaliczyć gleby. Motocykl też nie ucierpiał oprócz wygiętego pałąka lusterka. Ja miałem tylko czerwoną klatkę i stłuczony bark. Cytuj ホンダが一番ですhttp://www.otowakacj...owy-20-id635935 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 2 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2013 Po ciemaku na zakręcie rozjechałem kota (~90 km/h) i nie odczułem tego jakoś specjalnie. Kłaki między oponą a felgą woziłem jeszcze z rok :biggrin: . Większe zwierzęta tylko mnie straszyły podczas jazdy we mgle. Kiedyś wyczytałem w poradniku, że należy mocno ścisnąć kierownicę i zacisnąć kolana na zbiorniku. Chyba się sprawdziło... Kilka kur też zaliczyłem ale te zwierzaki w ogóle nie wpływają na tor jazdy jeśli się nie spanikuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PaulaS Opublikowano 3 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2013 na szczęście na 2oo nie miałam bliższego spotkania ze zwierzakami, ale kiedyś jechałam samochodem i potrąciłam psa :( po wszystkim bałam się wysiąść z samochodu hahaha bo nie wiedziałam jaki widok zastanę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lidkus Opublikowano 3 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2013 przejechałem kota na crosie przy 120-130km/h nic nie odczułem tylko spanikowałem jak zobaczyłem że wlatuje pod koła, podskoczylem lekko i to wszystko... Cytuj Warsztat motocyklowy na warmii i mazurach zapraszamy http://www.facebook.com/fast2fix Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PaulaS Opublikowano 3 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2013 Ale spotkanie ze zwierzakami na drodze było i mało ciekawie to wspominam... najpierw przyczajony lis a sekunde później zwariowana sarna - pamiętam jak zdjęłaś kask, miałaś duze oczy i ku***łaś hahaha na szczęście nic się nie stało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tamka Opublikowano 7 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2013 Ale temat.Kiedyś na święta uplowałam dzika samochodem, właściwie to też tanio wyszło bo tylko zderzak, lampa, maska i błotnik do wymiany. Ale to i tak był taki dziadkowy składak że chyba każda część była z innego samochodu.Najpoważniejszą kolizję miałam z kurą, ale to jak byłam mała i jechałam rowerem z górki. Kura wbiła mi się w przednie koło a ja poleciałam przez kierownicę i łubuduuu.Ałłłłł, do dzisiaj pamiętam jak bolało. Ja tylko się obdrapałam ale kura niestety zgineła na miejscu i pewnie przez to mam uraz do dzisiaj.Poza tym potem była fajna draka z sąsiadami o poszkodowaną.Największego stracha, prawdziwego stracha, miałam na autostradzie w Niemczech. Jechałam dosyć szybko i zaa bariery wskoczyły chyba ze trzy sarenki na raz. Spłoszył je samochód jadący wcześniej. Zaczeły miotać się w panice we wszystkie strony, ale jakoś wyhamowałam. Nie wiem jakim cudem, bo byłam przekonana że zderzę się z jedną z nich. Oprócz tego to o mało mnie nie rozjechał samochód który hamował za mną. Chyba miał coś z hamulcami nie tak bo ściągnęło go na pobocze, ale dzięki temu właśnie mnie nie rozjechał. No a gdyby mi taki wonsz :banghead: z 13-tej sekundy ( :laugh: ) nagle zaczął pełzać po liczniku to chyba wyskoczyłabym natychmiast :huh: Cytuj Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jjank Opublikowano 7 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2013 To i ja podzielę się swoimi doswiadczeniami:-kiedys lecielismy sobie we 3,siejąc terror na jakiejs wiosce, nagle na drogę wybiegły kury, kol. na KTMie (takie cos z heblami brembo) przychamował, a drugi kol. na DR (takie cos ze spowalniaczami marki nissin, co to nie hamują) centralnie w niego wjechał bo nie dał rady zwolnic na asfalcie, efekt obydwaj pozdzierani, powybijane palce, ogólne wku.wienie, płacz i z grzytanie zębow, od tamtej pory juz nikt nie hamuje przed kurami ;)-jak miałem z 10lat to mielismy psa, wyżła, kawał bydlaka, AVO się zwał, nie zapomnę akcji gdy sąsiad walnął go syrenką, pies wyszedł z tego bez najmniejszych obrażen, zaś syrenka spędziła długie wieczory u lakiernika :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość nem tudom Opublikowano 8 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2013 Mój zwierzak na moto może nie był imponujących rozmiarów i nie zderzenie było tu szczególnie istotne, ale:Rzecz działa się ostatniego lata. Spacerowa prędkość (szukałem adresu), nagle coś spadło z drzewa, odbiło się od szyby kasku i poleciało niżej. - Gałązka, albo coś - myślę sobie. Popatrzyłem w dół, a tam między udem a bakiem usiłuje wygrzebać się na wolność dorodny szerszeń (taki ciemnożółty, wielkości małego palca ręki). Dobrze, że dał się wygonić pierwszym pacnięciem. Rękawice miałem skórzane, ale motocyklowe jeansy chyba nie stanowiłyby szczególnej przeszkody dla tego stwora :)Podobno nie wszystkie szerszenie są jadowite, ale jakoś nie czuję się z tym spokojniejszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.