Gość joserodo Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Nie wiedziałem gdzie to pisze tutaj. W środe (23.06) mam upragniny egzmin praktyczny na prafko (Warszawa: na Oblewniczej). I w związku z tym mam pytanie: W co sie ubrać??? Czy mam iść jako pierwszy lepszy gościu z ulicy, czyli w normalnych ciuchach. Czy wręcz przeciwnie, założyć moją zbroję motocyklową??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hiszpan Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Powiem tak jak umiesz jeździć perfect to możesz na egzamin przyjść nawet w piance i płetwach i w niczym to nie powinno przeszkodzić natomiast jeśli nie czujesz się pewnie to i tak ciuchy z najwyższej półki nie pomogą w zdaniu kręciołków i miasta. Ja na egzamin przyjechałem na moto (Derbi GPR50RR 50ccm więc nie wymagajace PJ kat A) w "pełnym rynsztunku". Jako, że miałem wówczas przejechane na 2 kołach dobrze ponad 30.000km to egzamin zdałem bez kłopotów i nikt nie miał pretensji o strój. Jedyną rzeczą która i tak musiałem wykożystać z WORDu był kask z zestawem do łączności z egzaminatorem przy wyjeździe na miasto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość joserodo Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Powiem tak jak umiesz jeździć perfect to możesz na egzamin przyjść nawet w piance i płetwach. Znaczy sie ide w piance i w płetwach :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: (jeżdże na różnego rodzaju sprzętach z grubsza od 6 lat) To może doprecyzuje pytanie. Chodzi mi o to żeby nie zostać, źle odebranym na egzaminie. Czyli, że jak pójde w zbroji to żeby mnie łosie z WORDa nie odebrali jako szpanera i w ogóle to takiego który wszystkie rozumy pozjadał. I na odwrót, czyli jak pójde w dresiku i sandałkach, żeby mnie nie odebrali jako kogoś komu nie zależy na prafku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Ja proponuję jednak taki strój, byś wyglądał na człowieka, który wie jak ma się ubrać, ale tego ubrania jeszcze nie ma. Wysokie buty za kostkę, jakieś dżinsy, kurtka typu wiatrówka. Warto też zabrać ciemne okulary, bo np. ja ja zdawałem swój egzamin to szybka w kasku była w takim stanie, że tylko one osłoniły mnie przed wiatrem. Dlaczego nie motocyklowa ? Może odnoszę mylne wrażenie, ale egzaminatorzy raczej nie lubią kolesi, którzy na egzamin pakują się w pełnym rynsztunku. Daje to odruchowe podejście w stylu - "ja go sprowadzę na ziemię, nmich zobaczy kto tu rządzi. POzdro, Pawel PS, Jest to oczywiście moja subiektywna opinia, moze ktoś ma inne doświadczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 ja mam radę dobrą na każdy egzamin - nie możesz być lepiej ubrany niż egzaminator Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zooq Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 śmigaj w ciepłej kurteczce i rękawicach! resztę ci dadzą, tzn kask i motocykl :mrgreen: i tak nie będziesz jechał szybciej niż 50 km/h, no poza Toruńską, więc to Ci w zupełności styknie na zdanie egz;) pozdrawiam i powodzenia :evil:)))))))))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamils Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Jedyną rzeczą która i tak musiałem wykożystać z WORDu był kask z zestawem do łączności z egzaminatorem przy wyjeździe na miasto.jak ja zdawalem jakis gosc mial swoj kask a zestaw do lacznosci jest i tak oddzielnie montowany wiec wlasciwie to jest jedyna obowiazkowa ich rzecz, a no i kamizelka :evil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tobi Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Ja na examin przyszedlem w dresikach. I moze wygladalo to kiepska ale nie krepowalo ruchow. Umiejętości miałem kiepskie. Jakieś 7 godzin na moto. Nie liczyć coś kiedyś.No zaliczylem za pierwszym razem. Trzeba tak się ubrac aby było wygodnie. A co do okularków to się zgodze przydadzą się na miasto. pozdro 600V Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Engels Opublikowano 21 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2004 Ja też zdawałem na Odlewniczej... I zdałem za pierwszym razem... A byłem ubrany w dżinsy i kutkę wiatrówkę. Widziałem innych kolesi którzy przychodzili (albo przyjeżdżali na swoich sprzętach :mrgreen: ) i też zdawali... :evil: Nawet kaski brali własne... To naprawdę zależy na kogo trafisz i jak dobrze jeździsz... W tym przypadku też się sprawdza "nie szata zdobi człowieka " :mrgreen: i jak będziesz dobry to zgadzam sie prawie do konca (no z tymi płetwami to przesada 8) ) z Hiszpanem, ze nie wazne w czym przyjdziesz... :mrgreen: POWODZENIA :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lady Shadow Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 Pod koniec czerwca mam egzamin teoretyczny, potem za miesiac egzamin praktyczny (tyle sie czeka na wolny termin na Odlewniczej), tak wiec wszystko jeszcze przede mna ;-) Sama zastanawiam sie jak tu wystapic na egzaminie praktycznym, czy jak Lady Shadow w skorzanych spodniach, motocyklowej kurtce (bez fredzli;-), zeby nie robic festynu), czy moze odziac sie na "lajzersa" w dzinsy i zwykla kurteczke. No i mam klopot, bo doszly mnie sluchy od znajomych, ktorzy zdawali, ze jak dziewczyna podchodzi do egzaminu odziana profesjonalnie, znaczy, ze pewnie juz jezdzi na scigaczu (!), lamie przepisy i w ogole trzeba pokazac jej, ze nic nie umie i oblac, a jak w dzinsikach i sweterku, to znaczy, ze bedzie jezdzila na skuterku, i niech sie pocieszy "takim" jednosladem. Podobniez egzaminatorzy nie lubia zbytnich "profesjonalistow", przynajmniej w odzieniu... ;-) I co tu robic?Na pewno zabiore ze soba wlasny kask, no i buciki motorowe, bo bezpieczniej niz w adidaskach;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hiszpan Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 wnioskuje ze swoich doświadczen i z tego co opisali wszyscy tutaj piszący , że powodzenie na egzaminie zalezy w dużej mierze od nastroju i checi pana egzaminatora, drugorzędne znaczenie maja umiejetności a zupełnie pomijalny wpływ ma strój zdającego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubert Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 Nie strasz mnie, że na praktyczny na Olewniczej czeka się kolejny miesiąc? W poniedziałek mam teorię, na którą czekam już 3 tygodnie. Miałem nadzieję, że potem to już pójdzie szybko. Chciałem się zapisać od razu na praktyczny, ale panienka (przepraszam, stara wiedźma :clap:) w okienku odmówiła, twierdząc, że w przypadku prawa jazdy na moto egzamin jest obowiązkowo dzielony. To by oznaczało, że na mojej Hondzi pojeżdżę najwcześniej w połowie sierpnia :crossy: :crossy: PozdrawiamHubert Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość joserodo Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 Nie strasz mnie' date=' że na praktyczny na Olewniczej czeka się kolejny miesiąc? W poniedziałek mam teorię, na którą czekam już 3 tygodnie. Miałem nadzieję, że potem to już pójdzie szybko. Chciałem się zapisać od razu na praktyczny, ale panienka (przepraszam, stara wiedźma :crossy:) w okienku odmówiła, twierdząc, że w przypadku prawa jazdy na moto egzamin jest obowiązkowo dzielony. To by oznaczało, że na mojej Hondzi pojeżdżę najwcześniej w połowie sierpnia :crossy: Hubert[/quote'] Ja czekałem 3 tygodnie na teorie i cztery na praktykę (z tym że na praktyczny zapisałem sie w 10 minut po zdaniu teorii na najbliższy wolny termin i fartem udało mi się wcisnąć w taki termin z którego akurat ktoś zrezygnował). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość joserodo Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 No i w mordke jeża oblałem (teoretycznie). A było to tak: Poszedłem na egzamin razem z drugim gostkiem. Egzaminator nie sprawdził nawet dokumentów więc teoretycznie mógł za mnie zdawac kto inny. Na moje pytanie o przebieg egzaminu (czy trzeba kierunki i skręcac głowę) udzielił wymijajćej odpowiedzie (więc wolełem kierunkować i machac łepetyną). Drugi gostek dostał opiernicz za to że był w krótkim rękawku (egzaminator powiedział że jest nieprzygotowany na egzamin). Podeszliśmy do moto. Po odpaleniu okazało sie, że nie ma w ogóle wolnych obrotów, (egzaminator musiał zawołac drugiego"speca" aby uruchomic motocykl, sam najwyraźniej nie umiał). Po usadzeniu swoich czterech liter na kanapie stwierdziłem że moto ma chyba bonusowy amorek skrętu, trzeba było użyc znacznej siły aby skręcić kierę. Pojechałem na górkę (cały czas musiałem uważać zeby nie odpuscic gazu bo moto gasło). Bez problemu. Następnie wjeżdżam na osemkę. Za pierwszym podejściem przez moją nieuwagę moto zgasło (mam wpisane podparcie nogą!!!) zostałem "zdjety" z ósemki. Kolejna próba. Perfekcyjnie. Zjeżdżam ze slalomu. Odstawiam moto. A egzaminator do mnie z tekstem, że na trzecim okrążeniu przejechałem za linie (sraty - taty). Czemu w takim razie nie zdjął mnie po rzekomym wyjechaniu za linię, tylko dopiero po zakończeniu manewru??? Oczywiście na miasto nie miałem co liczyć. Kto wymyślił aby stwierdzac o praktycznej umiejętności jazdy na bazie samej tylko ósemki (którą przeciez zaliczyłem), nie sprawdzajac nawet jak zachowuję się w prawdziwym ruchu drogowym (przeciez zapłaciłem za cały egzamin a nie tylko za jego placową częśc). Przeciez po mieście nie jeżdże do przodu ósemkami, Dlaczego w momencie egzaminu na placu zostałem tylko ja i egzaminator??? Przecież w takiej sytuacji może mi wszystko wmówic i nie udowodnię tego, że on nie ma racji. Ale to tylko takie gdybanie. Jak sie okazało człowiek który od sześciu lat jeździ na różnych motocyklach dopiero po sześciu latach dowiaduje sie ze nie umie jeździć. Poj***** kraj Aaa, zapomniałem dodac że gościu który ze mna zdawał tez oblał. Za dynamike jazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Engels Opublikowano 23 Czerwca 2004 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2004 Ja na Odlewniczej zdawałem po sezonie, bo w listopadzie 2003 jakoś i... na teoretyczna część czekałem tydzień a na praktyczna dwa tygodnie po teorii (pinda w okienku tez powiedziala mi ze nie da sie zapisac na teorie plus praktyke), czyli w sumie trzy tygodnie... A dodając kurs piec dni :crossy: (w sumie 7 bo "po drodze" byl weekend :crossy: ) to cale prawko zrobilem w rowno cztery tygodnie :mrgreen: Zaznaczam ze mialem wczesniej prawko B i kurs teoretyczny mialem baaaardzo teoretyczny :mrgreen: bo tylko na papierze :mrgreen: (uczylem sie sam z ksiazki z testami)... Aha i przed kursem to nie siedzialem na moto (no nie liczac paru przejazdzek po lesnych drogach moja FZ ktora kupilem ze dwa dni przed rozpoczeciem kursu :mrgreen: ) :mrgreen: Jak juz zdalem egzamin to nie czekalem na odebranei papierow, tylko od razu smigalem... I mam tu przy okazji pytanko... Czy jakby mnie zatrzymala wtedy policja to co by mi mogli zrboc ?? Tzn z jakiego paragrafu bym odpowiadal (mialem wszystkie papieru na moto, ubezpieczenia itp... i prawko kategorii B... no i zdany egzamin z tym ze czekalem na papiery... ) ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.