Skocz do zawartości

Złowroga refleksja


Gość Visuz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No ale przecież ktoś tym wszystkim kaskaderom podpisał tą "licencję na zabijanie" . Juz na placu manewrowym egzaminator powinien nie kursanta ale instruktora udupić bo przecież tamten poświadczył o przygotowaniu ucznia.

Witam.

Polskę od lat toczy rak "załatwiania" wszystkiego.

Wyobrażacie sobie szkołę nauki jazdy w której instruktor mówi co trzeciemu kursantowi -- " nie nadajesz się do prowadzenia pojazdów po drodze publicznej" ? W każdej pipidówce jest kilka "szkół" więc taka szkoła nie miała by szans przetrwania na rynku - kto sobie na to pozwoli? Dlatego pcha się każdego...mało tego "załatwia" mu się egzamin... najważniejsza jest kasa - a na efekty nie trzeba długo czekać.

Nieraz sobie myślę,że chyba nie ma sposobu aby poukładać wszystko tak jak to powinno być.

Szkoły powinny dobrze uczyć, lekarze leczyć,sady sądzić , policja służyć ludziom, dla polityków najwyższym dobrem powinno być dobro ogółu..itp. Dzisiaj każda dziedzina życia przeżarta jest korupcją, kumoterstwem, układami.. i nie tylko w Polsce. Jak tu ku*wa żyć na tym świecie normalnie i uczciwie?

 

pozdrawiam

nezka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin wewnętrzny w osk dopuszcza albo nie do egzaminu państwowego.

Jednak wordy przyjmują dokumenty sprzed kilku lat, a taka przerwa powoduje wiadome skutki u osoby, która od czasu kursu nie brała lekcji.

Pani z filmu jest dorosła i odpowiada za siebie. Zastanawiam się, co o tym powiedziałby prokurator poproszony o zbadanie sprawy?

Straty na pojeździe i płocie są wyższe niż 250 zł, więc to już nie jest wykroczenie.

Pamiętajmy, że nie trzeba ofiar, by zdarzenie zbadał prokurator.

 

Szkody w mieniu pokrywa przecież ubezpieczenie auta i to chyba nie jest problem.

 

Z tego co piszesz rozumiem, że instruktor nie ponosi żadnej formalnej odpowiedzialności za kursanta (tylko moralną).

Przypadek zdawania egzaminu po dwóch latach od ukończenia kursu bez doszkolenia to jakiś ewenement i jak dla mnie kwiatek, luka w przepisach.

Nie przemawia dla mnie to jako argument za nie obciążaniem odpowiedzialnością instruktorów.

 

Dla innych użytkowników dróg, spotkanie takiej niedoszkolonej osoby podczas egzaminu na drodze (ta Pani akuratnie nie zdała ale wiemy, że wielu podobnym się udaje) jest zwyczajnie niebezpieczne. Uważam, że jednak ktoś powinien ponosić odpowiedzialność za tych ludzi w trakcie egzaminu. Wolałbym by był to instruktor, który przejeździł z kursantem ileś tam godzin i wie na co go stać, niż egzaminator wordu, który jest zmuszony ocenić poprawność wykonania grupy manewrów zależących nie tylko od umiejętności ale w duże mierze od szczęścia.

 

Może problem z braniem odpowiedzialności leży w dużej ilości osk o niskim standardzie budującej konkurencję, która wymusza przepychanie kursantów by ci przysyłali nowych. Gdyby nie to, jaki problem byłoby uwalać na wewnętrznym do skutku. Wtedy okazałoby się, który osk ma instruktorów co znają się na robocie, a który takich co odp..rdalają rzemiosło. Liczba tych kursantów co nie nadają się totalnie rozkłada się równo i nie byłoby problemu takiego ujeżdżać, aż sam by przejrzał i zrezygnował, albo w końcu dokształcił do poziomu pozwalającego na bezpieczne przewiezienie du.y z punktu A do punktu B.

 

 

Może jakiś sąd koleżeński z naganami i ostatecznie cofnięciem uprawnień rozwiązałby sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkody w mieniu pokrywa przecież ubezpieczenie auta i to chyba nie jest problem.

 

Z tego co piszesz rozumiem, że instruktor nie ponosi żadnej formalnej odpowiedzialności za kursanta (tylko moralną).

Przypadek zdawania egzaminu po dwóch latach od ukończenia kursu bez doszkolenia to jakiś ewenement i jak dla mnie kwiatek, luka w przepisach.

Nie przemawia dla mnie to jako argument za nie obciążaniem odpowiedzialnością instruktorów.

 

Dla innych użytkowników dróg, spotkanie takiej niedoszkolonej osoby podczas egzaminu na drodze (ta Pani akuratnie nie zdała ale wiemy, że wielu podobnym się udaje) jest zwyczajnie niebezpieczne. Uważam, że jednak ktoś powinien ponosić odpowiedzialność za tych ludzi w trakcie egzaminu. Wolałbym by był to instruktor, który przejeździł z kursantem ileś tam godzin i wie na co go stać, niż egzaminator wordu, który jest zmuszony ocenić poprawność wykonania grupy manewrów zależących nie tylko od umiejętności ale w duże mierze od szczęścia.

 

Może problem z braniem odpowiedzialności leży w dużej ilości osk o niskim standardzie budującej konkurencję, która wymusza przepychanie kursantów by ci przysyłali nowych. Gdyby nie to, jaki problem byłoby uwalać na wewnętrznym do skutku. Wtedy okazałoby się, który osk ma instruktorów co znają się na robocie, a który takich co odp..rdalają rzemiosło. Liczba tych kursantów co nie nadają się totalnie rozkłada się równo i nie byłoby problemu takiego ujeżdżać, aż sam by przejrzał i zrezygnował, albo w końcu dokształcił do poziomu pozwalającego na bezpieczne przewiezienie du.y z punktu A do punktu B.

 

 

Może jakiś sąd koleżeński z naganami i ostatecznie cofnięciem uprawnień rozwiązałby sprawę.

Nie znasz tematu. Nie wiesz co stres może z kursantem zrobić, nawet najlepszym technicznie, ale nie radzącym sobie ze stresem.

 

Jeśli policjant zabije kilku sąsiadów z pistoletu służbowego, to jego przełożony też ma iść do więzienia?

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu do więzienia?

Przełożony sam powinien ustąpić. Jak nie ma odwagi to zostać zdegradowany. Tak to już jest, że bierzemy odpowiedzialność za działanie "swoich ludzi".

 

Nie mówię, że instruktor powinien ponosić odpowiedzialność karną, lcze tak jak napisałem podlegać ocenie jakiegoś gremium ludzi co siedzą w temacie i są w mocy w ostateczności zabrać mu uprawnienia instruktorskie. Tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że instruktor powinien ponosić odpowiedzialność karną, lcze tak jak napisałem podlegać ocenie jakiegoś gremium ludzi co siedzą w temacie i są w mocy w ostateczności zabrać mu uprawnienia instruktorskie. Tylko tyle.

Udowodnienie tak fatalnego działania jak to kobiety z Częstochowy z indolencją instruktora jest wręcz nie możliwe.

Jeszcze się powtórzę, niektórzy ludzie zapominają rozumu pod wpływem stresu i tracą możliwość racjonalnego postępowania :] EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udowodnienie tak fatalnego działania jak to kobiety z Częstochowy z indolencją instruktora jest wręcz nie możliwe.

Jeszcze się powtórzę, niektórzy ludzie zapominają rozumu pod wpływem stresu i tracą możliwość racjonalnego postępowania :] EOT

Pewnie masz rację, że nie można tego tak bezpośrednio przekładać na instruktora bo ten przypadek to bardziej złożona sprawa.

Nie mam nic do instruktorów. Jestem przekonany, że wielu zna się na tym co robi, ale w innych branżach tak to funkcjonuje, że zbiera się jakaś komisja i szuka przyczyn. A tu pewnie pani dostaje wilczy bilet od wordu, egzaminator porządną zjebę od szefa i temat się kończy. A przecież materia błaha nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Nie wiesz co stres może z kursantem zrobić, nawet najlepszym technicznie, ale nie radzącym sobie ze stresem.

(...)

Jeśli kursant, nawet najlepszy technicznie nie radzi sobie ze stresem dając temu wyraz w taki sposób choćby jak owa pani z filmiku, to dla mnie zwyczajnie nie nadaje się na kierowcę. Na drodze takich stresogennych sytuacji jest masa. Być może obowiązkowe psychotesty dla przyszłych kierowców mogły by stanowić sito oddzielające ziarno od plew...ale czy jest to realne, że i przy ich wykonywaniu nie będzie nadużyć?!

Mam wrażenie, że wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że dysponują śmiercionośnym narzędziem w swoich rękach.

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim psychotesty też nie wyłapią wszystkich. Po drugie, jeśli osoba nie radząca sobie ze stresem nie mogła by dostać prawa jazdy, to myślę, że nawet około połowy osób mogła by nie dostać pozwolenia na zdobycie tego papierka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełożony sam powinien ustąpić. Jak nie ma odwagi to zostać zdegradowany. Tak to już jest, że bierzemy odpowiedzialność za działanie "swoich ludzi".

Uwierz mi, że gdybym u siebie w pracy miała ja czy ktokolwiek inny ustępować za przewinienia swoich ludzi, to nikt długo by nie zagrzał miejsca. Ludzi się- w zależności od winy- karze, a ostateczną karą jest zwolnienie z pracy. Rolą przełożonego, z kolei, jest tą karę wymierzyć a nie zawijać tyłek, kiedy trzeba zebrać burę itp. Co innego, gdy błędy pracownika wynikają z zaniedbań przełożonego, np braku przeszkolenia, kontroli itd.

Jeśli kursant, nawet najlepszy technicznie nie radzi sobie ze stresem dając temu wyraz w taki sposób choćby jak owa pani z filmiku, to dla mnie zwyczajnie nie nadaje się na kierowcę. Na drodze takich stresogennych sytuacji jest masa. Być może obowiązkowe psychotesty dla przyszłych kierowców mogły by stanowić sito oddzielające ziarno od plew...ale czy jest to realne, że i przy ich wykonywaniu nie będzie nadużyć?!

Mam wrażenie, że wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że dysponują śmiercionośnym narzędziem w swoich rękach.

tak , przydałyby się psychotesty. Mam znajomą, która zdawała egzamin ok 10 razy. Prawko robiła, bo wypadało zrobić. Teraz autem jeździ głównie do marketu, bo dalej się panicznie boi, a mnie prosi o kierowanie, gdy musi jechać 40km za miasto . Dobrze, że choć tyle, ale co będzie, kiedy będzie musiała jechać sama do większego miasta? Zacznie płakać na skrzyżowaniu i poprosi, żeby jej ktoś auto na najbliższy parking zawiózł??

Edytowane przez Agnich

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że choć tyle, ale co będzie, kiedy będzie musiała jechać sama do większego miasta? Zacznie płakać na skrzyżowaniu i poprosi, żeby jej ktoś auto na najbliższy parking zawiózł??

 

:-).... akurat przeważnie na dojazdach do wiekszych miast sa markety z dużymi parkingami...sam znam ze dwie osoby, które jadąc do miasta właśnie tam zostawiaja samochody a dalej w miasto smigaja komunikacją miejską. Poza dużym miastem całkiem nieźle sobie radzą, nie szaleją, nie przeszkadzają i nie stwarzaja zagrożenia ale sama myśl o ruchu miejskim je paraliżuje. Można się smiać, ale z dwojga złego lepiej jak zostawiają samochód przed miastem, zdając sobie sprawę z własnej niedoskonałości, niż maja byc przyczyną kolizji. Chociaz co prawda to prawda.....trudno je nazwać kierowcami.

Człowiek wolny idzie do nieba taką drogą jaka mu się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy psychotesty coś pomogą. Moim zdaniem nie chodzi o stres bo na drodze stres to pojawia się u kierowcy jak już jest po zdarzeniu. Chodzi o radzenie sobie w sytuacjach awaryjnych takich jak wtargnięcie pieszego czy wpadnięcie w poślizg. Konkretnie o reakcję na coś takiego lub jej brak (nie mistrzostwo w wyjściu z tej sytuacji).

Na przykładzie akcji w Częstochowie to rozumiem, że w warunkach egzaminu mógł się pomylić pedał gazu i hamulca. Tylko co 1sekundę potem brak korekty błędu i poprawka z gazu przy zderzeniu z ogrodzeniem. Nie było próby uniknięcia zderzenia poprzez nawijkę w lewo cz użycie hamulca ręcznego.

Może leprze od psychotestów byłoby wprowadzenie do szkolenia jakiegoś zadania np z ominięciem pieszego czy coś na płycie poślizgowej. Po prostu coś co eliminuje osoby bierne z natury w takich sytuacjach (takie panny puszczające kierownicę) a reszcie umożliwia wyrobienie właściwych nawyków.

 

Psychotesty są na inną grupę - tych co sobie radzą na drodze ale w dup.e mają pozostałych. Niestety mogą eliminować tylko tzw głupich głupków bo inteligentne głupki (tych jest więcej) nie napiszą w teście, że lubią ryzykować itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychotesty są na inną grupę - tych co sobie radzą na drodze ale w dup.e mają pozostałych. Niestety mogą eliminować tylko tzw głupich głupków bo inteligentne głupki (tych jest więcej) nie napiszą w teście, że lubią ryzykować itp.

W psychotestach są m.in. zadania, których rozwiązanie w odpowiedni sposób daje dopiero jakiś obraz możliwości , umiejętności czy cech człowieka. Takie pytania nie muszą być zadawane wprost. Coś jak Multiselect do policji, przed którym wszyscy kandydaci trzęsą galotami ;) Przykład: na ekranie monitora pojawiają Ci się różne figury geometryczne. Masz klikać myszką tylko w trójkąty. Figury pojawiają się coraz szybciej. Zadanie na koncentrację i szybkość reagowania.. :) Inne cechy osobnicze też można sprawdzić działając podstępem ;)

Edytowane przez Agnich

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...