Skocz do zawartości

wyprawa Rumunia 2012 !


martini1404
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zmień na enduro, zmienisz zdanie o każdej drodze :flesje:

 

Poważnie zaś....nie wzięłam pod uwagę sprzętów jakimi lecicie. Bezpieczniej będzie Wam jednak jechać wersją drogową bardziej ucywilizowaną.

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weekend bez lapa sobie zrobilem i teraz musze nadrabiac :P

 

moim zdaniem najlepiej bedzie tak jak pisal _Pablo_ spotkac sie kiedys jak juz bedzie cieplo i wszystko obgadac i zaplanowac bo tutaj maly chaos sie wkrada :)

jezeli chodzi o mnie to podzielam zdanie ze trzeba wykorzystac cala trase na zwiedzanie a nie pedzic tylko do miejsca docelowego, jak sie nie myle bylo napisane ze maks 14 dni czyli mamy kupe czasu:)

jak juz kiedys napisalem mozna by nawet smignac do Grecji, ale jak narazie nie zbaczajmy z tematu :P

namioty? moim zdaniem jak najbardziej(zminimalizuje to koszty calego wyjazdu)

hostele?? wiadomo, czasem trzeba :)

ale o tym co gdzie i kiedy mozna mniej wiecej decydowac na bierzaco, przynajmniej tak mi sie wydaje bo jeszcze nigdy takiej trasy nie robilem:P ale co tam, przynajmniej bedzie co opowiadac :)

Edytowane przez foresst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:icon_mrgreen: Coś czuję że najlepiej by było przysiąść na Skype ... bo z tymi spotkaniami to będziemy jak czapla z bocianem się wybierać :icon_mrgreen:

Przynajmniej ja będę miał z tym problem bo często muszę z nagła gdzieś wyskoczyć na kilka dni i niestety nie mogę sobie przez to zaplanować czasu :banghead:

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) Skype to dobra alternatywa... Wklejam linka do mapki którą sporządziłem w oparciu o punkty z mapki wyżej. Myślę, że wjazd do Rumunii od strony północnej jest bardziej atrakcyjny(np. przejazd przez trasę transfogaraską od południa nie jest juz tak fajny).

Przejazd przez transfogaraskę mielibyśmy wzbogacony o ten prawdziwy zamek draculi :)

Następnie przejazd w delte dunaju(tutaj muszę obadać ciekawe miejsca między Pitesti a Tulcea).

Później brzegiem morza czarnego az do Varny gdzie jest ciekawe muzeum archeologiczne :) i pare innych atrakcji :cool:

Sam przejazd przez Bułgarię i Serbie sam z siebie byłby ciekawy i tam można na bierząco odnajdywać ciekawe miejsca

 

:)

Węgry i Słowacja to już jak zaplanował wstępnie faza-s.

 

http://maps.google.p...5,17,18&t=m&z=6 :cool:

 

Równierz polecam artykuł J.Spychały ciekawe informacje i dobrze się czyta ;)

Edytowane przez martini1404
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brasov też jest ciekawe ;)

 

Pamiętajcie, że niektóre drogi czy mosty sa płatne

...

Przeklejam z innego forum ;) mam nadzieję,że autorka Ania C. nie będzie miała mi za złe,ale fajnie opisała ;) a Wam się może przydać:

 

2 tygodnie, 4000 km, 2000PLN w tym ok. 1000PLN na benzynę i drugie tyle na wyżywienie i noclegi. Na motocykle nie wykupujemy winiety.

Ceny kempingów wahają się od 10-50PLN Jak będziecie w Transylwanii i zechcecie zwiedzać zamek Drakuli (zarówno ten komercyjny w Bran jak i ten "prawdziwy" w Poienari), jako bazę wypadową polecam kemping Darste w Braszowie http://www.campingdirste.ro/en_files/localizare.html Ja płaciłam 12zł (13 lei) za namiot. Mają tam przyzwoite sanitariaty, nieopodal jest stacja benzynowa ze sklepikiem (otwarte całą dobę).

Z motelami różnie bywa, w sumie spędziłam 2 noclegi w motelach. Na północy, w Maramureszu zapłaciłam 100PLN, w Transylwanii 90PLN (i wcale nie ustępował standardem temu pierwszemu). Ponieważ podróżowałam sama, tylko dwa razy sama nocowałam na dziko, bo się trochę bałam, a trzeci raz z polską rodziną poznaną w drodze. Jakbyś jechał w większej grupie to jak najbardziej polecam biwakowanie na dziko. Najlepiej zaplanuj sobie nocleg u stóp Trasy Transfogaraskiej przy strumyku - bezcenne wrażenia :) Minusem są niestety śmiecie pozostawione przez biwakujących Rumunów (weekendowe wypady na łono natury to ich hobby narodowe).

 

Gdybym jechała teraz, na pewno nie zabierałabym ze sobą tych wszystkich zupek chińskich ;-) Lepiej zaoszczędzić miejsce w sakwach i żywić się na miejscu.

Jeśli chodzi o walutę, to prawie wszędzie płaciłam kartą, tylko jest jeden myk: nie wszędzie przyjmują MasterCard, a słyszałam, że i z Visą zdarzają się problemy - ja miałam Visę Electron z chipem i wszędzie dało się zapłacić. Ponadto w większych miastach jest masa bankomatów, więc można wybrać tyle gotówki, ile trzeba. Można też płacić Euro (ale po co?) Ja miałam żelazny zapas Euro w gotówce i kiedy na jednej ze stacji benzynowej padł terminal, zapłaciłam za paliwo w Euro mniej więcej 1 EU = 4 lei.

Generalnie, poza jednym wyjątkiem nie spotkałam się z nieuczciwością, a jak nie potrafiłam naciągnąć łańcucha, to w przydrożnych warsztacie gość naciągnął mi go za darmo i dał jeszcze jabłka na drogę z własnego sadu ;-) Nie miałam też styczności z Cyganami, więc obce mi są opowieści o konieczności zabrania cukierków dla cygańskich dzieci, ale też nie zapuszczałam się w takie miejsca.

 

Jeśli chodzi o same drogi, to niemal na każdym kroku są remonty i budowy dróg, więc nawet to, co nawigacja bądź mapa pokazuje jako żółtą drogę czy "złą nawierzchnię" może już być idealną nawierzchnią. Przypuszczam, że w sezonie 2010 dobrych dróg przybędzie jeszcze więcej. Również na Transfogaraskiej były spore odcinki pokryte równym asfaltem.

 

Co jeszcze? W niektórych miastach trzeba uważać, bo przed przejściami dla pieszych, poustawiano progi, żeby pojazdy nie rozjeżdżały pieszych. Jak się nie spodziewasz, możesz mieć niemiłe doświadczenie. Aha, no i lokalni kierowcy sygnalizują zamiar wyprzedzania trąbieniem i puszczaniem długich, więc nie denerwuj się, to taki zwyczaj ;-) Generalnie trąbią przy byle okazji, nawet jak jesz kanapkę na poboczu, trochę na zasadzie "Spoko, widzę cię, tylko ty mi nie wyskocz pod koła."

<p><img src="https://images83.fotosik.pl/780/00b172746bb19655m.png" alt="00b172746bb19655m.png"></p>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) Skype to dobra alternatywa... Wklejam linka do mapki którą sporządziłem w oparciu o punkty z mapki wyżej. Myślę, że wjazd do Rumunii od strony północnej jest bardziej atrakcyjny(np. przejazd przez trasę transfogaraską od południa nie jest juz tak fajny).

Przejazd przez transfogaraskę mielibyśmy wzbogacony o ten prawdziwy zamek draculi :)

Następnie przejazd w delte dunaju(tutaj muszę obadać ciekawe miejsca między Pitesti a Tulcea).

Później brzegiem morza czarnego az do Varny gdzie jest ciekawe muzeum archeologiczne :) i pare innych atrakcji :cool:

Sam przejazd przez Bułgarię i Serbie sam z siebie byłby ciekawy i tam można na bierząco odnajdywać ciekawe miejsca

 

:)

Węgry i Słowacja to już jak zaplanował wstępnie faza-s.

 

http://maps.google.p...5,17,18&t=m&z=6 :cool:

 

Równierz polecam artykuł J.Spychały ciekawe informacje i dobrze się czyta ;)

 

 

Panowie, tak sobie myślę.... a w czym problem, żeby do tej trasy Transfogarararaskiej :wink: - z punktu B do C -dojechać wzdłuż Karpat ... fajnie, winkielkami w zieleni i po górach :biggrin: ... rozbić namiot ... i następnego dnia, całą trasę Transfogarararaską zrobić na luzaku, dla przyjemności, bez kufrów i tobołów.... w obie strony ... przecież to niecałe 300 km w tą i z powrotem ... ?

 

Co wy na to ? :)

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się mundrować, ale zastanawia mnie czemu tak na około ta traska jest robiona. Z tego co pamiętam to przejazd przez Węgry był mega nudny i męczący z uwagi na mnogość ograniczeń prędkości, i bezwzględne ich egzekwowanie przez ichniejszą policję (czaili się na każdym kroku). Radziłabym więc wybrać jak najkrótszą trasę przez Węgry do Rumunii, a powrót przez Mołdawię i Ukrainę, dla dodania "kolorytu" wyprawie :biggrin:

 

... tak sobie obserwuje ten temat ... więc w Mołdawi trzeba uważać na samozwańczą republikę Nadniestrza i pałętających się wszędzie żołnierzy Rosyjskich ...kolegów którzy byli tam dwa lata temu oskubali z kasy za zarekwirowane maszyny ... natomiast Ukraina to inna sprawa ... gdybym miał coś wybierać to na krótko do Rumuni przez kawałek Słowacji i Węgier i na maksa Rumunia , dolna Mołdawia z klasztorami i kamiennymi miastami a następnie górą przez Kamieniec Podolski i Lwów do kraju .... sam bym się ... skusił... generalnie chyba cos tak uknuję...

 

o jakoś tak http://maps.google.p...&mra=ps&t=m&z=7

 

w punkcie I prom oczywiście zaoszczędzi się w efekcie na ogólnym kilometrażu , co do Mołdawi kwestia do uszczególnienia na taki czas wydaje mi się optymalna ta trasa...mi jeszcze dochodzi około 1400 km dodatkowo z i do domu ale kto by to liczył :banghead:

 

..trasę można jeszcze ściąć np. z punku F bezpośrednio na H przez przeprawę promową w I ... możliwości jest wiele

Edytowane przez BMWolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tak sobie myślę.... a w czym problem, żeby do tej trasy Transfogarararaskiej :wink: - z punktu B do C -dojechać wzdłuż Karpat ... fajnie, winkielkami w zieleni i po górach :biggrin: ... rozbić namiot ... i następnego dnia, całą trasę Transfogarararaską zrobić na luzaku, dla przyjemności, bez kufrów i tobołów.... w obie strony ... przecież to niecałe 300 km w tą i z powrotem ... ?

 

Co wy na to ? :)

 

Takie sprawy to jak juz napisał cinekban87 w praniu raczej wyjdą. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego zaplanować a moim zdaniem lepiej niektóre sprawy poruszyć w trasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... natomiast Ukraina to inna sprawa ...

.

.

.

a następnie górą przez Kamieniec Podolski i Lwów do kraju ....

 

:eek: Ukraina ... fantastyczny pomysł ! Mam nadzieję że będziecie mieli porządne stopery w uszach żeby nie słyszeć mojego wyklinania na ukraińskich drogach "szybkiego ruchu" :wacko: :icon_mrgreen:

 

Dla niezorientowanych w temacie ukraińskich dróg, małe demo :blush:

http://www.youtube.com/watch?v=REdOCbnRsR0

 

Edytowane przez faza-s

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..a pewnie byłem na Ukrainie w 2011r szału nie ma ... ale jeśli się spodziewasz czegoś lepszego po Rumuni a szczególnie Mołdawi to się zdziwisz... a właściwie rozczarujesz ... wszystkie te rejony są porównywalne.... ten sam bajzel ...w życiu i na drodze...

Edytowane przez BMWolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym optował za trasą którą zrobił martini1404 . Jakby czasu i chęci starczyło to można by zrobić małą korektę i z Bratysławy śmignąć do Wiednia . To tylko 65 km .Chodzi mi o tą drogę wzdłuż Dunaju (B9 i A4). Może być ciekawa ścieżka ;-) a i kimnąć się by można było w namiocie nad Dunajem a rano kawkę w Wiedniu zaliczyć .

 

a tu fajny opis jest :

http://www.forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=42&t=7754

 

z wypadu po Rumuni :-)

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...