Skocz do zawartości

Samochód najechał na kursanta-motocyklistę


Maro78
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

"Brak uprawnień instruktora do nauki, nieważne lub źle wystawione dowody rejestracyjne pojazdów, brak obowiązkowych kart przebiegu zajęć i gaśnic w samochodach – to najczęstsze uchybienia, jakie znajdujemy podczas kontroli – wymienia Pasieczny. – Codziennie sprawdzamy ok. 15 aut, a uchybienia znajdujemy w czterech, pięciu – dodaje. Akcja „eLka” potrwa do"

 

 

Nie ma to ja pozorowane ruchy.... zamiast zmienic chory system szkolenia to lepiej wlepiac mandaty za brak gasnicy... Co to w ogole ma wspolnego z tematem chlopaka, ktory wywalil sie na MULDZIE w srodku miasta, a wywalil, bo jego INSTRUKTOR nie nauczyl go podstaw opanowania motocykla, i najechal na niego samochod, bo ktos nie zachowal BEZPIECZNEGO odstepu, etc. etc..

 

Szkoda slow... szkoda chlopaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że kolega nie zrozumiał mojej wypowiedzi. Chciałem tylko podkreślić, że stwierdzenie jakoby instruktor jadący za kursantem jest w stanie osłonić kursanta jest mitem. Bo owszem działa to w wypadku najechania z tyłu, czyli jakieś no dajmy na to 60 st. a co z pozostałymi 300? Jako były kursant Kulikowiska jestem gorącym zwolennikiem szkolenia tam prowadzonego, czyli instuktor za kursantem, ale na jednym motocyklu. A instruktor jadący w samochodzie osłania, ale tylko własną za przeproszeniem dupę.

 

 

A że tak z ciekawości zapytam:

 

Co zrobi instruktor siedzący na motocyklu jak kursant "wjedzie na mulde i wywróci motocykl" albo zablokuje przednie koło przy hamowaniu?

 

Odpowiedź jest prosta - wyglebi razem z kursantem!

 

Niechce sie popisywać wiedzą i umiejetnościami ale rozwiązanie z instruktorem na kanapie jest dobre tylko przy ogarniętych kursantach, takich którzy poradza sobie z dodatkowym ciężarem. Pierwsze wyjazdy w miasto powinny być asekurowane przez instruktora z tyłu. Powinien on mieć sprawne i porządne radio zapewniające conajmiej jednostronną łączność z kursantem. To przecież instruktor obserwując zachowanie kursanta na motocyklu najlepiej jest w stanie przewidzieć czy się wyglebi czy pojedzie. Jazda razem, dopiero jak w ruchu drogowym ogarnie sie sam, wtedy można dołożyć mu swój ciężar, co chyba przyznaja koledzy i koleżanki jeżdzący, ma znaczny wpływ na sposób prowadzenia motocykla.

Jednak jedno pytanie, jak wyglada ekonomia nauki jazdy motocyklem. Zakup radia do łączności z kursantem i zużycie paliwa moto + auto? Radio jednorazowy koszy ale podwójne spalanie?

Odnośnie osłaniania tylko własnej dupy, to mam równiez inną teorię. Niejednokrotnie zasłaniałem kursanta od boku przy skrętach i zawracaniu.

I na koniec w temacie wypowiedzi policjantów o najlepszym sposobie nauki jazdy na motocyklu gdy instruktor jedzie z tyłu. Przy pewnej kontroli przez policje usłyszałem właśnie od policjanta żeby się przesiąść do kursanta.

Edytowane przez loponez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja robiłem prawko to instruktor jechał samochodem za mną.Więc nie ma tak, że jazda przed kursantem to wymysł warszawski.

Nie skupiał bym się jednak na instruktorze, a raczej na babce prowadzące samochód.

Tak czy inaczej straszna, niepotrzebna śmierć młodego człowieka. Wyrazy współczucia dla rodziny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy w zyciu nie jezdzilem na motocyklu przez kursem. Poszedlem na kurs, pojezdzilem 12 godzin na placu, pozniej na tylnia kanape wsiadl mi instruktor, zrobilem jeszcze jedno kolko na placu aby ogarnac zmiane srodka ciezkosci i pojechalismy na miasto. Albo to byl jakis hardkorowy czlowiek albo dyskusja jest naciagana. Moze nie kazdy nadaje sie na motocykliste, tak samo jak nie kazdy nadaje sie na instruktora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo to byl jakis hardkorowy czlowiek albo dyskusja jest naciagana. Moze nie kazdy nadaje sie na motocykliste, tak samo jak nie kazdy nadaje sie na instruktora?

A chcialbys siedziec na jednym motocyklu z czlowiekiem ktory dopiero co uczy sie jezdzic?? Wg mnie jest to rozwiazanie typowo budzetowe i nic pozatym. Bo instruktor w danym momencie i tak nie moze zareagowac w zaden sposob!

To nie samochod ze ma drugi hamulec.

 

Ktos wczesniej wspomnial ze najpierw trzeba uzdrowic system przeprowadzania szkolen. Bo prawda jest taka ze za 700-800zl (taka jest srednia cena prawa jazdy A w moim rejonie) nie ma szans pokryc kosztow paliwa dwoch pojazdow + pensje instruktora + pensja kierowcy w pelnym wymiarze 20h przewidzianych kodeksem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A chcialbys siedziec na jednym motocyklu z czlowiekiem ktory dopiero co uczy sie jezdzic?? Wg mnie jest to rozwiazanie typowo budzetowe i nic pozatym. Bo instruktor w danym momencie i tak nie moze zareagowac w zaden sposob!

To nie samochod ze ma drugi hamulec.

 

Jak nie może nic zrobić?

Ile razy słyszałem od instruktorów, że siedząc z tyłu kolanami zmienił pas, bo jakaś puszka nie zauważyła motocykla i sie na niego zaczęła pakować? Zresztą sam tego doświadczyłem na kursie.

Tak samo instruktor jest w stanie sprawdzić wtedy czy masz luźne ręce przy hamowaniu (dosiad) albo jak wychodzi Ci redukcja z międzygazem. Akurat te ostatnie to nie są zagadnienia egzaminacyjne, ale bardziej się na pewno przydają niż kręcenie ósemek na placu.

Pozdrowienia dla Tomka Kulika :smile:

Edytowane przez krzywer

Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom!

 

dmnz.jpg <== kliknij i polub :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Przyczyną przewrócenia się kursanta była mulda na jezdni, a w konsekwencji najechanie przez samochod osobowy. Tak wnioskuję z opisu dziennikarskiego. Ciekawe jak duża mulda...

Mam nadzieję, że ktoś wreszcie pociągnie do odpowiedzialności zarządcę drogi, a jego działanie po zdarzeniu nie ograniczy się do postawieniu znaku "zakaz wjazdu motocykli" :(

 

Konsekwentnie, my, motocykliści, jesteśmy spychani na margines użytkowników dróg - opłaty za autostrady, muldy, koleiny, piasek po zimie sprzątany w lipcu, wjazd na publiczne drogi pojazdów rolniczych "prosto z pola" (brak dróg serwisowych z wjazdem na drogę publiczną obok hydrantu, który pozwala oczyścić koła), - to problemy, które nie są tak bardzo uciążliwe dla użytkowników czterech kółek, a w związku z tym nie dostrzegane przez włodarzy gmin, miast, województw, posłów. A może się mylę i gdzieś w Polsce jest gmina zarządzana przez motocyklistów :) ? Chętnie się tam przeprowadzę....

 

Kolejny problem to sprawa szkolenia.

Młodsze pokolenie ma szczęście w nieszczęściu, mając kurs motocyklowy prowadzony przez ludzi pokroju Tomka (ufam, że nie jest wyjątkiem). Dlaczego w nieszczęściu? Ano, bo przy obecnym natężeniu ruchu w miastach bardziej wygląda to na naukę ruszania i zatrzymywania motocykla, oraz unikania potrącenia przez 4oo, niż na naukę jazdy.

 

BTW czy, w związku z tym wypadkiem, przed ruszeniem "na miasto" instruktor będzie zobowiązany sprawdzić trasę, którą będzie jechał kursant, pod względem wysokości muld, dziur i uszkodzeń w jezdni?

Taki idiotyzm też będzie tańszy niż naprawa jezdni :(

 

Oby znów się nie okazało, że i przed i po szkodzie pozostaniemy głupcami...

 

Gutta cavat lapidem, non vi, sed saepe cadendo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz Krzywer powiedz mi ilu znasz instruktorow z takimi umiejetnosciami??

 

I tu jest istota problemu - na razie zdecydowana większość szkół nauk jazdy w Polsce to czysta partyzantka - przygotowują kursantów tylko do zdania egzaminu.

Marnym pocieszeniem jest fakt, że powoli zaczyna się zmieniać na lepsze. Obok już istniejących powstają nowe szkoły motocyklowe, które uczą techniki jazdy motocyklem, a nie kręcenia głupich ósemek na placu.

 

A wracając do nawierzchni asfaltu na Marywilskiej - jest tam tragicznie: dziury, muldy, zapadnięte studzienki, nalewki asfaltu, itp.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz Krzywer powiedz mi ilu znasz instruktorow z takimi umiejetnosciami??

ivan, ale czy to jest kwestia umiejętności? Po prostu nie zgadzam się z Tobą odnośnie tego, że jadąc na jednym motocyklu z kursantem instruktor nic nie może zrobić. Gdyby każdy instruktor tak jeździł - po kilku przejechanych kilometrach już by wiedział, że w razie czego może zmienić tor jazdy motocykla... Jest to tylko i wyłącznie kwestia podejścia, a nie umiejętności. Bo co trzeba umieć, żeby wsiaść na motocykl razem z kursantem? Świadomośc świadomość i jeszcze raz świadomość...

Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom!

 

dmnz.jpg <== kliknij i polub :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem instruktor siedząc za kursantem w sytuacji realnego zagrożenia niewiele jest w stanie zrobić, najwyżej może starać się położyć moto kiedy widzi że może dojść do zderzenia. Kiedy kursant widzi że może dojść do wypadku to albo zacznie gwałtownie hamować albo wskutek stresu nie będzie w stanie wykonać żadnego działania i będzie kurczowo trzymać kierownicę, utrudniając jeszcze bardziej reakcję instruktora.

Sądzę że jedynym realnym rozwiązaniem byłoby prowadzenie kursanta między dwoma pojazdami instruktorskimi, które z przodu i z tyłu byłyby w stanie chronić kierującego przed najechaniem przez innych uczestników ruchu.

Oczywiście takie rozwiązanie generuje dodatkowe koszty ale w końcu bezpieczeństwo jest najważniejsze.

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzywer ale tu nie tylko chodzi o zmiane pasa ruchu. Jest jeszcze hamowanie, ruszanie i cala masa innych rzeczy. Niestety ale nie w kazdej szkole "jest obowiazek uczeszczania chociazby na wyklady". Jest masa ludzi ktorzy zdajac "fikcyjny" egzamin teoretyczny i ruszaja w miasto.

 

Wiec pytam jeszcze raz. Jako instruktor chcialbys jechac na plecak z kims kto nie ma zielonego pojecia o jezdzie??

Tak jak pisalem wczesniej dorabialem sobie jako kierowca w szkole jazdy. I zgadnij jakie bylo pierwsze polecenie od pracodawcy?? (fakt faktem ze instruktor tez ci*a ze sie godzi na takie cos)

Na pierwszych godzinach cala gromadka zeby zredukowac koszty nie uczyla sie jezdzic po bocznych drogach lecz po miescie wojewodzkim coby pokazac trase i nauczyli sie jej na pamiec.

 

Nie wiem moze opisana przeze mnie sytuacja wystepuje tylko u mnie w zascianku :|

Jesli jest wszystko tak jak powinno byc i uczniowie sa przygotowywani w sposob nalezyty a nie po kosztach wtedy ok instruktor moze wsiasc do ogarnietego.

Ale w obecnej sytuacji systemu nauczania jestem temu przeciwny bo napewno dodatkowe 80kg sytuacji mu nie ulatwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...