Skocz do zawartości

Jak jeździć po śniegu ... samochodem.


Pawel
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa hamowania w zakręcie jest dość skomplikowana. Wszyscy mówią "Nie hamować", ale w praktyce nie jest to aż tak oczywiste. Przy odrobinie wprawy hamowanie w zakręcie jest możliwe, a nawet wskazane. Podam przykład. Jadę sobie swoją ulubioną tarsą Toruńską w Wawie, i jak zwykle skręcam ślomakiem na jagiellońską. Zakręt jest ostry i wydaje się, że nigdy się nie konczy. Wszedłem w niego trochę za szybko i czuję, że bryka nie chce skręcać. I co zrobiłem ? Mocno walnąłem w heble, samochód przez chwilę jechał prsto, ale wytracił na tyle prędkość, że po odpuszczeniu hamulca przednie koła złapały i zarzucając lekko tyłem wyszedłem z zakrętu. Dodam, że było to na suchym asfalcie i wtedy podbne manewry sądopusszczalne. Droga hamowania jest tak krótka, że mogłem wykorzystać szerokość drogi i złożyć się w zakręt po wyhamowaniu, tyż przy zewnętrznej ktrawędzi drogi. Wiele razy próbowałem podobne manewry i zdawało to oegamin. Żle się robi jak hamujemy w zakręcie nie mając za dużego pojęcia o jeździe samochodem i jakikolwiek uslizg jest zaskoczeniem. Na śniegu oczywiście siła hamowania jest mniejsza, skuteczniejsze jest ratowanie się ręcznym i postawienie auta lekko bokiem.

 

Nasuwa mi się przy tym jedna myśl - czy jadąc na moto nie warto w sytuacji "kryzysowej" (np. ktoś nam wyjechał z boku) najpierw wyprostować moto i wyhamować i dopiero potem omijać intruza ? Chyba to lepsze niż nerwowe depnięcie w pochyleniu i zerwanie przyczepności, co kończy się wiadomo jak. Niech się wypowie ktoś, kto się na tym zna, bo ja odnośnie techniki jazdy, to mogę sporo powiedzieć o samochodzie, ale motocykl to inna bajka.

 

Pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi chyba o to, że bezpieczniej jest położyć sprzęta i zminimalizować negatywne skutki dla kierowcy jak ryzykować, że może ominiemy, a może nie. Bo jak się nie da ominąć to położyć sprzęta się już nie zdąży a walnięcie przodem no to wiadomo... Zaznaczam, że też za bardzo się nie znam i obym nie musiał się za szybko uczyć takich manewrów

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jest 7 kwietnia - może się komyś przydać, bo śnieg nawala jak skurczybyk. Właśnie dzisiaj miałem typowy test łosia na śniegu. Ciężarówka z przeciwka chlapnęła błotem, a ja "kozak" jadę dalej, bo co mi tam błoto, jadę dalej, tylko wycieraczki i ......... A z pdzodu jakaś baba się zatrzymała, ledwo ominąłem (przydaje sie to o czym pisałem :) ). nawet nie mogłem ku*ew posłać tej babie, bo jak już to chciałem zrobić, to się okazało, że to koleżanka z grupy ze studiów 8) .

 

Pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to o jezdzie to nawet nie mowie. W Atlancie jak spadnie snieg to wszyskie sklepy pozamykane. Jakies 8 lat temu w marcu spadl snieg (2 cm) i niebieski z osiedla nie chcial mnie wypuscic! Musialem mu powiedziec ze ja z Polski i po sniegu jezdzic umiem. Jechalem tylko na stacje zatankowac, jakies 5km w dwie strony i chyba z 10 wypadkow widzialem.

W Atlancie jak deszcz albo snieg to kleska!

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko świetnie, poślizgi kontrolowane bardziej lub mniej, trening, obeznanie z samochodem..... Ale pamiętajcie chlopaki, że na Naszych drogach 90% kierowców nie bardzo ma pojęcie o szybkiej jeździe samochodem. Taki może mały przykładzik:

Mam dojechać do OS'a a tu brak lawety 8O 8O !!! Więc kask, kombinezon i reszta gratów do samochodu i w drogę. Stoję na światłach a tu podjeżdża porządne Subaru ale seryjne. Ruszamy i widzę, że facet dobrze sobie radzi za kółkiem (prędkości zdecydowanie nie kodeksowe). Jedziemy tak dłuższy czas i widzę, że facet zaczyna wariować i koniecznie chce mnie zgubić (głupi Lanos się przykleił :) ). Przyspieszam, mijam gościa bokiem i rura. Po chwili widzę w lusterku co facet wyrabia, wymija ciężarówki z prawej po poboczu, tnie na czerwonym świetle wymusza pierwszeństwo i wiele "ciekawych ruchów". Postanowiłem dać się dogonić i wyprzedzić. Odjechał. Spokojnie jadąc spotykamy się na światłach a ON otwiera szybę i " i co?! ch**owo chodzi ten Lanosik co..!!" ZAMUROWAŁO MNIE...

Z poradami szybkiej jazdy trzeba uważać, jak pamiętam Hołowczyc miał dwóch uczni z czego jeden zabił się na zwykłej drodze (pociskał z kolegą).

A co do tylnionapędowców (czy lepsze, czy gorsze) w sporcie się raczej nie przyjęły. Chociaż...? DTM, F1 ale tam raczej nie można mówić o poślizgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mamy całą maszę palantów, którz muszą się popisać. W zimę ścigaja mnie swoimi BMW, jak widzą że ich zostawiam na zakrętach swoim Espero, a lato to samo jak siedzę na motocylu. Ale to nie znaczy, że nie ma sesu uczyś się jeździć - wręcz przeciwnie. :) .

 

Pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Po roku odświerzam temat - wielu "młodszych" forumowiczów pewnie go przegapiło, a temat jak najbardziej aktualny.

 

Nie polemizujcie z wcześniejszymi dyskusjami, bo sa one sprzed roku i mało kto jeszcze pamieta o co chodziło.

 

Pozdro, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie zawsze bawie samochodem jak mi kaza do garazu wjechac...oczywiscie jak nic nie jest z boku zaparkowane ani nikt nie znajduje sie w poblizu...wydaje sie to smieszne ale przez takie codzienne wjezdzanie do garazu i wchodzenie w kazdy z 3 zakretow na rekawie tez da sie czegos nauczyc wbrew pozorom...te zakrety mam juz tak opanowane ze z zamknietymi oczami bym dojechal:D fakt ze kilka razy zdazylo sie ze reczny nie wyszedl idealnie i stanalem w poprzek drogi ale jakos trzeba sie uczyc...nie pisze tego po to ze popisac sie jak to dobrze jezdze samochodem tylko pisze jak ja mam okazje sie czegos nauczycw tym wieku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko szaleje na śniegu swoim moto. A mój brat większośc zakrętów autem na ręcznym śmiga :banghead: Ale ja szczeże mówiąc wole tylno napędowce niż przednionapędowe auta. Ludzie mówią że tylno napędowe auta są w zimie niebezpieczne. Nauczą się jeździć to będą bezpieczne. Teraz do aut dają ABS, ESP i inne pierdoły. Po co to ?! Bo jakieś dupki powodują wypadki to wszystkim muszą dawać głupie systemy kontroli trakcji. Uważam że te wszystkie pierdoły powinny być tylko w opcji ! Zresztą tylno napędowe auta lepiej "drą" się przez zaspy niż przednio napędowe auta. Ale fajna jest zabawa takim autem, jade sobie z tatą na wieś dostawczakiem (LT 35 2,5TDI 99")tylny napęd, mocny silnik i rura ! w zakręty wchodzimy poślizgiem, ludzie sie patrzą. Zresztą ten dostawczak jest naprawde szybki: v-max 160km/h, na jedynce i na dwójce na suchym asfalcie przy ruszaniu drze pichy, na ulicy nawrotke zrobi. Spoko furaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mówią że tylno napędowe auta są w zimie niebezpieczne. Nauczą się jeździć to będą bezpieczne
Racja
Teraz do aut dają ABS, ESP i inne pierdoły. Po co to ?! Bo jakieś dupki powodują wypadki to wszystkim muszą dawać głupie systemy kontroli trakcji
Bzdura. To są przydatne systemy a wyłączyć je potrafi kazdy głupek. Wystarczy przycisk lub wyjąć bezpiecznik
Uważam że te wszystkie pierdoły powinny być tylko w opcji
Najczęściej są w opcji.
Zresztą tylno napędowe auta lepiej "drą" się przez zaspy niż przednio napędowe auta
Bzdura
Ale fajna jest zabawa takim autem
Racja. Tylnonapędowiec daje dużo więcej radochy zwłaszcza w zimie. Nie trzeba używać ręcznego wystarczy zerwać przyczepność napędem.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :

- jazda przednionapędowcem po równej drodze po zerwaniu przyczepności i wyprostowanej kierownicy nie jest jazdą do przodu - mechanizm różnicowy powoduje że "buksuje" tylko jedno koło i jeżeli opony są niezłe to może nastąpić efekt silnego ściągania w jedną ze stron

- ABS w zimie rzadko pomaga a częściej przeszkadza - niestety coraz mniej samochodów nie ma ABSu

- naprawdę pomaga ASR - zwłaszcza w czasie ruszania pod góre

- najważniejsze są zimowe opony - i po kilku różnych modelach mogę powiedzieć że ważniejsza jest mieszanka gumy i wysokość bieżnika (min. 4- 5 mm) niż konkretny model i producent

 

Ale tekścik Paweł wyskrobałeś poważny :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą tylno napędowe auta lepiej "drą" się przez zaspy niż przednio napędowe auta

Bzdura

Niestety musze Cię ździwić. Auto przednio napępodowe gorzej się ciągnie przez zaspy niż tylno napędowe. Mimo że tylno napędowe będzie "tańcować", lepiej pojedzie przez zaspę. Mam doświadczenie w tym :banghead:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto przednio napępodowe gorzej się ciągnie przez zaspy niż tylno napędowe. Mimo że tylno napędowe będzie "tańcować"' date=' lepiej pojedzie przez zaspę. Mam doświadczenie w tym :banghead:[/quote']

 

Spróbuj podjechać gdzieś Polonezem, nawet na zimówkach. Mały nacisk na tył powoduje, że koła się ślizgają. Z drugiej zaś strony, na naprawdę głebokim sniegu przednionapędowe auto "unosi" się na grubej warstwie zebranej pod podwoziem i traci kontakt. Jesli nie mówimy o naprawdę głębokim sniegu, to nalepsza trakcja jest samochodem, który ma silnik tam gdzie napęd i największy ciężar. Nie spominam już o 4x4, ale to już inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto przednio napępodowe gorzej się ciągnie przez zaspy niż tylno napędowe. Mimo że tylno napędowe będzie "tańcować"' date=' lepiej pojedzie przez zaspę. Mam doświadczenie w tym ;)[/quote']

 

Spróbuj podjechać gdzieś Polonezem' date=' nawet na zimówkach. Mały nacisk na tył powoduje, że koła się ślizgają. Z drugiej zaś strony, na naprawdę głebokim sniegu przednionapędowe auto "unosi" się na grubej warstwie zebranej pod podwoziem i traci kontakt. Jesli nie mówimy o naprawdę głębokim sniegu, to nalepsza trakcja jest samochodem, który ma silnik tam gdzie napęd i największy ciężar. Nie spominam już o 4x4, ale to już inna bajka.[/quote']

 

No i wszystko na temat :) Chyba że Z3US miał na myśli malucha...

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeus, jak przejedziesz z pół miliona kilometrów to wtedy powiesz, że masz doświadczenie i może coś mądrego w końcu napiszesz bo przekonasz się, że przednionapędowce są o niebo lepsze na śliską nawierzchnię. I takich bzdur nie wypisuj, jak to jeździsz z tatusiem z poślizgami, bo ja wiem co to jest poślizg busem i jak ciężko busa z niego wyprowadzić.

Poza tym tylnonapędowym busem się bardzo źle jeździ po śliskim, szczególnie pustym.

 

Jeździłem wieloma autami, ale uważam, że nie ma lepszego osobowego auta (nie mówię o napędach 4X4) na trudne warunki jak dwucylindrowe Cinquecento. Przede wszystkim lekki, na wąskich oponach, nie zapada się w snieg. Dwucylindrowy silnik nie zrywa tak łatwo przyczepności bo jest słaby, poza tym przenosi moment obrotowy pulsacyjnie.

Pamiętam sytuację kiedy facet nie mógł przejechać Yarisem na zimówkach przez zaspę. Ja wtedy miałem jeszcze letnie opony bo mnie zima zaskoczyła jak drogowców i bez problemu objechałem gościa po jeszcze większym sniegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...