Skocz do zawartości

CB 500 '01 - kawałek po ruszeniu się krztusi


kompan
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam i o radę pytam :)

 

Pacjent to CB 500 z 2001 roku, przebieg 40kkm, ogólnie chodzi jak zegarek, jeżdżę nim drugi sezon głównie po mieście, na wiosnę zmieniane filtry, olej i płyn chłodzący. Od 2-3 tygodni pojawiła się jednak następująca sytuacja:

 

Uruchamiam zimne moto po postoju (rano lub po pracy), pali bez problemu, pracuje normalnie. Wkładam kask, rękawice, przejeżdżam kilkaset metrów (1-2 minuty później) i silnik zaczyna zdychać jakby brakowało paliwa. Nie prycha, nie strzela tylko przerywa i słabnie. Czasem zgaśnie i trzeba dłużej pokręcić żeby odpalił, a czasem po paru sekundach czkawki się ożywi bez zgaśnięcia. I dalej jedzie jakby nigdy nic.

Zauważyłem, że jeśli zaraz po wyjechaniu z parkingu zamknę ssanie, to na ogół potem zgaśnie, a gdy te kilkaset metrów przejadę na otwartym ssaniu, to trochę się przymuli, ale pojedzie dalej. I potem pracuje już normalnie, czy to kilka czy kilkadziesiąt kilometrów, żadnych problemów.

 

Moje wróżenie z fusów przebiegało następująco:

- paprochy, woda w paliwie - odpada, tankowane kilka razy a problem występuje chwilowo a nie ciągle,

- świece, przewody - jest sucho więc nie ma co zamakać, a jeździłem w deszczu i nic się nie działo,

- dysze, gaźniki - pracuje równo, można kręcić 6-8 tyś. i jedzie żwawo, żadnych innych objawów nie ma,

- dostaje za mało paliwa albo zły skład mieszanki - j.w., bo jeśli gaśnie przy wolnym dojeżdżaniu albo w czasie postoju na światłach, a po odpaleniu albo w trasie jest dobrze, to chyba nie to.

 

Rzecz jest o tyle powtarzalna, że jadąc tą samą trasą krztusi się w tych samych miejscach, z dokładnością do kilkunastu metrów i występuje jednorazowo. Przypuszczam więc, że ma to jakiś związek z nagrzewaniem się silnika po uruchomieniu. Kolega sugerował problem z wężykami okołogaźnikowymi - zajrzałem pod bak ale nie zauważyłem nic poluzowanego, zagiętego albo przytkanego. Filtra paliwa nie ma, kranik jest otwierany podciśnieniowo, filtr powietrza czysty.

 

Co dalej, droga redakcjo? Na razie jeżdżę, a rzecz choć irytująca, nie pogarsza się ani nie poprawia. Nie mam pomysłu, dlaczego taki feler się pojawia się właśnie w opisanej sytuacji i jak zdiagnozować przyczynę. A nie mam też zaplecza warsztatowego, żeby spokojnie rozkręcać i wymieniać wszystko po kolei.

Za wszelkie podpowiedzi z góry dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, kupię swiece na podmianę, wykręcę obecne i dam znać jak to wygląda.

Co do obrotów, to nie zauważyłem żadnych "rzucających się w oczy" zmian, ale też wcześniej nie zwracałem szczególnej uwagi.

Dzięki za pomysła, będę kombinować.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy.

Odpaliłem, przejechałem kawałek, jak na złość teraz nie kichał :) zjechałem pod dom. Silnik bez ssania chodził już równo, ale temperatura była na dole skali - dla jasności, bo chciałem sprawdzić stan przed rozgrzaniem.

 

Świece wykręciłem z pewnymi oporami, bo klucz rurowy ledwo sięgnął. Elektrody szarobrązowe, denka okopcone, gwint nieco mokry (średnio wyraźne zdjęcie tutaj). Fabrycznie szczelina powinna mieć 0,8-0,9, jedna świeca miała 0,7 a druga 0,8. Wymieniłem na nowe, z przepisowym 0,85.

Przy okazji oglądania bebechów ukrytych pod bakiem, zwróciłem uwagę na element wielkości pudełka zapałek umieszczony nad lewym cylindrem, od którego prowadził wężyk rozgałęziający się do dolotów (jeśli dobrze szukałem, to jest sub-air cleaner hose). W środku był filtr gąbkowy, dość nieświeży ale w całości - nie wiem czy może mieć wpływ na objawy pracy silnika.

 

Skręciłem, odpaliłem, pojeździłem pół godziny - na razie wszystko OK. Zobaczymy w ciągu następnych dni, czy to była kwestia świec ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny efekt gdy za szybko zamknę ssanie. Być może za szybko chcesz jechać bez ssania, a silnik go jeszcze potrzebuje. Mogę doradzić sprawdzenie termostatu, może jest uchylony na zimnym silniku i stąd długi czas potrzebny do dogrzania silnika. Jeżeli jeździsz w upalne dni zjawisko może nie wystąpić gdyż już w momencie odpalenia silnik jest ciepły i ma 25-30'C.

Pozdrawiam!

Edytowane przez robik64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym ssaniem mam wrażenie, że wcześniej jeździłem i zamykałem tak samo, a nic się nie działo. Jeżdżę raczej bez pałowania, pierwszych kilka minut/kilometrów nie przekraczam 4 tys. żeby się spokojnie nagrzał.

Ale obadam jeszcze rzecz, dzięki za info :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Odkopię dla opisania rozwiązania, żeby było ku pamięci forum.

 

Otóż jeździłem tak sobie dalej po mieście wiedząc o powyższych fochach, bo nie były zbyt uciążliwe. Aż pewnego dnia wracam z trasy, a tu bydlę na drodze zaczyna zdychać :( po odpaleniu przejedzie kilka-kilkanaście kilometrów i znów kiszka. Doturlałem się jakoś w stresach do Poznania, ale sytuacja dojrzała do gruntownego przeglądu u znajomego fachowca.

 

Zrobiona regulacja zaworów, sprawdzenie świec, synchronizacja gaźników, wszystko wygląda dobrze, pali na dotyk, ładnie się wkręca, równo pracuje i ogólnie poprawa. W drodze powrotnej - znowu zdycha! WTF?

 

W akcie desperacji zrzuciłem bak, rozkręciłem kranik paliwa, przepłukałem, przedmuchałem ale wszystko wyglądało na drożne. I kiedy już robiło się ciemno i padało, odkryłem że wężyk odpowietrzający na samym końcu był przytkany błotem spod kół :D

 

Przeczyściłem, pojeździłem i jak na razie problem zniknął! Było dość mylące, że ten efekt czasem się pojawiał, a czasem nie, ale z tego mam nauczkę żeby jednak zaczynać badanie od najprostszych (najgłupszych/najbanalniejszych) rozwiązań. Bo o kłopotach z odpowietrzeniem baku czytałem, ale jakoś nie pasowały mi te objawy...

 

Hehe, dla uczczenia sukcesu ostatnie dni sezonu będę jeździć bez względu na pogodę, o!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj problem ktory opisales jest bardzo podobny jak nie identyczny do tego z ktorym ja sie borykam w tej chwili z moja R6 z ciekawosci sprawdze ten wezyk odpowietrzajacy....... w mojej niuni .. moze to to samo... wszystko inne bylo juz zrobione pelen service synchro gaznikow czyszczenie zbiornika ... i lipa krztusi sie i gasnie po rozgrzaniu... i po chwili wraca do normy. i tak co jakis czas.. Pozdrawiam Sredecznie. :clap: ps Jeszcze ustawie zawory i sprawdze TPS..

Edytowane przez Lukasz1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...