MICHAEL REYNOLDS Opublikowano 2 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2010 Niewiele brakowało, a miałbym podobną wpadkę, tyle tylko że z takim dostawczym Mercedesem, przed którym zatrzymał się kolega na filmie. Wyjechał mi z prawej strony, z podporządkowanej i dopiero jak był na środku drogi to zatrzymał się i zaczął cofac. Jechałem z Nałęczowa do Lublina około 13:30 w ostatnią niedzielę. Miałem jakieś 125 km/h na ograniczeniu do 90. OK, za szybko. Ale po tym jak udało mi się opanowac motocykl przy hamowaniu awaryjnym, a tył chodził jak na najbardziej widowiskowych hamowaniach w MotoGP, stanąłem przed maską vana i trochę puściły mi nerwy. Chciałem wyciągnąc kolesia z samochodu i mu po prostu nawp... . Skończyło się bez rękoczynów, ale po tym co usłyszał na swój temat, będzie zawsze pamiętał o patrzeniu dokładnie w obie strony na skrzyżowaniu. Gdyby uwazał, to zauwazyłby mocno świecące podwójne światło DL'a. A kolega miał wielkie szczęście. Oby żadnemu z nas nie dana była taka sytuacja. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oskarroza Opublikowano 3 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2010 Ale jak by zajechał drogę puszcze to też za mało czy OK? pzdr Nie, prawo powinno być jednolite dla wszystkich ;] Uważam tylko, że ogólnie w Polsce mamy za niskie kary za takie akcje ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 3 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2010 \noi... :icon_eek: gdzie puenta tu ! na h*j Ci lodowka jak sie nie golisz ! :crossy: Cytuj <p><a href="https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos">https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos</a></p> <p> </p> <p><a href="http://picasaweb.google.com/ksrider/">http://picasaweb.google.com/ksrider/</a>[/url]</p> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moto-akcesoria Opublikowano 4 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2010 To w końcu dobrze czy źle że nie położył? Jakby przydzwonił to by wyfrunął, a nie koniecznie mogło by mu się udać ominąć ferrari i busa.. co sądzicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 4 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2010 Widocznie musialo, skoro do tego doszlo. :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karo Opublikowano 4 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2010 moim zdaniem źle się stało, że się położył, ale nie musiał tego zrobić specjalnie - pocisnął heble, zablokował któreś koło i pojechał w glebę sprawa wynika z fizyki i zasady zachowania energii, która w przyrodzie zawsze się w coś przekształca koleś jadąc na moto miał pewną energię kinetyczną (m*V2/2). Przy zderzeniu z autem coś musi tę energię zaabsorbować. Część przyjmie auto, odkszałcając się w miejscu uderzenia, pod wpływem uderzenia np rozgrzewają się uderzające elementy (sprawdź uderzając młotkiem w coś, co się nie odkształca, lub raczej odkształca tylko trochę), część przejmie np kask, który się rozpadnie pod wpływem uderzenia (tu energia jest zużywana na rozerwanie wiązań między cząstkami materiału, a część energii kinetycznej jest zachowana np. przez "odfrunięcie połamanego kasku), resztę, niezaabsorbowaną przez zniszczenia sprzętu i wyposażenia, przejmuje ciało motocyklisty w postaci złamań, zniszczeń narządów wewnętrznych, itp w przypadku uderzenia w czasie jazdyna moto, motocyklista odfruwa (jeśli ma farta, nie trafi w samochód z którym się zderza i taki motocykl, którego konstrukcja nie zatrzyma motocyklisty) i nie traci całej energii kinetycznej, czyli zniszczenia wskutek zmiany energii kinetycznej są mniejsze. Później energia kinetyczna jest zamieniana w odkształcenia motocyklisty wskutek uderzenia o glebę (ale to mniejsza część energii niż w przypadku bezpośredniego dzwona), a później na że tak nazwę "obsługę oporu tarcia" :) czyli np w energię cieplną związaną z tarciem, rozrywanie materiałów, ubrania, ciała, itp szczególone przypadki można zobaczyć na torze - motonita po uślizgu przejeżdża, zwykle bez szwanku, nawet kilkadziesiąt metrów a teraz wyobraź sobie, że owszem, położył się, ale po 5 metrach uderza w coś i zatrzymuje się w miejscu... wniosek - położenie się jest tak długo nie problematyczne, jak długo nie walniesz w coś stałego na pewno jest wiele wypadków, które będą miały różne zakończenia, ale to wynika z farta. Na filmiku kolega miał go bardzo dużo... :) pozdro Karo To w końcu dobrze czy źle że nie położył? Jakby przydzwonił to by wyfrunął, a nie koniecznie mogło by mu się udać ominąć ferrari i busa.. co sądzicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bombki Opublikowano 4 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2010 (edytowane) pierwszy raz widze by brak techniki kogos uratowal :buttrock: czy możecie napisać na czym polegał tu brak techniki, co powinno się robić w takiej sytuacji? pytanie do doświadczonych motocyklistów. pytam bo może nie długo stanę się kierowcą motocykla, póki co się uczę i wiele czytam i np. widziałem wiele komentarzy, że w niektórych sytuacjach szlif jest jedynym wyjściem Edytowane 4 Sierpnia 2010 przez bombki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karo Opublikowano 5 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2010 nie wiem co to za komentarze i co to za sytuacje, ale w ślizgu nie ma kontroli na kołach możesz manewrować, a przede wszystkim ciągle wytracasz prędkość, dużo skuteczniej niż hamując tyłkiem jak miałem szlif, to moje moto pojechało ze 100 metrów na gmolach i usztywnieniu w sakwie (a może i więcej) z jakiś 80km/h. Ja kilkanaście/może kilkadzieścia metrów mniej... I miałem odruchy wyrobione na nartach nart, żeby próbować się zatrzymać, a przynajmniej przestać obracać po asfalcie - bezskuteczne... im dłużej jesteś na kołach, tym większe szanse na jakieś działanie a hamowanie awaryjne to ciśnięcie hebli, przesunięcie środka ciężkości na przód, żeby nie było uślizgu koła, wciśnięcie sprzęgła, żeby hamulce nie uczestniczyły w wyhamowaniu wirujących mas w silniku. pozdro K czy możecie napisać na czym polegał tu brak techniki, co powinno się robić w takiej sytuacji? pytanie do doświadczonych motocyklistów. pytam bo może nie długo stanę się kierowcą motocykla, póki co się uczę i wiele czytam i np. widziałem wiele komentarzy, że w niektórych sytuacjach szlif jest jedynym wyjściem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Saul Opublikowano 5 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2010 nie ważne czy świadomie, czy nie, ważne, że jest cały, a mogło Go nie byc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moto-akcesoria Opublikowano 5 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2010 nie wiem co to za komentarze i co to za sytuacje, ale w ślizgu nie ma kontroli na kołach możesz manewrować, a przede wszystkim ciągle wytracasz prędkość, dużo skuteczniej niż hamując tyłkiem jak miałem szlif, to moje moto pojechało ze 100 metrów na gmolach i usztywnieniu w sakwie (a może i więcej) z jakiś 80km/h. Ja kilkanaście/może kilkadzieścia metrów mniej... I miałem odruchy wyrobione na nartach nart, żeby próbować się zatrzymać, a przynajmniej przestać obracać po asfalcie - bezskuteczne... im dłużej jesteś na kołach, tym większe szanse na jakieś działanie a hamowanie awaryjne to ciśnięcie hebli, przesunięcie środka ciężkości na przód, żeby nie było uślizgu koła, wciśnięcie sprzęgła, żeby hamulce nie uczestniczyły w wyhamowaniu wirujących mas w silniku. pozdro K Chyba, że ktoś ma taką podzielność uwagi, że hamuje jeszcze silnikiem, wtedy wykreślić ostatni pkt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karo Opublikowano 7 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Sierpnia 2010 hmm, no ja się z tym nie zgadzam hamowanie silnikiem jest fajne, jak się zbliżasz do czerwonego światła, albo zwalniasz planowo, np dochodząc do winkla, ale nie wtedy gdy hamujesz awaryjnie, bo katamaran skręca pod Ciebie w awaryjnym hamowaniu musisz zatrzymać moto tak szybko jak się da, a zwalnianie obrotów silnika na nic się nie przyda, bo hamujesz na kilkunastu/kilkudziesięciu metrach do zera, wtedy wirujące części w silniku też musisz jakoś zatrzymać, jeśli są ciągle podłączone do zespołu napędowego wtedy energia tych części jest wytracana na klockach hamulcowych - dokładając się do wytracania pędu z samego ruchu motocykla zatem łatwiej jest zablokować koło przy podłączonym napędzie, niż przy odłączonym.. zwróć uwagę, że przy podłączonym napędzie, gdy hamujesz na maksa, to Twoje hamowanie heblami powoduje spadek obrotów, a nie odwrotnie, tj spadek obrotów nie powoduje hamowania po prostu opóźnienie, czyli hamowanie masz zbyt szybko, w stosunku do hamowania, jakie daje Ci puste bieganie tłoków jeśli odłączysz wirujące masy od napędu, to silnik dokłada się do pędu, który musisz wyhamować tylko jako kloc o określonej masie, a więc mniej niż z uwzględnieniem momentu pędu ruchu obrotowego wszystkich "kółek" przed sprzęgłem... uff, trochę za blisko fizyki, ale tak to właśnie działa... podsumowując: w awaryjnym hamowaniu, gdzie mus jest stracić prędkość najszybciej jak się da, wcisnąć sprzęgło... :) poza awaryjnym hamowanie silnikiem jest git, zwłaszcza w silnikach z wtryskiem, bo wtedy komputer pokaże spalanie zerowe... ;) pozdro Chyba, że ktoś ma taką podzielność uwagi, że hamuje jeszcze silnikiem, wtedy wykreślić ostatni pkt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tygrys Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2010 moim skromnym zdaniem pozostawmy technikę jazdy motocyklisty na później.zajmijmy się jazdą kierowcy puszki.jazda po ulicach nie może być walką o przetrwanie w buszu.przepisy są dla wszystkich.jeżeli puszkarz nie widział motoru to do okulisty.ale jak nie widzą innej puszki lub tira9 bo są takie zdarzenia) to co? to po prostu niedouczenie lub nonszalancja i olewanie innych użytkowników na drodze.jeżeli taki wyczyn publicznie nagłośnić i publicznie skazać takiego debila na 20 lat więzienia za próbę zabójstwa to po którymś wyroku puszkarze zaczęli by patrzeć nawet do góry przed wykonaniem manewru. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasz-aprilia Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Nie wiem jak u Was, ale mnie zawsze uczono, że hamowanie z wciśniętym sprzęgłem wydłuża drogę hamowania... A wciśnięcie sprzęgła w żaden sposób nie uchroni przed zablokowaniem kół w trakcie hamowania. Cytuj Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Saul Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2010 mnie też tak uczono i chyba to logiczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość brys Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2010 Nie wiem jak u Was, ale mnie zawsze uczono, że hamowanie z wciśniętym sprzęgłem wydłuża drogę hamowania... A wciśnięcie sprzęgła w żaden sposób nie uchroni przed zablokowaniem kół w trakcie hamowania. Jak koła zablokujesz to jest bez różnicy w długości drogi hamowania. W motocyklu dąży się raczej do tego, żeby nie blokować kół. Nie wiem jak innym, ale mi łatwiej wyczuć ten moment kiedy silnik nie przeszkadza i nie mam zamiaru rezygnować z wysprzęglania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.