Skocz do zawartości

MICHAEL REYNOLDS

Forumowicze
  • Postów

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MICHAEL REYNOLDS

  1. Sete Gibernau rzeczywiście nie zachwycał odpornością swej psychiki. Stoner mi go trochę przypomina pod tym względem, lecz ma według mnie lepsze predyspozycje do bycia mistrzem.
  2. To co pokazał wczoraj sprawiło, że pozbyłem się resztek jakiegokolwiek szacunku do niego. Parę lat temu myślałem, że będzie kimś na miarę Vale, lecz teraz widac jego zajebistą pychę. Nie lubiłem Stonera, ale teraz będę nawet kibicował Casey'owi, żeby tylko w każdym wyścigu był przed buraczanym Jorge. Po wyścigu chyba jako pierwszy chciał mu pogratulowac Spies, ale on nawet nie odwrócił głowy. OK, myślał o czym innym, był zadowolony jak nigdy, ale to co pokazał najpierw na wjeździe do paddocku, gdy stanął na miejscu nr 1, a następnie już na podium, gdzie olał Dovizioso i Rossiego, to już przegięcie. Okazał zupełny brak szacunku dla konkurentów, którzy miejmy nadzieję będą lepsi od niego w przyszłym sezonie. Już od około 12 lat kibicuję Vale i myśląc rok temu o jego przyszłej emeryturze sądziłem, że jego następcą, któremu będę kibicował, może by Lorenzo. Myliłem się bardzo...
  3. Ja kupiłem okulary polaryzacyjne Solano i z moim HJC współgrały bez zarzutu. Także bardzo wygodnie mieściły się pod kaskiem.
  4. Sprzedam Suzuki Marauder 250. Rok 2006. Przebieg 11 500 km. Serwisowany w autoryzowanym salonie Suzuki. Dodatkowo sakwy Tarbor i szyba GIVI. Motocykl jest w stanie bardzo dobrym, lecz nie ukrywam, że ma ułamany lewy tylny kierunkowskaz od 2006 roku i jest od tamtej pory zamocowany w sposób nieoryginalny. Poza tym wszystko jest OK. Jestem pierwszym właścicielem. Cena 9000 PLN. Kontakt - tel. 792 259 105 lub [email protected]. Chętnie wyślę zdjęcia. Motocykl w ciągłym użyciu. Do obejrzenia w Warszawie.
  5. A mojego małego maraudera wyprzedza ze świateł praktycznie wszystko od corolli w górę. Widzę często miny kierowców, którzy po wyprzedzeniu mnie spod świateł czują się dowartościowani :) Na DL nie ścigałem się z nikim spod świateł.
  6. Ja mam w kurtce od kilku lat małego żółwia. Jeszcze plecami w nic nie uderzyłem, ale ochraniacze na łokciach i kolanach już się kiedyś przydały.
  7. Ja również dziękuję przez odgięcie nogi w kolanie. Mam nadzieję, że nie powoduję tym paniki u kierowców... :smile:
  8. Niewiele brakowało, a miałbym podobną wpadkę, tyle tylko że z takim dostawczym Mercedesem, przed którym zatrzymał się kolega na filmie. Wyjechał mi z prawej strony, z podporządkowanej i dopiero jak był na środku drogi to zatrzymał się i zaczął cofac. Jechałem z Nałęczowa do Lublina około 13:30 w ostatnią niedzielę. Miałem jakieś 125 km/h na ograniczeniu do 90. OK, za szybko. Ale po tym jak udało mi się opanowac motocykl przy hamowaniu awaryjnym, a tył chodził jak na najbardziej widowiskowych hamowaniach w MotoGP, stanąłem przed maską vana i trochę puściły mi nerwy. Chciałem wyciągnąc kolesia z samochodu i mu po prostu nawp... . Skończyło się bez rękoczynów, ale po tym co usłyszał na swój temat, będzie zawsze pamiętał o patrzeniu dokładnie w obie strony na skrzyżowaniu. Gdyby uwazał, to zauwazyłby mocno świecące podwójne światło DL'a. A kolega miał wielkie szczęście. Oby żadnemu z nas nie dana była taka sytuacja. Pozdrawiam.
  9. Włączając się do dyskusji, chcę opisac swój przypadek. Prawo jazdy zrobiłem w Irlandii. Pomimo zrobienia kursu wiele lat wcześniej w Polsce, okoliczności sprawiły, że dopiero na zielonej wyspie dostałem niezbędny dokument do poruszania się jednośladem. Według mnie tamtejszy system jest trochę dziwny - czy dobry pozostawiam do oceny dla Was. Jak dla mnie, system ten sprawdził się dobrze. Najpierw trzeba zdac testy, co jak wiadomo nie jest trudne. Po ich zdaniu dostajesz tymczasowe prawo jazdy (Provisional Licence), które upoważnia do poruszania się przez rok motocyklami o mocy (o ile dobrze pamiętam) do 30 KM. To wszystko bez egzaminu praktycznego. Możesz jeździc jako całkowity świeżak od razu po zdaniu testów, ciekawe, co? :icon_biggrin: Tylko tyle, że ubezpieczenie jest cholernie drogie z Provisional Licence. Lecz już przed upływem roku możesz próbowac zdawac egzamin na pełne prawo jazdy. Nie musisz jeździc na żadnym kursie. Po prostu rejestrujesz się na egzamin i za kilka tygodni idziesz zdawac - na swoim motocyklu. Jak zdałeś, to po 2 tygodniach dostajesz nowy blankiet "pełnego" prawa jazdy - zaznaczone na nim jest, że od daty egzaminu przez 2 lata dalej obowiązują motocyklistę restrykcje co do mocy motocykla. Po upływie 2 lat od daty egzaminu wsiadamy na co chcemy, chociażby na Boss Hoss'a. Ja pod kątem "nie zrobienia sobie krzywdy" kupiłem nowego Maraudera 250 i na nim robiłem prawo jazdy, a po jego uzyskaniu uczyłem się dalej sam. Powiem Wam tyle, że jestem ogromnie zadowolony ze swojego wyboru, bo nie miałem większych problemów z opanowaniem motocykla i jego "mocy" :wink: Ale i tak miałem dwie sytuacje, które na większej maszynie (chociażby na 600, nie mówiąc nawet o czymś większym) mogłyby zakończyc się bardzo źle. Później przesiadka na większy motocykl wydawała mi się naturalną koleją rzeczy. Teraz jeżdżąc na V-Stromie wiem jak podchodzic do motocykla z pewną rezerwą, a nie odwijac bez pojęcia (przynajmniej tak mi się wydaje). Dlatego moim zdaniem w Polsce również powinny byc wprowadzone restrykcje na początku przygody z motocyklami. Tylko że u nas nie powinno się kopiowac irlandzkich pomysłów z zezwoleniem na jazdę, nawet małymi sprzętami, od razu po zdaniu samych testów. Co o tym sądzicie?
  10. Siema! Mieszkam teraz w Warszawie, ale jestem z Lublina. Do zobaczenia na trasie.
  11. Myślę, że to nie jest zła cena. Mimo wszystko targuj się. Upewnij się tylko, czy motocykl jest rzeczywiście w bardzo dobrym stanie. Według mnie lepszym zakupem (jeśli szukasz małego motocykla) byłby jednak GZ 250, a nie musiałbyś dużo więcej zapłacic. Zawsze trochę mocniejszy silnik ułatwi jazdę po mieście, bo na trasę i tak jest to za mało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...