Skocz do zawartości

Zostałem staranowany, potrzebna pomoc (porada)


kostekw
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj jadąc do Kórnika zostałem staranowany (uderzony w tył) przez dostawczaka, co zakończyło się glebą.

Sytuacja wyglądała tak:

Jadę sobie drogą dwupasmową, prawym pasem, bliżej lewej krawędzi, jednak nie na niej. Prawy pas do jazdy na wprost i skrętu w prawo. Lewy pas do skrętu w lewo. Pasy oddzielone od siebie linią ciągłą. Przymierzam się do skrętu, składam i tnę do wewnętrznej, aż tu nagle bum, zostałem uderzony gdzie w tył motocykla, oparłem się o auto i gleba. Okazało się, że dostawczak, też przymierzając się do skrętu w prawo, zaczął mnie wyprzedzać z prawej strony, na tym samym pasie.

Przyjechała Policja i stwierdziła moją winę, że skręcałem z lewej strony pasa, ja nawet nie byłem blisko zakrętu kiedy do niego zacząłem zjeżdżać (zakręt był 90 stopni, wolny, skrzyżownie). Oczywiście mandatu nie przyjąłem i czeka mnie rozprawa w sądzie.

Czy możecie jakoś pomóc? Na jakie przepisy się powołać? Może macie prawnika, którego byście polecili, albo mieliście lub znacie podobną sprawę w sądzie, na którą mógłbym się powołać.

 

Tu chciałbym jeszcze podziękować Snowowi, który był tam cały czas ze mną (co prawda nie był świadkiem), pomagał, robił zdjęcia, trzymał na duchu. Mateusz dzięki wielkie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś już włączony kierunek? Pewnie nie, skoro piszesz, że jeszcze kawałek do zakrętu został. Mimo wszystko, z tego co opisujesz, to moim zdaniem wina tamtego, czyli "niezachowanie szczególnej ostrożności i najechanie na pojazd poprzedzający" .

Tamten pewnie myślał, że będziesz jechał prosto, stąd jego próba wyprzedzania na tym samym pasie (z prawej strony...ech), bo niby "miał miejsce". A przed samym skrętem i tak pewnie by hamował. Nie widzę tu logiki policji. :icon_evil: Może się mylę, nie wiem.

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny argument policmajstrów. Z której strony pasa byś nie skręcał według mnie i tak winę ponosi dostawczak. Dobrze, że nie przyjąłeś mandatu. Chyba ludzie widząc motocyklistę jako uczestnika wypadku z góry zakładają, że to "dawca", pewno jeszcze wariat, pijak i złodziej. Tak było z moim wypadkiem. Sprawca i wszyscy świadkowie zgodnie twierdzili, że "zapi*#dalałem jak wariat". Dopiero ekspertyza biegłego wykazała, że moja prędkość w momencie zderzenia wynosiła mniej niż 50 km/godz.

Edytowane przez stasiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś już włączony kierunek? Pewnie nie, skoro piszesz, że jeszcze kawałek do zakrętu został. Mimo wszystko, z tego co opisujesz, to moim zdaniem wina tamtego, czyli "niezachowanie szczególnej ostrożności i najechanie na pojazd poprzedzający" .

Tamten pewnie myślał, że będziesz jechał prosto, stąd jego próba wyprzedzania na tym samym pasie (z prawej strony...ech), bo niby "miał miejsce". A przed samym skrętem i tak pewnie by hamował. Nie widzę tu logiki policji. :icon_evil: Może się mylę, nie wiem.

 

Tak miałem włączony kierunek. Nawet jak mnie laweta przywiozła do domu, to jeszcze migał.

 

Też kompletnie tego nie rozumiem. Gość mówi, że mnie widział, widział mój kierunek!!!

 

Do gliniarza nic nie docierało, zero przyjmowania tłumaczenia. Wysłuchali mnie, gościa i powiedział: "Pana wina."

 

Wyprzedzając Cie powinien zachować bezpieczny odstęp, i to powinien być koniec tematu, policmajstry jakieś nie douczone

 

A to czasem tak nie jest, że to my mamy zachować bezpieczny odstęp, a dla samochodów to jest konkretnie napisane ile?

 

Poza tym, czy on miał prawo wyprzedzać mnie z prawej strony, w ramach jednego pasa?

Edytowane przez kostekw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w 100% przekonany o tym, że nie jest to moja wina. Czułem się naprawdę nieźle po tym wypadku. Po tej wypowiedzi policmastra jakbym obuchem w łeb dostał. Zdenerwowałem się bardzo. W tej chwili siedzę w domu, właśnie wróciłem ze szpitala, bo mi się w głowie kręciło i w klatce bolało. Przebadali mnie naprawdę konkretnie i stwierdzili, że nic mi nie jest. Też tak uważam, po prostu adrenalina spadła i jestem strasznie zmęczony i delikatnie obolały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem liczyli, ze w szoku przyjmiesz mandat, gość nie miał prawa, nawet gdybyście obydwaj jechali prosto, wyprzedzać Cie na jednym pasie:

 

 

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

 

1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

 

2. kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;

 

3. kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

 

2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.

 

Zrodlo: http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazuja...zdzial3oddzial6

 

jeżeli było jak mowisz, to nie ma chu*a we wsi, musisz wygrać ;]

Edytowane przez grzesiek78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glina jakiś cięty na motocyklistów.

Sprawa wygrana. Weź prawnika do odszkodowania się przyda.

 

Edit: Swoją drogą ten gościu z dostawczaka raczej wie, że to jego wina. Dziwię mu się, że chce mu się chodzić po sądach, bo chyba będzie wzywany jako świadek ?

Edytowane przez k o b 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Niezłe jaja. Pies wiele nie myśląc orzekł winę. A jak od dawna wiadomo - kierowcy dostawczaków to buraki. W UK tacy kierowcy są wysoko na liście zagrożeń dla bikerów, zaraz po "family Volvo" jest pozycja "White Van Man". :biggrin:

 

Z prawej nie mógł wyprzedzać, nie zachował odstępu i pchał się na chama. Mogłeś w szpitalu ściemniać ile się da, brać wszystkie papiery, zaświadczenia, zwolnienia itd. Przydadzą się na sprawie.

 

Ale jest też druga strona medalu - czemu nie spojrzałeś w lusterko? Do tego mogą się czepić na sprawie, wymyśl coś dobrego na odpowiedź.

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...