granat Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Interesuje mnie czy ktos próbował naprawiac skorodowana blache w zabytku ołowiem lub cyna i najlepiej nie jednorazowo. I zeby było jasne nie chce wiedziec jak sie to robi teoretycznie czy to jest lepsze od szpachli itd, szukam konkretów kogos kto sie na tym zna i ma doswiadczenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Interesuje mnie czy ktos próbował naprawiac skorodowana blache w zabytku ołowiem lub cyna i najlepiej nie jednorazowo. I zeby było jasne nie chce wiedziec jak sie to robi teoretycznie czy to jest lepsze od szpachli itd, szukam konkretów kogos kto sie na tym zna i ma doswiadczenie. Niestety nie mam wielkiego doświadczenia w tym,ale kiedyś przed laty udało mi się naprawić kilka błotników w syrenie tą metodą.Nie jest to sposób zbyt dobry ponieważ używa się między innymi kwasu i korozja postępuje potem dość szybko.Trudno mi powiedzieć czy można to zrobić bez użycia kwasu solnego :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WilQ_21 Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Witam mój brat bawi się w takie rzeczy, ale cyną i wychodzi to super z tym że on nie używa do tego kwasu tylko coś w rodzaju żelu smaruje się nim miejsce które chce się cynować i po wszystkim, podeślę mu link to może się wypowie na ten temat pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Monter_ Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Da się Wojtek.Teraz są specjalnie dedykowane pasty lutownicze. Cytuj lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383 prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1...i tak wszyscy umrzemy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Od wielu lat naprawiam tą metodą zbiorniki motocyklowe. Niektóre wgniotki mają spore pomarszczenia na wskutek uderzenia o jezdnię podczas ruchu i trudno je naciągać na cynę. W tym przypadku po wyciągnięciu dużych zagięć stosuję metodę szpachlowania cyną. Praca jest bardzo żmudna i do tanich nie należy ale po lakierowaniu cyna nie pęka i nie odpada tak jak szpachla. Natomiast powierzchnie skorodowane a właściwie dziury spowodowane korozją to trochę inny temat ale już kilka razy miałem zlecenia naprawy zbiornika np. VF400 pogniecionego w czasie transportu z Anglii. W trakcie czyszczenia mechanicznego z lakieru okazało się , że dół zbiornika przypomina druszlak czyli setki maleńkich dziurek. Dużo czasu zajmowało mi wytrawianie powierzchni pod cynę ale po naprawie do dzisiaj jest szczelny. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 Da się Wojtek.Teraz są specjalnie dedykowane pasty lutownicze. To teraz to ma sens,bo ten kwas to powodował okropną korozję blachy :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 (edytowane) No własnie zasadniczym problemem w przypadku cynowania jest traktowanie blachy kwasem badz pasta, to sa srodki zrące i jednak mimo mycia korozja postepuje. Ołowiowanie podobno ma ta zalete ze nie stosuje sie kwasów, łapie na gołą odtłuszczona blache. Cynowałem bak z emki i fajnie trzyma, ale to dopiero 2 lata. chciałbym sie dowiedziec cos o tym ołowiu, czy to nie bedzie lepszy sposób. Dowiedziałem sie ze na cyne trzeba odpowiedni podkład, ja zastosowałem zwykły i na razie trzyma a ołow przyjmuje wszystko. ????? Edytowane 3 Lutego 2010 przez granat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 3 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2010 No własnie zasadniczym problemem w przypadku cynowania jest traktowanie blachy kwasem badz pasta, to sa srodki zrące i jednak mimo mycia korozja postepuje. Ołowiowanie podobno ma ta zalete ze nie stosuje sie kwasów, łapie na gołą odtłuszczona blache. Cynowałem bak z emki i fajnie trzyma, ale to dopiero 2 lata. chciałbym sie dowiedziec cos o tym ołowiu, czy to nie bedzie lepszy sposób. Dowiedziałem sie ze na cyne trzeba odpowiedni podkład, ja zastosowałem zwykły i na razie trzyma a ołow przyjmuje wszystko. ????? Używam niemieckiej pasty lutowniczej tej samej którą używają do naprawy zabytkowych samochodów. Samego ołowiu jeszcze nie stosowałem ale zamawiam co rok cynę "20" czyli prawie sam ołów. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 4 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2010 A jak z "łapaniem" farby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 4 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2010 Dobry podklad powinien zalatwic sprawe... :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild Opublikowano 4 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2010 czy przed cynowaniem trzeba zrobić coś jeszcze, prócz zapewnienia odpowiedniej powierzchni kwasem/pastą? np podgrzać blachę? pytanie czysto z ciekawości.. Gośka Cytuj Dzika, tak jak natura chciała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 4 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2010 czy przed cynowaniem trzeba zrobić coś jeszcze, prócz zapewnienia odpowiedniej powierzchni kwasem/pastą? np podgrzać blachę? pytanie czysto z ciekawości.. Gośka Ja grzałem blachę palnikiem,ale tak z umiarem nie do "czerwoności" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 4 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2010 czy przed cynowaniem trzeba zrobić coś jeszcze, prócz zapewnienia odpowiedniej powierzchni kwasem/pastą? np podgrzać blachę? pytanie czysto z ciekawości.. Gośka Po nasmarowaniu pastą lutowniczą całą powierzchnię wystarczy pobielić cyną przy pomocy lutownicy elektrycznej 400W a dopiero potem naciąganie wklęsłości i pokrywanie grubszą warstwą nierówności. Ne używam palnika ponieważ zasadniczo naprawiam zbiorniki palwa i szkoda było by uszkodzić wewnętrzne zabezpieczenie antykorozyjne. Temperatura uzyskiwana przez lutownicę nie jest w stanie odpalić tego lakieru. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 5 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2010 (edytowane) Nie powinno sie przegrzewac blachy bo powoduje to korozje i osłabia materiał, cyne lub ołow podgrzewa sie nie do płynnosci tylko do plastycznosci i rozprowadza inaczej spływa, mam obawy co do topników, że w dłuzszym uzytkowaniu blacha moze gnic od kwasów czy past.Kiedys robiłem takie auto co podszybie było remontowane stosunkowo niedawno co prawda lutem twardym ale blacha wkoło po prostu zgniła...moze byc to spowodowane "ogniwem galwanicznym" a moze obecnoscia pozostałosci kwasów i innych substancji żrących. w cynowaniu palnik chyba nieodzowny, lutownica wysiada przy wiekszych powieżchniach. Poza tym palnikiem szybciej, co prawda przy baku to ciezko z otwartym ogniem:)Zalanie woda konieczne, choc kiedys mi walnał taki bak od janka, zalany do pełna, prawie do pełna jak sie okazało... Jesli ktos wpadnie na jakies strony o ołowiowaniu czy cynowaniu czy jakies podręczniki bede wdzieczny Edytowane 5 Lutego 2010 przez granat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Chętnie też bym się czegoś dowiedział bo muszę naprawić bak od WFM, od biedy mogę zastosować Poxipol ale "epokowa" metoda da większą satysfakcję. "Lutownica" może być taka jakby kolbowa, długości 50cm na 220V? Czy to się nie nadaje? Mam takie coś po dziadku, było kilka sztuk, większość wyrzuciłem, zostawiłem tylko tą i małą do zwykłego lutowania. Nie wiem jaką ma moc ale gabarytowo jest potężna. A palnik może być taki dla elektroników, na propan/butan (zwykły gaz do napełniania) czy musi to być duża lutlampa? Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.