Skocz do zawartości

Jest ktoś na forum z kilkunastoletnim doświadczeniem, bez gleby czy szlifa ?


przemek96
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

10,5 sezonu na moto i 2 gleby parkingowe przy <5 km/h, mimo, że jestem człek raczej spokojny. Zadne tam auto skręcające w lewo czy tp., po prostu mój błąd w sztuce - 1. ostre przyhamowanie przodem, przy dojeżdżaniu do świateł, jak się okazało, było trochę piasku, 2. podjazd pod górkę grzbietem koleiny i zabrakło prędkości, a później nóg.

Obydwie gleby w bodaj 7. sezonie, co by potwierdzało teorię kol. gurim`a

Tego się chyba nie da uniknąć.

Pewnie było by więcej, ale w czasach wczesnej młodości ;) poznałem już sporo praw fizyki na własnej d. -jako kierowca Ogara 205.

Edytowane przez PeterS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalnie (od momentu gdy mam prawko) czyli ponad 15 sezonow na moto bez gleby czy szlifu. Raz nie utrzymalem moto na stacji benzynowej ale stalem wtedy = predkosc zero i oparl sie na gmolu bo go po prostu polozylem delikatnie (lapa byla lekko naciagnieta). To samo na bocznej drodze przy skreconej kierze. Ot przekroczyl pewien kat. Ale ciezko walczyc z 350 kg zelastwa. Oby tak dalej... Ma nadzieje ze moj Aniol Stroz to czyta.:)

Pzdr.

AWO Sport -> AWO Sport -> Kawasaki Vulcan 800 -> Honda VT1100 Shadow C3 -> Yamaha Road Star Silverado 1,7 -> HD Road King Custom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sie nie przewrocisz to sie nie nauczysz - to chyba dohan powiedzial

 

komar- gleba

 

cz350- na kacu jechalem nagle sie zamyslilem patrze a tu naczepa przedemna i miedzy nia a chodnik i gleba

 

xz550- gleba bo popisac sie zachcialo,

za mocne przyhamowanie w zakrecie gleba

 

bandit 600- naogladalem sie moto gp i na zakrety z dziewczyna pojechalem, niezmiescilem sie w zakret przy 100 obrazenia male fart, drugi raz zimne opony hamowanie na skrecaonym kole gleba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez 23 wiosny bylo tego tyle że pewnie książkę bym napisał.

Nie licząc czasów jak jezdziło się na kartę moto.Jedna bolesna na Thunderace 1000 w 2001 wyłączyla mnie na pare lat i calkiem nie dawno wybuchł zbiornik paliwa no i wylądowalem na glebe,zamknięta brama i ETZ 250,lądowanie WSK-i na plecach .....itd

Jak kolega napisał,nie liczę w terenie bo było tego naprawdę sporo.

Naprawdę mam co wspominać!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rossi, Stoner, Spies i inni zawodowi kierowcy wyscigowi maja w kolach grube setki tysiecy kilometrow, nie ma lepszych kierowcow od nich a jednak dalej sie wywalaja. Wniosek z tego taki, ze jesli jezdzisz wykorzystujac w jak najwiekszym stopniu swoje umiejetnosci to bedziesz sie ocieral o sytuacje, w ktorych unikniecie gleby jest tylko kwestia szczescia i w koncu sie wyglebisz. Wiadomo ze na codzien jezdzi sie po ulicy ale umiejetnosci tez sporo nizsze i smialo mozna stwierdzic, ze dla wiekszosci jazda po ulicy to juz poruszanie sie na krawedzi swoich umiejetnosci ;) Mozna tez jezdzic zachowawczo tj. ponizej poziomu swoich umiejetnosci i wtedy szanse na glebe maleja ale nigdy nie spadna do zera bo sa sytuacje, ktorych nie przewidzisz lub ktorych sie nie spodziewasz bo akurat uspiles swoja czujnosc. Tym, ktorzy uwazaja sie za nieomylnych krzyzytk na droge, moze sie przydac.

 

Takie malo romantyczne to co napisales. No ale tak jest.

Krzyzyk na droge przynosi niefart pono. Tak ze zmien to bo jak dzik w sosne trafiles. Bez obrazy. :D

 

:)

 

Nnooo ... ja też wierzę w fart ... tyle że może inaczej interpretuję znaczenie tego słowa.

Bo dla mnie fart to umiejętność przewidywania.

Należę KAPD :icon_mrgreen: , znaczy lubię szybką jazdę, szybką nie znaczy bezmyślną. Często podczas jazdy nachodzi mnie cóś TU ZWOLNIJ, tu odpuść ... najczęściej nie ma żadnych ku temu podstaw ale zwalniam, noga/ręka z gazu i najczęściej NIC się nie dzieje, ale czasami ... czasami mam odczucie jakbym widział przyszłość na kilka sekund do przodu.

Nazywam TO fartem, ale równie dobrze może to być doświadczenie, wiedza, umiejętności ... ale bez odrobiny prawdziwego szczęścia te wymienione cechy nie wystarczą.

Czyli, wierzę w fart czymkolwiek TO jest.

 

Nie wiem czy to intuicja i czy kobieca, ale tez to mam.

Moc jest z nami najwyrazniej. :bigrazz:

Ale frustracji jak czuje ze pusto i nie odkrecilem bo nie widac, a pusto bylo, to tez nie mam.

Dusze gada zala.

Edytowane przez tatajacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Każda kolejna gleba czegoś uczy... ja na szczęście nic poważnego nie miałem :)

Kiedyś na Ogarze czy WSK-ce przy szaleństwach na piasku po lesie często się moto podnosiło z gleby, na Magnie kilka parkingówek,

Goldwingiem zaliczyłem szlif przed światłami - w sumie warunki plus zmęczenie się złożyły na to, na szczęście nic poważnego, gmol tylko przytarty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa rodzaje wyglebienia bywają ( pomijam czynniki wyjeżdżających czterech kół) :

z własnej winy-brak doświadczenia...piaseczek....brak umiejętności przewidywania co może być troszke dalej za zakrętem itp i oczywiście mistrz kierownicy ~3 rok jazdy - poczekasz zobaczysz.... :flesje:

..generalnie jak po tym wsiądziesz jeszcze na sprzęta to znaczy ,że masz serce do moto :crossy:

 

Takie malo romantyczne to co napisales. No ale tak jest.

Krzyzyk na droge przynosi niefart pono. Tak ze zmien to bo jak dzik w sosne trafiles. Bez obrazy. :D

 

:)

Nie wiem czy to intuicja i czy kobieca, ale tez to mam.

Moc jest z nami najwyrazniej. :bigrazz:

Ale frustracji jak czuje ze pusto i nie odkrecilem bo nie widac, a pusto bylo, to tez nie mam.

Dusze gada zala.

 

...........Anioł MotoStróż........ :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpukać :smile:

 

Może mam więcej szczęścia niż rozumu. Nie liczę drobnych potknięć na komarkach itp jak byłem szczylem. Ale już 9 lat latam poważnymi sprzętami. Udało mi się praktycznie całą Europę zwiedzić i nie miałem żadnego wypadku.

Teraz szykuje już drugi sezon BMW i za rok lub dwa czas pokaże jadę na wyprawę po Afryce. Oby szczęście nadal dopisywało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednośladach już jeżdżę jakieś 7-8 lat i do tej pory żadnej gleby nie miałem, szlifa też udało mi się uniknąć. Jednak po przesiadce na większe sprzęty (tzn. motocykle, a nie motorowery) miałem już 2 wypadki nie z mojej winy. zatem jest to niestety kwestia szczęścia w wielu przypadkach. Jeżeli ktoś jeździ ostrożnie to nie wystarczy, aby mieć "czyste konto".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie poki co udalo bez gleby, mam za soba dokladnie 98 tys km, jezdze od 2003r. Dwa razy zlapalem uslizg tylem i moto juz sie kladlo na bok ale udalo sie odbic noga i utrzymac poziom, poza tym lecialem na glebe na zwirze na winklu w Rumunii ale tez sie ledwo co udalo wrocic do pionu.

 

Na jednośladach 10 lat, pierwszy ogarek, wsk 125, później MZ 251 (mam do tej pory) no i dwa sezony GS500.

na MZ miałem kilka gleb, najgorsza to ucieczka w pola przed ścinającą zakręt puszką.

Na GS-ie na zakręcie tył oślizgnął się na piasku i też chciałem odruchowo odbić się nogą lecz stopa została. Skończyło się na tym że mnie zsadziło (moto wyprostowało i spokojnie zaparkowało w rowie) i połamało mi kostkę w 2 miejscach i kość strzałkową. A wszystko przy 50km/h.

 

 

Bez gleby się nie obejdzie, chociaż przypomina że nie wszystko się potrafi. To jest najgorsze podejście, że już wszystko opanowane.

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę już ładnych parę lat ,był już wjazd w zboże ETZ, na kolanach za WSK, dupskiem po asfalcie JAWA,ale najgłupsze co mogło mi się przytrafic to ślepy dziadek co mnie nie widział i zajechał mi drogę wylądowałem 10m dalej prędkośc 50km/h na szczęście moto cbr1100xx, co wiem po tym wszystkim? że to nie ostatnia gleba bo jak nie my to ktoś w nas przywali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę ten temat przeraża mnie jako amatora, przypomina mi słowa, że motocykliści dzielą się na tych którzy leżeli i którzy leżeć będą.

Nadzieję dają mi wpisy osób którym pomimo wielu sezonów nic się nie stało.

Ale przeraża mnie świadomość tego, kiedy i jak to będzie wyglądało....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę ten temat przeraża mnie jako amatora, przypomina mi słowa, że motocykliści dzielą się na tych którzy leżeli i którzy leżeć będą.

niestety, taka pasja czy tam hobby dla niektórych.

 

Ale przeraża mnie świadomość tego, kiedy i jak to będzie wyglądało....

zawsze to jest w najmniej spodziwającym się momencie.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...