Skocz do zawartości

Zezwierzęcenie


jurjuszi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zezwierzęcenie to mało powiedziane. ...

"Zezwierzęcenie" to źle powiedziane. Zwierzęta nie wykazują nieuzasadnionej agresji.

Wiele zachowań opisanych powyżej jest typowo ludzkich. A podobno "człowiek to brzmi dumnie" :banghead: .

pzdr

Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Mocem w Warsiafce ilość hołoty jest ponad przeciętną krajową zdecydowanie. Ale nie o tym temat. Co do wypadków i innych tego typu zdarzeń, to nawet jeśli ktoś sie boi/nie chce sie zatrzymać/nie ma czasu sie zainteresować to wystarczy chociaż zadzwonić pod telefon alarmowy - lepsze to niż nic. Wiadomo idealnie by bylo jakby wszyscy sie zawsze interesowali i potrafili udzielać pierwszej pomocy, ale takie rzeczy to tylko w erze.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zachowania zdarzają się we wszystkich krajach z kręgu tzw. kutury zachodniej o ile pamiętam zjawisko to nazywa się syndromem "niemych świadków" lub "bezczynnych obserwatorów" i zostało opisane po raz pierwszy w USA. Jeśli świadek dramatycznego zdarzenia ma świadomość ,że widzą je także inni tym mniej chętnie reaguje. Skłonność do reakcji jest odwrotnie proporcjonalna do ilości obserwatorów. Osobniczy koszt zaangażowania jest wyższy niż dyskomfort wynikający z nie udzielenia pomocy. Delikwent tłumaczy sobie(racjonalizuje), że wśród tej masy obserwatorów znajdzie się cała rzesza ludzi, którzy nie tylko udzielą pomocy ale zrobią to o niebo lepiej niż on więc on powstrzymując się od działania tak naprawdę wyświadcza poszkodowanemu przysługę.

 

Smutne ale prawdziwe.

 

Jeśli jest sam musi wziąć ciężar nieudzielenia pomocy w całości na siebie i częściej decyduje się na działanie -jeśli ma tzw. sumienie.

 

Nie liczmy więc, że ktoś zrobi to za nas POMAGAJMY aby i nam inni pomogli w potrzebie.

 

Na to oczywiście nakładają sie inne przyczyny i zjawiska np. brak poczucia wspólnoty itp.

,itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOC jesteś typowym przykładem zadufanego dupka,znalazł się rodowity warszafiok z kompleksami.Dla mnie jesteś zwykłym CHAMEM bez kultury .To zapewne byłi tacy jak ty patrzący na innych "z góry" ze swojej skrzywionej perspektywy "gonitwy szczurów".

 

 

Jak to prawda w oczy kole, nie darmo powiadaja uderz w stol a nozyce sie odezwa...

:icon_mrgreen:

 

P.S.

Dupkami to mozesz okreslac swoich kolegow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co prawda w oczy kole, zapytam ponownie :icon_question: Ostanio dziewczyna mi opowiadala jak jechala do pracy, to dwoch takich idiotow wysiadlo z samochodow i sie tluklo, bo jeden kretyn drugiemu nie chcial ustapic, taka panuje kultura na drodze i wsrod kierowcow w stolycy. A jak sie spoznisz sekunde na swiatlach to cie tak obtrabia jakbys im conajmniej matke siekiera chial zabic. Po powrocie z Hiszpani gdzie kultura i lad panuje na drodze a wszyscy usmiechnieci i szanujacy sie nawzajem przepuszczaja i ustepuja, potrzebuje z tydzien na ponowna asymilacje do panujacych na drodze w stolycy warunkow gdzie tylko jeden na drugiego warczy i trabi...

:lapad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ? Większość twoich kolegów wyjechała do pracy do Warszawy ?

pytanie nie do mnie ale odpowiem

większość nie, ale kilku-kilku takich co po 1 sezonie pracy w wawie nie wracają do domu na wigilie bo nie mają czasu na pierdoły, tacy co nie rozumieją dlaczego ktoś jedzie do znajomego 200 km w jedną stronę po to żeby napić sie piwa i spytać czy wszystko jest ok-bo przecież dniufka odpadnie i w ogóle co on z tego będzie miał...

Mam sporo znajomych z uczelni i znajomych z uczelni mojej kobiety i ten obraz się powtarza-do wawy wyjeżdżają specyficzni ludzie... Hoy w too

 

 

Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ? Większość twoich kolegów wyjechała do pracy do Warszawy ?

 

Na szczescie nie, ale wyobraź sobie że ja byłem tam na wakacje w pracy 2 tygodnie mn.i stąd moja opinia. Jak dla mnie wawa najgorsze z większych miast w Polsce, syf, chamstwo, dzicz.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie nie, ale wyobraź sobie że ja byłem tam na wakacje w pracy 2 tygodnie mn.i stąd moja opinia. Jak dla mnie wawa najgorsze z większych miast w Polsce, syf, chamstwo, dzicz.

 

pozdro

To przestańcie do nas eksportować tą dzicz tylko sami najpierw się z nią uporajcie u siebie :P

Szkoda, że opinię o prawie 2 milionowym mieście na podstawie swoich spotkań z nie wiem 20 osobami ? Bo nie wiem ile osób można poznać w 2 tygodnie. Nie wiem gdzie pracowałeś, że poznałeś tylko chamstwo i dzicz (może pracowałeś jako kontroler w mzk to się nie zdziwię, że masz taką opinię).

A tak na serio to co ? U ciebie w mieście super porządeczek, kulturka, elegancko ubrani wszyscy, dzień dobry obcym mówią, uśmiechają się do wszystkich, pomagają obcym itp ? Jak tak to mamy chyba raj na ziemi w Pile...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...