Gość Tatsu Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Rozwierciła????? :biggrin: kurde, każdemu moze się pojemność walnąć, jak przez 3/4 bez redukcji było zalewane :flesje: . wyśłij mi sms z numerem bo nie mam jak zadzwonić. Branna aktualna? inne posty leżą martwym bykiem a tu ruch jak w Rzymie, nie ma to jak narrator ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaG_1975 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Chciałbym zobaczyć jak DEAD pochyla 35 stopnie na siebie zapakowanego wyprawowo np. R1200GS... :) Ta niechęć do cofania na moto to jakaś religia??? Czy inny zabobon??? Sam też w ten sposób cofam na parkingu, jeżeli nie muszę szarpać moto pod górę itd., wtedy oczywiście łatwiej mi go przetoczyć stojąc obok (bo nie jest to kwestia siły rąk tylko grzbietu... :)) cykoria - cofaj i przeparkowuj sobie tak jak Tobie wygodnie, zabobonami innych się nie kieruj... I generalnie walcz dalej z tym "bydlakiem"...;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajriszkofi Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 (edytowane) wytrwała "bestia" ;-)... niejedna juz dawno by zrezygnowała po 2 glebie.... według mnie jesteś za bardzo krytyczna w stosunku do siebie, z twoich opisów wynika, że nic nie robisz tylko się przewracasz albo rwiesz klamki, a przeciez poza tym jeździsz i jesli jeszcze nie zginęłaś i nikomu nie zrobiłaś krzywdy to jest dobrze, błędy robi każdy (a rutyna jest najgorsza)... Szczerze mówiąc, nie wiem co musiałoby się stać (pomijając skrajny brak pieniędzy), żebym zrezygnowała z moto. Ty pewnie też masz jakiąś określoną, całkiem poważną kwestię, przy której bys powiedział - odpuszczam. Ale na pewno nie są to upadki nie pozostawiające uszczerbku na zdrowiu :] cykoria - może zacznij robić 'precyzyjne manewry' na półsprzęgle. Mi nie wychodzą jeszcze tak, jak bym chciała, ale jeśli masz pchać moto do przodu, zwłaszcza przy obecnych temperaturach, to bez sensu się pocić, skoro można się przekulać wykorzystując pracę silnika,a nie własną ;) Jest naprawdę łatwiej i jak dla mnie ryzyko upadku małe. Kręcący się silnik naprawdę całkiem nieźle utrzymuje moto w pionie, choć ja jeszcze i tak mu (i sobie) do końca nie ufam i asekuruję się nogami. Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez ajriszkofi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Szczerze mówiąc, nie wiem co musiałoby się stać (pomijając skrajny brak pieniędzy), Ale na pewno nie są to upadki nie pozostawiające uszczerbku na zdrowiu :] Upadki pozostawiające blizny szramy... przynajmniej jest co wspominać :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 (edytowane) No właśnie, próbowałam go najpierw sama podnieś i miałam wrażenie, że gdyby nie to, że mi odjeżdżał przy tym, to by się udało. Proszę o przepis na podnoszenie gsa :icon_exclaim: . Od tyłu to chyba odpada, bo przecież mogę przerzucić na drugą klamkę :icon_mrgreen: ,nie? Jak by padł to najlepiej stań z przodu tzn. przed motocyklem (od strony siedziska). Jedną ręką złap za kierownice a drugą rękę: A) za uchwyt dla pasażera <chyba, że nie masz B) pod siedzisko C) za część kierownicy Jak już będziesz podnosiła możesz wrazie co kolano zgięte wstawić żeby nie poleciał. Uwierz mi jej to nie z niechęci...... Ajrisz ja mam dalej blizny.... :bigrazz: Ale ja nie mam zamiaru jej zniechęcać... Nawet zachęcam do dalszej praktyki :bigrazz: Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez dcz333 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DEAD Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Nie bardzo rozumiem, co zlego jest w cofaniu motocykla w pozycji siedzacej, odpychajac sie nogami. Sam nieraz saneczkuję gdy przepycham moto pomiędzy ścianą a samochodem i nie ma miejsca na to żeby iść obok niego. Do tyłu jest nawet bardzo wygodnie pod warunkiem że jest to krok czy dwa bo siedząc na moto łatwiej go ruszyć z miejsca. Gdy już się moto toczy to wygodniej jest jednak iść obok, więc wydaje mi się że większe odległości wygodniej jest pokonywać idąc obok. Lekkie wzniesienia też utrudniają saneczkowanie. Ale traktowanie saneczkowania jako uniwersalnej metody zapobiegającej wywrotkom parkingowym chyba nie jest zachowaniem zgodnym ze sztuką. Chciałbym zobaczyć jak DEAD pochyla 35 stopnie na siebie zapakowanego wyprawowo np. R1200GS... :) Dlatego świadomie jako początkujący motocyklista wybrałem maszynę z którą nie mam takiego problemu i moje niezdarne manewry nie prowadzą do gleby. Jak wypracuję odruchy i zachowanie to z takim R1200GS też będę sobie radził na parkingu. DEAD ja wiem, że ta maszyna jest za duża i za ciężka, ale co zrobić już ją lubię :icon_biggrin: . Ty mi lepiej podpowiadaj jak sprawić, żeby wydała mi się lżejsza malkontencie jeden! Podstawowa sprawa: motocykl dźwigasz nogami. Jak kupowałem swojego pierdo-pęda to facet pokazywał mi jak dźwiga go jedną ręką. Jedną ręką to on go tylko trzymał a podnosił go nogami. Pokazywał mi też jak odpala go z kopnika ręką, a tak naprawdę odpalał go całą swoją masą a wyprostowane ramię tylko przenosiło tę siłę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajriszkofi Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 (edytowane) Uwierz mi jej to nie z niechęci...... Ajrisz ja mam dalej blizny.... :bigrazz: Blizny to Ty dopiero będziesz miał, na razie masz rany. Ale dobrze, następnym razem wymontuję te żeliwne kuleczki z pejcza, skoro tak narzekasz... :icon_evil: Cóż mogę dodać - leczenie się z siniaków przez ponad 2 tygodnie skutecznie uniemożliwiło mi noszenie spódniczek w okresie wakacyjnym ;) Na razie większych obrażeń na moto nie miałam i chciałabym, żeby ten stan trwał aż do końca mojej przygody z 2 kołami. Dlatego jeżdżę jak ci*a ;) (ale w sumie jak mam jeździć?!). Ale traktowanie saneczkowania jako uniwersalnej metody zapobiegającej wywrotkom parkingowym chyba nie jest zachowaniem zgodnym ze sztuką. Chyba nie, ale mam pytanie: przede mną egzamin zdawał chłopaczek i właśnie w ten sposób przepychał moto między liniami. Nie zdał, ale chyba raczej dlatego, że zatrzymywał motocykl za linią, a nie przed nią. Może mnie ktoś oświecić, czy takie przeprowadzenie motocykla na egzaminie jest dopuszczalne? Jak by padł to najlepiej stań z przodu tzn. przed motocyklem (od strony siedziska). Jedną ręką złap za kierownice a drugą rękę: A) za uchwyt dla pasażera <chyba, że nie masz B) pod siedzisko C) za część kierownicy Jak już będziesz podnosiła możesz wrazie co kolano zgięte wstawić żeby nie poleciał. Achaś, wtedy co najwyżej zrobi kupę w majty z racji nadmiernego napinania... Ja sama bez pomocy podnosiłam moto tylko na kursie, dobrze, że były gmole, bo bym nie dała rady - za gmole stojąc bokiem do moto i z biodra go do pionu. Ale ja mam słabe łapy, tylko nogi i plecy w miare silne. Liczyłam, że instruktor nie zauważy, zwłaszcza, że siedział w garażu, ale miał wtyki i mnie potem opieprzył za nieprzyznanie się do gleby. Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez ajriszkofi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Rob tak jak ci wygodnie. Jak masz go przetoczyc 10 m, to odpychaj sie nogami siedzac na nim, jak 50 m to pchaj go idac obok, jak 100 to sobie podjedz. Jak cofasz, to ROB TAK JAK CZUJESZ SIE NAJPEWNIEJ. Nie ma co dorabiac do tego ideologii. Nie kazdy moze jezdzic motocyklem, ktory wazy 100 kg bo tez nie do wszystkiego sie tak lekkie motocykle nadaja. A jak sie juz nauczysz obchodzic ze sprzetem to bedziesz go obracala o 180 stopni w miejscu na bocznej stopce :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaG_1975 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Ajrisz... podnoszenie z przysiadu tyłem do motocykla to naprawdę najlepszy sposób na podniesienie ciężkiego (a taki jest Twój dla Ciebie) motocykla. "Z biodra do pionu" nie da rady, szkoda biodra...:) Jak leży na prawym boku to warto przed podnoszeniem wystawić podnóżkę - mniejsza szansa, że przewalisz go na lewy bok, jak w porę nie przestaniesz "rwać". Jak na lewym leży to... coż pozostaje wyczucie...:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bozoo Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 A z tym zielonym listkiem to mnie koleżanka natchnęłą - a jakbym sobie tak grafiti strzeliła na kurtce, stara, skórzana, czarna - nie szkoda i będzie widać. No i w każdym mieście poznacie, że to ja i zdążycie uciec :icon_biggrin: . Tylko nie rysuj listka marychy, bo nie odniesie zamierzonego skutku :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 (edytowane) Jak leży na prawym boku to warto przed podnoszeniem wystawić podnóżkę - mniejsza szansa, że przewalisz go na lewy bok, jak w porę nie przestaniesz "rwać". Jak na lewym leży to... coż pozostaje wyczucie...:) Nie warto... Podnóżek może się złamać, zapaść lub schować. Lepiej nie ryzykować, bo możemy liczyć na utratę kolejnej części. Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez dcz333 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajriszkofi Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Ona ma taką parę, że będzie ty gs-em rzucać z prawej na lewą. :bigrazz: To że mam bary jak enerdowska pływaczka, nie znaczy, że lubię sobie miotnąć GSem. Ajrisz... podnoszenie z przysiadu tyłem do motocykla to naprawdę najlepszy sposób na podniesienie ciężkiego (a taki jest Twój dla Ciebie) motocykla. Owszem jest ciężki, kupując bałam się tak naprawdę każdej 500, bo wszystkie były takie wielkie i ciężkie. Tak naprawdę wszystkie trochę bardziej sensowne są dla kobiet za duże i za ciężkie. Pozostaje nam liczyć w skrajnych przypadkach na męską pomoc albo przypakować. I wiem, że z przysiadu najłatwiej, znaczy domyślam się. Przekonywać już nie mam w planach ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Ja sama bez pomocy podnosiłam moto tylko na kursie, dobrze, że były gmole, bo bym nie dała rady - za gmole stojąc bokiem do moto i z biodra go do pionu. Ale ja mam słabe łapy, tylko nogi i plecy w miare silne. Liczyłam, że instruktor nie zauważy, zwłaszcza, że siedział w garażu, ale miał wtyki i mnie potem opieprzył za nieprzyznanie się do gleby. Gmole dają Ci dodatkowy uchwyt :biggrin: A co do gościa to frajer. Powinien pilnować, dawać rady i pokazywać błędy, a nie siedzieć w kanciapie i robić coś tam. To że mam bary jak enerdowska pływaczka, nie znaczy, że lubię sobie miotnąć GSem. Owszem jest ciężki, kupując bałam się tak naprawdę każdej 500, bo wszystkie były takie wielkie i ciężkie. Tak naprawdę wszystkie trochę bardziej sensowne są dla kobiet za duże i za ciężkie. Pozostaje nam liczyć w skrajnych przypadkach na męską pomoc albo przypakować. I wiem, że z przysiadu najłatwiej, znaczy domyślam się. Przekonywać już nie mam w planach ;) Honda Hornet 600 jest lekka i podobno wściekle wchodzi się na niej w zakręty. Ona ma taką parę, że będzie ty gs-em rzucać z prawej na lewą. :bigrazz: To lepiej jej nie wnerwiaj :biggrin: Bo jak Tobą piżgnie o ściane to nie będzie co składać :icon_mrgreen: To że mam bary jak enerdowska pływaczka, nie znaczy, że lubię sobie miotnąć GSem. Przesada :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajriszkofi Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 (edytowane) Gmole dają Ci dodatkowy uchwyt :biggrin: A co do gościa to frajer. Powinien pilnować, dawać rady i pokazywać błędy, a nie siedzieć w kanciapie i robić coś tam. Ja tam Pana Zdzisia i jego olewczy stosunek do kursantów oraz tekst 'baba na motorze to nieporozumienie' wspominam z rozrzewieniem ;) A Hornet tylko 10kg lżejszy od GS, nie jest to kolosalna różnica, a najpiękniejszy to on nie jest... Przeciwnie ja lubię jak ona mną rzuca o glebę. Tak już mam - gdzie się nie pojawię, to Panowie padają przede mną jak muchy. I to bez użycia siły fizycznej ;) Edytowane 26 Sierpnia 2009 przez ajriszkofi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bozoo Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2009 Heh, ja posuwam w koszulce i szortach ale macham. Ostatnio mi sie osa wkręciła pod koszulę - też machałem. Twardy byłem. Tydzień minął a jeszcze mam ślad :biggrin: Fajnie się jeździ w szortach i patrzy się na tych spoconych kosmonautów. Zresztą po technice jazdy widzę, że w szortach to jeżdżą naprawdę już fachowcy patrząc na technikę jazdy. Ostatnio wracałem znad morza, przede mną gościu na sporcie, jeansy obkrojone do kolan, gołe kolana, adki i jechał naprawdę dobrze. Ja za nim. Jakby tak wszyscy jeździli - nie byłoby wypadków. Doświadczeni motocykliści. W koszulce się jeździ bardzo bezpiecznie i się szybciej w koszulce dojedzie do domu niż w kombinezonie - bo się jedzie ostrożnie. Więcej niż 120/140 w koszulce nie jadę i to na prostej, widocznej. Normalnie to 70-90 km a przed skrzyzowaniami to za wczasu zwalniam i uważnie obserwuję puszki. Nic mnie złego na drodze nie spotkało. Oprócz osy :biggrin: Dzięki za komentarz i jakże cenne uwagi. Wszyscy jesteśmy głupsi o to co tu przeczytaliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.