Skocz do zawartości

SV650S problem z zasilaniem


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Wczoraj po raz drugi moja Sfała zrobiła mi psikusa.

Dopiero co odebrałem ja z MCS a już pojawił się nowy problem. Motong stał w serwisie bo urwała mi się śruba od mocowania kolektora, MCS dzielnie sobie z tym poradził i w końcu mogłem polatać. I poleciałem sobie do Konstancina odwiedzić kolegę po wypadku. Wszystko było OK, aż ty nagle przy ruszaniu z pod ronda motong zgasł, przy kolejnym kręceniu też nie zapalił, poszedł tylko strzał z tłumika, później już na chodniku parokrotnie próbowałem go odpalić, zaskakiwał ale tylko na chwilkę i ponownie paro krotnie strzelił z tłumika. Odczekałem 5 minut ( papierosek) i spróbowałem ponownie, tym razem zaskoczył normalnie i dojechałem do celu. Po odwiedzinach wróciłem do motonga i niestety kaplica...

Po przekręceniu stacyjki zero odzewu, żadna kontrolka nie świeciła... pomyślałem, że może zostawiłem go na pozycji i padła bateryjka, ale kolega dostarczył mi nowa i to niestety nie pomogło.

Dodam jeszcze że podobną sytuacje miałem ok miesiąca temu, z tym że motong postał parę godzin bez akumulatorka i po ponownym podłączeniu baterii cudem ozdrowiał i działał do wczoraj.

Nie wiem od czego mam zacząć szukać usterki... bezpieczniki posprawdzałem, wszystko jest Ok.

Może ktoś z was koledzy jest mi w stanie coś doradzić. :icon_question:

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Po długim szperaniu miernikiem w instalacji jestem niemal w 100% pewny, że winna jest stacyjka.

Po jej ominięciu i spięciu instalacji "na krótko" nie ma żadnego problemu.

Ale pojawiła się kolejna kwestia. Czy ktoś z was drodzy koledzy demontował może stacyjkę w suzuki?

Aby ją odkręcić od kierownicy potrzebny jest jakiś magiczny klucz imbusowy z dziurką.

Czy może ktoś jest w stanie udzielić mi rad przy naprawie stacyjki?

W ogóle czy jest to możliwe, czy pozostaje tylko wymiana?

Bedę niezmiernie wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi.

 

Pozdrawiam!!!

Edytowane przez Puchaty86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam duzo starsze Suzuki, wiec nie bylo problemu z odkreceniem stacyjki, ale jezeli naprawde cos w srodku padlo to raczej tylko wymiana wchodzi w gre. To zamkniety plastikowo metalowy zespol i dosc trudno cos w nim naprawic.

Oczywiscie Polak potrafi wszystko, ale naklad sil i srodkow jest spory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Po długim szperaniu miernikiem w instalacji jestem niemal w 100% pewny, że winna jest stacyjka.

Po jej ominięciu i spięciu instalacji "na krótko" nie ma żadnego problemu.

Ale pojawiła się kolejna kwestia. Czy ktoś z was drodzy koledzy demontował może stacyjkę w suzuki?

Aby ją odkręcić od kierownicy potrzebny jest jakiś magiczny klucz imbusowy z dziurką.

Czy może ktoś jest w stanie udzielić mi rad przy naprawie stacyjki?

W ogóle czy jest to możliwe, czy pozostaje tylko wymiana?

Bedę niezmiernie wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi.

 

Pozdrawiam!!!

Zdejm górną półkę razem ze stacyjką , będziesz miał łatwiej. Przypuszczalnie wkład bębenka stacyjki można wymienić na wkład ze starej stacyjki więc będziesz miał dalej jeden komplet kluczyków. To zależy jak trudno dostać się do środka.

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przywróciłem Sfałkę do życia. Zabrałem się za demontaż stacyjki w celu jej naprawy lub wymiany, okazało się że sama stacyjka jest Ok, a problemem jest kostka która łączy stacyjkę z resztą kabli. Już po samym jej dotknięciu wszystko powróciło do normy, a rozpięcie kostko pokazało przepalone łączenie na kablu zasilającym. Kostkę wymieniłem i problem z zasilaniem znikł. Ale...

pojawiła się sprawa mocy... Sfałka zachowuje się jak by była zablokowana... Ciągnie jak skuter już od samego początku... nie mam żadnego przyspieszenia, ogólnie jedzie się jak maluchem...

Przy poszukiwaniu usterki z zasilaniem przeglądałem kostki, kable, bezpieczniki, odpinałem również moduł zapłonowy, zdejmowałem obudowę filtra powietrza żeby dostać się do tej nieszczęsnej kostki, ale poskładałem wszystko do kupy i nie wydaje mi się żebym cokolwiek przeoczył.

Po montażu kostki zamiennej problem z zasilaniem znikł, nie ma już objawów rozłączania zasilania podczas kręcenia rozrusznikiem.

 

Może ktoś z was forumowicze miał podobne przypadki i jest wstanie cokolwiek doradzić???

 

Pozdrawiam, i z góry dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za radę. :notworthy:

Okazuje się że świeca pod bakiem nie miała iskry, po jej przeczyszczeniu ma iskrę ale z boku. W sumie jak pomyśleć to wcześniejsze strzelanie w tłumiku i teraz problem z mocą wskazywały na problem ze świecami. Ale człowiek uczy się całe życie. :icon_mrgreen:

Teraz mam kolejne pytanko. Jakim silikonem uszczelnić te świece przy wymianie i gdzie taki silikon można kupić?

 

Pozdrawiam!! :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za radę. :notworthy:

Okazuje się że świeca pod bakiem nie miała iskry, po jej przeczyszczeniu ma iskrę ale z boku. W sumie jak pomyśleć to wcześniejsze strzelanie w tłumiku i teraz problem z mocą wskazywały na problem ze świecami. Ale człowiek uczy się całe życie. :icon_mrgreen:

Teraz mam kolejne pytanko. Jakim silikonem uszczelnić te świece przy wymianie i gdzie taki silikon można kupić?

 

Pozdrawiam!! :icon_biggrin:

 

A skąd żeś wytrzasnął tą teorię o uszczelnianiu świec silikonem ???? :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

świece wymienione i sfałka znowu zapier***a :cool: , a co do silikonu to Sfałki mają taki wrodzony problem, (tak słyszałem od poprzedniego właściciela oraz innych fanów sfałęk, osobiście się nie spotkałem) że w czasie jazdy w deszczu woda z pod przedniego koła zalewa przednia świece i sfałka leci tylko na jednym garze. Problem znika gdy uszczelni się świece z fajką silikonem odpornym na temperaturę. Magicy montuje też jakieś osłony. |

 

Dla potwierdzenia moich słów zapraszam do lektury:

 

http://www.sv650.fora.pl/faq,37/jazda-w-de...ngiel,2254.html

 

Pozdrawiam!!! :biggrin: :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...