Skocz do zawartości

Motowyprawa na południe Polski 2009


Bartek_N
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Początkowo ze znajomymi planowaliśmy wypad w Bieszczady, ale plan tak ewoluował, że Biesy stały się jednym z punktów wyprawy :biggrin:

Pojechaliśmy w 4 osoby na trzech motocyklach - CB500, CBF500 i Intruz C800.

 

Ruszyliśmy w sobotę 30 maja, w okolicy Piotrkowa Tryb. na chwilę złapał nas deszczyk, ale i na taką okazję byliśmy przygotowani :bigrazz: Celem tego dnia był Kazimierz Dolny, gdzie spędziliśmy udany wieczór zwiedzając miasto i racząc się złotym napojem na rynku.

 

Drugiego dnia ruszyliśmy w Bieszczady. Po drodze zatrzymaliśmy się w Sandomierzu i Łańcucie. Niestety zamek łańcucki podziwialiśmy (a raczej moi kompani podziwiali, bo ja byłem tam już 2 razy i zostałem przy zapakowanych maszynach) z zewnątrz, bo akurat trafiliśmy na festiwal muzyczny i wnętrza były niedostępne dla zwiedzających. Za Łańcutem zaczęły się już kręte drogi i cała zabawa. Niestety chłód dawał się już we znaki pod wieczór i pierwszą czynnością po przybyciu do domku było rozpalenie ognia w kominku.

 

Kolejne 2 dni przeznaczyliśmy na Bieszczady. Wielka i mała pętla, zwiedzanie tamy, skansen w Sanoku i samo miasto, plus ogólne kręcenie się po okolicy i podziwianie widoków.

 

Piątego dnia, czyli w środę pojechaliśmy do Niedzicy przez Słowację, gdzie po drodze zatrzymaliśmy się na starówce w Bardejovie, która jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Po rozpakowaniu maszyn na kwaterze w Niedzicy pojechaliśmy na termy w Szaflarach - temp. wody 36 stopni. Fajna sprawa, ale szatnie rozwiązane beznadziejnie - ciasno i jest kilka czytników do otwarcia szafek, od których w krótkim czasie trzeba dobiec do swojej szafki.

 

Szósty dzień zaczęliśmy od zwiedzenia zamków w Czorsztynie i Niedzicy, po czym zapakowaliśmy się i ruszyliśmy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę w Łagiewnikach. Po rozpakowaniu maszyn odwiedziliśmy jeszcze Ojców.

 

W piątek (dzień 7.) pojechaliśmy na Pieskową Skałę, skąd dalej maszyny zawiozły nas do Oświęcimia i Brzezinki. Dalej trafiliśmy do Wadowic na papieskie kremówki i do Kalwarii Zebrzydowskiej. Dzień zakończyliśmy wizytą w Krakowie i obiadokolacją w restauracji Pod Wawelem - świetne jedzenie, w dużych ilościach i za rozsądne pieniądze, POLECAM.

 

Ostatniego dnia odwiedziliśmy jeszcze Częstochowę i wieczorem dotarliśmy do domu. Ostatnie 50km w lekkim deszczu.

 

Fotki z wyprawy

 

Ogólnie podczas wyjazdu pogoda nas nie rozpieszczała, trochę deszczu po drodze mieliśmy gł. w pierwszych dniach, ale tragedii nie było. Temperatura mogłaby być wyższa, zwłaszcza wieczorem, ale z tym też sobie daliśmy radę. Dobrze, że zdecydowaliśmy się na rezerwację kwater, bo pogoda nie sprzyjała spaniu pod namiotami.

 

Dla zainteresowanych podaję linki do miejsc, gdzie spaliśmy:

Kazimierz - polecam to miejsce. Rozsądna cena i możliwość zamknięcia maszyn pod dachem.

Ośrodek na wyspie w Polańczyku link 1, link 2 - super miejsce, dostać się tam można promem (opłata 1zł/os i 1zł/moto).

Niedzica - Camp Michał - właściciel bardzo miły dla gości, ciekawie opowiada. Jest możliwość zamknięcia maszyn w garażu, 300m od zamku i dobrej, niedrogiej restauracji (Czardasz)

Ojcowski PN - Młyn Katarzyńskich - bardzo spokojne i ładne miejsce, właściciele zrobią wszystko dla gości, jest możliwość zamknięcia maszyn.

 

No i kilka danych statystycznych:

Czas wyprawy - 8 dni (30 maja - 6 czerwca)

Przejechane kilometry - 2300

Spalanie - min 4,3l/100km, max 5,0l/100km, średnio 4,58l/100km

Awarii i usterek brak, tylko smarować łańcuch i lać paliwo.

Maszyna spisała się na medal, przewiozła 2 osoby i bagaże bez żadnego "ale".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajna wycieczka ;) chociaż ja z podhala generalnie kierowałbym się na beskid żywiecki, a dopiero potem kraków i jurę. ale to już jak kto woli - latam tu jakby częściej :D

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super wycieczka, tylko pogratulować. Po fotkach widać, że faktycznie pogoda Was nie rozpieszczała.

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wyprawa, gratulacje. Zdjęcia obejrzałem z przyjemnością, w szczególności, że CBF siostra bliźniaczka jednojajowa mojej. Szykuję swoją do objuczenia i mogłem podejrzeć, jak Cebule pakują inni. Macie zdolności skromnego pakowania się, jak na 8 dni, nie powiem ;)

 

Dzięki za konkretne namiary na noclegi.

 

Tempo chyba spacerowe, jakie prędkości przelotowe mieliście?

 

pozdr.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowywałam czujność przez cały Wasz wyjazd i z obawą spoglądałam w niebo, które ciągle pompowało strumienie deszczu nad południową częścią Polski. Widzę jednak, że moje obawy były przesadzone, ponieważ choć fotki zachmurzone, to jednak aura Meg i całej ekipy wielce słoneczna :bigrazz: Dużo zobaczyliście, macie zdjęcia nie tylko z obiektami kulturalno-tradycyjno-histiorycznymi, ale przede wszystkim z ... poczuciem humoru :bigrazz: A najważniejsze, że wróciliście cali i zdrowi i że sprzęciska nie wymagały reanimacji mechaników, których magiczną listę tworzyłeś przed wyprawą (może warto dołączyć też linka do namiarów na mechaników na tej trasie, dla jadących w ślady bieżnika??)

 

Gratulacje wyjazdu i świetnego materiału sprawozdawczego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Beskid Żywiecki i dalej na zachód pojedziemy na jednej z kolejnych wypraw :bigrazz: Wtedy też damy sobie z 2 albo 3 dni na spacery po górach :biggrin:

Z pakowaniem było trochę przebojów, wiadomo jak wygląda kobiecy bagaż :icon_mrgreen: ale daliśmy radę. Nawet część rzeczy była zabrana niepotrzebnie.

Prędkości mieliśmy spacerowe, na dłuższych odcinkach i na dojazdach 100-110km/h, a podczas zwiedzania to w zależności od warunków i pośpiechu 80-100km/h. Trochę też deszcz nas czasem ograniczał, a w górach przez chwilę mocniej popadało, jak byliśmy w trasie.

Pogoda nas nie rozpieszczała, ale tragedii też nie było. Gnojniki, przeciwdeszczówki + rękawice kwasoodporne za 5,50zł zdały egzamin nawet w sporym deszczu, którego na szczęście nie było za dużo. Chyba Malvina swoim wzrokiem skierowanym w niebo coś zdziałała i dlatego złe prognozy się nie spełniły, tylko czasem coś tam z nieba spadło, żeby się nie kurzyło :biggrin:

Humoru podczas wyjazdu nam nie brakowało, nawet do domu go przywieźliśmy. Cały czas się świetnie bawiliśmy, a to najważniejsze.

Listę chętnie dołączam, mam nadzieję, że nikt na trasie nie będzie jej potrzebował, a zadziała ona jako talizman odstraszający usterki. Stworzyłem ją, bo była to dla nas wszystkich pierwsza taka wyprawa. LISTA EDIT: Zapomniałem dodać, że na liście literą "S" oznaczyłem potwierdzone serwisy, reszta to mogą też być sklepy. Większość namiarów pochodzi z panoramy firm. /EDIT

 

Dzięki za pozytywne słowa i mam nadzieję, że przekazane informacje będą pomocą dla tych, którzy się wybiorą w te rejony.

Pozdrawiam :flesje:

Edytowane przez Bartek_N
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...