Skocz do zawartości

Przepisowy motocyklista


Tasmanski
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Bez urazy, ale już na kursie uczę aby nie zapraszać pieszych na przejście jak grzecznie stoją.

Pierwsze co kierowca ma zrobić dojeżdżając do przejścia to zmniejszyć prędkość(ALE TĄ PRZEPISOWĄ). Powinien spodziewać się wtargnięcia pieszych.

Ale jak decydujesz się zapraszać pieszych na przejście to rób to bezpiecznie, zerknij w lusterko, sprawdź co dzieje się za Tobą... Wyobraźnia!!!

Wcale nie usprawiedliwiam tego, który ominął Cię na przejściu, ale...

No to stary gratulacje!

Wasze posty mnie rozbrajają!

Patrzeć w lusterka czy ktoś oby przypadkiem we mnie zaraz nie wjedzie. Nie zatrzymywać się na czerwonym i jechać zawsze na żółtym... buahahahahahaha

 

No teraz to dowaliliście zdrowo.

 

Idąc takim tropem to w każdym motocyklu powinny być zamontowane czujniki cofania, ale włączone non stop! żeby nas mogły zaalarmować że właśnie ktoś nam zaraz w tyłek wjedzie. No Panowie! Bez jaj!

Oczywiście że patrzę w lusterka i to chyba w sumie przed każdym hamowaniem. Bo jak każdy obawiam się że ktoś mi wjedzie w zad. Ale to nie znaczy, że mam się nie zatrzymać na czerwonym albo przed przejściem dla pieszych. Po to są przejścia a przed nimi znaki lub żółte światła migające, żeby każdy baran wiedział, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że za chwilę się będzie musiał zatrzymać. A co? Jak wejdą piesi na jezdnię a ty w lusterku zobaczysz auto, które do ciebie dojeżdża to staranujesz ludzi? Bo może w ciebie wjedzie? No weź się jeden z drugim zastanów.

 

Ja nie mówię że jeżdżę jak ciota. Też lubię dynamiczną jazdę. Jak każdy motocyklista. Ale to nie znaczy że mam mieć w dupie wszelkie przepisy albo stworzyć sobie swoje własne. Poza tym przestrzeganie przepisów (no może poza ograniczeniami prędkości czasami) wcale nie wiąże się z jeżdżeniem jak ciota.

 

W niektórych krajach za uzbieranie zbyt dużej ilości punktów dostaje się skierowanie na badania psychiatryczne. Coraz bardziej jestem za tym żeby u nas też to wprowadzili....

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomgor: bardzo madra odpowiedz.

Fakt, ze mnie jest latwiej przestrzegac przepisow, bo w UK nie sa one tak bzdurne jak w PL. Martwi mnie tylko podejscie niektorych motocyklistow, ktorzy ze swada przyznaja sie do jazdy 150kmh po miescie. Zjawisko nie do zaobserwowania tutaj. Miasto jest tak zinwiligowane kamerami, ze chocby czlowiek chcial, nie da sie :) No chyba, ze zaginanie tablicy i inne patenty. Gdybym chcial przeniesc zachowania 'polskie' na tutejszy grunt, stracilbym prawko po 3 dniach.

 

W zbyt pięknym świetle przedstawiasz angolów. Moi koledzy siedzą właśnie w Aberdeen, wiesz? Są motocyklistami i z tego co opowiadają to nie zapie*dala się tam gdzie są fotoradary :biggrin:

 

A z tego co mówisz to rzeczywiście Anglia - ziemia święta. Nikt nie łamie przepisów :biggrin: :wink:

 

Dwa obozy - lubiący szybką jazdę - nie lubiący szybkiej jazdy :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wynika z tego co napisałeś kolego?

Albo zgadzasz się ze mną, albo nie zrozumiałeś tego co napisałem.

 

Zrozumiałem, jak sądzę. Nie zapraszasz pieszych do przejścia po pasach, a nawet, jak zrozumiałem, uczych tego samego kursantów. Czyli prostymi słowy uczysz ich, że jak ktoś stoi i czeka na przejście, to kursanci mają co prawda zwolnić, ale NIE PUŚCIĆ pieszego. Reaguje alergicznie na takie teksty bo znam akurat przypadek, kiedy rządek samochodów "nie zapraszał pieszego na przejście", aż ten pieszy w końcu wszedł na zebrę i skończyło się to tragicznie. Z winy pieszego, ale... życia szkoda...

 

Ogółem to jest tak, że większość wypadków bierze się z przeceniania własnych możliwości, a na tym forum większość je przecenia - bo większość uważa, że jeździ uważniej, lepiej, sprawniej niż "szmaciarze w katamaranach". Że szybciej zareaguje, że skuteczniej zahamuje. A tymczasem, o ironio, nawet najlepsze 2oo mają dłuższe drogi hamowania niż samochody... :icon_eek:

 

Grass, mnie drażni hipokryzja ludzi, a szczególnie motocyklistów. Nie zgadzam się też z tekstem - "łamię przepisy ale w rozsądnym stopniu więc jestem w porzo". A to z tego powodu, że "rozsądny stopień" jest różny dla różnych ludzi. Dla kogoś będzie to 90kmh w mieście, dla innego 150kmh :P Ja osobiście łamię przepisy :P i nie dorabiam do tego ideologii, że łamię je "bezpiecznie" - bo to jest chrzanienie. Jeździ się zgodnie z prawem albo nie, a ocena "bezpieczeństwa" jest cholernie subiektywna i faktycznie często nie pokrywa się z przepisami. W zimie, przy ograniczeniu do 70, prędkośc 50 może być niebezpieczna, a jedzie się legalnie :) Natomiast w lecie wyłazi cały nieobiektywizm oceny bezpieczeństwa. Kto ma tak, że jadąc w dłuższą trasę, na początku jedzie wolniej, a im dłużej jedzie, tym jedzie szybciej? :P Albo: Jedziemy na 2oo, zaczyna padać, zwalniamy bo ślisko, ale im dłużej jedziemy w tym deszczu, tym bardziej przyzwyczajamy się do warunków i przyspieszamy ;) Człowiek się przyzwyczaja, wydaje mu się że warunki pozwalają na więcej, choć chwilę temu w tych samych warunkach uważał, że może mniej :)

 

Mądrze ktoś tam kiedyś radził, żeby jeździć na 80% swoich i warunków możliwości. Te 20% to właśnie margines bezpieczeństwa na błędy wynikające z subiektywnej oceny, która - szczególnie w naszym przypadku - często jest zawyżona :P

 

pozdr

LYsY

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to stary gratulacje!

Wasze posty mnie rozbrajają!

Patrzeć w lusterka czy ktoś oby przypadkiem we mnie zaraz nie wjedzie. Nie zatrzymywać się na czerwonym i jechać zawsze na żółtym... buahahahahahaha

 

No teraz to dowaliliście zdrowo.

 

Idąc takim tropem to w każdym motocyklu powinny być zamontowane czujniki cofania, ale włączone non stop! żeby nas mogły zaalarmować że właśnie ktoś nam zaraz w tyłek wjedzie. No Panowie! Bez jaj!

 

No to najpierw piszesz, że nawyk by patrzeć w lusterka czy ktoś w Ciebie nie wjedzie Cię rozbraja, śmiejesz się i mówisz coś o jajach i czujnikach cofania, a zaraz potem piszesz:

 

Oczywiście że patrzę w lusterka i to chyba w sumie przed każdym hamowaniem. Bo jak każdy obawiam się że ktoś mi wjedzie w zad.

 

No weź się w końcu zdecyduj, bo sam sobie przeczysz. Napierw śmiejesz się i Cię to rozbraja, a później mówisz, że tak robisz. Nie rozumiem tego. Ja nie robię rzeczy, które uważam za głupie.

 

O przejeżdżaniu na czerwonym nikt tu nie pisał, więc to nadużycie z twojej strony. Pisałem tylko o przejeżdżaniu na żółtym. Bo ja przejeżdżam.

 

 

Ale to nie znaczy, że mam się nie zatrzymać na czerwonym albo przed przejściem dla pieszych.

 

Możesz gwałtownie hamować przez 30-to tonowym tirem. Twoja sprawa, jeśli właśnie tego chcesz.

 

Po to są przejścia a przed nimi znaki lub żółte światła migające, żeby każdy baran wiedział, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że za chwilę się będzie musiał zatrzymać.

 

Cielak, twoja wiara w baranów mnie rozwala. Skoro czasem wjeżdzają w dupę ludziom, którzy stoją na czerwonym, to napewno znaki albo żółte migające bardziej zwraca ich uwagę. Raczej nie.

 

A co? Jak wejdą piesi na jezdnię a ty w lusterku zobaczysz auto, które do ciebie dojeżdża to staranujesz ludzi? Bo może w ciebie wjedzie? No weź się jeden z drugim zastanów.

 

Kurde, wytłumaczę Ci jak to wygląda w moim przypadku. Bo się nad tym zastanawiałem, w przeciwieństwie do Ciebie, co widać po tym co napisałeś powyżej :P

Po pierwsze pole position można zająć na dwa sposoby:

- omijając samochody środkiem i stajac przed nimi

- dojeżdżając do pole position pierszym (zatrzymując się na czerwonym :))

 

Te dwie sytuacje się różnią. W pierwszej o wjazd w kufer nie trzeba się martwić w drugiej i owszem.

W drugiej nie staje się przed samochodem i przed samym przejściem, ale zazwyczaj na linii zatrzymania wymalowanej na drodze. Ta linia znajduje się w pewnej odległości od przejścia. To parę metrów zazwyczaj.

Więc, jeśli coś ma we mnie wjechać to:

- nie ma na przejściu nikogo to walę przez przejście w prawo

- przejście jest zawalone ludźmi, to walę przed samochody stojące na pasach obok

 

A jeśli chodzi o stwierdzenie: Bo może w ciebie wjedzie?

Jak widzisz, że zbliżający się samochód jedzie za szybko, słychać że gwałtownie hamuje, to chyba istnieje szansa, że w Ciebie wjedzie. Ja nie będę na to czekał.

Póki co nie zdarzyło mi się nic takiego, ale jeśli kiedyś się zdarzy to mam nadzieję, że uda się mi się uciec.

 

 

 

I na koniec mała uwaga. Nie chciało mi odpisywać się na twojego posta, bo zamiast odpowiadać normalnie to wszędzie wtrącasz tak ukochaną przez qurima ironię i naciągasz słowa innych (np. przejeżdżanie na czerwonym).

Ale odpisałem, bo nie tylko Ty to przeczytasz i może ktoś się nad tym aspektem zastanowi.

Edytowane przez vitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i nie dorabiam do tego ideologii, że łamię je "bezpiecznie" - bo to jest chrzanienie.

No! Albo się jest w ciąży albo się nie jest. :biggrin:

 

pozdr

 

 

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przejeżdżaniu na czerwonym nikt tu nie pisał, więc to nadużycie z twojej strony. Pisałem tylko o przejeżdżaniu na żółtym. Bo ja przejeżdżam.

 

Wiesz, jakoś nie mogę zrozumieć specjalnego przejeżdżania na żółtym. zawsze. Bo tak Twoją wypowiedź zrozumiałem. Mi też się zdaża czasami zjechać na żółtym, ale nie robię wszystkiego specjalnie tylko po to. Z tym czerwonym to faktycznie przesadziłem. Biję się w pierś.

 

Możesz gwałtownie hamować przez 30-to tonowym tirem. Twoja sprawa, jeśli właśnie tego chcesz.

 

Nie rozumiem...

A gdzie ja napisałem, że zalecam GWAŁTOWNE hamowanie przed czymkolwiek?

Czy ja napisałem, że zatrzymałem się gwałtownie?

BTW

zazwyczaj staram się trochę zwolnić przed skrzyżowaniem, żeby właśnie takiego gwałtownego hamowania uniknąć.

 

Cielak, twoja wiara w baranów mnie rozwala. Skoro czasem wjeżdzają w dupę ludziom, którzy stoją na czerwonym, to napewno znaki albo żółte migające bardziej zwraca ich uwagę. Raczej nie.

 

Tak samo jak czasami:

nie ustępują pierwszeństwa

nie patrzą w lusterka

przejeżdżają przez skrzyżoweanie 200km/h

nie używają kierunkowskazów

itd

itp

Jak by wszyscy tak jak ty, śmigali na żółtym (bo dlaczego nie?) to coś mi się zdaje że mieli byśmy więcej wypadków.

I wcale nie wierzę w baranów. Wiem, że oni są i nawet miałem z kilkoma wątpliwą przyjemność się "spotkać".

 

Kurde, wytłumaczę Ci jak to wygląda w moim przypadku. Bo się nad tym zastanawiałem, w przeciwieństwie do Ciebie, co widać po tym co napisałeś powyżej :P

Po pierwsze pole position można zająć na dwa sposoby:

- omijając samochody środkiem i stajac przed nimi

- dojeżdżając do pole position pierszym (zatrzymując się na czerwonym :))

 

Te dwie sytuacje się różnią. W pierwszej o wjazd w kufer nie trzeba się martwić w drugiej i owszem.

W drugiej nie staje się przed samochodem i przed samym przejściem, ale zazwyczaj na linii zatrzymania wymalowanej na drodze. Ta linia znajduje się w pewnej odległości od przejścia. To parę metrów zazwyczaj.

Więc, jeśli coś ma we mnie wjechać to:

- nie ma na przejściu nikogo to walę przez przejście w prawo

- przejście jest zawalone ludźmi, to walę przed samochody stojące na pasach obok

 

No i słusznie!

Ale dalej nie rozumiem co to ma wspólnego z ustąpieniem pierwszeństwa pieszemu. Z resztą tak jak należy.

 

A jeśli chodzi o stwierdzenie: Bo może w ciebie wjedzie?

Jak widzisz, że zbliżający się samochód jedzie za szybko, słychać że gwałtownie hamuje, to chyba istnieje szansa, że w Ciebie wjedzie. Ja nie będę na to czekał.

 

I bardzo słusznie. W takiej sytuacji też bym się ratował. Ale wcześniej nie pisałeś nic o pisku opon za plecami :icon_mrgreen:

 

 

Póki co nie zdarzyło mi się nic takiego, ale jeśli kiedyś się zdarzy to mam nadzieję, że uda się mi się uciec.

I na koniec mała uwaga. Nie chciało mi odpisywać się na twojego posta, bo zamiast odpowiadać normalnie to wszędzie wtrącasz tak ukochaną przez qurima ironię i naciągasz słowa innych (np. przejeżdżanie na czerwonym).

Ale odpisałem, bo nie tylko Ty to przeczytasz i może ktoś się nad tym aspektem zastanowi.

 

Jeżeli mój post Cię uraził, to najmocniej przepraszam. Jeszcze raz walę w pierś za to czerwone.

Faktycznie czasami zdaża mi się ironizować. A to może dlatego, że jestem strasznie uparty na pewne kwestie związane z nie łamaniem niektórych fundamentalnych zasad na drodze, a jak dotąd nikogo nie udało mi się nawrócić. Może jestem za mało inteligentny do takiego zadania? Albo za bardzo na siłę staram się to uczynić? Nie wiem.

 

A co do stwierdzenia:

aż ten pieszy w końcu wszedł na zebrę i skończyło się to tragicznie. Z winy pieszego...

 

To wydaje mi się, że to raczej wina pieszego być nie mogła :)

 

Z tego co wiem to zgarnięcie pieszego na pasach jest bardzo surowo karane i chyba żadne tłumaczenie tu nie pomaga.

 

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to zgarnięcie pieszego na pasach jest bardzo surowo karane i chyba żadne tłumaczenie tu nie pomaga.

Pozdrawiam.

 

Nie do końca.

 

Prawo o ruchu drogowym:

 

Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

 

ALE:

 

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A z tego co mówisz to rzeczywiście Anglia - ziemia święta. Nikt nie łamie przepisów :biggrin: :wink:

 

:lalag:

 

Nigdzie tak nie twierdze, jezdzacy szybko (lub bardzo szybko :crossy: ) motocyklisci sa wszedzie, w Aberdeen tez :). natomiast NIDGY nie spotkalem na ulicach Aberdeen motocyklisty jadacego 100km/h! Moze Twoi koledzy i ja jezdzimy po innych drogach, zreszta jak sami przyznaja, zapi... sie tam, gdzie nie ma kamer- czyli w Aberdeen nigdzie :)), bo tu kamery sa wszedzie... Poza miastem to insza inszosc, ale znow, krete drogi, gorki, bez przerwy deszcz, no i znaki drogowe typu: Uwaga owce, lub Uwaga bazanty :) (Pelno tu takich znakow). Wyglebic sie na bazancie :clap: Byloby co wnukom opowiadac...

Pozdrawiam

 

PS- Uparcie nazywam fotoradary kamerami- ale prosze o wybaczenie :icon_idea: - to z angielskiego 'speed cameras'.

Edytowane przez Tasmanski

Zubní plomba je velmi často chybně vyslovována jako „blomba“.Slovo se do češtiny dostalo přes německý výraz Plombe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, jakoś nie mogę zrozumieć specjalnego przejeżdżania na żółtym. zawsze. Bo tak Twoją wypowiedź zrozumiałem.

 

W sumie nie będę ściemniał, prawie zawsze na żółtym przejeżdżam. Tak jak mówiłem, nie chcę aby śpieszący się gdzieś koleś wjechał mi w tyłek, bo chciał zdążyć na żółtym i moje hamowanie go zaskoczyło.

 

Nie rozumiem...

A gdzie ja napisałem, że zalecam GWAŁTOWNE hamowanie przed czymkolwiek?

 

 

Nie napisałeś. Wszystko opiera się na tym, że ja wciąż myślę, że zatrymywanie się aby przepuścić pieszych na pasach jest ryzykowne. Gwałtowne hamowanie przed tirem też jest ryzykowne. Zacząłem podejrzewać, że po prostu lubisz ryzyko :) i jesteś zdolny do takiego hamowania :) Ale to w sumie nic sensownego do dyskusji nie wniosło. Ironia jest zaraźliwa :icon_mrgreen:

 

No i słusznie!

Ale dalej nie rozumiem co to ma wspólnego z ustąpieniem pierwszeństwa pieszemu. Z resztą tak jak należy.

 

Wiesz, w sumie nie ma. Ale to odpowiedź na zarzut, że będę rozjeżdźał przechodniów.

 

 

I bardzo słusznie. W takiej sytuacji też bym się ratował. Ale wcześniej nie pisałeś nic o pisku opon za plecami :icon_mrgreen:

 

No przecież nie będę tego robił, jak tylko zobaczę za sobą światła samochodu. Jeszcze nie mam paranoi :)

 

 

A to dlaczego nie zatrzymuję się przed przejściami, jeśli nie muszę opisałem w moim pierwszym poście. Widok trafionego w dupę motocykla nie jest fajny.

 

Niech zatrzymuję się katamaraniarze. Niemniej jednak nie przejeżdżam przez przejście, kiedy ktoś inny na pasie obok przed nim się zatrzymuje.

 

Generalnie jednak jesteś rozsądnym gościem :) Sam wyciągnij z tej rozmowy wnioski. Możesz dalej ustępować pieszym albo zacząć dbać bardziej o swoją skórę :)

 

 

pozdro

Edytowane przez vitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się,

Tylko weź się później tłumacz, że on wtargnął na jezdnię....

 

Ja ich nie przepuszczę, ale to nie znaczy, że nie obserwuję przechodniów przed przejściem i że przejeżdżam przez te przejścia 200 na godzinę. Zwolnię i będę ich obserwował lub tylko obserwował (w zależności od sytuacji) ale nie dam im przejść :)

 

 

A tu mała dygresja:

Zauważyliście, że wszyscy mówią, że motocykliści to wariaci, że jeżdżą po mieście 200km/h, ale jak ktoś chce się włączyć do ruchu, skręcić w lewo lub przejść przez przejście to przyjmuje, że motocykl jedzie 50km/h?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie nigdy tak o tym nie pomyślałem ale faktycznie chyba masz rację :)

Trafne spostrzeżenie!

 

Co do naszej wymiany zdań...

hm...

Chyba obu nas trochę poniosło. Oczywiście każdy ma swoje zdanie z czego się osobiście bardzo cieszę, bo jak by nie to z kim byśmy polemizowali?

 

Vitor, wielkie dzięki za polemikę.

Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy na drodze.

Jak będziesz kiedyś mijał gościa co się właśnie zatrzymuje przed pasami to możesz mi pomachać :biggrin:

 

:crossy:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co? Jak wejdą piesi na jezdnię a ty w lusterku zobaczysz auto, które do ciebie dojeżdża to staranujesz ludzi? Bo może w ciebie wjedzie? No weź się jeden z drugim zastanów.

 

A podczas jazdy nie kontrolujesz lusterek? Nie widzisz że ktoś Ci siedzi na ogonie? Samochody nie wyrastają spod ziemi ot tak dopiero gdy zaczynasz hamować. :banghead:

Zaczynasz hamować i spoglądasz w lusterko dwa razy w odstępach np.1s i widzisz jak bardzo zbliżył się ten pojazd od Ciebie w tym czasie. :banghead: :biggrin:

 

W zbyt pięknym świetle przedstawiasz angolów. Moi koledzy siedzą właśnie w Aberdeen, wiesz? Są motocyklistami i z tego co opowiadają to nie zapie*dala się tam gdzie są fotoradary :biggrin:

 

A z tego co mówisz to rzeczywiście Anglia - ziemia święta. Nikt nie łamie przepisów :biggrin: :wink:

 

Dwa obozy - lubiący szybką jazdę - nie lubiący szybkiej jazdy :lalag:

 

 

Twoi koledzy to rodowici angole czy polaczki? :biggrin:

 

Anglia nie jest ziemią świętą, łamią tu przepisy ale częściej jeździ się przepisowo niż nieprzepisowo i większość ludzi jest uprzejma na drodze. To jest właśnie ta różnica. W PL każdy robi pod górkę innemu bo jak on nie może szybciej to czemu ktoś inny ma jechać szybciej? To wszystko jest winą polskiej mentalności gdzie zawiść i nienawiść do innych jest podstawą. :banghead:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

większość ludzi jest uprzejma na drodze. To jest właśnie ta różnica. W PL każdy robi pod górkę innemu bo jak on nie może szybciej to czemu ktoś inny ma jechać szybciej? To wszystko jest winą polskiej mentalności gdzie zawiść i nienawiść do innych jest podstawą. :banghead:

quirim, nie przesadzaj. Bydgoszcz to nie caly kraj :icon_exclaim:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W PL każdy robi pod górkę innemu bo jak on nie może szybciej to czemu ktoś inny ma jechać szybciej? To wszystko jest winą polskiej mentalności gdzie zawiść i nienawiść do innych jest podstawą. banghead.gif

 

 

Nie zgadzam się z twoją wypowiedzią. Są ludzie i ludziska. Nie mam problemu z umożliwieniem komuś wjazdu na mój pas ruchu podczas powolnego przesuwania się w korku i powiem Ci jeszcze, że nie jestem sam bo mnie też wpuszczają w warunkach gdy nie jest możliwe włączyć się do ruchu zgodnie z przepisami(czyli w natłoku nieustannie jadących samochodów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...