tango Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Marciow - wyluzuj, ktos moze podchodzic bardziej traumatycznie do swoich przezyc niz Ty...Kolezanka miala niefajna sytuacje, nic sie nie stalo ale chciala o tym napisac - moze ktos dzieki temu wezmie to do siebie i tylko dobrze na tym wyjdzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
G3d Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Nie mozna miec pretensji do calego swiata.Mi wczoraj "wyjechal" taksowkarz przy moich 140 i nie mam mu za zle chociaz malo mi brakowalo do piachu - przejechalem miedzy nim a barierka z maluutkim luzem.Jaka w tym jego wina ? Pas zmienil ?To ja zapieprzalem i to w 80% moja wina.Tylko poco sie nad tym rozwodzic... pojechalem dalej i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luckyluck Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Gratulacje dla tych co czytają ze ZROZUMIENIEM dziękuje wam bo jak cytując za TADEO "ręce opadają" gdzie w którym momencie napisałem że prędkość przy szlifie niema znaczenia??? Mniej komputera a więcej jeżdżenia życzę ;) Pozdrawiam tych co nie mają ciepłych kapci i bujanego fotela ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LYsY Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Nie mozna miec pretensji do calego swiata.Mi wczoraj "wyjechal" taksowkarz przy moich 140 i nie mam mu za zle chociaz malo mi brakowalo do piachu - przejechalem miedzy nim a barierka z maluutkim luzem.Jaka w tym jego wina ? Pas zmienil ?To ja zapieprzalem i to w 80% moja wina.Tylko poco sie nad tym rozwodzic... pojechalem dalej i tyle. I to jest uczciwe podejście do sprawy! Masz jaja żeby jechać szybko - masz jaja żeby rozumieć swoją odpowiedzialność i ryzyko - nie płaczesz jak panienka że Cię piekarnik sparzył ;) Mam dokładnie to samo podejście. Przeginam - biorę na siebie ryzyko. I mam tą przewagę, że spodziewam się że ktoś mnie może nie zauważyć, za to ten ktoś nie musi się spodziewać, że akurat w tym miejscu, w tej sekundzie, się za nim pojawię. pozdrLYsY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kirek Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Jadze chodziło o przekazanie wrażenie utraty zaufania do ludzi na drodze. Tydzień temu miałem szlifa - wydawało mi się, że osoba, która do niego doprowadziła MUSIAŁA mnie widzieć. Kobieta próbowała jednak zawrócić z prawego pasa przez trzy linie. Mogłem to przewidzieć. Na szczęście nie jechałem szybko ;). Teraz SV sie naprawia - a ja jeżdżąc na Gixsie poruszam się jak ostatnia dupa wołowa - trochę się boję, trochę się kolano nie zgina ... A jeśli chodzi o świętoszkowate wypowiedzi, to po prostu pieprzenie w bambus. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GT 80 Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Trzeba było jechać 250, to byś zdążyła przed tym "baranem" co Cię nie zauważył.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Kolejny raz wielu moralizatorów poucza innych motocyklistów, co do pędkości! Już zaczyna się "jeżdżenie" po koleżance. Zawsze w takich chwilach pragnę by zobaczyć jak na drodze zachowują się ci przepisowi idealiści... ;) P.S. babajaga gratuluję refleksu i tak trzymaj! :lalag: Ola, Twój przypadek potwierdza moją regułę: jak się nie ma szczęścia, to się nie wsiada na moto. Bo moto jest dla tych co mają farta :) A Ty masz farta :wink: I pochwal się, gdzie byliście w tych ciepłych krajach, jak już tak z nieśmiałością napomknęłaś.. :clap: BTW, jak czytam posty qurima to mam wrażenie że facet ma rozdwojenie osobowości. Najpierw pisze że pracował jako kurier (i pierwszy niech rzuci kamieniem jeśli zdażył mu się choć jeden kurs bez łamania kodeksu), w większości postów kreuje się na twardziela/easy ridera, a potem pisze wykład na temat trzymania się kodeksu i prędkości.... Ja rozumię, że motocykle HD nie jeżdżą szybko z założenia, ale żeby to aż tak waliło na psyhe... :) Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 (i pierwszy niech rzuci kamieniem jeśli zdażył mu się choć jeden kurs bez łamania kodeksu), A gdzie on pisze, że nie łamie kodeksu? Bo ja jakoś tego nie zauważyłem. Kodeks zostaje połamany zarówno wtedy gdy się jedzie 90 na ograniczeniu 70 jak również, gdy się jedzie 180 na ograniczeniu 70. Prawda? Ale jaka różnica w bezpieczeństwie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 22 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2008 Wiadomo, że 180 wtedy jest bezpieczniejszą prędkością, bo "TIR'y" i tai wtedy jadą 110, samochody osobowe 140, a że motocykl z założenia musi jechać szybciej niż reszta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
babajaga Opublikowano 24 Października 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 I pochwal się, gdzie byliście w tych ciepłych krajach, jak już tak z nieśmiałością napomknęłaś.. :buttrock: Ano, do Chorwacji się nam zachciało, tyle że termin nie najlepiej wybraliśmy - akurat było okropnie zimno i lało - jechaliśmy dobre kilka godzin w temperaturze 6, max 9 stopni i w lejącym (dosłownie) deszczu; w drodze powrotnej podobnie - niezły hardcore (przy okazji sprawdziłam w realu jak fajnie się ślizga na białych pasach na jezdni, tylko w Polsce oczywiście :banghead: ) widziałam wcześniej prognozę i dlatego jechałam trochę szybciej, niż zwykle póki nie padało :buttrock: na szczęście w Chorwacji ciepełko, słoneczko i drogi pozakręcane do 'wyrzygu' - pycha :buttrock: Babajaga, jechalem wlasnie sobie w lipcu katowicka do Zakopanego, szybkim i wygodnym VolvoS60 i stwierdzilem wlasnoocznie ze odcinek podwarszawski jest straszny pod wzgledem ilosci skrzyzowan, swiatel i nie ma zadnej mozliwosci rozpedzenia sie, bo natychmiast trzeba hamowac.Jak ty tam dalas rade jechac z ta szybkoscia to prawde mowiac nie wiem. Adam M. chyba piszemy o różnych drogach ? do Zakopanego nie jechałeś krakowską ?w kazdym razie blisko Warszawy jechałam dużo wolniej (naprawdę nie jestem samobójczynią :icon_razz: ) dopiero jak skończyły się te nieskończone krzyżówki, to odkręciłam trochę :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tatajacek Opublikowano 2 Listopada 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2008 Fajnie, ze nic Ci sie nie stalo. Ale... Popelnilas podstawowy blad. Zle ocenilas sytuacje i nie zabezpieczylas sie przed wszelkimi mozliwosciami jej rozwoju. Kazdemu sie zdaza. 2, 3 miesiace i wroci Ci wiara w to, ze wiesz co sie dzieje na drodze. U mnie to trwalo jakos tyle przynajmniej. Bedziesz bardziej uwazna. Polecam stanowczo klakson. To, ze my widzimy nie znaczy, ze nas widza. Trzeba im pomoc i pozamiatac niebezpieczenstwo z drogi. A ze nie wiemy, ktorzy nie widza to trzeba pomagac na wszelki wypadek. Mysle. Jak jakis Zawsze Rozsadny sie obrazi? No coz. Jego problem. pzdr :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.