Skocz do zawartości

Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.


Luca
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A powiedz mi tylko jedna rzecz. Jak cos sie z tym chinczykiem stanie ,cos sie zuzyje/popsuje/lub sie przewrocisz. To skad wezmiesz do niego czesci? Jaki jest czas oczekiwania na nie? Czy w ogole gwarantuja dostepnosc czesci za np. 2 albo 5 lat? Czy po prostu jak cos sie zepsuje to sie tego chinola utylizuje? Bo z chinskimi skuterami tak jest. Ludzie kupuja toto, nie myslac skad beda brali czesci zamienne. a sa potrzebne z reguly dosc szybko :icon_mrgreen:

Te motocykle nie są unikatowe pod żadnym względem. Wszystko jest złożone z popularnych podzespołów dostępnych na rynku. Także pomiędzy chińczykami jest duża zgodność części. Największy kłopot to znaleźć oryginalne pochodzenie/oznaczenie elementów, ale i z tym z pomocą kolegów z KCM jest coraz łatwiej.

 

Jeśli chodzi o rozbicie motocykla, to wątpię czy będę go reanimował po poważniejszej stłuczce. Chyba, że na zasadzie z 2 zrobić jeden..

 

Silnik z mojego moto jest montowany w tylu różnych motorkach, że nie obawiam się o brak dostępu do tego rodzaju części. Plus przez najbliższe 5-10lat te motocykle te będą w obiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam co najmniej kilkunastu ludzi którzy dojeżdżają stare VFy i nic im nie padło, nawet sławetne dźwigienki zaworowe o których na pewno baaardzo dużo się naczytałeś i przyjąłeś za pewnik.

 

Zresztą angole to dla mnie ludzie o dwóch lewych rękach więc są kompletnie niemiarodajni.

Szkoda że powtarzasz takie bzdety bo już zaczynałem czytać Twoje posty z zainteresowaniem.

 

Jak pracowałem w najwiekszym szrocie motocykli w Londynie to sam się przekonałem czym są VF. Mieliśmy 7 sztuk VF750F i srednio raz na 3 tyg ktos dzwonił/przychodził i pytał o rozrząd lub elektrykę do VF. A w żadnej z naszych maszyn części te nie nadawały się do uzytku/odsprzedaży. Nic innego nie było potrzebne, tylko rozrząd (głównie wałki) i elementy elektryki więc VF`y gniły tak sobie miesiącami przysypane stertą wydechów sklasyfikowanych jako złom. Ktoś czasem kupił jakiś panel, czasem jakąś kierownicę, koło do streetfightera czy inne organy. W ten sposób nazbierało nam się części do VF bo je musielismy rozebrać z braku miejsca.

Co ciekawe - im mniej części do danego moto tym lepiej o tym modelu świadczy bo jesli nie trafiają żadne na szrot to znaczy ze się nie psują tylko jeżdzą ... Do Suzuki GS500E mieliśmy tylko 1 silnik z rozbitka, do CB500 dwa silnik z tego jeden rozbitek a jeden zajechany na amen (ok.70 tys mil). Za to najwięcej części było do Kawasaki :bigrazz: i wszelkich moto które były rozbite w wypadkach gdzie górował GSXR SRAD i R6/R1 ale z nich tylko wnętrzności silnika były w miarę całe a tego nikt nie kupuje. :icon_exclaim:

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ewentualna odsprzedaż musi być brana pod uwagę jako czynnik cenotwórczy.

Dlatego jak ktoś planuje pojeździć rok lub dwa to nie ma sensu kupować nowego chińczyka za 7-8tyś, tylko używany 1-2 letni za 4-5 tyś.

Motocykl spokojnie będzie jeździł a utrata gotówki przy ponownej sprzedaży znikoma.

 

I wyjdzie na to że chińczyk jest najdroższym motocyklem na rynku bo traci np. 70% wartości po roku abstrahując od faktu iż może być praktycznie niesprzedawalny.

Teraz to ty wpadasz w demagogie w ciągu roku z ceny średnio z 7-8tyś spada na 5tyś a to jest nie więcej niż

37,5% jeśli już o procenty chodzi, natomiast utraty kasy to jest 3tyś.

Weż nowy japoński motocykl i zobacz ile spadnie na wartości rynkowej po roku.

Większość z posiadaczy japońszczyzny pisze po prostu bzdury na temat chińskich sprzętów, że się zaraz rozlatują, że to najdroższe motocykle na rynku itp.

Fakty są takie, że te motocykle odbiegają jakościowo od japońskich ale też jeżdzą i wcale się tak nie sypią jak się posiadaczom japonii wydaje.

Pytanie jest takie, czy lepiej kupić nową chińszczyzne lub prawie nową, czy starą japońszczynę?

Większość uważa, że lepiej starą japonię niż nowego chińczyka i takie są fakty.

Po to ten temat jest, że jak ktoś decyduje się na chiński motocykl by robił to świadomie i zdawał sobie sprawe, że może mieć z nim kłopoty albo może też być z niego bardzo zadowolony.

Również by przyszły właściciel chińskiego moto zdawał sobie sprawe, że jak kupi chiński motocykl to ze bardzo często właściciele japońszczyzny będą na siłe starali się udowodnić, że trzeba było kupić japoński.

Nie jeden z właścicieli chińskiego moto z takim podejściem japońskiej braci się spotkał.

Dialogi typu

- O Suzuki Marauder ?

- nie to Marauder ale nie Suzuki tylko chiński Jinlun

- e po coś to kupił, zaraz się rozleci, szkoda kasy lepiej używaną japonię bo ja to kupiłem okazyjnie za.....

- ale mi się nie psuje i mam frajde z jazdy

- e tam chińszczyzna to tylko badziewie

itp itd.

Na szczęście nie zawsze tak jest i w większości ludzie się interesują jak się tym jeżdzi i jak się to sprawuje.

Nie pisze tego bez powodu, kupując chińczyka każdy z takim traktowaniem się spotka, więc jak ktoś chce mieć święty spokój z naprowadzaniem go na siłe na jedynie słuszną drogę to niech lepiej już kupi tą jedynie słuszną używaną japonię. Byle by tylko nie natrafił na minę.

 

Do niedzielnych przejażdżek dobry jest Romet 2-biegowy, no i dobrą markę masz w standardzie. Sąsiad śmiga Komarem 2320 w niedzielę na działkę i od35 lat Komar dzielnie się spisuje.

Takiego Rometa też mam i nigdy nie udało mi się pokjonać nim wiekszego dystansu niż 100km by przy tym kilkakrotnie nie stawać na drodze i czyścić świecy.

Z chińszczyzną nie mam prawie wcale problemów, prawie bo czasem jakąś pierdółkę jednak trzeba dokręcić, czy poprawić.

A są też szaleńcy którzy jechali takim czymś na Kaukaz.

:biggrin:

A jest jakaś relacja z tej wyprawy w necie? Chętnie bym przeczytał.

 

no, i tu się nie zgodzę. przede wszystkim weszliśmy do unii i ta data zadecydowała o znaczącym spadku cen. wolny przepływ towarów, brak problemów i kosztów na granicy. w tym samym czasie kupowałem moją xj-tę: teraz nie mogę za nią wziąć połowy ceny zapłaconej przed wejściem,

Chyba wiem co pisze w 2004roku w cenie do 10tyś PLN nie było się czego czepić w kraju, to kupiłem nowy chiński wynalazek. Teraz sytuacja się sporo zmieniła i klient ma spory wybór. Jak mówią przykłady można wyrwać starą japońszczyznę w świetnym stanie za przyzwoite pieniądze. Jak ktoś trafi na mine to siedzi cicho i czym prędzej szuka następnego frajera.

Chiński sprzęt jest łatwo niedrogo kupić, często ciężko o dobry doświadczony serwis. Jak ktoś potrafi to lepiej samemu serwisować. Gwarancja jest upierdliwa bo choć wymieniają wadliwe elementy to trzeba na nie długo czekać, szybciej jest kupić samemu. Ceny części zamiennych są sporo tańsze od japońskich i z dostępnością jest coraz lepiej. Najlepiej zaopatrzony w części jest Romet, potem chyba Kingway, natomiast z pozostałymi róznie bywa a trafiają się też marki do których części zamiennych prawie nie ma i trzeba podbierać z japońszczyzny.

Zatem jak coś kupować to z głową.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tematu to fakt - autor otrzymał już odpowiedź na pytanie - Kup japoniski "no-name", jakosc lepsza niz w chińskiej braci. A jak bardzo chcesz chiński to bierz Hyosunga Comet czy jakos tak się zwie. Silnik 650 i podobno niespotykana jakość jak na chińczyka.b Znajomy chce sprzedać takie coś akurat, jesli jeszcze nie poszedł.

 

Qurim; Hyosung jest koreański nie chiński.

Luca: Ja proponuję ci nowego (podkreślam) NOWEGO Hyosung Aquila GV 650.

 

To cruiser wyglądający trochę jak V-rod. Przeniesienie napędu takim gumowym paskiem klinowym, 77KM, spalanie przy rozsądnej jeździe ok. 5l.

Sprzęt kosztuje w granicach 19 - 20 000zł.

Ci co go mają nawet go chwalą. Przy takiej mocy to różnicę poczujesz i to od razu. Silnik ma od jakiegoś ściga więc podobno nieźle się zbiera jak na "spacerówkę".

 

Ja sam myślę już o wymianie bo w Rude Bettie brakuje mi trochę mocy na trasie. Myślę o wymianie na LF 400, Jawę 650 lub właśnie na GV 650. Docelowo ma być TRIUMPH więc zastanawiam się czy jest sens wydawać kasę czy poczekać i kupić tego Triumpha od razu.

Poza tym znam typa z jakiegoś amerykańskiego forum dla "lifanowców", który swoim LF250 nakręcił już 52 000km i działa mu dobrze. Dlatego mam prośbę do wszystkich "fachowców", którzy chińskie sprzęty widzieli jedynie na zdjęciu w gazecie, by powsciągnęli się z wyrokowaniem o tych sprzętach bo brzmi to śmiesznie.

 

A powiedz mi tylko jedna rzecz. Jak cos sie z tym chinczykiem stanie ,cos sie zuzyje/popsuje/lub sie przewrocisz. To skad wezmiesz do niego czesci? Jaki jest czas oczekiwania na nie? Czy w ogole gwarantuja dostepnosc czesci za np. 2 albo 5 lat? Czy po prostu jak cos sie zepsuje to sie tego chinola utylizuje? Bo z chinskimi skuterami tak jest. Ludzie kupuja toto, nie myslac skad beda brali czesci zamienne. a sa potrzebne z reguly dosc szybko ;)

 

Ja jutro jadę po nowy podnóżek, klakson i klosz od kierunkowskazu który dostanę w ramach gwarancji za darmo mimo, że zniszczyłem to w trakcie zaliczenia gleby. A tego typu uszkodzeń żadna gwarancja w żadnym motocyklu markowym nie obejmuje zazwyczaj.

Fakt, czekałem na to od lipca.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co go mają nawet go chwalą. Przy takiej mocy to różnicę poczujesz i to od razu. Silnik ma od jakiegoś ściga więc podobno nieźle się zbiera jak na "spacerówkę".

 

silnik ma z ww. cometa (gt650), sprzedawanego też jako junak bodajże gladiator oraz jeszcze pod jakąś nazwą. generalnie metoda przenoszenia jak w soft-chopperach z lat '80: silnik kompletnie nieprzystający do charakterystyki motocykla. ale to już portfelami głosują kupujący ;)

BTW motocyklu 10/08 jest m.in. porównanie dwucylindrowych nakedów - gt650 wypada słabiutko, i to pomimo, że jest tam już druga wersja tego modelu. czyli IMHO nadal nie jest to konkurencyjna propozycja zakupowa

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum biega, więc mogę wrócić do dyskusji... :biggrin:

Jak pracowałem w najwiekszym szrocie motocykli w Londynie to sam się przekonałem czym są VF. Mieliśmy 7 sztuk VF750F

Właśnie powyższe zdanie świadczy o Twojej całkowitej ignorancji w tym temacie. W sportowych wersjach "F" rozrząd faktycznie nie wytrzymywał, ale w soft chopperach kręconych dużo niżej sprawował się prawie bezproblemowo. Powinieneś to wiedzieć.

Poczytaj choćby na forum ile chopperowych VFek jest ujeżdżanych i zobacz czy KTOKOLWIEK ma problemy z rozrządem.

 

Teraz to ty wpadasz w demagogie w ciągu roku z ceny średnio z 7-8tyś spada na 5tyś a to jest nie więcej niż

37,5% jeśli już o procenty chodzi, natomiast utraty kasy to jest 3tyś.

Luca, napisałem NA PRZYKŁAD 70%. Tak się składa że ostatnio sprzedawałem dwa roczne chińskie quady należące do moich kumpli którzy nie mieli dostępu do netu. Obydwa w stanie idealnym, po roku poszły za ok. 50% wartości, w dodatku w cenie był dowóz do domu. Poszły po pół roku sprzedawania, pomimo ogłoszeń, aukcji itd. Śmiem twierdzić że po dwóch-trzech ich wartość wyniesie zero, z powodu stanu technicznego.

 

Osobiście nie widzę żadnych logicznych przesłanek do kupowania chińszczyzny.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A'propos chińskich motocykli. fragment tekstu napisanego przez naszego forumowego kolegę - Pawła Borutę, który też miłośnikiem chińskich sprzętów nie jest. Tekst dotyczy Lifana, którego ja mam, nie Jinluna:

 

"Co mogę napisać w podsumowaniu testu? Kiepski motocykl? Z pewnością nie! Moja wrodzona skłonność do wyszukiwania wad i poszukiwania motocyklowego ideału nie pozwoliła mi przymknąć oka na wiele niedopracowanych elementów. Po głębszym zastanowieniu Orzełek okazuje się ciekawą propozycją dla wielbicieli gatunku. Pochwalić można wysoki komfort jazdy i elastyczny silnik V2. Wiele wad można usunąć (np. opony, czy gaśnięcie przy prędkości maksymalnej). Na inne, takie jak wykończenie chyba trzeba przymknąć oko mając na uwadze cenę 8500 zł. Czy Virago 250 jest aż o ponad 10 tys. zł lepsze? Raczej nie. Śmiało mogę stwierdzić, że dni spędzone z Magnusem uważam za całkiem udane."

 

silnik ma z ww. cometa (gt650), sprzedawanego też jako junak bodajże gladiator oraz jeszcze pod jakąś nazwą. generalnie metoda przenoszenia jak w soft-chopperach z lat '80: silnik kompletnie nieprzystający do charakterystyki motocykla. ale to już portfelami głosują kupujący :biggrin:

BTW motocyklu 10/08 jest m.in. porównanie dwucylindrowych nakedów - gt650 wypada słabiutko, i to pomimo, że jest tam już druga wersja tego modelu. czyli IMHO nadal nie jest to konkurencyjna propozycja zakupowa

jsz

 

Jakby go porównali z Hayabusą czy nawet jakimś Triumphem Street Triple, to podejrzewam, że wypadłby jeszcze bladziej.

Mówimy o motorku klasy cruiser. W polskich realiach (mimo, że jesteśmy w UE) jego cena może uchodzić za atrakcyjną. Jeszcze niestety. A jakość wykonania jest porównywalna już z mainstreemowymi.

Poza tym metoda przenoszenia silników, lub lepiej: budowa kilku typów motocykla na tej samej ramie nie jest głupia i badziewna. Wszystkie Triumphy tzw. "modern Classic" są tak robione. I to, o zgrozo, na Tajwanie. Z punktu widzenia przemysłu to jest jak najbardziej cacy. Robienie nowego sprzęta całkowicie od podstaw jest za drogie w warunkach przemysłu i muszą być konkretne przesłanki z rynku by w coś takiego wejść. Te wszystkie YAMAHY V-stary i drag stary to nic innego jak wersje rozwojowe starej poczciwej Virago przecież.

 

Konkurencja z Chin też przyczyniła się do spadków cen w małym stopniu bo rzecz dotyczy bardziej skuterów niż motocykli ale to wystarczyło żeby "wielkie firmy" zaczęły na ten temat chrząkać.

 

Teraz jednak walka cenowa może się zacząć na dobre w segmencie motocykli z większą pojemnością, z czego jestem zadowolony jako klient. Jako pracownik YAMAHY czy innej HONDY raczej bałbym się o moje miejsce pracy:

 

http://www.scigacz.pl/Chinskie,nakedy,6761.html

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz jednak walka cenowa może się zacząć na dobre w segmencie motocykli z większą pojemnością, z czego jestem zadowolony jako klient. Jako pracownik YAMAHY czy innej HONDY raczej bałbym się o moje miejsce pracy:

 

http://www.scigacz.pl/Chinskie,nakedy,6761.html

No nie!! 20.000 zł za chińczyka? :flesje: Za tą kwotę można kupić również pachnącą nówkę np. Kawasaki ER 6, Suzuki GSR 600, YAMAHA FZ6N

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś słyszałem, że Honda ma obniżyć mocno ceny w przyszłym roku, i bardzo słusznie bo różnica między cenami w pl a usa to jakaś parodia.

 

apropos

http://www.scigacz.pl/zdjecia/gallery/aktu..._600-4.jpg.html

http://www.totalmotorcycle.com/photos/2006...-Honda-599a.jpg

nawet zabrudzenia na tarczach hamulcowych od Japończyków kopiują :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś słyszałem, że Honda ma obniżyć mocno ceny w przyszłym roku, i bardzo słusznie bo różnica między cenami w pl a usa to jakaś parodia.

 

apropos

 

http://www.scigacz.pl/zdjecia/gallery/aktu..._600-4.jpg.html

http://www.totalmotorcycle.com/photos/2006...-Honda-599a.jpg

nawet zabrudzenia na tarczach hamulcowych od Japończyków kopiują :P

 

Nareszcie... :flesje:

 

A to widzieliście?

http://www.allegro.pl/item451285700_zloty_...romet_r250.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca, napisałem NA PRZYKŁAD 70%. Tak się składa że ostatnio sprzedawałem dwa roczne chińskie quady należące do moich kumpli którzy nie mieli dostępu do netu. Obydwa w stanie idealnym, po roku poszły za ok. 50% wartości, w dodatku w cenie był dowóz do domu. Poszły po pół roku sprzedawania, pomimo ogłoszeń, aukcji itd. Śmiem twierdzić że po dwóch-trzech ich wartość wyniesie zero, z powodu stanu technicznego.

Osobiście nie widzę żadnych logicznych przesłanek do kupowania chińszczyzny.

Na temat quadów nie będe się wypowiadał, bo nie siedze w temacie jak i nie jest to temat o quadach, tylko o motocyklach. Podałem ci rzeczywisty przykład ile w ciągu roku tracą na wartości bo wpadasz w skrajności.

Co do wartości zero chińskich sprzetów to znowu przesadzasz. Zawsze znajdzie się ktoś kto kupi, tylko kwestja ceny a ceny takich używańców na pewno będą baardzo niskie.

Po czterech, pięciu latach te chińskie wynalazki o dziwo nadal jeżdzą i będzie je można kupić nawet za grosze, choćby dla chwilowego kaprysu.

 

P.S.

Wracając do quadów to sam bym kupił chińskiego używanego quada 250 za 1000zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby go porównali z Hayabusą czy nawet jakimś Triumphem Street Triple, to podejrzewam, że wypadłby jeszcze bladziej.

 

przepraszam, a z czym mają porównywać? ze skuterami 50ccm, może jeszcze tylko chińskimi - bo przecież jakby z tajwańskimi, to już będzie stronnicze, nie ta klasa, itd... :buttrock: bez przesady, porównują sprzęty w ramach jednej klasy, jednego typu - bez uprzedzeń w zakresie pochodzenia. a że wychodzą różnice jakości wykonania, czy nawet projektowania, to przecież o to w porównaniu chodzi. chłopcy startują do klasy średnich nakedów, to z takimi są porównywani

BTW jeśli faktycznie chińczykom uda się wypuścić w niedługim czasie ich 600tki, to z czym powinny być porównywane? bo z czymś trzeba, żeby je właściwie ocenić i pozycjonować w klasie, do której aspiruje producent :crossy:

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przepraszam, a z czym mają porównywać? ze skuterami 50ccm, może jeszcze tylko chińskimi - bo przecież jakby z tajwańskimi, to już będzie stronnicze, nie ta klasa, itd... :icon_question: bez przesady, porównują sprzęty w ramach jednej klasy, jednego typu - bez uprzedzeń w zakresie pochodzenia. a że wychodzą różnice jakości wykonania, czy nawet projektowania, to przecież o to w porównaniu chodzi. chłopcy startują do klasy średnich nakedów, to z takimi są porównywani

BTW jeśli faktycznie chińczykom uda się wypuścić w niedługim czasie ich 600tki, to z czym powinny być porównywane? bo z czymś trzeba, żeby je właściwie ocenić i pozycjonować w klasie, do której aspiruje producent :D

jsz

 

Ja nie o tym tylko o koreańskim cruiserze a'la V-rod. Po co taki motocykl zestawiać z nakedami? A czy ich ceny też zostały porównane tam?

O tych chińskich 600-tkach nic nie możemy na razie powiedzieć bo to jedyna informacja na ich temat. U nas na forum wynalazł ją gdzieś Grzeno. Pół roku temu Daredoc coś mi mówił, że Keeway chce wejść z jakimś nakedem o większej pojemności. Przetrzepaliśmy strony tych producentów w poszukiwaniu jakichś konkretniejszych info I nic. To znaczy na jednej była 600-tka tylko pod zupełnie inną nazwą i inaczej wygląda niż na tym rysunku ze Ścigacza. Znając chinoli to na 100% są to kopie czegoś tam. W motocykle konstruowane od podstaw za niską cenę - nie wierzę.

 

Poza tym dla waszych japońskich producentów to super sprawa: Mogą te chińskie motocykle sprzedawać pod swoimi markami za grubą kasę uzyskując towar po "chińskich" cenach hurtowych. Teraz wyobraź sobie jaką górą szmalu jest różnica stanowiąca przychód. W ciężkich czasach trzeba sobie radzić. No bo jak myślisz skąd te maszynki wzięły się w Chinach?

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie o tym tylko o koreańskim cruiserze a'la V-rod. Po co taki motocykl zestawiać z nakedami? A czy ich ceny też zostały porównane tam?

 

No bo jak myślisz skąd te maszynki wzięły się w Chinach?

 

ad. 1. porównywane były nakedy... gt650 z hyosungiem aquila wspólny ma właśnie silnik i stąd wziął się w dyskusji :D

ad. 2. jak im producenci bodajże nowego mini zarzucili podrabianie, to chińczycy tłumaczyli się, że wzór wzięli z plastikowej zabawki dla dzieci :icon_question: chyba nie próbujesz nam właśnie wmawiać, że produkcja japsów odbywa się w chinach..? może jakieś mniej istotne podzespoły tak, ale gdyby chińczycy potrafili produkować całość na takim poziomie, żeby japsom się potem nie obrywało za gwarancje, to swoje kingwaye też by tak budowali... IMHO więcej w tej ocenie logiki

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1. porównywane były nakedy... gt650 z hyosungiem aquila wspólny ma właśnie silnik i stąd wziął się w dyskusji :)

ad. 2. jak im producenci bodajże nowego mini zarzucili podrabianie, to chińczycy tłumaczyli się, że wzór wzięli z plastikowej zabawki dla dzieci :crossy: chyba nie próbujesz nam właśnie wmawiać, że produkcja japsów odbywa się w chinach..? może jakieś mniej istotne podzespoły tak, ale gdyby chińczycy potrafili produkować całość na takim poziomie, żeby japsom się potem nie obrywało za gwarancje, to swoje kingwaye też by tak budowali... IMHO więcej w tej ocenie logiki

jsz

 

Właśnie o logikę chodzi. Chinole zrobią wszystko tak jak im każesz. Jeśli narzucisz im jakieś standardy to oni ich dotrzymają. Oczywiście będzie to kosztowało ale zawsze to będzie taniej niż gdzie indziej. Natomiast jesli zamówisz u nich tylko jakiś produkt i nic więcej to też go dostaniesz tyle, że wszystko zrobią po swojemu "na skróty" bo jest prościej i taniej. Nielogiczne są przesądy typu, że technologicznie nie mogą osiągnąć czegoś. Tak mówi ktoś kto nigdy nie pracował w przemyśle i nie rozumie jak odbywa się transfer technologii na jakich poziomach i zasadach. Wypracowanie odpowiednich procedur (tak, tak: procedury w zachowaniu poziomu jakości to podstawa, a nie coś tam) to kwestia roku dwóch lat. Gdyby w tych powtarzanych bezmyślnie zabobonach było chociaż ziarno prawdy to nie miało by miejsca zjawisko przenoszenia produkcji przemysłowej do krajów trzeciego świata, do państw w większości zacofanych technologicznie, w większości rolniczych. Technologia dotyczy w większości zaawansowanych środków produkcji nie zaś tego, że ktoś skonstruował super silnik bo ma ładny dźwięk lub dużo mocy. Akurat technologia używana w produkcji motocykli nie jest jakimś cudem techniki ale w większości jest wtórna w stosunku np. do przemysłu samochodowego. Natomiast czymś zupełnie innym jest zerżnięcie kształtu karoserii, a skopiowaniem całego produktu wraz z parametrami. To dwa różne światy. Wejdź sobie np. na stronę Lifana i zobacz ile typów motocykli mają w swojej ofercie. Z logicznego punktu widzenia i powszechnie stosowanej praktyki właśnie jest to niedorzeczne, pomijając wszystkie finansowo-technologiczne niuanse, z punktu widzenia samej logiki sprzedaży dochodzi tam do "kanibalizacji" produktów. Skoro jednak to utrzymują to muszą mieć cholernie duży rynek zbytu na to. Żadna inna firma zachodnia nie byłaby w stanie utrzymać takiego wachlarza oferty. Przemysł motoryzacyjny ogólnie jest narażony najbardziej na wachania koniunktury rynkowej i jest swego rodzaju papierkiem lakmusowym ogólnej kondycji sytuacji gospodarczej na rynku (nie mylić z giełdą). A mówimy tylko o motocyklach. Oprócz tego Lifan produkuje samochody, autobusy, skutery, quady, jakieś agregaty pompy itp. Firma powstała raptem na początku lat dziewięćdziesiątych i w ciągu dziesięciu lat rozrosła się do potężnego międzynarodowego koncernu(!). Tak to nawet w Ameryce nie ma. Chociaż nie. Jest jeden gość poza Chinami, który też tak urusł w ekspresowym tempie: Bil Gates i jego Microsoft. Dzięki strategii przejmowania właśnie gotowych projektów.

 

Jedyny brak, który w chińskim przemyśle można zauważyć to brak stałego zaplecza badawczo-rozwojowego. Na to trzeba lat. Ale Japończycy, Koreańczycy zaczynali podobnie.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...