Skocz do zawartości

Hamowanie awaryjne


Rekomendowane odpowiedzi

Moje watpliwosci wzbudzaja niektore wypowiedzi z tego tematu: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...pic=102533&st=0

Wiec moje pytanie, jak hamujecie w sytuacji awaryjnej? Czy dusicie na pedal i reagujecie kierownica, czy moze siegacie do recznego i... zaciagacie w (przynajmniej mi) nie wiadomym celu. Najlepiej jakby Ci od recznego opisali sytuacje w jakiej uzywali recznego, bo ja jakos nie jestem w stanie sobie wyobrazic w jakiej sytuacji bylo by to przydatne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje watpliwosci wzbudzaja niektore wypowiedzi z tego tematu: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...pic=102533&st=0

Wiec moje pytanie, jak hamujecie w sytuacji awaryjnej? Czy dusicie na pedal i reagujecie kierownica, czy moze siegacie do recznego i... zaciagacie w (przynajmniej mi) nie wiadomym celu. Najlepiej jakby Ci od recznego opisali sytuacje w jakiej uzywali recznego, bo ja jakos nie jestem w stanie sobie wyobrazic w jakiej sytuacji bylo by to przydatne.

 

Oj znowu strzeliles jak panu Bpgu w okno ! :)

 

 

Jezeli tyczy sie hamowania katamaranem to po pierwsze jak zauwazyl przedmowca, co da Ci uzycie hamulca recznego ( w wypadku minimalnej roznicy w sile zaciskow pucha udzie w zaleznosci w lewo lub prawo )

 

dwa bedziesz mial w ogole na to czas ? ? ? ( refleks )

 

trzy chcesz prowadzic jedna reka ? ( prawa zaciaga / jest na hamulcu recznym wiec do dyspozycji masz tylko lewa reka :) ) w wypadku mozliwosci ominiecia przeszkody prowadzac jedna reka nie poradzisz sobie - nie masz najmniejszych szans, bez wzgledu na to czy pojazd wyposazony jest w AB czy nie , roznice chyba kazdy zna.

 

Co do Motocykla sie nie wypowiadam jest juz odpowiedni temat. O ABS'ie i jego przewadze nad konwencjonalnym ukladem hamowania tez juz bylo.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba zależy od auta , astrą (brak wspomagaczy) jak się zdarzyło awaryjnie hamować to wspomagałem ręcznym (auto załadowane/przyczepa) aby przednich kół nie zblokować , o dziwo działa taka metoda ale nie można mieć gratów pod dźwignią :)

transport bus + 4os

stała trasa Łódź-Paryż-Łódź
PW, GG lub 663 231 860

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Procedura hamowania awaryjnego hamowania jest prosta, bynajmniej u mnie :

 

 

dla przykładu lecę 100 po mieście nagle zmiana świateł i oczywiście mi się śpieszy a gość przede mną zamiast przelecieć na żołtym hamuje by się zatrzymać ( z 40 km/h co nie sprawia mu problemu ) na dodatek jest ślisko bo padało i auto ma łysę opony ( służbowe ) Jadę na 5 biegu.

 

 

 

prawa noga na hamulec i depcze na 70% lewa na sprzęgło i zbijam na 3 bieg i puszczam sprzęgło wtedy z 100 robi sie 60-70 km/h i idzie wyhamować jeżeli jeszcze maławo to to samo z 2 biegiem a jak to nie pomaga ( ostatnio tak miałem na wylocie na Lublin z Warszawy jechałem z przyczepka gość przedemna przyhamował dość mocno nie wiedzieć czemu jak wiadomo przyczepka pcha do przodu auto ) szukam miejsca do ucieczki pobocze itd.

 

 

normalnie hamulec awaryjnie tylko z pomocą biegów ( 100 % pewności że silnik zacznie dusić prędkość a nie zablokuje kół )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

prawa noga na hamulec i depcze na 70% lewa na sprzęgło i zbijam na 3 bieg i puszczam sprzęgło wtedy z 100 robi sie 60-70 km/h i idzie wyhamować jeżeli jeszcze maławo to to samo z 2 biegiem normalnie hamulec awaryjnie tylko z pomocą biegów ( 100 % pewności że silnik zacznie dusić prędkość a nie zablokuje kół )

 

Popieram, kilka razy hamowanie silnikiem pomogło mi na śliskiej nawierzchni, w ekstremalnych warunkach zdarzyło się kilka razy uciec na pobocze żeby nie przyp....

Edytowane przez blink
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także pomagam sobie silnikiem, tzn. nie wciskam sprzęgła podczas hamowania - silnik pomaga nam w wytrąceniu prędkości. A często się obserwuje, że np. młodzi kierowcy wciskają na raz pedał sprzęgła i hamulca.

Co do redukcji podczas hamowania to robię tak zazwyczaj przy dużych prędkościach... bo tak do 50 km/h nie wiem czy czas potrzebny na redukcję do 2 nie wydłuży nam tej drogi hamowania, niż gdybyśmy zostawili na 3... (redukując do 1 ryzykujemy rozwalenie skrzyni).

Ręczny zaciągnąłem tylko raz w takiej sytuacji... w zimę. Chyba nie pomogło a być może i przeszkodziło bo mi dupe zarzuciło trochę.

Tak czy inaczej podstawa to sprawny układ hamulcowy, wtedy nawet nieopierzony kierowca zdąży pojazd wyhamować w niesprzyjających okolicznościach. Pamiętam moją pierwszą taką sytuacje... korek, pasażer mnie zagadał a tu się okazuje, że wszyscy stoją :flesje: Dym poszedł ze wszystkich opon, wyhamowałem na ostatnich kilku cm :)

:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, krece glowa i nie wiem czy sie smiac czy plakac, chyba nikt z tych ktorzy sie tu wypowiedzieli nigdy nie hamowal awaryjnie.

 

Zaczyna sie przedewszystkim czy auto ma ABS czy tez nie.

 

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Szczeze to bym sie chyba bala uzyc recznego hamulca, jakis czas temu jechalam z 130, sliska nawierzchnia, kolesiowi z pasa obok zachialo sie na czwartego wyprzedzac i nie zauwazyl ze nie ma gdzie zjechac chyba jedynie mi w maske i zaczelam hamowanie silnikiem, wpadlam w poslizg, obrocilo mnie i skret w row zeby na czolowke z nim nie wypasc. Szybka decyzja w row czy w goscia. Oczywiscie gosc spierdzielil. WYbilam sie z tematu ale w kazdym badz razie w zadnej sytuacji jakos nie wyobrazam sobie zeby hamowac recznym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy tak miałem, że było dość ślisko jak się potem okazało i auto przede mną nagle zahamowało. W tej sytuacji oczywisty odruch hamulec w deskę, ale jak tylko poczułem że się koła ślizgają to pulsacyjnie (ABSa niet, za to w 2oo już mam :) ). Ale już w trakcie hamowania patrzyłem czy mogę uciec na bok, w tej sytuacji należy puścić hamulec i manewrować kierą. Kręcenie kierownicą z hamulcem w desce nic nie daje.

 

A ręczny to nie wiem po co bo (przynajmniej w starszych autach) ręczny to tylko linka bez wpomagania z przeniesieniem na tylne koła (w tańszych autach bebny). Chyba przydaje się tylko żeby sobie bokiem zakręty oblodzone brać :>

Edytowane przez MichaelO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he he a jak mam automat to jak hamować biegami ??? :notworthy:

generalnie to chyba część ludzi która tu pisze raczej nie miała konieczności PRAWDZIWEGO hamowania awaryjnego bo jakoś sobie nie wyobrażam wtedy używać ręcznego , redukować biegi itp :P

a tak w sumie to może mi ktoś wytłumaczyć po co do awaryjnego hamowania używać ręcznego ????? jaki to ma mieć sens ??? to zupełnie jak by chcieć zatrzymać motocykl tylnym hamulcem w sytuacji awaryjnej :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie to chyba część ludzi która tu pisze raczej nie miała konieczności PRAWDZIWEGO hamowania awaryjnego

 

Zgadzam sie z Toba :icon_mrgreen:

 

a tak w sumie to może mi ktoś wytłumaczyć po co do awaryjnego hamowania używać ręcznego ????? jaki to ma mieć sens ???

 

Chyba pozostanie nam poczekac na sensowna wypowiedz :buttrock:

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak w sumie to może mi ktoś wytłumaczyć po co do awaryjnego hamowania używać ręcznego ????? jaki to ma mieć sens ???

co da Ci uzycie hamulca recznego

czy moze siegacie do recznego i... zaciagacie w (przynajmniej mi) nie wiadomym celu. Najlepiej jakby Ci od recznego opisali sytuacje w jakiej uzywali recznego, bo ja jakos nie jestem w stanie sobie wyobrazic w jakiej sytuacji bylo by to przydatne.

Chyba pozostanie nam poczekac na sensowna wypowiedz :)

Ale sie was namnozyo z tymi pytaniami-wiec odpowiadam :P

Raz zaciagniecie recznego mi przod samochodu uratowalo. Jechalem sobie pare lat temu mamusi Felicia(oczywiscie bez abeesu), byla zima. Ogolnie kupa frajdy, snieg itepe. Dojezdzam do skrzyzowania ze stopem, na ktorym stoi auto. Wciskam hamulec-kola zblokowane, zero reakcji! W tym miejscu snieg byl mocno wyjezdzony, wiec praktycznie lod. Popuszczam hamulec, wciskam i znow blokuje i nie hamuje. A kufer stojacego auta coraz blizej. Jedyne co mi przyszlo do glowy to zaciagnac hamulec reczny i postawic auto bokiem(tak, lubie sie tak zima pobawic :) ). Fela poszlusznie zakrecila tylkiem i zaczela sunac w poprzek drogi. A ze kola slizgajac sie bokiem zaczly stawiac wiekszy opor(pewnie zlapaly troche nieubitego sniegu,co jeszcze zwiekszylo opor) wiec auto zahamowalo przed przeszkoda. Strachu bylo duzo.Ale przynajmniej raz byla jakas korzysc z jezdzenia bokami po sniegu na recznym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...