Cze! Kolego Pipcyk proponowane rozwiązanie nie do końca załatwia sprawę. Odważę się stwierdzić, że to rozwiązanie raczej "załatwi" silnik w tempie geometrycznym. A skąd to wiem...niestety z autopsji. Prąd z pseudo-alternatora jest zmienny i na skutek działania lub nakładania się częstotliwości powoduje,że następują nieregularnie zapłony(najogólniej mówiąc) Żeby dalej nie brnąć w tłumaczenia (sam do końca tych zjawisk nie rozumiem) efekt jest taki, że ma się połamane pierścienie(tak było u mnie) które odciskają swoje zgubne piętno na czym się da.W rezultacie rozlatuje się silnik. Cała sytuacja w jakiś sposób przypomina to jakby było spalanie detonacyjne lub stukowe(ale tylko wygląda). Nie twierdzę ,że się nie mylę w ocenie przyczyny zniszczenia w sumie dwóch moich silników. Pozdro. Yolaos