Skocz do zawartości

Major87

Forumowicze
  • Postów

    2102
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Major87

  1. Mam świadomość, że choćby nawet i coś było fabrycznie do bani, ja póki co nie będę w stanie tego poprawić. Jeżeli uda mi się kupić ten motocykl i go rozłożyć i złożyć tak, żeby chociaż rozrusznik się zakręcił, to podejrzewam, że nawet kobiety nie będę potrzebował przez jakiś czas :D. Nie mówiąc już o tym, co by to było jakby odpalił :D. To co pokazałeś na zdjęciach to jak dla mnie czarna magia póki co :D. Very impressive! A co do miejscówki to obstawiam Szkocję. Tylko tam leje albo pada :D.
  2. Co do sprzedaży narzędzi z dożywotnią gwarancją - raz, że dość niewiele osób chce takowe puścić dalej, a dwa - zrób sobie małe rozpoznanie i poczytaj warunki takowych gwarancji. Bo nie zawsze okazuje się, że taka gwarancja starcza na długo. Jeśli chodzi o same narzędzia, to nie mam pojęcia czego się w Polsce używa i jakie są ceny.
  3. Nie chodzi o to, że mam chęć tak odpierdzielić motocykl, żeby WSZYSTKO świeciło się jak psu jajca czy w jakikolwiek sposób "poprawiać" producenta:D. Bardziej miałem na myśli polerowanie/malowanie elementów, które będzie widać :D. W środku wszystko będzie robione wg serwisówek. Spójrzmy prawdzie w oczy - większość elementów silnika widziałem na obrazku, a to, że przeczytałem cały service manual nie znaczy, że robota pójdzie jak po sznurku :D Jestem chętny do nauki i biorę pod uwagę fakt, że nawet gdy nie zostaną mi żadne śrubki czy części, motor może nie odpalić, ale niestety nie mogę sobie teraz pozwolić na szkołę ani dodatkowe kursy - więc dla mnie to jedyna metoda, żeby się nauczyć czegokolwiek. Miałem wcześniej do czynienia z spalinowymi silnikami modelarskimi, ale to jakby nie to samo :D. Tam poza świecą, głowicą i tłokiem nic nie ma :D. Nawet pierścieni, a tłok ma wymiary na oko 1cm na 1cm. To będzie całkowicie nowe doświadczenie jak dla mnie. Odnośnie obróbki powierzchni - mógłbyś podrzucić choć jeden link, żebym miał punkt startowy? Bo jestem niemal pewien, że na pewno jeden materiał pociągnie za sobą masę innych :D. PS - gdzie konkretnie mieszkasz na tej wyspie? Kiedyś trza się będzie spotkać, bo wiszę Ci duże, zimne z pianką :D Dzięki za wszystkie rady!
  4. Dzięki za obszerne wyjaśnienie! Wcale nie brzmi to skomplikowanie, a nawet dość prosto. Nie mówię, że na pewno, ale jak nie będę bardzo ograniczony finansowo, zaopatrzę się w narzędzie, olej, i będę się bawić :D. Aha, na wszelki wypadek najpierw będę musiał namierzyć nowe cylindry :D.
  5. Jak juz zlokalizujesz, gdzie masz ja podpiac, to albo dokrec porzadnie jakims narzedziem, albo uzyj threadlocka, a najlepiej obie opcje ;). Bo niedlugo odepnie sie znowu
  6. Nie wiem, czy odwazylbym sie zabrac za honowanie cylindrow ;). Nie teraz, moze jak juz bede mial jakies podstawy... Co prawda wiertarke boscha mam, samo narzedzie drogie nie jest, ale nie, tutaj odpuszcze, bo pozniej beda pytania czemu silnik nie chodzi ;).
  7. Dokladnie o to chodzi ;). Tylko tez wlasnie zastanawiam sie, czy w moim przypadku nie bedzie to przerost formy nad trescia. Ostatecznie breaker bar powinien odkrecic wszystko czego grzechotka nie ruszy.
  8. Tutaj to tak nie wyglada - zestaw 3 mikrometrow dobrej jakosci kosztuje nawet ponad 150 funtow ;). Dlatego to bede musial dokupic pozniej. Z kluczami dynamometrycznymi nie bedzie problemu, moge kupic same, bo nasadki juz beda. Sam szczelinomierz 0.05-2.5mm kosztuje okolo 20. Dodajac do tego jeszcze 4 wyjazdy w sierpniu, wymiane kierownicy i obicie siodla w 125, nie ma wala zebym sie zmiescil w limicie niewiedzy mojej panny w tym miesiacu ;). Dzieki za przypomnienie mi o kleju do gwintow i smarze - calkiem wypadlo mi z glowy.
  9. Wow, dzieki bardzo za obszerna odpwiedz! Co do podstawowych narzedzi - w czwartek jade kupic zestaw z halfords pro - robia dobre narzedzia za dobra kase. Zestaw 150 narzedzi kosztuje 200, ale teraz jest w promocji za 100. Sa tam dwie grzechotki 3/8 i 1/2, nasadki plytkie i glebokie, przedluzki - w tym flexi, breaker bar, bity typu srubokrety i hex-y, klucze plaskie i oczkowe i jeszcze cos tam. Starczy na poczatek. Jedyny minus to dosc spora liczba nasadek imperialnych, ale jak kupie kiedys HD, to narzedzia juz beda ;). Suwmiarke, mikrometr i szczelinomierze kupie chyba dopiero w trakcie skladania, bo na raz to jednak bedzie spory wydatek - sam mikrometr jest cholernie drogi. To samo klucz dynamometryczny, choc pewnie ten dojdzie znacznie szybciej. Zastanawiam sie jeszcze nad 'impact wrench' (sorki, nie mam pojecia co to jest po polsku, a uzywanie neta na komorce nalezy do raczej podlych czynnosci), ale niekoniecznie. Do czyszczenia i elektryki mam juz kilka puszek sprayow typu WD40 i tym podobnych. Nad plastikami bede myslal, ale najprawdopodobniej potraktuje je na mokro i na sucho, a pozniej pomaluje. Tutaj zastanawiam sie nad puchami lub kompresorem, ale kusi mnie na puszki ;). Pracowalem kiedys jako lakiernik, wiec mysle, ze dam rade ;). Nagromadzilem juz mase szmat, folii, woreczkow, pudel malych i duzych,naklejanych etykiet, rekawiczek gumowych i materialowych, kartonow itp. Nie mam garazu, wiec to bedzie skladowane w schowku pod schodami. Z jednej strony dobrze, bo przynajmniej cieplo i sucho ;). Moja osobista samica juz zostala przekonana, ze ta cala zabawa to zajebista oszczednosc w porownaniu do zadbanego moto. Im mniej wie, tym lepiej ;).
  10. Remont faktycznie nie pasuje, bardziej glebokie czyszczenie ;). Zwal jak zwal, wyzwanie to bedzie wielkie dla kogos, kto o mechanice wie tyle, co nic. Na pewno do wymiany beda jakies uszczelki, hamulce, naped, przewody, rama bedzie do polerowania a plastiki bedzie mozna prysnac ;). Chyba, ze bede mial okazje kupic totalny zlom za bezcen, to sie zastanowie... Co do narzedzi, szukalem juz tutaj i w manualach Haynes'a, mam juz zrobiona liste i mniej wiecej wiem, co bedzie mi potrzebne, choc znajac zycie bede musial cos dokupic po drodze ;). Zima czasu bede mial sporo, co troche widac jakies fajne sztuki. Na pewno cos znajde Pozdrawiam
  11. Tak jak myslalem - cena tego GSX-F dosc znacznie przekroczylaby wartosc mojego obecnego moto, a do tego musialbym skolowac tylni amortyzator, wiec to odpada. Za to widzialem ladne sztuki GS500, ktore wymagaja tylko wymiany uszczelniaczy czy podobnyh pie**ol. Za 400 bedzie maszyna z przegladem i na chodzie, wiec jak po zlozeniu nie bedzie dzialac, to wiem, ze wina bedzie po mojej stronie ;). Ponizej 300 mozna dostac sprzety palace, ale bez przegladow. Zobacze jeszcze jak to wyjdzie, teraz musze wyposazyc warsztat ;). Czy ktos ma jakies sugestie odnosnie narzedzi? Na pewno zestaw kluczy z grzechotka, tzw torque wrench, miernik kieszonkowy. Co jeszcze na poczatek? W miare postepow pewnie i tak wyjdzie, ze czegos brakuje, wiec bede kupowal narzedzia na biezaco. Inna sprawa, serwisowka zaleca uzywanie narzedzi od Suzuki, np miernik kieszonkowy. Pisali, ze inne beda mialy niezgodne z manualem wskazania. Prawda to? To samo z threadlockami - chyba moge uzyc jakiegos ogolnodostepnego? Z gpry dzieki za pomoc.
  12. Dlatego stram sie nie planowac budzetu :). Motor, transport, narzedzia, plyny, malowanie i inne pierdoly na pewno pochlona troszke funduszy. Po prostu w miare wolnego czasu i pieniedzy bede cos przy nim robil i zobacze jak to wyjdzie. Docelowo marzy mi sie tzw 'clean look' czyli moto swiecace sie jak psu jajca, w bialej perle.
  13. Dzieki wszystkim za odpowiedzi. Wezme jakiegos GS-a. Czesci masa, wiekszosc tania jak barszcz, a do tego moto malutkie wiec bedzie w sam raz na przyszly rok na przeskok z 125 ;). Co do polskiego sprzetu - znalezienie jakiegos tutaj moze graniczyc z cudem, a sciaganie ruiny z Polski moze wyjsc drozej niz zakup moto na chodzie w nienajgorszym stanie ;). Co prawda dostalem propozycje zakupu GSXF, ale jeszcze nie znam ceny za niego. Z tego co jednak widzialem, na pewno bedzie duzo drozszy. Za GSa bede musial wydac max 300 ;).
  14. Moge powiedziec, ze nie jestem typowa narzedziowa sierota i cos tam umiem zrobic ;). Przez wiekszosc mojej kariery zawodowej cos tam naprawialem badz skladalem, wiec nie jestem taki totalnie zielony. Niestety nie moge tego powiedziec o moich umiejetnosciach jako mechanika motocyklowego - takich nie mam wcale. Dlatego zachcialo mi sie takiej zabawy. Zeby w koncu sie nauczyc ;). Jest duzo publikacji na necie, wiec sadze, ze w razie problemow uda mi sie znalezc rozwiazanie.
  15. No tak, nie napisalem - nie chce kupic bitego motocykla. Chce kupic cos zapuszczonego, zdechlego, ale nie bitego. Z bitych sprzetow wsadzilbym niektore czesci ;). Tutaj tez musialbym sie zorientowac co i jak, bo czesto nowe czesci sa niewiele drozsze niz uzywane. Nie pierwszy motor i od razu do remontu ;). Moja 125 to tez prawdziwe moto - nie wygladam na niej jakbym siedzial na kiblu ;).
  16. Sluszna uwaga. Tego nie bralem pod uwage, choc przyznam, ze jednego singla juz mam - ta Suka 125. Do niej nie chce poki co wsadzac lap, bo smigam nia do pracy. Natomiast nie bedzie mi przeszkadzac drugie moto rozebrane na czesci, pod warunkiem, ze sam je rozbiore ;). Z drugiej strony bitych banditow jest calkiem sporo i wiekszosc czesci mozna dostac za stosunkowo niska kase. Tak czy siak wyjdzie drozej niz zakup moto na chodzie, ale tu chodzi o nauke i zabawe ;) Okolo czwartku jade po narzedzia, motor chce kupic za jakis miesiac lub 2. Dzieki za sugestie. Bede ja bral pod uwage przy zakupie.
  17. Witam. Wpadlem na genialny pomysl zakupu jakiegos rupiecia celem odreataurowania i nabycia nieco garazowego doswiadczenia. I tutaj nasuwa mi sie pytanie - jaki motor bylby w miare prosty do rozlozenia i zlozenia przez poczatkujacego? Zalozenie jest dosc proste - cos do 600ccm, nie wazne co. Zastanawiam sie nad mozliwie starym banditem, ale nie wiem, czy nie bedzie za trudny. Dodam jeszcze, ze moim celem nie jest zakup moto do szybkiego remontu i jazdy - to ma byc zabawa na dlugie zimowe wieczory . Idealna opcja to rozebranie go na czesci pierwsze do ostatniej srobki, wypolerowanie, naprawa, malowanie i zlozenie do kupy. Jak odpali to dobrze, a jak nie to bede sie bawil dalej ;). A Wy co byscie polecili? Z gory dzieki za wskazowki. Pozdrawiam Tomek
  18. Dzięki. Czyli wychodzi na to, że zalecenie mojego mechanika nie było zbytnio przesadzone :D. Wymiana oleju kosztowała mnie około 8 funtów, filtr z tego co pamiętam 15, więc to groszowe sprawy. Tutaj wchodzi 1100ml. Domyślam się, że po takim czasie nie będziesz pamiętał pracy silnika?
  19. Witam ponownie. Wróciłem już z mojej wyprawy i motor dojechał bez problemu. Kolejna rada jaką dostałem to wymiana oleju - co też właśnie skończyłem robić. Nadal słychać te stuki, ale jakby mniej, nie ciągle, a powyżej 4500 praktycznie nie można tego zauważyć. Nie wiem, jak będzie wyżej, bo zabrałem się też za naciąganie łańcucha i zaczęło lać, więc nie miałem okazji jeździć. Zniknął również ten świszczący odgłos, choć jak to wygląda na prawdę, będę w stanie powiedzieć po przejażdżce. Teraz pytanie - co ile wymieniać olej? Jedni mówią, że co 10kkm, inni co 6, a jeden z mechaników doradził mi zmianę co 1500 - 2000 mil - czyli wychodzi na to, że będę go zmieniał co miesiąc... Uszczelka pod kolektorem jest ok. Na sugestię o wałku rozrządu lub sworzniu usłyszałem, że te motocykle (gienki, en-ki, marudy 125) tak mają, że lubią postukać.
  20. Dlatego ja kupiłem motór co ma 13.5 :P
  21. A więc byłem dzisiaj u mechanika. Silnik rozebrany, zawory sprawdzone - wszystko ok. Napinacz rozrządu + łańcuszek - ok. Przyczyna stuków nieustalona, dostałem zalecenie zmiany oleju i przyzwyczajenia się do tego dźwięku, bo podobno te silniki tak mają. Na szczęście nie skasował mnie za to jak za zboże, bo poza sprawdzeniem nie zrobił tam nic. Teraz pytanie do forumowiczów - zwłaszcza tych, którzy śmigali na poczciwych gienkach czy innych marudach 125 - czy to faktycznie normalne? Co jeszcze może być przyczyną? Stuki ewidentnie dochodzą z góry silnika.
  22. Nie chodzi o to, że przy każdej relacji z pogrzebu płaczę krokodylimi łzami czy coś podobnego. Po prostu raz na kiedy zdarzy mi się moment typowo refleksyjny. Tak jak czasami przypomina mi się scena, w której chłopak 19 lat wypada z pociągu na Woodstok - niby też nie znałem, ale wypadł przez drzwi, przy których dane mi było znaleźć sobie miejscówę. Zdziwienia na jego twarzy w tym ostatnim momencie nigdy chyba nie zapomnę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...