Skocz do zawartości

Judas

Forumowicze
  • Postów

    515
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Odpowiedzi opublikowane przez Judas

  1. 2 godziny temu, Arti... napisał:

    Od razu od póki wsiadłeś takim orłem nie byłeś tylko jak złapałeś doświadczenia. Trzeba się wjeździć i potem można o kroku do przodu

    Orłem powiadasz...🤣  Otóż właśnie byłem orłem. Sokołem. Jak zaraz na początku kariery jeździeckiej zapindoliłem w Malucha. Leciałem jak sokół wędrowny, niestety w locie dokonałem transformacji do wora ziemniaków, więc jak się domyślasz, zbyt wiele punktów za styl przy lądowaniu nie było. 😜

    Szybka wymiana przedniego zawiasu i  na moto. Trząsłem się cały, dosłownie. Ale przemogłem cykora i jeżdżę do dzisiaj. Gdybym wtedy odpuścił **uj by z tego był. Ucieczka do nory nie zawsze jest dobrym pomysłem. 😉

  2. 21 godzin temu, konrad1f napisał:

    w jaki sposób producent miałby mi zabronić pociąć i pospawać ramę? jak się dowiedzą skosy, że nowy zadupek w starej japonii robię to przyślą samurajów aby mi głowę ścięli kataną?

    ogarnij się! albo żyj sobie tym faszystowskim "porządkiem" i jak nie masz pojęcia o polskich przepisach i realiach to ... zamilcz.

     

     

    Zmuszą do rytualnego samobójstwa. 🤣

    Nie ma się co złościć, niemcownia to inny świat. Czy lepszy czy gorszy to kwestia dyskusyjna, patrząc gdzie oni są, a gdzie my. W oczywistym znaczeniu. 😜

    11 godzin temu, ks-rider napisał:

     nie przewidzial, ze ktos wogole moze wpasc na pymysl przeciecia aby zrobic cos innego

    Czy przewidział czy nie, to znaczenia nie ma. Znaczenie ma czy ktoś ma taką wizję i jak to przeprowadzi. W niemcowni kiedyś przerabiano Virago 535, długi przód jak w "izirarderze". Firma zrobiła projekt, pan od TUVu zaakceptował przeróbki i szło. Mogło to szokować przeciętnego obywatela tego szacownego kraju bo to w sumie ODSTĘPSTWO od PRZEPISÓW/KONSTRUKCJI. 😱  Kolegę  kiedyś niemiecki diagnosta pogonił, bo w moto brakowało...paska w poprzek siedzenia. Inny kupił auto bez przeglądu. Więc pojechał na przegląd. Auto bez przeglądu PRZYJECHAŁO na kołach na stację? 😱😱 Policje wezwano, na komendzie się tłumaczył... Tam mu wyjaśniono, że na lawecie powinien.

    Inne realia, nie ma co się zwilżać. 😉

    EDIT: Wyobraźcie sobie europejskich speców od ekologii i BHP jak padają na serca. 😛

     

     

  3. 13 godzin temu, amatornadrodze napisał:

     odstawiam maszynę i z nadejściem lepszej pogody znajdę pomoc w realu. 
     

     

    Taaaa... I "wyrośniesz" na kolejną motocipkę jeżdżącą max 8 tygodni w roku. Pod warunkiem, że będzie ciepło, sucho i słonecznie.

    Znasz powiedzenie o spadaniu z konia i ponownym wsiadaniu?

    Jak nauczysz się jeździć w każdych warunkach to będziesz mógł wszystko i wszędzie. Inaczej byle chmurka na niebie "zablokuje" Tobie wyjazd, byle chłodniejszy dzień.

    Sam jeżdżę czasem w minusowych temperaturach i jakoś nic mi się nie stało, a drobne utraty przyczepności nie powodują, że gacie trzeba zmieniać. Faktem jest, że do braku przyczepności przyzwyczaiłem się na enduro ale to się doskonale "przenosi" na asfalt. Czekanie na lepszą pogodę niczego nie nauczy, ćwicz. 😉

  4. W dniu 21.09.2020 o 09:22, Agnes85 napisał:

    No cóż, myślę, że którykolwiek nie podam to nic z tego ale zawsze warto mieć nadzieję.

    termin 9,10,11 październik.

     

    Skłamałbym gdybym powiedział, że trzymałem kciuki za to, że spotkanie się odbędzie. Agnes, z takimi inicjatywami to spóźniłaś się o co najmniej  10 a nawet 15 lat. I mówię to, a w zasadzie piszę, z żalem. Prawdopodobnie zaraz zostanę scapslokowany na śmierć ale jak patrzę na dzisiejszy "światek" to smutek bierze. Deszczyk rosi- "nie pojadę", chłodek - "brrr...", połowa sierpnia- "za chwilkę koniec sezonu", 500km do zrobienia - "za daleko"... Ale napierdolić 5k postów na forach - "mmmmmm..."

    Wiosna zostałem zbanowany na pewnym forum, bo okrutnie zadrwiłem z Wielkiego Admina, który szukał sobie wymówek, zamiast powodów do polatania na moto.🤣 No, bidny nie podołał prawdzie, bo ta jak wiadomo, boli najbardziej.

    Przykład spędu u Micha pokazał że nie jest łatwo ale coś można jednak sklecić więc próbuj dalej. Dalszych słów nie traktuj, że mówię Tobie co masz robić, tylko luźną propozycję. Może następnym razem miejsce bardziej w środku kraju i najlepiej w środku "sezonu". I wtedy przeciętny cipeusz będzie miał cieplutko w kuciapkę, ze 200-300 a nie 600 km do zrobienia a jak impreza okaże się zajebista, najlepiej cykliczna to może wtedy, krzycząc "jestem hardcorem" kulnie to 600 i dojedzie do Szklarskiej.

    Powodzenia.

    P.S. Jeśli powyższym ktoś poczuł się urażony, to jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno. Nie czytałem tych 9 stron żenady, cofnąłem się do 6tej i efektu finalnego.

    • Haha :) 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...