Skocz do zawartości

Judas

Forumowicze
  • Postów

    514
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Odpowiedzi opublikowane przez Judas

  1. 12 godzin temu, konrad1f napisał:

    podsumowałeś swoją wypowiedź zdanie cyt: "Ograniczenie prędkości jest na ten moment jedynym rozwiązaniem. Niestety."  Czyli niby ubolewasz ale zgadzasz się. Dlatego napisałem Twoim. Wskazujesz szereg problemów, których rozwiązaniem nie jest ograniczanie prędkości. Wszystkie mają swoje źródła. I jeżeli faktycznie ktoś chciałby rozwiązać problemy to przeanalizowałby problem i jego źródła. Zaleczanie syfa pudrem to nie jest rozwiązanie problemu.

     

    Nie jestem w stanie prowadzić rozmowy? Jednak próbuję. Ale nie opierajmy się na danych z sufitu. Co to znaczy killkukrotnie? zazwyczaj dwukrotny wzrost określa się bezpośrednio jako dwukrotny. Kilkukrotny wzrost to od powiedzmy 3 do 9. To ilokrotnie wzrósł ten ruch? Powiedzmy od 2004r - czyli dwadzieścia lat temu kiedy zmieniono w PL bazowo dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym z 60km/h do 50km/h? Nie neguje faktu wzrostu natężenia ruchu ale na pewno nie jest wprost proporcjonalny do ilości pojazdów.

    Niby ubolewam... Dlaczego "niby"? Oczekujesz jakichś łez, rwania włosów czy rozdzierania szat? 😉

    Zgadzam się? W którym momencie, pokażesz? Już wcześniej pisałem ale widzę, że trzeba powtórzyć: rozumienie mechanizmu działania nie oznacza automatycznej akceptacji. Przeczytaj tak ze dwa razy. 😉

    Jeśli próbujesz rozmawiać to nie czepiaj się nie istotnych dla tematu pierdół. Bo jak chcesz rozprawiać o zwiększeniu ruchu to określ jakiej pory roku ma dotyczyć, rodzaju dróg, pogody czy regionu. 😄 Widzisz, też mogę mądralę zgrywać. 😛

    Jesteś słabym rozmówcą. Wybitnie jednostronnym, raczej widzącym czubek własnego nosa i w dodatku nie potrafiącym przyznać komuś racji, albo chociażby przyznać się do błędu. Przykład? Do kwestii ilości pojazdów w rodzinie już się nie odniosłeś w swoich cytatach. To już przestało istnieć dla Ciebie. 🙂

    Chętnie z Tobą podyskutuję, ale jak wejdziesz na nieco inny poziom rozmowy. Pozdrawiam serdecznie. 🙂

  2. 1 godzinę temu, konrad1f napisał:

     Twoim rozwiązaniem jest wprowadze

    Moim? Chyba nie czytasz zbyt uważnie.

    1 godzinę temu, konrad1f napisał:

    Kilkukrotnie - tzn. ilukrotnie? 3 czy 5cio krotnie? No chyba jednak nie. Piszesz jeden pojazd na rodzinę to nie standard. Jasne. Dwadzieścia lat temu miałem jeden motocykl, teraz 5 i dwa auta. Ale zdaje się nie jestem w stanie jeździć wszystkimi na raz i nikomu ich nie pożyczam.

    Zdaje się nie jesteś w stanie... Fakt, tu się zgodzę, nie jesteś w stanie prowadzić normalnej rozmowy.

    Tak tylko przypomnę pewne standardy, rodzina to samiec, samica oraz ich potomstwo. Na ludzkie, tatuś, mamusia i dzieciaki. Możesz oczywiście nadal się nie zgadzać, ale oni mogą używać kilka pojazdów jednocześnie. Dlatego ruch jest kilkukrotnie większy.

     

    Na koniec powiem Tobie jedno, rozumienie działania pewnych mechanizmów, nie oznacza jednoczesnej akceptacji. Chociaż, zdaje się, masz problem ze zrozumieniem tego.

    😉

    33 minuty temu, ks-rider napisał:

    Ja sie z Toba zgadam. Konrad tez interpretuje jak mu w danej chwili pasi. To, ze w rodzinie jest wiecej pojazdow  jest wiadome, i momo, ze sie ich nie pozycza, to natezenie ruchu wzroslo niesamowicie. Nie ze wzgledu na ilosc pojazdow w rodzinie ale ze wzgledu, ze dobrobyt sie rozszerzyl i ten conajmniej jeden pojazd ma dzisiaj jezeli nie kazdy, to co drugi adekade czy dwie temu miac co czwarty czy piaty.U mnie na ulicy  " moje miejsce " bylo zawsze wolne a z biegoem czasu aut przybywalo, aby 20 lat temu znalesc miejsce trzeby bylo juz sie dobrze naszukac.🙂

    Dokładnie, ten dobrobyt przełożył się na ilość pojazdów. Jak byśmy tego nie ujęli w słowach, efekt jest ten sam. 🙂

  3. Konrad, szanuję Twoje zdanie ale mam wrażenie, że pomijasz kilka aspektów.

    Ruch, nazwijmy go samochodowym, zwiększył się przez ostatnie trzy dekady kilkukrotnie. Drogi mamy lepsze ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Miasta się rozrastają. Tam gdzie rodzice mieli działkę, w latach 80tych to była zapadła wioska, dzisiaj to już niemal przedmieścia. Jeden pojazd na rodzinę to już dawno nie jest standard. To musi powodować pewne zmiany. Że nie są rozumiane to mnie nie dziwi, co raz mniej ludzi przykłada uwagę do prowadzenia pojazdu. Telefony, wszelkiej maści aktywne tempomaty i asystent asystenta... Wiesz o co chodzi. Auto jest dzisiaj artykułem AGD, motocykl często zabawką. Zostawienie zasad z lat 90tych to horror.

    Weź pod uwagę brak edukacji komunikacyjnej. Wystarczy jedno skrzyżowanie oblookać. Jest czerwone, auta dojeżdżają sobie jeden drugiemu na zderzak i się zaczyna... SMSy, mesendżery, uspokajanie dzieci... Zielone, ktoś się zorientuje, inny jeszcze emotki szuka w telefonie, nawet jak jest który czujny to i tak nigdzie się nie ruszy, bo ma 30cm do tego przed nim a ten właśnie jedynki szuka... W efekcie zamiast kilkunastu, zjeżdża ze skrzyżowania ledwie paru. A wszyscy klną na korki. 😉

    Weź pod uwagę kulturę jazdy. Kierowcy się nienawidzą, ten ma problem do bab, tamten do taksówkarzy, tamci nienawidzą motocyklistów, a rowerzyści nienawidzą wszystkich, ze wzajemnością. W efekcie zamiast współpracy jest wzajemne utrudnianie sobie życia. Ten sam człowiek który klnie, że nikt go nie wpuści, w momencie wjazdu na "główną" już zapomina jak klął przed chwilą, i teraz jest Panem Drogi. Nikogo nie wpuści.

    I sama prędkość. Pieszy uderzony przy 60km/h prędkości auta praktycznie nie ma szans. Przy 40 ma już ich ok 60% Droga hamowania, ze 100km/h ok 40m, z 50km/h 8m. Pamiętam swoje zaskoczenie tak dużą różnicą.

    Sam wyżej poruszyłeś kwestię oddzielenia grup użytkowników dróg ale wszyscy wiemy jak to wygląda, pozostaje w sferze marzeń.

    Ograniczenie prędkości jest na ten moment jedynym rozwiązaniem. Niestety.

    • Dzięki! 1
  4. Godzinę temu, Slynqq napisał:

    A taki freewind ile mniej wiecej wart w fajnym stanie? chodzi o to, że przy tej ilości sztuk jaka jest na olx to nie wiadomo ile jaki motocykl wart.

    Przybliżę Tobie w uproszczeniu rynek motocykli.

    Przykładowo:

    1. Masz pięknego Freewinda. Technicznie cacko. Patrzysz na aukcje i widzisz, że chodzą za ok7k. Masz perłę to wystawiasz za 8,5k. Cisza, bo Polak w życiu nie dopłaci za dobra sztukę. Kupi gruza za okazyjne 6k.

    2. Masz spetowanego Freewinda. Zajechany silnik, napęd i połamane plastiki. Patrzysz na aukcje i widzisz, że chodzą za ok 7k. Wystawiasz za 6,9k. Warty ze 3k ale może trafi się frajer.

    Łapiesz? 😉 Bez rzetelnych oględzin prawdopodobnie wtopisz te 10k przeznaczone na moto, bo w tym budżecie i rocznikach znalezienie dobrego motocykla łatwe nie będzie.

    Tak czy owak, powodzenia życzę. 🙂

  5. 1 godzinę temu, Slynqq napisał:

    @Judas staram się coś co istnieje w okolicy na aukcjach, a większość jest niedostępna, i żeby się mieściło na A2, niby mogę dorobić za nie wiele ponad tysiąc A ale nie chce mi się z tym bawić, dominatory nie istnieją w mojej okolicy 😕

    chciałem cruisera ale nikt mi nie doradzi nic na mój wzrost... a gdybym nie podał żadnych informacji na temat tego gdzie chce jeździć, czyli nawet sam asfalt, to co Ci pierwsze przychodzi do głowy do 11tys?

    Zrobienie kat A rozwiązałoby wiele Twoich kłopotów, ale decyzja należy do Ciebie.

    Cruiser a wzrost... Powiem tak, albo kupisz co się Tobie podoba, albo ma się podobać przechodniom. Twój wybór. Jeśli nawet na małym motocyklu będzie wygodnie, to moim zdaniem, można brać. Sam pojechałem na MT07, w dwie osoby, w traskę po Niemcowni, Szwajcarii, Austrii i Włoszech. A podobno to motocykl do miasta i w trasy się nie nadaje. Chcieć to móc. Są pewne niewygody, to prawda, ale walić to.

    Wspomniana przez Jonaszko Dewilka jest fajną propozycją, chociaż na szutrach będzie trudno. Może Trasalp sie łapie na A2?

    Ogólnie sugeruję poszukiwać w enduro, są, moim zdaniem, najbardziej uniwersalne. 🙂

  6. 51 minut temu, Slynqq napisał:

    Panowie a jesteście mi wstanie powiedzieć czy lepiej było by wybrać Suzuki XF650 Freewind czy Kawasaki KLE500? Głównie asfalty, czasem zboczyć coś zobaczyć poza drogą, chciałbym jeździć z żoną. 

    xf650 1997 rok 8tys zł

    kle500  2007 11tys zł

    Jeśli idziesz w tym kierunku to obczaj Hondę Dominator 650/SLR650/FX650

    Ogólnie to proponowałbym kupić co się Tobie podoba. W brew powielanym opiniom, bez problemu można pojechać nakedem w długą trasę, czopperem przez las itd.

    Jedyna sugestia z mojej strony to taka, że jak chcesz zjeżdżać z czarnego to warto kupić jakiś popularny sprzęt, bo będą gleby i straty w sprzęcie. To oznacza zakupy używanych rzeczy.

    Powodzenia. 🙂 

  7. W dniu 23.03.2024 o 11:56, IZO napisał:

     fajnie jest mieć coś wychuchane i wygłaskane tylko po to żeby sobie przyjść, popatrzyć, uśmiechnąć się i pójść dalej 😁

    W życiu trzeba mieć odrobinę radości. 😉

     

    W dniu 23.03.2024 o 17:26, ks-rider napisał:

     dlaczego masz miec lepiej odemnie ? 🤣

     

    Bo mogę. 😜

    Powodzenia w negocjacjach! 🙂

  8. 8 godzin temu, Buber napisał:

    I spoko że się ze mną nie zgadzasz, choć nie do końca wydaje mi się że odebrałeś właściwie moje wypowiedzi.. 🙂 Bo ja np. o broni nic nie pisałem? Ale BARDZO doceniam że spokojnie odnosisz się do merytoryki wypowiedzi. Rzadka rzecz na tym forum, więc szacun!

    Z odbiorem jest trochę tak, że tak jak sobie tu piszemy, to tak naprawdę używamy skrótów myślowych i jest wiele niedopowiedzianego. Inaczej trzeba by walić wypracowania na kilka tysięcy słów.  Wiadomo, nic nie zastąpi normalnej rozmowy. Chyba jesteśmy w podobnym wieku, bo też pamiętam kartki itp, i jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że należy docenić wiele rzeczy. Tylko czasem właśnie za dużą wartość przypisujemy rzeczom, w sensie przedmiotom. Trochę mi to zajęło,, żeby zrozumieć, że to nie motocykl jako taki jest czymś cennym, tylko chwile które mogę przeżyć dzięki niemu. KS zaraz dostanie jakiegoś ataku, ale dzisiejszy dzionek... Pojechałem pomóc rodzicom, w między czasie do kumpla pomóc mu w pracy, natrzaskałem kilometrów na motocyklu od groma. Temperatura między 8 a 11 stopni, blokady rolników i co chwila deszczyk. Moto usyfione, ja leciutko zmarznięty ale szczęśliwy jak dziecko. 😄 I kij, że moto wygląda jak po rajdzie Pałuk, to tylko przedmiot, ale dał mi dzisiaj masę endorfinek, i to jest dla mnie ważne. Czego życzę wszystkim. 😉

  9. Buber... Ale przez 90% naszej historii nie mieliśmy klopa ze spłuczką... W Afryce, tak ogólnie, nadal nie mają, nawet z wodą jest problem. Luksus? 😉 Internet, smartfon, rower a nawet umiejętność pisania i czytania. Nożyczki, okulary, satynowa pościel i lodówka. 😛

    Podawanie innych części jest takie narodowe, bo w zależności od poglądów jest często naciągane. Zależy od narracji. 😉

    Podam przykład: w Australii ludzie przejeżdżają przez czyjąś ziemię a jak właściciela to się pozdrawiają, bylebyś bramę za sobą zamknął, żeby krowy się nie rozlazły. Czy to oznacza, że teraz powinienem sobie skracać drogę przez Twój ogródek?

    Tematu sprzedaży broni w USA nawet nie chcę poruszać.

    Wyobraź sobie sytuację, że u arabów ktoś wymyśli podatek od piasku, bo w europie nie mają pustyni. Te Błędowskie itp. to żadne pustynie.

    Buber, płacimy podatek od np. motocykli. Sam zakupiłem niedawno CB 1000 Big One. Za 7k. To jest mniej niż chińska 125. Luksus? I zapłaciłem 2% podatku. I dalej będę podatek płacił w paliwie i przy zakupach gratów, potrzebnych do doprowadzenia tego pojazdu do idealnego stanu.

    Oddaje państwu prawie 1/3 w dniu wypłaty, kolejną 1/5 jak kupuję, a jak mi jakimś cudem zostanie, to Belką po głowie. Potem te pobelkowe wydaję ma starego gruza, czyli zamieniam kasę na towar i lecą 2% bo się niby wzbogaciłem. I ciągle mało?

    Nadal grzecznie i bez złośliwości, ale się z Tobą nie zgadzam. 😉

  10. To tak trochę żartobliwie teraz.

    Znam chłopa, chyba 2,1m wzrostu, kolo potężny. Jeździ Valkirią, bo tylko tam się mieści i przy okazji "wygląda". Ogólnie to fajnie mu się jeździ na nakedzie 600 ccm małżonki tylko tam się lekko nie spasowuje z moto, więc męczy sie na Valkirii. Valkiria to nie luksus, to potrzeba. 😄

  11. W dniu 20.03.2024 o 08:05, Buber napisał:

    ??? Przecież motocykl w Europie to fanaberia i hobby w 100% więc i tak każdy ponosi tego koszty cały czas. Co za różnica czy będzie to parę złotych więcej czy mniej? Motocykl to luksusowa zabawka, i trzeba za to płacić. Tu nie Azja gdzie jednoślady użytkuje się praktycznie - i do tego są to jednoślady 125-250cm, bo każdy większy to... luksusowa zabawka przecież. W złym miejscu podnosisz kwestię kosztów 😉 

    Motocykl to fanaberia i luksus? Z to mam płacić co roku podatek? To takie samo urządzenie jak każde inne. To że uwielbiam motocykle i mam trzy sztuki to nie powód, żeby uznać to za luksus. Koleżanka ma hobby takie, że gotuje. Robi pyszne i zarazem piękne żarcie. Opodatkować jej garnki chcesz? Hobby kosztuje, zgadzam się ale coroczny podatek to bzdura. Uznajmy, że wędkarstwo będzie fanaberią, bo żarcia w sklepach jest full. Zarejestruj każdą kupioną wędkę, książkę o rybkach i pobieraj co roku podatek od fanaberii.

    Zobacz, mieszkam sam, pranie robię pewnie ze trzy razy w miesiącu. Chociaż tak nie uważam, ale suszarka do prania to będzie fanaberia, dla mnie. Opodatkujmy suszarki, 500 rocznie się należy. W domu gdzie jest czwórka dzieci i chociaż jeden senior to urządzenie jest zwyczajnym, użytkowym i potrzebnym przedmiotem.

    Buber, grzecznie i bez złośliwości ale nie zgadzam się z Tobą. 🙂

  12. Kawasaki za 9k, sprzedający oczywiście zrobił remont silnika 15h temu i naiwniak, który się na to łapie. Klasyk.

    W to Kawasaki, żeby się nadawało do jazdy, prawdopodobnie wrzucisz kolejne 9k. Bo silnik zrobiony na sztukę, byle odpalił przed kupcem, jeszcze serwis zawieszenia i oponki i właśnie podwajasz cenę motocykla. Następnie restrykcyjny serwis, liczony w motogodzinach czyli inspekcje silnika, częste wymiany tłoka, korbowodu, regulacje zaworów...

    Kayo za 9k, dla amatora super, serwisów tej marki w pip, dostępność części marzenie, remont kosztuje tyle co cylinder do Kawasaki.

    Twój wybór. 😉

     

     

    • Dzięki! 1
  13. W dniu 21.02.2024 o 19:56, marianek2 napisał:

    Na tę chwilę znaleźć w dobrym stanie 350Se to masakra

    Nie jest tak źle, tylko musisz szukać inaczej. Wejdź na drkowe grupy na fejsie i rzuć temat. Mają ludzie piękne sprzęty, tylko za te motocykle trzeba wyścielić kilkukrotność śmietnika z przeciętnego portalu aukcyjnego. Niedawno na grupie kolo pokazywał 650se z USA, 28k cebulionów, niemal nówka. Jeśli nie masz cebuli w genach, czego Tobie życzę, to znajdziesz bez problemu.

    Powodzonka! 🙂

×
×
  • Dodaj nową pozycję...