Skocz do zawartości

Ivan

Forumowicze
  • Postów

    164
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ivan

  1. Dzięki! :) Wątpliwości miałem stąd że w onej gazecie były tylko zdjecia z założonym "zadupkiem". No i dzięki za linki. Gruss! I.
  2. Kłaniam! Takie pytanie wieloczłonowe. Wiem że jest taki sprzęt Honda XBR 500. Nawet widziałem jego opis w ... w jednej gazecie której tytuł nie jest zdrowo wymieniać teraz na forum. :) Od jakiegoś czasy zajeżdż do bloku obok gość na czerwonej Hondzie. Z wysokości 6 piętra wygląda to na XBR-a ale jest w wersji dwuosobowej. Czy ktoś wie gdzie w sieci mozna poszukać jakiś materiałow na temat tego sprzęta (lub optycznie podobnych) tudzież czy XBR był mozliwy w wersji do jazdy z "plecaczkiem" Gruss! I. PS A moze to któryś z Gdyńskich kolegów forumowiczów bałamuci koleżanki z bloku obok mnie? Czrwona Honda (na oko XBR) z dość głośno pracującym silnikiem (czyzby problemy z zaworami?)
  3. Kłaniam! Niestety w dobie merkantylizmu i globalizacji licza sie tylko wyniki finansowe jak napisał Pawcio. Legendy legendami ale nikt z piasku bicza nie ukręci. Szkoda oczywiscie blaku dawnej chwały ale nie sposób ogladac się tylko wstecz. Na szczęście legendy beda zyły dzieki zapaleńcom i entuzjastom. Co do ich wskrzeszania w formie rozwinietej to jednak trzeba dysponowac duuużym kapitałem. A skad to brac jak w kraju bida aż piszczy? Penie ze "koni żal" ale c'est la vie... A tak z dinnj mańki to ktoś po drodze poruszał temat tego że Amerykanie tak dbaja o legende H-D i nigdy nie dadza sie przerobić na jakies koreańskie czy chińskie paskudztwo. Przypominam tylko ze daleki wschód to najwiekszy pirat na tej planecie i jesli ktoś wpadnie na pomysł klepania w domowym warsztacie (albo i w fabryce...) w jakimstam Xigzou podróbek H-D to nikt w tym temu komus nie przeszkodzi. I co weselsze beda na to kupcy a produkcja szybko przeskoczy produkcje oryginału. Kto wie, moze nawt juz coś takiego jakiś przedsiębiorczy Chinczyk składa? Wszak jakis czas temu na łamach ŚM był fotoreportaz z Chin gdzie mozna dył kupic za grosze oryginalne Honody i Suzouki. Może juz maja tam swoje Herleye-Davodsony? Pecunia non olet... Nigdzie... :) Gruss! I.
  4. Wielkie dzieki! Trochę późno zareagowałem ale myślałem że tylko twój poprzedni post - Zbycho- tam wisi. Jak juz w końcu sie dorobie sprzęta to dam znac jak się sprawa ma i jak radzą mieszacze-ubezpieczacze. Moze sie to przydac komu innemu. OC to jedna sprawa. A jsli chodzi o umowe kupna-sprzedaży to czy to cos robi? Czy w ogóle jest taka mozliwosc zeby kupującym były dwie osoby naraz (znaczy przypadek raczej szczególny bo małżowiństwo)? Gruss! I.
  5. Kłaniam, Jakiś czas temu nie bardzo dokładnie pamietam gzdie lub od kogo czytałem-widziałem cos takiego. Jakiś człek sugerował że jak sie kupuje jakiegos sprzeta jeżdżącego i na dodatek jest się żonatym (względnie meżatym :D ) to pono bardzo sie opłaca um,owe kupna sprzedazy pisac także na swoja druga połowę bo tam coś potem jak sie płaci OC to ta sztuka która faktycznie jest tylko napisana na umowie zechce kiedys mieć własnego sprzęta bedzie miała jakieś znizki czy cuś. Wiem że to bardzo metnie napisałem ale tak naprawde nie pamiętam o co tak do konca chodziło (był to w zamierzchłych czasach kiedy na chleb mówiłem bep a na muchy tapty :lol: ). Jak by ktoś cos w "tem temacie" wiedział lub miał ideę gdzie szukać to będę niezmiernie dźwięczny. Gruss! I.
  6. 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O JEZU CHRYSTE!!! CO ZA MONSTRUM!!!! Od dziś jak zobaczę jakiegokolwiek Kredensa albo inną machinę o pojemnosci 1,8l to będę lekceważąco spluwał. Gruss! I.
  7. Kłaniam, Tego "Cometa" to ja już chyba wcześniej widziałem w którymś z"ŚM". Ale głowy nie dam. Obawiam się tylko jednego. Koń jaki jest kazdy widzi i "Cometowi" optycznie jakby lekko bliżej do stylistyki ER5 lub GS500. Obok klasycznego "Junaka" to to nawet nie stało. I znowu jedynym punktem stycznym z historycznym "Junakiem" będzie logo na tanku... Fakt jest faktem że w naszym wesołym kraiku jeszcze długo będzie się liczył doraźny efekt finansowy (np.: trzepnąć trochę kaski na sprzedarzy czegokolwiek - tu praw do nazwy "Junak" - i z zadowoleniem zatrzeć łapki) a nie długofalowe inwestowanie w coś co przyniesie w przyszłości zysk wielokrotnie wyższy. Ale niestety o tym mozna tylko pomarzyć. Tak jak napisał Pawcio nasz narodek nie śmierdzi kaską. No a poza tym jak tu myśleć o stabilnym inwestowaniu w cokolwiek jak mamy na wysokich stołkach takich mędrców jak mamy :? Nic tylko wiać z tego kraju-raju. Np do Hiszpanii. Płace wyższe a i sezon motocyklowy trwa praktycznie cały rok :D Gruss! I.
  8. Hej VX! Ja naprawdę nie mam koncepcji gdzie szukać tej maski. Podejżewam że nie znajdę tego w mięsnym ani w AGD :D Ale czy lookać za tym w sportowo-turystycznym? A może w specjalistycznym dla płetwonurków? 3-miasto to faktycznie dziura ale jeśli mi napiszesz gdzie się rozgladać to moze nie będę musiał Cię prosic o fatygę. Gruss! I.
  9. Kłaniam! I bardzo dzięki za odp w temacie maski. Jedno pytanko dodatkowe: co to znaczy "sklep :lol: ". :D . No i czy to przypadunkiem nie ma jakiegoś wymiaru? Czy równie dobrze bedzie pasowało na szczurzy pyszczek i na morde jak szafa trzydrzwiowa? A-cha... a jak się ma sens i techniczne możliwosci zakładania tego dobra pod integrala? Gruss! I.
  10. Kłaniam ! I małe pytanko do vx800. Takie dobro jak maska z neoprenu to gdzie można zanabyć? No i jak to cudo wyglada? Gruss! I.
  11. Kłaniam, Może jeszcze mały powrocik do problemu do hamulcowania i zwiazanych z tym figur. Mówia że co byś nie zrobił to i tak jak wsiadziesz na sprzęta po raz pierwszy to i tak musisz zaliczyć glebę. So it was... Tak gdzieś pod koniec sierpnia miałem pierwsze jazdy na motorku w ramach kursu na A. Instruktor wsadził mnie na taką malutka Aprilkę 125 cwajtakta i kazał sie przymierzać do ósemek. Najpierw oczywiście stek harchów za to że sprzęt gasł boi nie trzymałem sprzęgła. Byłem wtedy zupełnie zieloniutki i drugi raz w życiu sam siedziałem na sprzęcie (poprzednio tylko jakieś 20 min.). Ale jakoś zaczęło wychodzić. No to dumny i blady jeżdżę coraz szybciej (tzn nie 10kmh tylko 30kmh) na prostej poza ósemką. No i stało się. Prosta się kończy a ja uważam że jade zdecydowanie za szybko żeby wykrecić nawrót. No i dalej książkowo: skręt, przedni hamulec i gleba. Sprzet dymi, silnik wyje a ja gramole się ssę okrwawiona łapę i dalej do roboty. Pierwsza lekcja zaliczona :D . Dobrze że instruktor nie widział bo by mnie chyba zagryzł na smierć. Potem dużo czytałem (także w ŚM) że należy heblowac przodem i nie blokowac tego ostatniego bo gleba. No i w połowie października robię ostatnie "miasto" przed egzaminem. Zimno, mokro, liście, ale ja to juz przecież prawie Rossi :D . CB250 + ja + zakręt i... OMC gleba. Znowu podrecznikowo przedni hebel na zakrecie. Całe szczęście że zdązyłem go puścić. 8O To był przedsmak powaznego szlifu. Teraz juz będę uważał. Gruss! I.
  12. Kłaniam, Gadałem z mechaniorem i powiedział że jazda na luzie nie szkoduje a hamowanie silnikiem jest strongly not recomended. Niniejszym odszczekuje to co dotychczas powiedziałem odwrotnie. :oops: Gruss! I.
  13. Tylko spokojnie!!! Nie popadajmy w zacietrzewienie! Nie wiem jakie masz doświadczenie z dwusuwami więc proponuję temat odłożyc na półkę bo widzę że turgor zwiększa sie straszliwie. Co złego to nie ja... Gruss! I.
  14. So... Nie zgadzam się z kwestią że hamulcowanie silnikiem dwusuwowym tylko i wyłącznie mu szkodzi. Na logikę: jeśli producent MZ-ki sam poleca hamowanie silnikiem przy zachowaniu odpowiednich warunków - czyli dostarczaniu mieszanki paliwowo-olejowej - to chyba nie jest to taka lipa pt. drogi uzytkowniku hamuj silnikiem a jak ci go szlag trafi to przyjedź do nas a my ci z rozkosza sprzedamy nowego sprzęta który mamy nadzieję wkrótce załatwisz hamujac silnikiem i ponownie zawitasz do nas. No i tak dalej. A co do samej jazdy na luzie to oczywiście nie czepiam się krótkotrwałego dojazdu do świateł czy skrzyżowania. Ale nie chciałbym być silnikiem dwusuwowym który jest eksploatowany na luzie przez dajmy na to 10-20km non stop. Wszystko zależy od skladu mieszanki paliwowo-olejowej, rodzaju oleju jaki używa się, od wysokości jałowych obrotów. No i example: w przypadku Jawy 350 która ma fabrycznie określona mieszankę około 1:33 (w zależności od tego czy silnik jest na dotarciu czy nie), często (żeby nie powiedzieć zazwyczaj!) używa się mieszanki 1:40 a nawet 1:50 co stanowi dopuszczalnie najmniejszą ilość oleju w paliwie. W takim układzie długotrwała jazda na luzie nie jest szczególnie szcześliwa dla silnika. Chociaż teoretycznie obroty jałowe powinny zapewniać dostateczne smarowanie :D Ostatecznie nie ma co sobie skakac do gardła... Przecież i tak biega o to aby dobrze poradzić, wymienic się wiedza i doswiadczeniami i w ostatecznym rozrachunku przez własne wątpliwosci nie zakatowac sprzeta :D A poza tym jak człowiek jeździ na luzie to nie ma co zrobić z lewą reka i lewa noga co procentuje potworna nuda (żeby nie powiedzieć nudnosciami :D ) No to Gruss! I.
  15. Hmm... Ja jednak narazie w kwestii jazdy na luzie dwusuwem zdania nie zmieniam ale jeśli pojawią się nowe przesłanki albo opinie poparte autorytetem to... nie powiedziałem ostatniego słowa i jestem gotów wiele odszczekać. Sam też będę szukał. Aby nie być gołosłownym przygotowałem cytacik w temacie który także wypłynał w "luzowej" dyspucie. A mianowicie w temacie hamowania silnikiem w dwusuwach. Niby wszystko sie zgadza ale to nie jest do końca tak jak napisał Paweł. Zatem: w oparciu o "Jeżdżę motocyklem MZ" by WKŁ wydanie 6 Warszawa 2000 Rozdział 2 "Użytkowanie motocykla MZ" Podrozdział 2.9 "Prawidłowe hamowanie" część "Hamowanie silnikiem" "Jednocylindrowy silnik dwusuwowy po odjęciu gazu wykazuje działanie hamujące na pojazd, chociaz nie jest ono tak skuteczne, jak hamowanie silnikiem czterosuwowym. Hamowanie silnikiem moze być pomocne podczas jazdy na śliskiej nawieżchni oraz podczas zjeżdżania z wzniesień. Samo zamknięcie gazu prawie nigdy nie wystarcza, trzeba bowiem także zredukować bieg. Praca silników dwusuwowych charakteryzuje sie nierównomiernościa biegu silnika w czasie jazdy z rączka gazu w położeniu biegu jałowego. Przyczyną jest wystepowanie tzw. wypadania zapłonów mieszanki w cylindrze. Wytwórnia MZ zabrania takiego nastawiania przepustnicy suwakowej, które nie zapewnia biegu jałowego, lecz daje lepsze hamowanie silnikiem. Pokretło gazu jest nastawione wtedy tak, że przy skreceniu go do oporu silnik gaśnie.Całkowicie zamknieta przepustnica suwakowa uniemozliwia napełnianie komory spalania mieszanką, nie ma więc smarowania, co grozi zatarciem silnika. Przeskok iskry na świecy zapłonowej nie powoduje wówczas zapłomu. Poniewaz jednak tłok podczas kazdego obrotu wału korbowego musi pokonać opór sprezania, silnik - zwłaszcza na nizszych biegach - staje sie dodatkowym hamulcem. (...) W czasie długotrwałego hamowania silnikiem, np. na wielokilometrowych zjazdach, nie wolno zapomnieć o tym, że powierzchnie prowadzace tłoka musza być smarowane. Brak dopływu świeżej mieszanki oznacza również brak oleju (smarowanie mieszankowe). Jeżeli jednak bezpośrednio przedtem motocykl był bardzo obciążony (szybka jazda przy dużej prędkości obrotowej silnika) i jest bardzo rozgrzany, to przy gwałtownym zmniejszeniu ilosci oleju moga wystapić kłopoty. Jest nawet mozliwe zatarcie tłoka w cylindrze po "ostrej" jeździe i póxniejszym raptownym zamknieciu dopływu mieszanki. Dotyczy to nawet silników dawno juz dotartych. (...)" Gruss! I.
  16. No to ja wtrące już prywatnie (nie od Brudera). Jeśli chodzi o mnie (tzn Pomorskie) to gratka nie bardzo sie sprawdza. Ma za małą przenikalność. Polecam www.anonse.pl . Nie wiem jak tam gdzieindziej ale u mnie jest o wiele więcej sprzedąjacych i kupujących w Anonsach niż gdziekolwiek indziej. Gruss! I.
  17. ehemm... Moge wtrącić... Zasadniczo sytuacja jest dokładnie odwrotna niż to kol.vx800 napisał. W dwusuwach "smarowidło" jest podawane wraz z paliwem, a więc w przypadku jazdy na luzie dostarczane są go minimalne ilości w związku z czym zwieksza sie prawdopodobieństwo zatarcia tołka w cylindrze. Natomiast w przypadku czterotaktów układ smarowania jest niezależny od układu zasilania więc niezależnie od stopnia otwarcia przepustnicy silnik ulega poprawnemu smarowaniu.(jeśli oczywista cały sprzęt jest z grubsza sprawny...) Mowa oczywiście o klasycznych silnikach dwusuwowych w których "preparuje się" mieszankę paliwa z olejem a nie o nowszych konstrukcjach z dozownikiem "smarowidła". No to Grusiki! PS A tak po prawdzie to tylko się wymadralam pod dyktando mojego Brudera :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...