Skocz do zawartości

Maryś

Forumowicze
  • Postów

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maryś

  1. Wypełniasz wniosek VAT-24 i składasz w urzędzie skarbowym (do wglądu musisz mieć umowę k-s, stary dowód rejestracyjny + tłumaczenie przysięgłe (jeśli potrzeba) i ksero tych dokumentów). Opłacasz 150zl +7,50 w znaczkach skarbowych i po ok. 4 dniach odbierasz papierek VAT-25, potrzebny właśnie do rejestracji. A że postawienie jednej pieczątki i podpisu na kartce A-4 kosztuje 157,50 to już inna bajka... :D Pozdrawiam Maryś
  2. ...wszelkie pojazdy (niezależnie czy jest to motocykl czy statek powietrzny) rejestruje się w WK. A tam wszędzie wielkimi literami jest napisane, że do rejestacji wymagana jest aktualna polisa OC. Tylko w wypadku pierwszej rejestracji w kraju nie musisz okazywać ubezpieczenia (ale mieć musisz i tak).
  3. Koledzy i koleżanki już tu wcześniej wszystko opisali. Sama w tym tygodniu rejestrowałam swoją nowo zakupioną xj-tę 600 (moto sprowadzone z Niemiec, kupione w komisie). Dodam tylko, że ceny się trochę od zeszłego roku zmieniły (oczywiście na wyższe :D ) Czyli: w urzędzie skarbowym składasz wniosek VAT-24 o zwolnienie z tego podatku - 150zl +7,50 znaczki skarbowe - opłacasz (UWAGA :!: ) w urzędzie miasta!!! :D Po ok. 4 dniach odbierasz i możesz uderzać do wydziału komunikacji; musisz mieć: -umowa zagraniczna + tłumaczenie -dowód rej. lub dok. potwierdzający wyrejestrowanie moto + tłum. przyś. -badanie tech. -ww zaśw. o vacie -wypełniony na miejscu wniosek Opłacasz w sumie 615zl +7,50 za znaczki Razem wyszło mi (z portfela) 780 peelenów. Aha, i najlepiej miej też xero wszystkich dokumentów. W sumie dużo czasu tam nie spędziłam i pani w okienku była w porząsiu, więc szybko wszystko załatwiłam i wróciłam już z tablicą i dowodem tymczasowym :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Nie czekaj do maja, bo nici z tej daty pierwszomajowej, tylko śmiało kupuj i rejestruj. Pozdr. Maryś
  4. Moim zdaniem dużo zależy od agenta. To w końcu też człowiek i można się czasem z nim (lub nią jeśli mówimy o pani z okienka) jakoś dogadać, nawet jeśli chodzi o zmianę daty na ubezpieczeniu (wystawienie polisy OC z wsteczną datą). Wiem, bo sama doświadczyłam :? Najlepiej najpierw zadzwonić do ubezpieczalni, wybadać sprawę i umówić się z konkretną osobą. A jeśli babka nie czai to spróbować u innej. Jeśli chodzi o karę to wynosi 200 Euro, chyba właśnie w Warcie. Wiem tylko, że jeśli opoźnienie w opłacie nie przekracza 3 dni to płaci się jakiś niewielki procent tej sumy, ale tutaj mówimy o braku opłat w ogóle... :!: Czyli sumka oscylowałaby pewnie bliżej tej kwoty maksymalnej :D Mam nadzieję, że jednak Cię to ominie i wszystko pozałatwiasz. Powodzenia Maryś
  5. Witam. Wracając do tematu - rejestrowałam swoje świeżo zakupione moto w tym tygodniu, opłacając oczywiście nieszczęsną i BARDZO wartościową kartę pojazdu (500 peelenów). Wypytałam się jednak o zmianę przepisów i kiedy mają obniżyć ceny karty, ale nikt nie potrafił mi dokładnie odpowiedzieć. Po prostu nie mają jeszcze żadnych odgórnych informacji: ani nowej ceny, ani żadnych ustaleń od kiedy.... Nie nastawiałabym się więc zbyt na tego 1 maja! Znając naszych urzędasów i biurokrację na pewno wszystko sie opoźni, a nawet jak już coś ustalą to i tak będzie poślizg. :D Hmmm... nie zawsze jestem taką pesymistką, ale i tak bym do maja nie wytrzymała. Szczególnie, że mój pierwszy motocykl już czeka na mnie w garażu. Tylko wiosna przyjdzie i będę śmigać! :D :D Życzę cierpliwości lub nagłego przypływu gotówki :D Pozdrawiam Maryś
  6. No właśnie, zima w pełni czyli moto musi gdzieś spędzić swój zmiowy sen ;) A szukać zaczęłam dopiero w grudniu ze względu, że mnie przez pół roku nie było w kraju - zarabiałam na sprzęt. A teraz ostatecznie jak mogę kupić to nie mam gdzie trzymać! Porażka :D Poza tym już mi się tu kroiła piękna miejscówka koło domu (w bloku obok mają podziemny garaż), ale nici z tego. Długie pertraktacje z panią z administracji zakończyły się niepowodzeniem. Baba boi się, że zniszczę i okradnę samochody mieszkańców, a może i coś gorszego. ;) Więc po wielu próbach i różnych argumentach, dałam spokój. Gratuluję zdobycia tak wysokich szczytów!! OOsme piętro? dragiem? 8O 8O Trudno uwierzyć, ale 2-gie w nowym budownictwie to też coś! Może powinniście się zastanowić nad wspólnym zdobyciem jakiegoś górskiego szczytu? Nie mówię od razu o Evereście czy Kilimandżaro, ale taki Elbrusik na Kaukazie moglibyście zaliczyć :lol: Tylko pamiętaj o zimowych oponach :P Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie (już wkrótce) ;) Mar©yś
  7. Proszę o pomoc. Poszukuję miejsca postojowego na swoje moto; najlepiej garaż, parking podziemny czy po prostu jakiś skrawek osłoniętego podłoża. Może ktos z okolicy (jak w temacie - Dolny Mokotów) zgodziłby się przygarnąć do siebie mój sprzęt? Albo chociaż podajcie proszę, znane Wam miejsca, gdzie można byłoby parkować. Oczywiście kwestia kosztów jest do ustalenia. Nie uśmiecha mi się trzymać motocykla pod chmurką :P Ktoś kiedyś na forum polecał wstawić na balkon... hmmm ale na 3-cie piętro byłoby ciężko :D Dzięki Maryś
  8. I kolejny raz impreza się udała! Podziękowania dla Tomka i Piotrka za organizację i zaproszenie. Pogoda dawała się co prawda we znaki, przekształcając różne części ciała w mrożonki, ale rozgrzewały emocje! Wielkie dzięki za możliwość przejażdżki nieziemską maszyną z napędem na kosz i wstecznym. Wrażenia niesamowite! Przykro z powodu tej awarii z zaworem (mam nadzieję, że to nie przeze mnie motocykl się zbuntował, bo jeśli tak to bardzo przepraszam). Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! A i sezon enduro 2006 zapoczątkowany. :) Co prawda pierwszy raz siedziałam na sprzęcie po 7-miesięcznej abstynencji motocyklowej i dodatkowo 1-szy raz w takich warunkach! No cóż, dla zasady zaliczyłam kilka gleb, ale większych strat oprócz siniaków (które dopiero będą) nie było… Ogólnie uważam, że jak na tak długą przerwę poszło mi nienajgorzej (nie chwaląc się :) ) czyli nauka nie poszła w las. Oklaski dla wszystkich dzielnych, którzy o własnych 2 (tudzież 3) kołach dotarli na Bemowo. Oczywiście wyrazy uznania dla szalonych enduraków: Maxa, Kuby i Taśka; dla których TW w połączeniu z kopnym śniegiem i lodem było tzw. małym pikusiem! Reszty osobników nie poznałam, ale również podziwiałam. Yaco i KML – dzięki za fotki (trafiło mi się parę ujęć) Pozdrawiam i oby do wiosny Maryś
  9. Hej qgel, nic się nie cykaj o dojazd czy kasę! Ja mieszkam na Mokotowie i wcale nie wybrałam najbliższej mi moto-szkoły na Dolnej, tylko przejżałam internet i znalazłam chłopaków z Promotora. Skończyło się tak, że zaciągnęłam się do sekty Gadajowo-Kulikowej i już tam zostałam. :D Bez dwóch zdań nie znajdziesz lepszej szkoły motocyklowej, bo oni się właśnie w tym specjalizują. Nie jest to kolejna szkółka gdzie motocykl jest tylko na dokładkę do kat. B i nikogo tak naprawdę nie obchodzi co się z Tobą dzieje. Tu nauczysz się JEŹDZIĆ a nie walczyć ze sprzętem! A dla porównania cena na Dolnej różniła się tylko o 100 peelenów. Do zobaczenia jutro o 11:00 na Kulikowisku (wstęp z kiełbaską i patykiem w ręku)! Pozdrawiam absolwentka sekty ps. co do dziewic to się nie wypowiadam ;)
  10. Niezłe fotki. :buttrock: Rozumiem, że mój styl jazdy wiele się różni od sportowego ale ogólnie zasady są podobne ...(oczywiście puszczać kierownicy nie mam zamiaru - luz i balans ciałem to podstawa). Czyli wszystko jasne! dzięki za fotosesję pokazową :D pociechy z nowego kombi!
  11. oczywiscie balans cialem { dupa poza siedzeniem } kolanko w strone aswaltu i kontrola manetki i powolne odkrecanie na wyjsciu. to ja mam pytanie: jeśli, tak jak radzicie, trzymam kierownicę luźnymi rękoma a kolano wystawiam w stronę asfaltu, to kto kieruje moim sprzętem? ...plecaczek? :buttrock: Bo z tego co wiem, to najpewniejszą kontrolę nad sprzętem zapewnia "trzymanie baku" kolanami. Czyli jak nie trzymam nóg przy baku, tylko szukam kolanem jakiegoś wystającego kamienia na trasie, to kierownicę na bank muszę trzymać pewnie. Inaczej skończę na jakiejś wspomnianej wcześniej barierce. Czy nie lepiej w takim razie trzymać się kolanami baku, z przesunięciem tyłeczka do wew. skrętu (z tym się zgadzam, choć nie próbowałabym całkowicie zsiadać) i przy pomocu przeciwskrętu pokonać zakręt? pozdr.
  12. Dzieki blanka! Mam nadzieje, ze nie wszystko zapomne i jak po pol roku znow wsiade na motocykl to nie zrobie tego co na pierwszej jezdzie, czyli -nie dodam bezwiednie gazu, -nie wjade prawie w plot, -nie przejade (prawie) mojego odwaznego instruktora i -nie wyloze sie z motorkiem na beton :D :P .... bo tak tez sie stalo jak usiadlam pierwszy raz za kierownica. No coz, poczatki sa trudne. Ale nauczona doswiadczeniem, wiecej tego nie zrobilam. Za to z teoria nie powinnam miec problemu, bo dobrze pamietam wszystkie uwagi i rady mojego instruktora. Jeszcze raz dziekuje Tomku :D Pozdrowienia dla wszystkich ze srodka oceanu Atlantyckiego.
  13. Dziękuję wszystkim za miłe słowa! Czuję się wspaniale jako świeżo upieczona motocyklistka. :P Najgorsze, że teraz czeka mnie dłuuugie rozstanie z jazdą - to będzie dla mnie bardzo trudne. Ale wytrzymam i wrócę i wtedy na pewno coś sobie zakupię! :P :P Kontakt na statku będzie, więc zainteresowani: proszę się nie martwić nie znikam w otchłań. Będę sie pojawiać i relacjonować co i jak. Ale to już pewnie w dziale "przy piwie", żeby tutaj nie zaśmiecać. Pozdrawiam i życzę Wam szalonej radości z jazdy - jaką ja zawsze odczuwam na moto! Szerokiej drogi! [ Dopisane: 19-06-2005, 23:06 ] Gorace pozdrowienia dla wszystkich motocyklistow z pieknego kraju - Holandii, gdzie drogi sa rowne i szerokie, i pelno pieknych dwukolowych maszyn! Trzymajcie sie! :(
  14. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! HURRRRAAA! :mrgreen: :mrgreen: Właśnie przyszła na świat nowa motocyklistka!!!! Witam wszystkich serdecznie w nowym, zalegalizowanym wcieleniu! Cieszę się jak głupia :buttrock: :buttrock: , ale strasznie marzyłam o tej chwili! Było spokojnie, bez stresu, pan egzaminator był sympatyczny i wszystko ładnie opowiedział: "Nie martwcie się, ja wam będę pokazywał jak macie jechać po slalomie. Ósemki wam też policzę. Nie martwcie się!" Był przemiły, pozwolił spokojnie przygotować się do jazdy - żadnego pośpiechu - mimo, że to ostatnia grupa na egzamin, zrobić sobie jazdę próbną wokół placu, no i na koniec zaliczył egzamin! Nie było żadnych wątpliwości! Po prostu bajka - nigdy nie byłam taka wesoła na żadnym egzaminie :P A miasto to już poezja! Musiałam się tylko mocno kontrolować, żeby nie przekraczać dozwolonej prędkości. W sumie na początku trasy więcej patrzyłam na zegary niż na drogę ;) (za to powinni mnie oblać :P ) ale nikogo nie rozjechałam i sama się też nie wyłożyłam. I dobrze! Wszystko miałam obkute, ale nie było nudno, bo zdarzyły się dwie nieprzewidziane sytuacje: syt. nr. 1 - nieoznakowana rowerzystka na środku jezdni, planująca skręt w lewo - grzecznie jej ustąpiłam i pojechałam dalej syt. nr. 2 - dwa samochody z niebieskimi kogutami i na sygnałach przebijały się między innymi uczestnikami ruchy w dużą prędkością - na szczęście udało mi się ich nie zahaczyć Powrót na placyk: "Dziękuję, egzamin zaliczony" I nastała WIELKA RADOŚĆ! Całe szczęście, że ta burza, która czaiła się dookoła, złapała mnie dosłownie kilkoma kropelkami przed powrotem z miasta na plac. I miałam piękną suchą trasę! Gratuluję koledze, który zdawał i zdał przede mną. Reszta - nie wiem jak po mieście bo szybciutko się zmyłam, żeby podziękować swoim WSPANIAŁYM INSTRUKTOROM - Tomkowi i Piotrkowi!!! ;) :P :P Wielkie dzięki chłopaki za cierpliwość, odwagę i świetną atmosferę!! Do zobaczenia za pół roku (niestety ;) )
  15. Okej - jutro o 16 nadejdzie chwila prawdy i przekonamy sie czy moje wspaniałe dokonania na motocyklu znajdą odzwierciedlenie w wyniku egzaminu. Na razie podchodzę do tego na loozie 8) ale co będzie na placu to tylko Najwyższy Motocyklista (jak to ktoś pięknie powiedział) raczy wiedzieć! Będę się dzielnie trzymać (nogami baku a nie rękoma kierownicy :P )! A po powrocie się pochwalę jak poszło i będę oblewać zdany, bądź już wcześniej oblany egzamin ;) :P Pzdr
  16. super :D :P Gratuluję Blanka! A co do drugiego pechowego łuku, może spróbuj dodać więcej gazu przed wejściem w skręt, a wtedy powinnaś rozpędem wyjechać na prostą i już bez problemu dodawac gazu. A jeśli musisz "gazować" na łuku, to popróbuj jazdy na półsprzęgle (regulować predkość dodając gazu lecz nie odpuszczając do końca klamki sprzegła). Powodzenia!
  17. ooo właśnie!!! święta prawda! Dzisiaj całą godzinkę kręciłam swoje ulubione (od niedawna) oosemki i szło coraz lepiej. Bez stresu i na luzie można pokonać te zakrętasy, znajdując nawet moment na odwrócenie głowy i upewnienie się, że "nic nie nadjeżdża" :) a cały trik tkwi w ŚCISKANIU KOLANAMI BAKU! Nawet jeśli zdarzy mi się szarpnąć motocyklem, zbyt późno wciskając sprzęgło po dodaniu gazu albo zbyt szybko puszczając sprzęgło na prostej, to "trzymając" się nogami baku nie zachwieję się i spokojnie pojadę dalej. A jak nogi będą mi latać na lewo i prawo, to po pierwsze: mogę się niepotrzebnie i zupełnie bez sensu podeprzeć, a po drugie: stracić równowagę i wyjechać poza linie (ani jedno ani drugie na pewno by się panu egzaminatorowi nie spodobało). A druga rzecz, to składanie moto w skręt: To taka enduro/supermoto technika :) ...może i tak, nie znam się, nie orientuję się :evil: :D ale oosemeczka wychodzi. I im bardziej pochylę motocykl do wewnątrz skrętu, a sama odchylę się (a nawet trochę przesunę tyłeczek) na zewnątrz skrętu, tym mniejszy promień owego skrętu - (szczególnie przydatne, gdy widzimy, że nie mieścimy się w 8 na łuku i zaraz wyjedziemy za linię). Daleko mi jeszcze co prawda do przycierania podnóżków :P :) , ale nie o to tu chodzi :P ...czyli egzamin coraz mniej straszny :) Pozdrawiam
  18. aha, to chyba Cię źle zrozumiałam lobo... no ale w sumie motocykl to motocykl - dwa koła ma i jakoś jedzie, a jak ludzie zdają to i mi sie uda ;) Dzięki!! Odwiedzę Odlewniczą w czwartek i opowiem jak było :)
  19. Dzięki za spostrzeżenia i uwagi. Na egzaminie pewnie będzie hondzia, bo widziałam wczoraj jak stała na placu egz. w oczekiwaniu na kolejnych odważnych (zresztą na identycznej ćwiczyłam na kursie więc i tak bym ją wybrała). A co do miasta to myślę, że pojadę już na luzie, bo też mam prawko już 6 lat. Oczywiście muszę pamiętać o sygnalizowaniu omijania zaparkowanych autek (czego zwykle nie robię jadąc samochodem - szczególnie jak zaparkowane auto stoi na jezdni tylko jednym kołem) - a z prędkością na pewno nie będę szaleć bo to byłby najgłupszy błąd! Czyli na razie jeszcze trochę się pomartwię o te ósemkowe linie na placu, ale na egz będę już obryta na blachę! :) Pozdrawiam ps. Ryży Koniu dzięki za uznanie ;) :) :)
  20. Jako, że wspomniana ósemka spędza sen z powiek większości kursantów przygotowujących się do egzaminu, chciałam ponownie poruszyć ten temat (mimo, że była o tym mowa nie raz) a przy okazji trochę się pochwalić. Dzisiaj poznałam sekret ósemki wykonywanej przy użyciu sprzęgła i gazu! To wcale nie jest takie trudne jak mi się wydawało na początku i idzie zupełnie łatwo. Jeszcze tylko muszę dopracować stabilne utrzymanie się w liniach i będzie ok (a przynajmniej tak mi sie wydaje ;) ) Chcę tutaj pocieszyć wszystkich tych, którzy mają z 8 problem - a więc ze mną było tak samo. Mimo, że na kursie kręciłam 8 bez liku, to prawie zawsze odbywało się to na obrotach wysokich na tyle, że moto samo pięknie szło. Ćwiczyć to samo ze sprzęgłem i gazem zdarzyło mi się raz czy dwa, ale z marnym skutkiem - podparcia nogą, wyjeżdżanie za linie (a w sumie w ogóle się nie mieściłam w 8 ) ;) (a zawsze było coś ciekawszego do roboty, np. trening techniki jazdy czyli mały motorcross w terenie :) :) :) ) i straciłam w końcu nadzieję na poprawę owej ósemeczki. Ale metoda JEST jedna - trzeba ćwiczyć do skutku, odważyć się złożyć motocykl do skrętu, samemu odchylając się na zewnątrz skrętu. No i oczywiście płynne ruchy rąk na sprzęgle i gazie - zero szarpania! Ćwiczyłam na Suzi GS 500 - miodzio! Polecam wszystkim. A co do egzaminu (na który udało mi się zapisać w trybie przyspieszonym, bo na 6 dni po dzisiejszej teorii - wielkie DZIĘKI dla pana koordynatora!!!) to mam pytanie: jak są ustawione obroty moto na Odlewniczej? (czy zależy to od egzaminatora?) czy motocykl jedzie sam na pierwszym biegu czy trzeba mu pomagać? :P Pytam, bo rozważam jaką przyjąć technikę przejazdu (tak całkiem pewnie w metodzie z gazem się jeszcze nie czuję - dopiero co doznałam olśnienia :D :D ) ...dlatego proszę o info i poradę. Dzięki
  21. Pchanie, to jeszcze pół biedy, bo cały czas mamy motocykl w pionie (a przynajmniej do pionu zbliżony) no ale z podnoszeniem z poziomu to już gorzej. I dlatego ja nie porywałabym się na jakiegoś kolosa, większego i silniejszego ode mnie. no i właśnie tak bym sie wtedy czuła, jak sierota co się rzuca z motyką na słońce a później siedzi na leżącym moto czekając na oświecenie. A z drugiej strony, to czy jak będę kupowała swój własny motocykl to mam najpierw zapytać sprzedawcę czy mogę go sobie położyć i podnieść? To może już dzisiaj zapiszę się na siłownię i będę trenować martwy ciąg :D
  22. racja, zgadzam się z Pompką. Tu chodzi o odpowiednie podejście do sprawy, bo siłowanie się bez ładu i składu i tak do niczego nie doprowadzi :roll: , a jeszcze można sobie kręgosłup uszkodzić. A jak się do tego podejdzie z głową to jest duża szansa na sukces. Chodzi tylko o to, żeby wiedzieć jak... Mi nie raz zdarzało się na kursie podnosić leżącą Yamaszkę XT 225 podczas jazdy w terenie (oczywiście ten chudzielec to nie to samo co ścigacze czy inne pojazdy szosowe), ale zostałam poinstruowana gdzie złapać, żeby moto postawić z powrotem do pionu (podstawą jest tu prosty kręgosłup, bo inaczej koniec jazdy murowany - co najmniej na tydzień :( ) A jeśli chodzi o cięższy sprzęt to jeszcze nie miałam okazji próbować i mam nadzieję, że nie będę musiała :D :banghead:
  23. ok, dzięki swiruradom. A co do podnoszenia motocykla to uważam, że jak już się wyjeżdża na drogę publiczną ze swoim motocyklem, to rzeczywiście trzeba sobie z nim razić. A co za tym idzie - również umiec go podnosić! A czy to, że jestem kobietą zwalnia mnie z konieczności pozbierania po sobie sprzętu po chociażby prostej glebie parkingowej? Przecież nie zostawię mojego moto na środku ulicy i nie pobiegnę szukać jakiś osiłków do pomocy :( Dlatego jestem za uczeniem techniki podnoszenia motocykla już na kursie (co oczywiście na większości kursów nie może mieć prawa bytu, "no bo się przecież motocykl zniszczy" :D ) Pozdrawiam i gratuluję świeżym kierowcom :banghead:
  24. Czyli jak jest z tym pchaniem? Po prostu staję obok motycykla i przepycham go 5 metrów po prostej? hmm, to chyba umiem :lol: A co do podnóżka to rozumiem, że chodzi o boczny? czy na egzaminie każą rónież stawiać na centralnym?
  25. Ho ho! Lot na 1.5 metra to już coś, szczególnie jak na pionierski skok w terenie. Dobrze, że jesteś cały (szczęście że gleby w terenie są miękkie ;) ) a i motocykl da się wyleczyć. Mi się raz udało wyskoczyć na XT-ku, ale z pewnością nie było to więcej niż 0.5m (choć trudno ocenić z góry), więc i tak nie mogę się równać. Powodzenia w kolejnych próbach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...