Marek

Drugi sezon na VS 700. Duża radocha. Będę go ujeżdżał, aż się rozpadnie. :buttrock: Pomyśliwam o VS 1.4, ale marzę o przeskoczeniu na intrudera M 1.8.

80-110 na drogach III kolejności odśnieżania (na takich mam największe brzebiegi) bez szyby, ale kask z szybą i czasem okularki :crossy: 90-130 na krajówkach do 150 - 155 na ...chwilę. faktycznie, bez zerkania na prędkościomierz ręka "sama" ustawia precyzyjnie 100 km/h. :buttrock:

buuuuaahahaha! a to mi humor dzisiaj poprawiliście :P Ale ja też nie wiem, w czym łatanie gumy (zaraz i mi się dostanie :banghead: ) w kardanie miałoby byc trudniejsze niż naprawa w sprzęcie z łańcuchem.

Pytanie właściwie nadaje się do oddzielnego tematu, ale ponieważ w tym już i tak poruszyliśmy kilka rożnych wątków to: ile oleju biorą wasze intrudery? Jak podliczylem swoje uzupełnienia, to się okazało, że w 8000 km (jeden sezon) zżarło mi prawie 1 litr. :P

Ja bym zagęścił edycje. Zamiast dwóch dni - jeden dzień, zamiast czterech razy w całym roku - co miesiąc w sezonie.

Ja też 8O Ale są tak ohydne, że... nie mogłem się oprzeć. Chodziłem chyba z pół roku dookoła nich i w końcu udało się odłożyć.

W ubiegłym sezonie kupiłem na moto (pod kask otwarty z szybą) okulary dla alpinistów, ze skórzanymi wiatrochronami po bokach i na nosie. Sprawdzają się znakomicie. http://e-pamir.pl/?p=productsMore&iProduct=235 Ten model ma jednak wadę, która może przeszkadzać niektórym motocyklistom (poza ceną) - wiatrochronne skóry ograniczają pole widzenia i trzeba mocniej kręcić głową, żeby przed manewrem zobaczyć co jedzie obok. Są też modele bardziej "sportowe", bez tej przypadłości.

:) Dobry patent. Czyli można "bez". Dzięki. W małym intruderze - jeżeli dobrze czytam schematy - mam mechaniczny napinacz. Moi znajomi też jeszcze nie wymieniali łańcuchów, ale ich przebiegi są znacznie mniejsze (poza jednym ze 120 tys. ale nie stawiałbym go za wzór). Czy jestem pewien? Nie jestem. Zaczęło się od klepania, ale skoro już zdecydowałem się na walkę (zamiast sprzedaży sprzęta jakiemuś jeleniowi), to przy okazji zlecę wymianę rozrządu. Z szacunku do motocykla i żeby spać spokojniej, bo po dłuższym przebiegu nie znasz dnia, ani godziny. Co jeszcze mnie utwierdza w przekonaniu, że już czas coś z tym zrobić. Będę wdzięczny za wskazówki, pod czyją opiekę mógłbym oddać w wawie moto i jaki budżet muszę zabezpieczyć.

Witam, Mojemu moto stuknęła właśnie 20-tka, i 75 tys. km na liczniku. Doszedłem do wniosku, że czas już na wymiany, tym bardziej, że sprzęt dopomina się nowego sprzęgła, sprężyn, planuję też lekki customizing. Kupiłem łańcuszki rozrządu i będę szukał w wawie warsztatu, który mi je założy. I tu pytanie: jak wygląda taka wymiana? Czy magicy rozpoławiają silnik, żeby wymienić łańcuchy, czy jest jakiś patent na przewleczenie ich przez kanał, napinacze i zębatki? Sam napewno się nie pokuszę o wymianę, ale wiedząc na czym rzecz polega lepiej zaplanuję kolejność prac. Oczywiście nieśmiertelne pytanie: ile to kosztuje? A to może być dopiero poczatek, bo sen z powiek spędza mi klepanie w przedniej głowicy (panewki?, może jakieś poosiowe bicie wałka rozrządu) - będzie potrzebna inspekcja. http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...7784&highlight= Może któryś z forumowych mechaników podejmie wyzwanie? :)

Dorzucę jeszcze zdanie od siebie. Nie jestem mistrzem kierownicy, ale właśnie dlatego pamietam - jeszcze z czasów mojego młodzieńczego rozbijania się autami - że wybicie z równowagi samochodu przy 80-120 km/h nie jest wielkim problemem i może się zdarzyć nawet hmm.... "niechcący". :oops: Wydaje mi się, że ostre depnięcie na hamulec i nagłe ukręcenie kierownicy może jeszcze mocniej bujnąć autem, niż w tym przypadku. I nie trzeba koniecznie użyć do tego ręcznego (ale facet może woli Wielkanoc niż Boże Narodzenie i użył). Poza tym na filmie naprawdę niewiele widać (np. jak regował kierowca, co robił bezpośrednio przed manewrem, może zapalał szluga, albo rozglądał się po okolicy, w jakim stanie miał auto) - szczegółów których nie znamy nie uwiarygodnimy używając nawet najmocniejszych słów. No i to tyle z mojej strony. Nic więcej już tu nie naskrobię.

O rany. Mocne. Widziałem to chyba ze 30 razy. Jak dla mnie, to nie był celowy manewr zawracania, raczej "ratunkowej" zmiany pasa z hamowaniem. Przednie koła na wprost, ale nie widać w jakim położeniu były na początku manewru. Zauważcie, że bezpośrednio przed zdarzeniem kierowca ostro dodaje gazu, a za chwilę białe auto jadące przed nim gwałtownie hamuje. Myślę, że facet nie przewidział manewru kierowcy w białym, spanikował, dał po heblach próbując jednocześnie zmienić pas i stracił kontrolę. Uwagi poprzedników nt. stanu hamulców chyba są jak najbardziej na miejscu. Trudno powiedzieć, jak szybko jechała motocyklistka. Kamerka mocno zniekształaca perspektywę. Równie dobrze mogło być 90km/h, jak i 120 km/h. Żeby się zdobyć na objechanie hondy z lewej, trzeba byłoby mieć b. dużo doświadczenia i pewność, że auto nie zatrzyma się za wcześnie, tzn. że z lewej będzie wystarczająco dużo miejsca. Chyba bym się nie zdobył na takie ryzyko. Z prawej - bez szans, koleś w srebrnej (hondzie?) zablokował miejsce na manewr, bo też zahamował. Zastanawiam się tylko, czy możliwe byłoby odkręcenie gazu i przeskoczenie tej sytuacji między autami - w przód. W sumie sytuacja bez wyjścia. Pozostaje tylko podkulić nogi i czekać co się stanie...

Zgrywus: świetnie, odezwę się, gdy będę w okolicy. Zrobimy rundkę po Roztoczu :D. Co dwa Intrudery to nie jeden. 8) Odnośnie "sąsiedniego" wątku: na trudzie jeżdżę od marca ub.r. więc też dopiero rozpoznaję sprzęt. Jeżeli masz jakieś pytania - postaram się odpowiedzieć. Są na tym forum także intruderowcy z dużo większym stażem. Sam ich podpytuję, gdy mam wątpliwości. :D Pisz śmiało na gg albo prv. Pozdrawiam, PS. Polecam serwisówkę do VS700 (600 stron): http://www.megaupload.com/?d=EE7IGMQQ (dzięki uprzejmości Mo$ue)

Melduję się. Do Tomaszowa wpadnę pewnie na wiosnę ze dwa razy (do rodziców), a potem moto idzie na kołki. Będzie trochę wymian, delikatny tunning i na wakacje znowu w trasę. Mam w palnach obskoczyć Bieszczady (2-3 dni). Na pewno też całe Roztocze (z międzylądowaniem w Tomaszowie). Terminy - wakacyjne. Pozdrawiam wszystkich ziomków. :evil:

A przydałoby się, przydało. Miałbym pretekst, żeby częściej przyjeżdżać do domu. :evil: Zgrywus: parę razy byłem w Tomaszowie, ale drugiego takiego sprzęta jak mój tam nie widziałem... Pozdrawiam

Tu akurat jest ok. przy jeździe 80-90 km/h pali w trasie poniżej 4,5 l. Maksymalne spalanie - 5,6 l - miałem przy prędkościach 110-140 km/h. Tak więc tankowanie średnio co 200 km - jedyny, drobny, dyskomfort przy wyjazdach na dłuższe wycieczki.

No więc tak: sprawdziłem w kilku źródłach i każde podaje inne wartości v-max dla małych intruderów, różniące się nawet o 25 km/h. Przytaczam kilka cyfr: "Motocykl" 4/2000 - VS800: 154/solo, 143/z pasażerem http://republika.pl/chudzikj/ VS750: 165 km/h, VS800 i/lub VS600: 155 km/h, VS1400: 160 km/h "Cycle world" 7/1985 - VS700: 179 km/h (!) podają też dokładność prędkościomierza: 30mph = ...30 mph na szafie. to musi być jakiś spisek. :) Jak mi ktoś powie, o co tutaj chodzi - stawiam piwo na otwarciu sezonu w wawie. Racja, powyżej 140 na intruderze bez szyby kończy się przyjemność z jazdy, ale pozostaje rozbujana ambicja. :) Jeżdzę zwykle 80-100, więc to, że mój trude nie leci 180 to nie problem, ale może powód do wnikliwszej kontroli. Co do sprzętu kumpla - nie wiem, nie znam, nie daję głowy za stan moto. Mój mimo 75 tys. przebiegu jest bez zarzutu, chociaż na prędkość maks mógł mieć wpływ rozregulowany gaźnik (na prv powiem wam, gdzie NIE regulować intruderów w wawie, bo porysują wam bak i filtrów nie potrafią podpiąć, a potem deszczówka zalewa gaziory) i - w mniejszym stopniu - łysa opona (obwód opony->prędkość maks.) Pozdrowienia.

No to chętnie porównam z innymi. Pochwalcie się proszę... :D

Też mam amerykanina i cztery. Słyszałem już wcześniej, że ktoś mówił, że kto inny twierdzi, że niektóre 800-tki mają trzy zawory i przez to 700tki mają w porównaniu z nimi lepszego kopa i kręcą się wyżej. Po pierwsze - na wszystkich opisach vs800, jakie widziałem, wyryte było, że mają 4 zawory... po drugie - porównując mojego sprzęta i 800tkę kumpla - nominalna różnica około 5 KM jest - choć słabo - widoczna. W dodatku na moim mogę pojechac maks. 155 km/h wg. licznika, a 800tka kolegi ...155 km/h wg. licznika :D (chociaż widziałem na tym forum wyznania, że ktoś tam rozbujał małego intrudera do 180 km/h nie odwijajać manetki do końca ;) To chyba kolejny mit.

Drobi, jak sprzedasz moto Tomkowi, to wiesz, komu należy się procent... :P :twisted: 8)

Polecam małego intrudera, bo sam wożę na takim 183 cm i 84 kg żywca. Jeździłem też shadow 600 no i też nie było większych problemów z pozycją i wygodą. Większe różnice (niż między tymi modelami) wprowadzają dodatki o których wspomniał już Szafir: przedłużki dźwigni zmiany biegów i hamulca (w intruzie o 15-20 cm do przodu), gmole wygięte tak, żeby można było w trasie postawić na nich stopy, customowe siedzenia (niedługo takie sobie sprawię), szersze kierownice. Za 8 tysi powinieneś już znaleźć "dobrze dotartego" intruza.

Parę razy się zdarzyło, że siadłem na moto, uruchomiłem silnik i przypominałem sobie że muszę odpiąć locka. Ale tylko dzieki temu, że przy prawej manetce, na przełącznikach, przykleiłem zawczasu oczojeb.ą naklejkę-przypominajkę.

Jeżdżę VS (70 tys. km) i mam ten sam problem. Regulacja zaworów nic tu nie pomaga, przymierzam się do wymiany wałków i łańcuchów. Na niemieckim ebayu można czasem wyszukać tanie uzywki, niedawno kupiłem oba wałki z zębatkami i kompletną skrzynią biegów za 25 eu. Z tego co wiem, to klepanie w głowicach jest dość powszechne w tych silnikach przy większych przebiegach.

Nie zawsze luz. Kiedy dojeżdżam do świateł i z daleka widzę, że pali się czerwone - oczywiście zatrzymuje się na sprzęgle (na jedynce). Wybierać luz tylko po to, by za 5 sekund wbić się w jedynkę - moim zdaniem nie ma sensu. Spokojnie dojeżdżając - redukuję. Po pierwsze mam lepszą kontrolę nad motocyklem, szczególnie w wawie, gdzie asfalt przed każdym skrzyżowaniem jest pofałdowany i wyżłobiony kołami TIRów. Poza tym nawet ładnie brzmi, gdy wyhamowując przed światłami rytmicznie wkręcamy moto lekko na obroty przy schodzeniu na niższe biegi. Do niedawna sam niepokoiłem się stukami przy wrzucaniu jedynki (tu pozdrowienia dla Kulika). Trochę pomogła wymiana oleju na mniej lepki. Z drugiej strony takie walnięcie - gdy zapala się pomarańczowe - to trochę jak przeładowanie giwery, albo przyjęcie pozycji "do biegu gotów" :) i część motocyklowej poetyki, obcej samochodziarzom.

Trochę pogooglałem i jesli dobrze widzę, to powinna się zmieścić nawet 150/90 - i taka chyba by mi odpowiadała najbardziej. Chociaż teoretycznie to tylko ok. 2 cm więcej na średnicy i ze 3 proc. na obwodzie. Co ciekawe (dla mnie przynajmniej) - moja stara 140 ma prawie 149 mm szerokości. Uwzględniając więc przestrzeń między nią a wahaczem - możnaby nawet 160-tkę upchnąć. Pewnie jednak powinienem sie spodziewać, że 150-tka z czasem będzie się "rozpychać" między ramionami wahacza i "ugniatać" - zmniejszając średnicę ...no i tylko wspomnę o odkształcaniu się w zakrętach.

Dzień dobry Mam prośbę: doradźcie mi, jak mądrze dobrać rozmiar tylnej opony. Nadszedł już czas na wymianę gumki, a chciałbym przy okazji założyć oponę szerszą i o większej średnicy (obwodzie) – chodzi mi o obniżenie obrotów silnika przy mojej ulubionej, spacerowej prędkości – 80 – 90 km/h (chętnie poświęcę nieco przyspieszenia). Jeżdżę VS 700 i mam kapcia w rozmiarze 140/90/15, a po obu stronach opony po 8 mm do wahacza i cięgna hamulca, więc coś się tu jeszcze zmieści. No właśnie, jeśli nie 140/90 to co?