Skocz do zawartości

Lovtza

Forumowicze
  • Postów

    153
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lovtza

  1. Zakładając że wyjdziesz z tego w jednym kawałku. Sam pamięam że w czasie pierwszej wizyty na torze skasowałem konia na szkodę całkowitą. No ale każdy chyba musi przetrenować to sam i podliczyć co tak na prawdę jest tanie, a co jest drogie i co się bardziej opłaca.
  2. Tu nie chodzi o to:) Możesz wpaść z Błonia, to mogę na Tobie poeksperymentować (a Ty potem opowiesz czy to działa), ale ja generalnie nie mam czasu, zdrowia i przygotowania dydaktycznego do uczenia ludzi. Chodzi mi o to, że bardzo dużo można uzyskać pracą poza torem, baaa, nawet pracą poza motocyklem. W 2 dwugodzinne sesje można praktycznie każdemu ustawić pozycję na motocyklu, tylko trzeba mieć świadomość, że ustawienie tego na torze jest bardzo trudne, bo "uczeń" koncentruje się na zupełnie innych rzeczach, niż właściwa pozycja.
  3. Prawda jest taka, że niektórych rzeczy nie nauczysz sie na torze. Część szkolenia powinna byc prowadzona na placu, gdzie kręcisz kółka, robisz zmiany kierunków, wejścia w zakręt i sekwencje czynności z tym związane. Tam byś sobie wykuł właściwą pozycję. Mimo tego że nie jestem trenerem i nie posiadam przygotowania do szkolenia ludzi zrobiłbym Ci pozycję na moto na placu pod Tesco w ciągu 2 sesji po 2 godziny. I miałbyś pozycję na motocyklu np. taką: http://www.scigacz.pl/zdjecia/gallery/test_motocykli/Suzuki_GSX-R600_2011_jeszcze_grozniejszy/tyl_zlozenie_gsxr600_2011_suzuki_tor_panonniaring_test_08.jpg.html Po dwóch sesjach x 2h pod Tesco, a nie na torze. Tylko po prostu trzeba wiedzieć jak się za to zabrać. To zresztą jedna z najczęściej powtarzanych paddokowych legend, że to na torze nauczysz sie jeździć po torze. Nieprawda, a w najlepszym wypadku półprawda. Na torze stosujesz umiejętności które nabywasz w trakcie wykonywania określonych ćwiczeń. Właśnie wróciłem z Pannoniaringu i widziałem co sie tam działo. Osoby które próbują jechać szybko nie wiedząc za bardzo co czynią - nic nie wynoszą z takich wyjazdów, poza zużytymi oponami, zgruzowanymi motongami. Próbując jeździc szybko na czuja i bez kontroli nie uczysz się, tylko starasz się przetrwać i utrzymać na czarnym. Ktoś zapyta - to czemu CSS robi szkolenia na torze, a nie na placu? Niektóre ćwiczenia są robione na placu poza torem, a tor jest jedynie bezpiecznym miejscem wyłączonym z ruchu gdzie można bezpiecznie _wykonywać ćwiczenia_ a nie gonić na oślep.
  4. Oczywiście że tak, dlatego na wyższych Poziomach w CSS kursanci są nagrywani kamerą wideo i ich przejazdy są analizowane. Jeśli nie wiadomo na co patrzeć, to można mieć całe albumy i niewiele to pomoże...
  5. Nikt nie dyskredytuje wartości zdjęć:) Ja tylko twierdzę, że lepiej uczyć sie od trenera, niż próbować wyczytywać coś ze zdjęć.
  6. Otóż nie. Na kursach CSS od oceniania praktyki i postępów jest Twój trener, a nie zdjęcia które ktoś Ci zrobi. To trener jeździ z Tobą po torze, to (między innymi) za jego wiedzę, doświadczenie i pracę płacisz te pieniądze. Właśnie dlatego że wiele osób nie zdaje sobie z takich rzeczy sprawy, mamy także dużo różnych prób dyskredytowania tego co robi szkoła.
  7. To jest oczywiste, że zanim sie człowiek zdecyduje na zainwestowanie dużych pieniędzy, to lepiej wcześniej zasięgnąć opinii znajomych, którzy "przerobili" już wcześniej temat. Niemniej jednak kursy CSS w naszej okolicy prowadzone są od lat w krajach nadbałtyckich, Bułgarii, Turcji i na południu Europy gdzie relacja kosztów kursu do zarobków jest podobna, albo i gorsza jak u nas. Skoro tam motocykliści uznali że warto, to mam nadzieję, że z czasem u nas też tak będzie. Pozdr, Mariusz
  8. Widzę, że przechodzimy na rozważania ogólnożyciowe, ale to dobrze :) Nie ma nic bardziej powszechnego na świecie niż utalentowni ludzie, którzy niczego nie osiągnęli. Talent na pewno jest ważny, ale nie rozstrzyga o wyniku końcowym i dotyczy to także jazdy na motocyklu. Dla mnie dobrym przykładem jest wspomniana wcześniej jazda na nartach. Jako samouk jakoś sobie radziłem przez 3 sezony, ale i tak nie opanowałem tyle ile w 3 dni z dużo młodszym kolegą, który skończył szkółkę trenerską gdzieś w Karpaczu (chyba tam). A człowiek ten wcale nie był mistrzem świata w jeździe na nartach, po prostu wiedział co i jak ćwiczyć. To było kilka lat tematu i wtedy zrozumiałem, że nic nie zastąpi pracy z trenerem. Po prostu nic, dlatego też zacząłem uczyć sie jeździć na moto pod okiem trenerów. Książki są super, filmy też, ale to nie to samo co praca człowieka z człowiekiem. U nas w Polsce dopiero budujemy w społeczeństwie kulturę niewmuszonej edukacji, poprawiania swoich umiejętnosći, inwestowania w swój własny rozwój, a sprawy nie ułatwia fakt, że Polacy przecież na wszytskim sie najlepiej znają. Na piłce nożnej, F1, na skokach narciarskich, ostatnio też na bieganiu na nartach. Myślę, że to w dużym stopniu wyjaśnia czemu nasz sport (nie tylko motorowy) jest generalnie na tak niskim poziomie. Pozdr, Mariusz
  9. Widzę, że cały czas z uporem godnym lepszej sprawy szukasz punktów do których można się przyczepić, ale że zdjęcia są płatne nie jest dziwne. Z imprezy będzie fotorelacja i prawdopodobnie każdy się na zdjęcie załapie. Ale foto o którym mówimy w FAQ to pakiet zdjeć (pewnie 20-30, albo i więcej) dla danego użytkownika, nad którymi trzeba trochę posiedzieć. W przypadku imprez, lub np. wyścigów zawodnicy i uczestnicy płacą za zdjęcia które zostały im zrobione, tak działa ten świat, nie są to wielkie koszty na głowę. Na imprezach typu Track Day dostajesz za darmo prywatną dedykowaną galerię? Nie, masz szczęście jak sie załapiesz na galerię ogólną. W przypadku kilkudziesieciu uczestników to bardzo dużo pracy, a co za tym idzie koszty. Wolałbyś, aby wszystkim podnieść cenę, nawet tym, którzy nie chcą fot? Już teraz twierdzisz, że cena jest "kosmiczna" choć sądząc po przebiegu dyskusji po prostu nie masz wiedzy co się na nią składa i co dostajesz w zamian.
  10. Bo nie ma. Ja jeździłem na Silverstone w deszczu i kurs przebiegał normalnie. To jest nasza polska motocyklowa mentalność w rezultacie której gdy na trak day zapowiadany jest deszcz, to nie przyjeżdża 50% chętnych, co jest bez sensu bo nam mokrym trzeba jeździć i po ulicy i po torze jeśli są zawody... Zresztą zobacz: http://sbkschool.pl/node/67 No właśnie - opony! Na szkoleniu CSS możesz (a nawet powinieneś) jeździć na szosowych oponach i przez dwa dni zużyjesz ich może z 10%, bo to nie wyścigi na czas. Czyli koszty opon stanowia dla Ciebie praktycznie 0. To duża różnica, ale nie ma co przerzucać sie "za i przeciw". Przy obecnym poziomie zainteresowania myślę, że imprezy w przyszłym roku to pewnik. Ważny będzie też feedback od uczestników, ale o ten jestem raczej spokojny ;) Pozdr, Mariusz
  11. Nie to abym chciał agitować, ale ta kalkulacja wygląda zupełnie inaczej. Wyjazdny na track day to wpisowe + opony (mi schodził komplet na dzień) + dojazd na Słowację + dużo innych dodatków (np. szykowanie konia na typowo torowe warunki. W efekcie wyjazd na Slovakiaring kosztował mnie koło 4000 jeśli chciałem na prawdę szybko pojeździć. 4000. Ok, nie każdy zjedzie 2 kpl opon, to wtedy wyjdzie 3000. Pytanie czy to tak dużo taniej? Nie. Byłem i na CSS na Silvestone i na różnych Track Dayach i mogę Cię zapewnić, że nie nauczysz sie tyle samo nawet w przypadku relacji wyższej niż 1 CSS na 4 Track Day o której piszesz. To po prostu kwestia chłodnej kalkulacji. Jak chcesz robić postępy jeśli nie wiesz co ćwiczyć, nie masz przy sobie trenera, nikt nie koryguje Twoich błędów? Większość z nas jeździ na nartach. Rzut oka na stok od razu mówi kto sie uczył w szkole, a kto jest samoukiem (i mniejszym lub większym pługiem zgarnia jedynie śnieg na dół). To też temat który zachacza o dyskusję dlaczego w PL nie mamy mistrzów świata w sportach motocyklowych. Jak i gdzie mają sie uczyć? Takich rozmów i ja i ludzie z CSS na całym świecie mieli wiele, a argumeny i odpowiedzi zaebrane są w FAQ http://sbkschool.pl/node/6 To nie jest tak, że forsuję poglądy na siłę, bo nie ma takiej potrzeby - miejsca na sierpniowym szkoleniu juz sie powoli kończą. To kwestia raczej rzetelnej informacji i merytorycznej dyskusji. Myślę, że polscy motocykliści muszą temat sprawdzić na sobie, ale jestem pewien że sie do niego przekonają. W Wielkiej Brytanii czy podczas imprez w innych krajach EU jest pełne obłożenie, a zaznaczę, że w krajach zgniłego kapitalistycznego Zachodu ludzie wiedzą jak liczyć pieniądze, a relacja między kosztem Track Day a CSS jest u nich podobna jak u nas. Pozdrawiam, Mariusz
  12. Heja, To może ja coś dodam, bo znam temat od podszewki. Tomku, nie martw się - CSS nie jest wpisany na listę ODTJ Wojewody Wielkopolskiego, ale ma wszysktie stosowne wymagane prawem uprawnienia do prowadzenia tego typu zajęć. Żyjemy w UE i Polska musi respektować uprawnienia wydane w innych krajach członowskich. Impreza jest w pełni zabezpieczona od każdej strony - medycznej, ubezpieczeniowej, itd. Sugestie, że ktoś sie wypnie, pojedzie, zniknie itd... no nie wiem z czego to wynika. Złej woli, zazdrości? Szkoła działa na całym świecie już ponad 30 lat i z pewnością nie miałaby obecnej pozycji gdyby nie działała profesjonalnie. Pozdr, Mariusz
  13. Heja, Jak wspomniałem asfaltową alternatywą dla obozu offroadowego: http://www.scigacz.pl/Offroad,w,Hiszpanii,...zime,14323.html zresztą jak są chętni na enduro, to też nie ma problemu. Typ jazdy turystyczny, ale nie zamulający czyli ze sportowym zacięciem. Natomiast na pewno nie mówimy o jakimś szalonym jeżdżeniu na kolanie itd. Trasy tego typu: http://tinyurl.com/29nttdz tudzież takie: http://tinyurl.com/3xgsnvm choć to akurat są typowe agrafki:) Tempo właśnie dlatego raczej nie będzie wysokie, a na takich drogach 500-tki nie jadą wolniej niż litry. Są też szybsze kawałki. Pogoda - temat w tamtym rejonie wahający się miedzy +25, a +5. Generalnie powinno być 15, choć mają jakiś swój lokalny wariant halnego i gdy wieje od gór jest po prostu zimno. Natomiast wtedy można przerzucić się bardziej na południe. Costa Brawa jest generalnie rzecz biorąc najbardziej suchym rejonem w Hiszpanii w okresie zimy. Wylot z Poznania (akurat jest tak w środku PL). Zbiórka sprzętu w Wawie bo tu jest logistyka. Wiadomo natomiast, że można się dogadać i w przypadku jeśli ktoś nie mieszka w Terespolu, to można zahaczyć, albo ustalić osobny dowóz, bo dysponujemy w miarę mobilną logistyką. Pozdr, Mariusz
  14. Koszta są zależne od ilości chętnych (wiadomo, to wpływa na koszty transportu), oraz od szybkości podjęcia decyzji (to wpływa na cenę przelotu, noclegów, przejazdów). Paliwo na Costa Brava jest tańsze w tej chwili niż w Warszawie (sic!), podobnie żarcie i inne znane nam usługi. Chcielibyśmy, aby wyjazd kosztował ok. 2500 zł. Do tego dochodzi paliwo do motocykli + żarcie po drodze i jakieś indywidualne wydatki. Moim zdaniem nie jest źle jak za tydzień z przelotem, noclegiem i transportem moto. Pozdr, Mariusz
  15. Plan jest przemyślany i przygotowane są trasy;) Nie rozpisywałem się, bo nie chcę zawracać gitarry niezainteresowanym. W dużym przybliżeniu: - lokalizacja bazy - Rosas na Costa Brava - przelot Polska - Hiszpania - Polska - transport motocykla samochodem Polska - Hiszpania - Polska - w okolicy są setki kilometrów wijących sie jak spaghetti dróg bardzo dobrej jakości - zakwaterowanie w bardzo dobrym hotelu w opcji B&B (trzeba doliczyć np. kolacje, ale z uwagi na charakter wyjazdu trudno powiedzieć gdzie one będą - na pewno ceny o tej porze w Hiszpanii nie zabijają) - na życzenie dodatkowe atrakcje (skoki spadochronowe, enduro, sporty wodne, itd) - bardzo blisko do Barcelony, Saragossy, Andory i Francji. Punkty do zobaczenia są do ustalenia, ale bardziej chodzi o pośmiganie po winklach, niż zwiedzanie lokalnych muzeów. - wsparcie techniczne na miejscu (warsztat techniczny + bus serwisowy w pogotowiu) - na miejscu przewodnik po trasach dobranych wedle preferencji uczestników - i wiele innych bardzo miłych rzeczy Jak wspomniałem wyjazd nie jest komercyjny, bardziej jest to forma zrzucenia się na pokrycie kosztów. Korzystamy z "okazji", bowiem podłączamy się pod obóz enduro. Szczegóły - na prv ;) Pozdr, Mariusz
  16. Hej, Może jest ktoś zainteresowany wypadem na tydzień do Hiszpanii? Planowany termin - ostatni tydzień stycznia 2011. Transport motocykli na miejsce samochodem, przelot na miejsce samolotem. Założenie jest takie, aby była to nieduża kameralna grupa nastawiona na dużo śmigania po winklach z pięknymi widokami + opcja zwiedzanie ciekawszych miejsc. Temperatura w tym okresie w Hiszpanii około 15C + dodatkowe atrakcje. Impreza nie ma charakteru komercyjnego, koszty są takie jak za wyjazd na narty. Jeśli ktoś ma ochotę albo pytania, to proszę kontakt na prv. Pozdr, Mariusz
  17. Tomku, Twoim poprzednim postem byłem zdziwiony, ale tym jestem już lekko zszokowany. Dotąd uważałem Cię za na prawdę rozsądnego faceta. Nie bardzo rozumiem skąd tyle jadu i ciśnienia. Na prawdę myślisz, że jak zjeżysz sierść na karku, to inni, w tym ja się przestraszą, podwiną ogon pod siebie? Mówiąc o rozsiewaniu wyssanych z palca informacji na temat Pro-Motora Ciebie akurat najmniej miałem na myśli. Rozumiem, że między wami powstały jakieś ambicjonalne starcia, ale akurat mam to w nosie. Nieważne. Skoro uważasz mnie za dyletanta, to rozumiem że sam czujesz się jako super-pro. Rozumiem też, że Godlewski powinien się u Ciebie douczać skoro nie rozumie, jak pracuje widelec teleskopowy. Nie będę z tym polemizował... ;) Tak samo jak z przyocznymi przez Ciebie wspomnieniami. Moje w każdym razie są zupełnie inne. Od razu zaznaczę, że nie jestem żadnym ślepym fanatykiem Pro-Motora, ani Mara Godlewskiego - żeby nie było:) Uważam po prostu, że to bardzo dobra szkoła i bardzo dobrzy instruktorzy, zupełnie nie zagłębiając się w nazwiska. Po prostu poczułem się wywołany do tablicy, gdy zamiast zdrowego rozsądku do mikrofonu dorwały się uśpione demony... Dyskusja w tym tonie chyba nie ma dalszej racji bytu...
  18. Hmmm, Tomasz, dziwię się temu co piszesz takie rzeczy na temat Godlewskiego. Jest jaki jest, ale uczy dobrze. Co ciekawe przykłady o których piszesz zupełnie nie mają związku z rzeczywistością. Ad1. W tym przypadku chodzi o zyskanie na skoku przedniego zawieszenia. Wystarczy rzucić okiem na zawodników w offroadzie - każdy atak na przeszkodę (czy to dziura czy cokolwiek wystającego z ziemi) jest na gazie, aby wydłużyć dostępny skok przednie, czyli zrobić te puste rury. Przecież to oczywiste. Ad2. Zupełnie nie wiem o co tutaj chodzi. Od kiedy znam Godlewskiego, to od zawsze słyszałem że trzeba jeździć na zawody, tyle że obok nich trenować technikę w innych miejscach... Spośród ludzi, których uczy Godlewski jest duża grupa jeżdżących w każdym możliwym rodzaju wyścigów motocyklowych... Ad3. Operowanie sprzęgłem to cholernie obszerny obszar, a Ty tutaj rozmyślnie spłyciłeś i zawęziłeś go do słabych dziewczyn. Znaczenie jazdy z dwoma palcami na sprzęgle jest bardzo szerokie. Np. utrudnia kurczowe trzymanie kierownicy i wiszenie na niej, a to chyba są rzeczy, których kierujący, szczególnie kursanci powinni unikać. Może zamiast oczerniać innych, insynuować, konfabulować warto byłoby pójść na szkolenie i wypowiadać się dopiero wtedy? Wydaje mi się, że wtedy drastycznie zmalałaby liczba tych, którzy uważają, że tylne zawieszenie przy przyspieszeniu siada i tych, którzy w swej ignorancji domagaliby się od instruktorów, w tym Godlewskiego kręcenia czasów poniżej 1.40 w Poznaniu...
  19. Wdzieliście to? http://www.scigacz.pl/Supermoto,w,Katowica...iasta,5871.html http://filmy.scigacz.pl/relacje/Supermoto_...Katowicach_klip Lovtza Gixxer750'2007 Ścigacz.pl crew
  20. Tak wygląda stanowisko poszczególnych stron: http://www.scigacz.pl/Treningi,na,Torze,Po...!,5330.html Pozdrawiam,
  21. To nie ja. To Google AdSense. Lovtza Limit głośności raczej nie przejdzie, to jest zbyt głupie nawet jak na nasze realia. Co do reszty, to bym nie przesadzał. Jeszcze dwa tygodnie temu słyszałem głosy że to co się dzieje w Poznaniu to zagrożenie dla naszego sportu motocyklowego. Zgadzam się, że najbardziej szkoda amatorów. Zawodnicy pojadą na tory do sąsiednich krajów, amatorzy będą rozbijali się po obwodnicach. A tak naprawdę, to powinniśmy wziąć pały i iść wpieprzyć porządnie naszym dziadkom (jeśli jeszcze żyją) i rodzicom, że zamiast budować tory, to zachciało im sie umacniania demokracji ludowe...:/
  22. Czy ktoś pamięta, kto w ubiegłym roku organizował treningi przed pierwszą rudną WMMP? W tym roku ma to być niemiecka firma: http://tinyurl.com/2ro8j7 Lovtza
  23. Jakaś masakra... http://www.scigacz.pl/Rajd,Dakar,2008,odwo...!,4460.html Bez komentarza...;)
  24. Siema, Lekki spam, ale dzielę się nim z przyjemnością. Tadek Błażusiak wygrał Last Man Standing! Wiecej tutaj: http://www.scigacz.pl/Tadeusz,Taddy,Blazus...!,4390.html Ja mam tylko nadzieję, ze to się przekuje na rozwój naszego off-roadu!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...