Skocz do zawartości

marian65

Forumowicze
  • Postów

    843
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez marian65

  1. konrad1f To nie ja wymyślam cuda i chcę zmieniać prawo.To rząd ryje w przepisach,a jeśli już coś mają zmieniać to niech zmienią to co należy. :buttrock:
  2. konrad1f , Czyli Twoim zdaniem młodzież z powodu sknerstwa i z obawy o finanse rodziców wybiera drogę samodoskonalenia?Hmm,może i coś w tym jest...Również wolałem kiedyś się sam uczyć niż słuchać dobrych rad starszych(nie było że boli i że moto w kawałkach),niemniej gdyby ujednolicono wymagania wobec szkół jazdy to i ceny by się wyrównały a w tedy każdy by ciułał lub sępił odpowiednią kwotę na prawdziwy kurs i nie miał by innego wyjścia niż się czegoś nauczyć bo inaczej legalnie nie wsiadłby na motocykl.A szkoły doskonalące technikę jazdy szkoliły by zawodników jeżdżących wyczynowo.
  3. Sorry wysłałem dwa razy bo nie wiedziałem czy pierwszy(post)poszedł gdyż padła mi bateria a nie wiem jak usunąć :icon_rolleyes:
  4. konradif Widzę że nie wyłowiłeś sensu problemu o jakim pisałem w poprzednich postach,więc dla Ciebie streszczę.Szlag mnie trafia z powodu tego że młodzi motocykliści za swoje pieniądze (przekonano mnie ,że często małe) odbierają uprawnienia do jazdy motocyklem,ale zbyt często nie posiadają nawet minimum wiedzy na temat techniki jazdy ani teoretycznej ani praktycznej.W sytuacji gdy dla młodych ludzi ważny jest często każdy grosz musieli by iść zaraz na kurs doszkalający i znowu płacić jeśli chcą bezpiecznie jeździć zwłaszcza na sportach.Uważam,że jeśli już istnieje OSM i prowadzi takie kursy to kursant powinien je kończyć przynajmniej z umiejętnościami i wiedzą gwarantującą NORMALNE (nie jak Rossi) i bezpieczne poruszanie się na motocyklu,najlepiej takiego typu jaki będzie użytkował.Podałem za przykład mojego syna któremu tłumaczyłem o co chodzi przy jeździe na moto po czym pozwoliłem mu przejechać się kawałek po prostej i wrócić na mojej R1.Po tym co zobaczyłem doszedłem do wniosku że nawet ojciec nie zastąpi dobrego instruktora-motocyklisty a poza tym może dostać zawału.Przyjrzałem się ofercie miejscowych ośrodków i doszedłem do wniosku że takich uprawnień to ja sponsorował nie będę a zwłaszcza kursu doszkalającego zaraz potem.Pisząc nie chodziło mi tylko o mojego chłopaka,ale o to co się wyprawia w Polsce,o to że rząd grzebie w przepisach,piętrzy trudności przed młodymi a odwraca głowę od problemu ich szkolenia.Te wszystkie kategorie,ograniczenia wieku i pojemności są do dupy,wystarczy właściwie szkolić młodych.Jeśli dzieci można nauczyć tabliczki mnożenia w wieku kilku lat to tym bardziej można nauczyć nastolatków jazdy nawet na sportowych litrach.Jeśli będą wariować i ginąć to świadomie i z odpowiednimi umiejętnościami,tak jak ich doświadczeni koledzy.Sam mam 45 lat a znam starszych od siebie i każdy lubi czasem powariować.Z resztą kiedy mają wariować,jak będą starymi dziadkami z bandą wnucząt? :buttrock:
  5. konrad1f. oczywiście że się orientowałem w lokalnym rynku gdzie OSK twierdzą że:nie prowadzą kursów na kat A;A1 ewentualnie te które takie kursy prowadzą mają kiepską opinię bo mają tylko takich instruktorów bo tych brakuje a na dodatek nikt nie chce szkolić na motocyklach. Konrad,a może sugerujesz mi założenie własnego OSK i zatrudnienie Ciebie jako instruktora? :biggrin: Jeśli twierdzisz że jestem bezpodstawnie oburzony jakością szkolenia na moto to zapytaj motocyklistów zaraz po kursie w którą stronę nacisnąć kierownicę ściga przy zakręcie w prawo,karz im zatrzymać motocykl awaryjnie i zobacz jakiego hamulca użyją i w jakich warunkach itd zresztą co tu pisać,popatrz którzy motocykliści najczęściej ulegają wypadkom.Co do R1 to jestem niezmiennie zdania że motocykl to tylko kupa bezmyślnego żelastwa i nikomu nie zagraża,wszystko natomiast zależy od motocyklisty.Jeśli będzie idiotą albo niedoszkolony to z pewnością zrobi sobie krzywdę na każdym moto.Osobiście uczyłem się na starym Zundappie,BMW Saharze(wyciągniętych z chlewików kolegów gdzie stały od wojny miałem z 12 lat i podnosiliśmy z ziemi w czterech gdy się wywróciły) potem mając 18l na ETZ 250 a dalej tylko najmocniejsze litry.Którą z tych maszyn poleciłbyś młodym do nauki jazdy i w jakiej kolejności?
  6. Obecnie nie jeżdżę zimą bo mocnego ściga trudno opanować a i kości już się trudniej zrastają.W młodości gdy temperatura podnosiła się z -15 do -5 st C to uważałem że wiosna nastała i jeździłem ETZ 250 co prawda po drogach ale zazwyczaj słabo odśnieżonych i zlodowaciałych.Frajda była niesamowita i doznania skrajnie różne od jazdy w ciepłe dni.Nawet mam pamiątkę tamtych niezapomnianych chwil-w przewidywaniu pogody jestem lepszy od górali nie mówiąc o meteorologach :biggrin:
  7. jeszua Masz rację,pomysł z ubezpieczeniem jest do bani.Niemniej za komuny gdy robiłem PJ to szkolną CZ szlag trafił(bez pomocy kursantów) i uczyli nas jeździć na tym co przywieźliśmy.Tak więc poznałem kilka szczytów komunistycznej techniki na kursie,a egzamin robiłem na mojej NOWEJ ETZ 250 (na której przywoziłem jeszcze ojca pomimo oburzenia kier ośrodka :biggrin:).Z tond mój pomysł,myślę że po mimo braku AC znalazło by się wielu chętnych do jazdy na prywatnych moto gdyby takie dopuszczono do nauki(oczywiście ZAKAZAĆ dojazdu bez prawa jazdy i z pasażerem! ;) ).
  8. Jeszua Oczywiście kursant chcący używać prywatnego sprzęta musiałby podpisać klauzulę że odpowiedzialność za uszkodzenia pojazdu bierze na siebie.Gdyby jeszcze udało się pokryć koszt ew.naprawy uszkodzonego moto z AC to problem byłby rozwiązany.Sami kursanci są przecież ubezpieczani przez szkołę (tak myślę).
  9. Panowie jeśli już piszecie o tym na jakich moto uczyć kursantów to może nie było by głupie gdyby ci mogli zaczynać naukę na szkolnych zdechlakach,a gdyby wykazali się podstawowymi umiejętnościami to powinno się im zezwolić na dalszą naukę na sprzętach na jakich będą jeździć.Wielu kursantów ma wcześniej kupione maszyny lub znajomych którzy mogą im pożyczyć takie moto jakie chcą sami kupić lub tego samego typu i o podobnej mocy.
  10. YUBY moderatorze co z tobą?Wstydź się,gdzie Twoja życzliwość dla młodszego kolegi także motocyklisty.Jeśli żal ci d..pę ściska że kupił coś lepszego niż sam ujeżdżasz to nie bój się, i tak w końcu się dokształci,może i bez szlifa a wtedy skopie ci tyłek na drodze. :icon_evil: marian65 bardzo podoba mi się Twoje podejście, myślę że dobrze byśmy się na moto dogadywali, jak na razie znam tylko jedną taką "odpowiednią" osobę Ulaaa Cieszę się z pochwały amazonki ale nie mam zamiaru konkurować z Twoją,,odpowiednią''osobą bo moja ,,odpowiednia''osoba by tego nie zaakceptowała (a rękę ma ciężką że ło Jezusicku zachowej !) :biggrin:
  11. ks-rider 1. Moim zdaniem ktos popelnil blad, nauka rozpoczyna sie od wytlumaczenia pewnych zachowan. 2. Nie bardzo wiem o czym mowisz a co wazniejsze czego bylo by Ci bardziej zal ? 1.Być może powinienem mu tłumaczyć po chińsku żeby dotarło że nie powinien gwałtownie odpuszczać gazu i potem szybko go dodawać jadąc na jedynce ale przypuszczam że był zbyt przejęty tym że może dosiąść mojego pupila żeby mnie słuchać ale slipy prał sam tak że nikt nie widział :biggrin: 2.Mam na myśli syna nie maszynę,tą zawsze mogę poskładać. Myślę że jeśli będzie nadal odporny na moje nauki to kupię mu rzeczywiście coś słabego i niech się sam uczy. Gratuluję pamięci,je nie pamiętam ile płaciłem za PJ w 86r.Może i racja że dobry kurs musi kosztować,ale warunek żeby był rzeczywiście kursem z prawdziwego zdarzenia.Niestety mój chłopak ma 16 i pół roku i uczy się więc nie mogę go wysłać na dłużej gdzieś daleko.Co do sponsorowania to wiele jest dzieciaków które jeszcze nie zarabiają a jeździć by chciały więc z kąt jeśli nie od rodziców mają wziąć pieniądze na prawo jazdy i zdatną do jazdy maszynę?Co do maszyny,to mam zamiar zmienić na nowszą to by została dla niego ale chyba nie będzie to możliwe ze względu na wprowadzane ograniczenia mocy dla małolatów.Również nie lubię szalonych smarkaczy szpanujących za pieniądze sponsorów ale wolę by to robił niż grał przez cały wolny czas w strzelanki na kompie albo nauczył się ćpać tak jak to robią jego rówieśnicy.
  12. jeszua Człowieku, wielu młodych ma problemy finansowe więc prawo jazdy to do nich spory wydatek.Mnie jeszcze stać i syn będzie miał to co trzeba,natomiast nie stać mnie a raczej nie mam ochoty płacić tylko za kawałek plastyku.Chciałbym żeby za te pieniądze których niektórzy nie mają miał rzetelne szkolenie.Moto to nie puszka i nie chcę by po kursie do wszystkiego dochodził ucząc się na swoich błędach. ks-rider Syn jak każdy młody próbuje naśladować innych.Pierwszy raz wsiadł na moją maszynę i i zaraz golił na gumie,a doświadczenie ma tylko z motorowerów.No i dobrze,ale widziałem w necie że są zabezpieczenia moto żeby sobie krzywdy nie zrobił przy takich okazjach,podobne zabezpieczenia są do nauki jazdy po winklach.Myślałem że takie cuda mogą mieć na torach do szkolenia młodych.Nawet jeśli nie to gdyby było bliżej to mógłby poćwiczyć technikę bez obawy że coś go najedzie lub zrobi komuś krzywdę.Co do drugiego pytania,to widzę że chce jeździć.Szkoda tylko że że od razu oczekuje duuużo koni i myśli że jest Rossim czy Kubicą.Dlatego powinien mieć dobrego instruktora w trakcie robienia PJ bo inaczej skręci kark i nie będę miał już żadnej nadziei.
  13. piecyk OK.Wierzę że nie jest lekko i nie do Ciebie mam pretensje.Nie mniej szlag mnie trafia gdy widzę jak małolaty odkładają na PJ lub jeżdżą bez bo ich nie stać,a gdy nazbierają to są po prostu nabijani w butelkę i kończą szkołę jazdy nie umiejąc praktycznie jeździć.Synowi sam zafunduję A1,niemniej byłbym spokojniejszy gdyby skończył kurs z jakimiś umiejętnościami przejętymi od fachowców bo mam świadomość swoich wad i wiem że wszystkiego go nie nauczę.Niestety na tor mam daleko i nie wiem jakie tam panują zasady a pomysł z doskonaleniem umiejętności w innej płatnej instytucji zaraz po kursie uważam za chory.Z resztą młody będzie potrzebował jeszcze innego moto bo na mojej R1 nie będzie mógł jeździć,ciuchów i wielu innych rzeczy.Zaczynam się zastanawiać czy to ma jakiś sens by w ogóle robił prawo jazdy na takich zasadach,czy też lepiej kupić mu autko i dać na kat B,tylko z kim ja będę kiedyś latał.... :banghead:
  14. [/b]piecyk Z całym szacunkiem kolego,ale ile Twoim zdaniem powinien kosztować taki kurs?Obecne ceny kursu na kat A i B u Ciebie to 2/3 mojej wypłaty,a wielu robi dwie kategorie na raz.Nawet robiąc tylko kat A musiał bym oddać 1/3 wypłaty za którą utrzymuję rodzinę.Przecież grupa kursantów płaci wielokrotność kwoty żądanej za PJ a kursantów mimo wszystko nie brakuje.Nie powiesz mi że koszt utrzymania ośrodka wraz z wypłatami jest tak astronomiczny.No dobra,załóżmy że jest.Kto zagwarantuje że po podwyżce cen jakość szkoleń ulegnie zmianie.A jeśli prowadzący dogadają się ze sobą,podniosą ceny nie zmieniając nic oprócz własnych samochodów?Wiemy że ceny produktów wciąż rosną,zakłady funkcjonują w nędzy a pięknieją tylko dyrekcje i prezesi podjeżdżają coraz droższymi brykami.Myślę że tu powinno ingerować państwo wymuszając na szkołach odpowiedni standard i kwalifikacje personelu. :buttrock:
  15. Kolego albo źle mnie zrozumiałeś albo podpuszczasz.Jazda na litrze to nie wyścig kto się pierwszy zabije,ani walenie na odcinie w każdych warunkach bo prędzej czy później zginiesz i pociągniesz za sobą innych.Fakt,po naszych drogach można polatać 300 i czasami to robię ale w przemyślany sposób.Zawsze zwalniam gdy mam ograniczoną widoczność na zakręcie,nie wierzę nikomu więc przez skrzyżowania golę środkiem pasa by było gdzie uciec i z taką szybkością by można było awaryjnie wyhamować.Piłuję na maksa po dobrze mi znanych drogach gdzie jest mały ruch i uwzględniam nawet porę dnia by pod koło nie wybiegła mi sarna czy zając.W miejscach niepewnych może mnie objechać kto chce,mam to gdzieś.To dla tego latam już 24 lata,w tym 20 na ścigach i jeszcze żyję.Mimo to mam wiele strat(pamiątek z pola walki na całym ciele) bo dałem się zaskoczyć.Tak więc odpuść sobie jazdę na wariata to oszczędzisz bliskim bólu. :evil:
  16. Koledzy pisałem wyraźnie że moto było usprawnione a więc i trochę mocniejsze(nie wiem o ile ale o hamowni wtedy nie słyszałem) pięć biegów i inna zębatka swoje robiły.rzecz jasna przyspieszenie drastycznie zmalałoNawet na komarku można osiągnąć spore szybkości jeśli zastosujemy odpowiednie przełożenia i nie będzie wiatru :biggrin: .Niestety niczego wam nie udowodnię bo motorek mi skradziono w 1991r.Tak by stał do dziś w garażu. :icon_evil:
  17. Gratuluje zakupu,mam R1 z 2008r i sprawuje się doskonale.Nie przejmuj się głosami zakompleksionych kolegów krytykujących sprzęta i twoje umiejętności.Fakt do maszyny musisz podejść na spokojnie i dobrze ją opanować bo się zemści,a gdy to zrobisz odwdzięczy się z nawiązką.Moja rada;do szybkiej jazdy wyszukaj odpowiednią drogę bez dziur i skrzyżowań i z niewielkim ruchem(oczywiście tam gdzie nie ma domów i ludzi) i szlifuj umiejętności a wtedy nie będzie obciachu że ktoś Cię objechał,no chyba że samolotem :biggrin:
  18. RaY Przecież nauka między pachołkami nie jest niczym innym,a przecież większość jeździła na czymś co ma dwa koła.i nawet po linii przejechać umie.Niestety moto to nie rower i tu powinni popisać się instruktorzy.Syn sąsiada po kursie nie wie jak się hamuje ściga a jak długie maszyny,nie wie co to przeciwskręt czy jaką pozycję przyjąć na moto na zakręcie. Co najgorsze wierzy że przepisów przestrzegają wszyscy a tylko on je łamie jeżdżąc np za szybko czy próbując latać na gumie.Nikt mu nawet nie powiedział o zasadzie bezwzględnego braku zaufania do pozostałych użytkowników dróg.Pytam więc po jaką cholerę w ogóle chodzić na taki kurs i za co wydał pieniądze jeśli jest zdany na naukę na własnych błędach i,,dobre rady''starych kaskaderów?! I co tu ma do rzeczy jego wiek jeśli niczego go nie nauczyli.
  19. Dopiero teraz czytałem artykuł na TVN24.Moim zdaniem rząd w typowy dla siebie sposób podchodzi do problemu.Zamiast zabrać się za szkoły jazdy i wyeliminować z egzaminów głupoty skupia się na kursantach..Ludzie płacą nie małe pieniądze za naukę jazdy która uczy motocyklistów jak utrzymać równowagę na moto i przepisów w teorii,a kierowców samochodów przepisów i bzdur typu jak cofnąć autem na milimetry ,chociaż nigdy nie będą takim jeździć.To właśnie system nauki jazdy powinno się zmienić i zabierać koncesję takim szkołom których kursanci będą mieli najwięcej wypadków i złamanych przepisów.Kiedy za komuny robiłem prawo jazdy to prowadzący powiedział że nauczy nas jeździć,a przepisów nauczymy się sami gdy nas parę razy policja złapie i nie było to głupie bo jeżdżę do dziś autami i na moto.Wnerwia mnie że chcą ograniczyć moce dla młodych motocyklistów bo syn wkrótce pójdzie na kat A a ja chciał bym zmienić maszynę.To bzdura żeby młodzi motocykliści mieli takie ograniczenia,bo właściwie wyszkoleni i to bez kursów doszkalających na które nie mają pieniędzy,nie będą nikomu bardziej zagrażać niż ich starsi koledzy.Maszyny na których młodzi będą jeździć same stawiają wymagania jeźdźcom i jeśli się nauczą jak im sprostać na starcie oraz szacunku do nich to wszystko będzie OK.
  20. Kolego nie rozumiem dla czego się wahasz przed spełnieniem marzenia i nie kupisz R6.Motocykl to tylko żelastwo i od jeźdźca zależy jak się będzie nim posługiwał,a z tego co piszesz na moto już jeździłeś a R6 to nie jest jakiś ponadprzeciętny sprzęt.Jeśli zaczniesz jazdę od średnich obrotów na których jest łagodna to bez trudu dasz radę a gdy dojdziesz do wysokich obrotów to dopiero będziesz miał frajdę z jazdy.Wiadomo wszystko z głową.Niestety nie jest to najlepszy wynalazek do jazdy w mieście.Na niskich i średnich obrotach nie najlepiej ciągnie,na wysokich zapier..la i łatwo w mieście narozrabiać szczególnie jak nie ma się wprawy w jeździe na czymś takim.Najlepiej pojeździj na czyjejś maszynie i sprawdź czy ci naprawdę pasuje :buttrock: .
  21. Nie miałem na szczęście takiego przypadku jak kolega.Wydaje mi się że należało by spisać oświadczenie sprawcy w obecności świadków w którym zobowiązuje się pokryć koszta naprawy,udokumentować zdarzenie(zdjęcia) a następnie zawieźć wynalazka do serwisu lub najdroższego mechaniora żeby nie być posądzonym o chęć wyłudzenia kasy od sąsiada.Taka umowa w sądzie daje większe szanse na wygraną niż z bogatym ubezpieczycielem który się uprze nie wypłacić odszkodowania. Sprawca ma obowiązek prawny do naprawienia szkody jaką wyrządził więc jeśli ubezpieczyciel się wymiga to sam musi pokryć koszt naprawy.
  22. Tiaa ulica to nie tor ale nie każdy ma czas i środki by na ten tor jechać.Niestety do puki się to nie zmieni nie mamy innego wyjścia jak z niej korzystać.Pozostaje robić to z głową tak by nikomu nie stała się krzywda.Jeśli natomiast DOŚWIADCZONY jeździec w odpowiednim miejscu da nieco upust ułańskiej fantazji i odjedzie na gumie z przed nosa karków czy wykona efektowne stoppie,no cóż jesteśmy tylko ludźmi.Byle było bezpiecznie i wesoło. :biggrin:
  23. Kolego jestem zdania że powinieneś bezwzględnie zacząć od kondensatora,na stykach przerywacza nie powinno występować silne iskrzenie które tenże gasi.Mało tego jeśli kondensator po rozgrzaniu będzie zmieniał parametry to nie wykryjesz tego gdy jest zimny, natomiast będzie powodował takie objawy jak w twoim moto.Co do puchnięcia tłoka,to przecież wiesz jaki opór stawia przy rozruchu na zimno bo masz kopek,a jaki przy próbie odpalenia gorącego silnika.Jeśli jest duża różnica(bo jest zawsze gdyż kompresja rośnie gdy silnik się rozgrzeje)możesz podejrzewać tłok.Znam przypadki że tłok zablokowało całkowicie więc taką nieprawidłowość rozpoznasz od razu.Następna sprawa to gaźnik.Prawdopodobnie masz ustawiony zbyt wysoki poziom paliwa lub zawiesił ci się zaworek odcinający lub zablokował pływak.Zapłony z przerywaczem funkcjonowały na ogół dobrze więc po co masz wymieniać wszystko,szkoda pieniędzy.Lepiej wydaj je na benzynkę :buttrock:
  24. Koledzy tak sobie czytam,sprawdzam czym jeździcie i nie umiem zrozumieć jak średniej klasy puszki mogą dorównać motocyklom.Zgoda w przypadku stricte sportowych bryk i słabszych motocykli.Jeśli wziąć stosunek mocy do masy to żadne przeciętne autko nie ma szans na przyspieszenie z motocyklem.W przypadku litrowych maszyn(nowych)dorównuje im tylko dodge viper i bugatti veyron.Myślę że wasze maszyny są spoko ale nad techniką ruszania warto by było popracować. :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...