Skocz do zawartości

Inhalt

Forumowicze
  • Postów

    303
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Inhalt

  1. Podoba mi się podejście gości z Marvel'a. Nie podobają mi się tylko ceny. Jak na mój gust trochę dużo dorzucają za pośrednictwo, ale jest wolny rynek i to nie jest żaden zarzut. Za to normalnie się z nimi można dogadać, są życiowi i wśród znajomych nie słyszałem, żeby ktos w Marvelu kupił minę. Ale może za mało mam znajomych. Ale mam pozytywne opinie o fachowości Marvela od strony mechanicznej (naprawy). No i chłopaki sami jeżdżą na motocyklach, co nie zawsze jest regułą.
  2. Nie słuchaj takich rzeczy! Jesli wedle kogoś enduraki mają wyglad roweru to chyba żadnego nie widzieli. Oczywiście setka cross jest trochę jak rower, ale skoro myślisz o szosowym motocyklu albo o enduro, to jasne, że nie chodzi o setę cross. Ja polecam turystyczne enduro. Szczególnie jak masz tylko 8 tysięcy na motocykl. Za tę kase kupisz w przyzwoitym stanie XT600, DR650, i inne single, w tym Pegaso (fajny motocykl). Nawet z w ducylindrowych znajdzie się Kawa KLE500 za podobne pieniądze. Turystyczne enduro zwykle nie będzie mocno dobite (nie nadaje się do ostrej jazdy w terenie) i do tego użytkują je raczej ludzie bez ambicji na ruszanie na gumie z każdego skrzyzownia. A z nakedami to już rónie bywa. No i nauczysz się wielu elementów jazdy, a sam piszesz, że trochę jesteś zielony. Pomyśl też o braku ograniczeń przy wycieczce nad jezioro i lesną drogą. Tam gdzie kolega jedzie z duszą na ramieniu 20 km/h swoją Hondą X4 (ładny i drogi motocykl więc szkoda popsuć na drodze dojazdowej nad jeziorko), tam ja jadę np. 60 km/h swoją XT i nic się nie dzieje. Kup enduraka, a zawsze będziesz miał czas (jak nazbierasz kasę) żeby kupić sobie mocniejszy sprzęt jak już opanujesz ten podstawowy. I będziesz też wiedział gdze chcesz jeździć i co ci sprawia przyjemnośc, bo na razie to tylko gdybasz.
  3. W październiku 2004 r stała na Wielkopolskiej w salonie Yamahy używana Virago 535. Twierdzili, ze ich znajomy tam wstawił swój motocykl, a oni robili serwis, a sprzęt jest w idealnym stanie. Miała spawaną ramę, a szef nic o tym nie wspomniał, tylko zachwalał, że ideał. Miala nie wymieniony olej silnikowy, miała cieknący simering w jednej ladze, padnięty akumulator, który zapalał tylko po podładowaniu. Te drobiazgi to nic, ale spawana rama i wciskany kit zielonemu napalonemu gościowi to przesada. Jeżeli ktoś mi zarzuci, że piszę oszczerstwa to jestem gotów spotkać się przy okazji np. najbliższej Jajcarni i spokojnie opowiedzieć jak było. Taka niestety prawda, co nie znaczy, że wszystkie motocykle są na wielkopolskiej kantowane. Ja piszę tylko o tym jednym egzemplarzu, bo tę sprawę znam doskonale.
  4. Kawa KLE 500 ma silnik ze starej GPZ-y. Nie jest to rewelacyjny motocykl, ale ma swoje zalety gdy weźmie się pod uwagę cenę. Z pierwotnego zapytania to polecam do turystyki Pegaso. Bardzo miło wspominam pozycję za kierownicą - naprawdę nie meczyła po długiej jeździe. BMW F650 będzie dużo droższe od Pegaso w tym samym roczniku. wydaje mi się, że nie warto tyle dopłacać za poczucie lepszej jakości - i to raczej subiektywne. Moża za to warto dodać do listy singli enduro-turysta model XTZ660 Yamahy. to bardzo udany motocykl i raczej chwalony. W teren to nie bardzo się nadaje, ale przecież pytałeś właśnie o sprzet na ulicę. A w tym XTZ jest bardzo dobra. Rozumiem ojca, e woli singiel. Co prawda różnice w serwisie nie są duże, ale jednak części mniej i świec, i gaźników itd. No i zwykle single bywają tańsze niż modele wucylindrowe. Gdybym miał jednak kase to pomyślałbym o Trampku. to fajnu sprzęt i jak jnajbardziej dla statecznego mężczyzny, bo poszaleć się tym nie da.
  5. W mieście turystuczny endurak jest jeszcze lepszy niż na trasie. Nie tylko dziur w jezdni więcej ale jeszcze korki. Enduro ma kierownicę akurat powyżej lusterek samochodów, a nakedy, plastiki i choppery dokładnie na wysokości obcych lusterek. Do tego jak nie mogę się przebić w korku do świateł to zdarza mi się wskoczyć przez krawężenik na pusty chodnik i do świateł (niekt nikt mi nie mówi, że jeżdżę po ludziach, bo robię to tylko jak nikogo nie ma). A na zatłoczonej porannej dwupasmówce, jak mi tarasują drogę, lecę czasem po ścieżce na pasie zieleni. Nie zachwalam takiego rodzaju jazdy, ale tylko pokazuję zalety zwykłego enduraka - wcale nie jakaś extrema. A pozycja w siodle to już bajka. Na dłuższe jazdy nie ma bardziej relaksującej (wśród motocyklowych).
  6. Moim zdaniem ani plastik, ani chopper (to już absolutnie nie). Tylko enduro! Jeśli myślisz o turystycznym motocyklu (tak sądzę po rodzajach motocykli, o jakie pytasz) to polecam turystyczne enduro. Na polskie drogi idealne, pozycja dużo wygodniejsza niż w plastiku i chopperze, cena dużo lepsza, a trwałość nie gorsza. W porównaniu do plastika to oczywiście szybkość i przyspieszenie nie te same, ale już choppery to objedziesz wszystkie. Zatem pomyśl o XTZ, Afrika Twin, Pegaso, Transalp, z nowszych i droższych Varadero, BMW R1150GS itp.
  7. Nadaje sie do nauki absolutnych podstaw. Zapoznasz się z zachowaniem na leśnej piaszczystej drodze, oswoisz z jazdą uślizgiem itp. Tylko nie napalaj się na ostre dawanie w piachu lub błocie. Ale na początek, eby złapać bakcyla to ok. Potem kupisz jakąś DT125 i zobaczysz, że to fajny motocykll i dopiero się zacznie.
  8. Nie mam zamiaru robić enduraka z naked'a. Jak napisałem poważnie myślę o kupieniu dla brata Hondy CB500, bo to moim zdaniem bardzo fajny motocykl na początek i w sam raz dla niego. Tylko sam jeżdżę enduro (kiedyś dawno naked i chopper) i wiem jak pożyteczne są takie rzeczy jak handbary, czy blacha pod silnik. Ona nie ma być osłoną przed kamieniami w terenie (bo w teren CB500 się nie nadaje ani trochę) ale osłoną przeciwdeszczową. Na dłuższej wycieczce golasy dają nieźle w kość właśnie chlapaniem po nogach , kasku, rękach itd. Pytałem o doświadcenia forumowiczów, czy da się zamontować sensownie wysoką turystyczną szybę, handbary dla osłony przed deszczem i zimnem (działają świetnie), blachę osłaniającą nogi. Wyglądem sie nie przejmuję, bo motocykl jest do jazdy - ocywiście w rozsądnych granicach. Nie dam blachy zardzewiałej i nierówno przycietej. Po prostu od tego, czy da sie motocykl dostosować do wymagań będie zależało czy będę szukał takiego modelu, czy czegoś innego. [ Dopisane: 14-02-2006, 12:14 ] No na tym obrazku właśnie są pięknie zainstalowane handbary. Więc w tym zakresie odpowiedź juz mam - dzięki! Co z resztą "udoskonaleń"? Patrzyłem na bikepics ale nie znalazłem osłon przeciwdeszczowych.
  9. Witam Wiem, że jestem z bardziej terenowej części forum, ale mam pytanie dotyczące Hondy CB500 dla brata. Jest on początkującym motocyklistą i wydaje mi się, że CB500 jest dla niego odpowiednim sprzętem. Na mojej XT600 radził sobie tak średnio - trochę za wysoko, singiel nie ma takiej kultury jak twin itd. Chcę spytac, czy do CB500 da się założyć takie pożyteczne akcesoria od enduraków jak np. handbary? Albo blachę ochronną pod silnik (jak się ją sprytnie lekko wystawi na boki to spod koła nie chlapie na nogi). No i jak się ma sprawa kufrów - czy CB500 nie robi się bardzo niestabilna? A jeszcze przy okazji czy ktoś ma taki motocykl z wysoką turystyczną szybą? Proszę o wrażenia z jazd.
  10. Pisałem to już kilka razy, ale powtórzę. Poza tym możesz poszperać w archiwum za moimi poprzednimi wpisami dotyczącymi XT - na przykład wedle autora. Mam XT600 i jestem zadowolony. Miałem podobne preferencje podczas poszukiwań - w niezbyt ciężki teren i na wycieczkę, a czasem też autostradą do pracy. Nie ma motocykli idealnych i w teren i w drogę, ale są uniwersalne - po prostu nigdzie nie jedzie się rewelacyjnie tylko przyzwoicie. Gdybym miał kasę na dwa to kupiłbym coś szosowego i hard enduro, ale wiadomo... Na pewno TTR jest lepszym motocyklem w teren niż XT. Ma dużo lepsze zawieszenie i mniejszą masę. XT ma podawaną masę z płynami (też paliwem) 176 kg - to niemało. Ale DR650 jest o około 30 kg cieższy, a to robi naprawdę dużą różnicę w terenie - nawet lekkim. Do tego XT ma plastiki barwione w masie, które są naprawdę odporne za zniszczenie podczas leśnej gleby. XT pali koło 5 l na 100 km więc nie obawiaj się bankructwa. Ma dwugardzielowy gaźnik, dzięki czemu lepiej ciągnie od niższych obrotów niż konkurencyjne sprzęty. Zawieszenie trochę miękkie - szczególnie przód. Na wycieczki we dwoje nadaje się całkiem nieźle, a szczególnie, że polskie drogi są raczej dla enduraków. Moja żona twierdzi, że bez porównania lepiej się jej jeździ (jako pasażerce) na XT niż na chopperze. Nie za bardzo widzę możłiwość zamontowania tankbag'u, ale mam topcase i sprawdza się wysmienicia, a boczne kufry też dałoby się sensownie założyć. To jest przewaga wobec TTR. No i cena - sam powiedziałeś, że za 13 tys dostaniesz XT z 2001 roku. Sądzę, ze TTR jest doższa i może być bardziej dobita ze względu na ostrzejszy terenowy charakter. Podsumowując powiem, że myslałem o XTZ Tenere, ale trafiła się fajna XT i wziąłem. Potem dopiero doświadczenie w terenie pokazało, że miałem sporo szczęścia, że nie upolowałem Tenery, bo choć na asflat lepsza, to w teren nie nadaje się niemal wcale (a kazda gleba to znaczy koszt). Pewnie ty też kupisz to, co akurat się ładnego trafi. Ale opinię "fachowca" z komisu, że XT to badziewie i nie idzie w teren, a DR to rewelacja i w teren jak znalazł, to między bajki włóż! Bzdura. P.S. Jeśli nie chcesz za wiele wjeżdżać w teren, raczej polne drogi nad jeziora, a ciągną cię dalsze wycieczki to pomyśl może o Pegaso, XTZ i tego typu sprzętach. Za 15 tys Transalpa w miarę nowego się nie kupi, ale Pegaso już tak.
  11. Od strony sądu taka sprawa jest dość prosta - bo mało da się zbadać i jednocześnie trudna w ocenie - j/w. Chodzi o to, że stan faktyczny jest nietrudny. Jest tylko kwestia dowodowa. W opisanej sytuacji jedynymi dowodami są zeznania twoje i policjantów. Czyje będą bardziej wiarygodne ten wygra. Na ocenę wiarygodności masz wpływ na 2 sposoby - 1) musisz z sensem gadać i to najlepiej szczerą prawdę (w tym wypadku); 2) możesz spróbować podważyć wiarygodność zeznań policjantów. Jeśli byli zbyt daleko to ..., jeśli twierdzili, że przejechałeś na czerwonym, a w rzeczywistości (co przyznajesz wysokiemu sądowi) wjechałeś na właśnie zapalające się żółte, to też oni są be ... W każdym razie wydaje się, że sprawa wcale nie jest beznadziejna - szczególnie jeśli przywołasz kwestię zatrzymania po czasie i zarzut niezgodny z ewentualnym przewinieniem. Oczywiście utrzymuj, że dostosowałeś prędkość do warunków jazdy i dlatego nie byłeś w stanie zahamować, że żółte zapaliło się w ostatniej chwili.
  12. Oczywista prawda, ale dotycząca tylko motocykli nowych. Osobiście widziałem w salonie yamahy w Gdyni (ul. Wielkopolska) starszawe Virago ze spawaną w wielu miejscach ramą, a szef salonu twierdził, że sprzęt w idealnym stanie i że przeszedł u nich serwis. Za to w Suzuki w Sopocie (Kolibki) stała Honda Transalp właśnie po remoncie silnika, robionym na oryginalnych częściach u nich w salonie, z gwarancją itd. Ale jak się skontaktowałem z właścicielem (motocykl był charakterystyczny więc rozpoznałem w ogłoszeniach), to ten stwierdził, że nie było głównej naprawy silnika, a tylko małe conieco i to 10 tys km temu. Swoją drogą to ten "salon" twierdzi, że przyjmuje do sprzedaży tylko motocykle bezwypadkowe z kompletem dokumentów, a ten Trampek był po szlifie na prawą stronę. Dlatego niestety kupno używki w salonie to chyba najgorsze co może być - nie dadzą się nawet przejechać dalej niż 2 km, opowiadają bzdury, przepłacasz za to, a w zamian nie dostajesz nic - żadnej pewności poprawności mechanicznej motocykla.
  13. Motocykl wygląda faktycznie dość atrakcyjnie. Gratuluję i życze, aby dobrze służył (-a). Mimo wszystko spytam, dlaczego taki wybór Aprilki (prócz tego, że kobieta)? I czy miałeś okazję wypróbować i suzi i aprilkę w siodle i porównać bezpośrednio?
  14. Powinni ci kazać dopłacić do 100%. Jeżeli tego nie zrobili w ubezpieczalni to nie twój problem. Nie martw się i najgorsze co ci się może przytrafić, to pełna składka bez zniżek w kolejnym roku jak się dopatrzą błędu. Ni przejmuj się czymś takim przy oc, bo i tak nigdy z niego nie otrzymasz pieniędzy. Co innego przy ubezpieczeniu AC. Tam gdybyś niesłusznie dostał zniżkę i zamiast 100% zapłaciłbyś 38% to w razie wypadku lub kradzieży ubezpieczyciel by próbował wypłaciś tylko 38% odszkodowania, a nie całe należne. I potem weź i chodź po sądach żeby wyegzekwować resztę. I tłumacz się, że to wina tej pani itd. Ale w oc nie ma strachu. Co do przechodzenia zniżek to oczywiście zniżki ma właściciel a nie motocykl. Zatem nie możesz kupić motocykla ze zniżkami :notworthy: . Moim zdaniem płać oc wedle wyliczeń ubezpieczyciela jeśli to korzystne. Z czasem nazbierasz lata bezszkodowości i będziesz już miał własne zniżki.
  15. Sporo jest postów z opiniami czy bujać w zimie przednimi teleskopami motocykla. Bo uszczelniacze się przykleją, albo nie przykleją itd. Ale co z tyłem. Tam też jest prócz sprężyny amortyzator olejowy. Czy tyłem nie trzeba bujać? Jaka jest różnica w budowie centralnego elementu resorująco-tłumiącego w stosunku do zawieszenia przedniego. Oczywiście kształty, wymiary, nastawy. Ale od strony ideowej ja nie widzę różnic. Może mnie ktoś oświecić. No i dlaczego w motocyklach wymieniamy uszczelniacze na lagach co kilkanascie tysięcy kilometrów, zmieniamy olej itd, a na tylnym centralu jeździ się np. 60 tys km? Czy to tylko oszczędność (wiadomo, że tył jest drogi), czy ma to również uzasadnienie techniczne?
  16. Jak jadę sam w ramach poznawania okolic, nie pałuję, nie grzęznę w piachu itd to pali 4,5 l na sto. Tyle samo na polnych drogach (wolniejsza jazda) i na szosie - szybsza. Ale jak jadę autostradą w dwie osoby i trzymam około 110 km/h to już pali trochę ponad 5 l. Jestem zadowolony ze spalania w lekkim terenie, bo jak chcę odwiedzić lesne dukty to spala poniżej 5 l, mimo że głównie jedzie na II i III biegu. Co do gnicia przewodów to też to przeczytałem - ale tylko na jednej stronie www :notworthy: . Mnie nic nie gnije i nie mam klopotów z elektryką. Liczę się jednak z tym, ze pierwszym kłopotem może być wyłącznik przy stopce,ale pewnie da się kupić w rozsądnej cenie albo naprawić. Na razie nic się nie działo. A co do prędkości to cie zmartwię. Po wiejskich drogach jak jadę 80 km/h to jest idealnie. A lepszej szosie 100 trzyma się bardzo dobrze, ale powyżej to już jest gorzej. Przy wyprzedzaniu daję do 130, ale nigdy nie trzymam tak dłużej. Wiatr zwiewa, trzeba trzymać się kierownicy i do tego przednie koło robi się niestabilne. Oczywiście nie jest tak źle, żeby nie dało się jechać, ale bez rewelacji. Raczej rekomenduję prędkości przelotowe 100-110. Na wiosnę mam zamiar popracować nad zbyt miękkim przednim widelcem. Postaram się dać tuleję dustansową zwiększającą wstępne napięcie sprężyn i olej o większej lepkości. Wiele sobie obiecuję po tej modyfikacji. Ale i tak duże prędkości odpadają, bo wysoki błotnik przedni działa trochę jak skrzydło przy większych prędkościach. Taki to już urok wszystkich enduraków tego typu. Dlatego wcale nie zmieniałem przełożenia na układzie napędowym i nie widzę sensu zwiększania Vmax. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z motocykla. Gdybym miał kasę na dwa to kupiłbym jeden hard enduro i jeden szosowy, ale póki nie trafię w lotto, to XT nie zmianiam na nic innego.
  17. Sam przerabiałem ten dylemat. Kasa mnie trzymała i mogłem kupić starszego japończyka albo nową chinę. Wybrałem starą japonię i całe szczęście. Gdy już chciałem sprzedać motocykl, to oczywiście na nim straciłem, ale rozsądną kwotę. Na nowym traci sie naprawdę kupę szmalu. Pomyśl, że masz kasę na sprzęt salonowy, to nie chcesz kupić rocznego o 2 tys zł taniej. Dokładnie tak samo pomyśli ktoś, komu będziesz ty chciał sprzedac swój lekko używany sprzęt. Będziesz musiał dużo opuścić. Niestety póki nie masz doświadczenia ryzyko nie trafienia w odpowidni model jest ogromne. Ja kupiłem sobie choppera, a całkiem wkrótce już się go pozbyłem (był bezawaryjny, ale nie byłem zadowolony z chopera jako takiego). Kupiłem enduro i teraz nie wyobrażam sobie, że wrócę do czopka. Nie o to chodzi, że enduro są lepsze, ale o to, że na początku sam nie wiesz czego chcieć. Dlatego też kup używkę i za rok lub dwa zmień na nowszy, albo lepszy, albo o większej pojemności, albo na inną klasę. A nie od razu do soloonu i gs500 za 18 tys zł. A potem płacz, że znudził się po sezonie lub dwóch, a tyle kasy poszło. Jeszcze warto zwrócić uwagę, żeby pierwszy motocykl był popularny. Jak kupisz coś chodliwego na rynku, to zawse to sprzedasz z większą lub mniejszą stratą. Ale nie ma mowy, żeby nie sprzedać np. Dragstara, Transalpa, DRZ400. Za to jak sobie zafundujesz nowy motocykl firmy xingching_cośtam, to po roku nawet jak będziesz miał go dość to znajdź chętnego na taki nabytek. Wnioski: używany, max 10-letni, japońki, popularny model, pojeność nie mniejsza niż 500 ccm (z tą pojemnością skokową to chyba tylko w Polsce tak się porobiło, że poniej 500 motocykl traktowany jest prawie jak motorower - dziwne to, ale prawdziwe).
  18. Mam XT i sobie chwalę. Nie miałem kłopotów z silnikiem, widziałem też niejedną sztukę z rocznika rzędu osiemdziesiątcoś. Tylko ja zmieniam olej wedle rozkładu, zawsze daję nowy filtr i nie jeżdzę kilometrami na gumie (swoją drogą to nie potrafię). Motocykl jest lżejszy niż inne turystyczne enduro typu DR650, Dominator. Ale to nie jest hard enduro i na tor nie pojedziesz. No i do skoków się nie nadaje. Za to dobrze pełni rolę motocykla wielozadaniowego, co to i po polnych drogach i na wycieczkę, a jak założysz kostki to w średni teren też a się wjechać. W stosunku do sprzętów 200 kilogramowych to czuć wyraźną różnicę na plus w terenie. Koszty utrzymania na pewno nie wyższe niz konkurencji. W katalogu Louisa graty do XT są nawet deko tańsze niż DR, NX. Regulacja zaorów śrubami, gaźnik dwugardzielowy, aleza to ładnie ciągnie od niskich obrotów a nie tak jak DR Big, chłodzony powietrzem. Konstrukcja prosta i chyba nie jest trudno to naprawić, choć jescze nie musiałem sprawdzać. Takie odrzucanie modelu XT z góry, bo gdzieś widziałeś rozbity karter to chyba przesada. W suzuki same stuki, w XT pękają bloki, Kawa robi kiepskie enduro, a hondy mają kiepski rozrząd. Najlepiej kupić rower.
  19. Moim zdaniem Pegaso jest motocyklem nowocześniejszym i z lepszymi osiągami. Ma do tego ciekawą stylizację i bardzo wygodną kanapę (sprawdziłem). Do dłuższych tras po polskich drogach nadaję się bardzo dobrze. Siedzi się rewelacyjnie i nawet po dłuższej wycieczce nie ma kłopotów z kręgosłupem. a nie wszystkie motocykle mogą się tym pochwalić. Freewind to dla mnie taki trochę wykastrowany motocykl. Niby DR, ale jednak nie to samo. Już wolałbym DR w wersji RS z owiewkami (trochę małe na trasę, ale cóż). Niestety na dostępność części do Aprilii narzekają nawet serwisy (kto nie wierzy - Gdynia ul. Morska). Nie jest słodko. Za to do suzi łatwiej się coś znajdzie nawet używanego - oprócz elementów plastikowych, bo widziałem, że z tym bywają kłopoty wśród używek.
  20. Hey Dori Po raz drugi już mnie poskromiła ta kobieta. Chyba jestem ciapa, bo nie zauważyłem daty postu z pytaniem. Poprawię się w przyszłości.
  21. Jeżeli uchwalimy najpierw, że koszty leczenia tych jeżdżących bez kasku ponoszą oni samo to ok - możemy nie nakazywać jazdy w kasku. Czyli jak nie masz kasy i sypniesz się na motocyklu bez kasu to zdechniesz na ulicy. Bo ja nie chcę płacić swoich (i tak wysokich) składek na NFZ dlatego, że ktoś potrzebuje specjalistycznych operacji z racji swojej głupoty i jazdy bez kasku.
  22. Tego się właśnie bałem, że trzeba będzie mocniej sprzęt rozkręcić, a garaż nie jest ogrzewany i rączki marzną. Ale trudno - mus to mus. Dzięki za odpowiedź. Tylko jak mam pełniutki bak na zimę, to czy mi z niego bezcenny płyn nie poleci na posadzkę jak będę zdejmował bak? Szkoda, ze wcześniej nie podszedłem do sprawy.
  23. Przede wszystkim zacznij od tego, żeby nic nie podpisać. No i rozmawiaj wyłącznie z kierownikiem. Sprawa jest dość oczywista, że cię dymają, ale już nie tak oczywiste jak tego uniknąć bez sprawy w sądzie. Napisz odwołanie od decyzji, żeby ci termin nie uciekł, a potem spokojnie i zdecydowanie idź do "pana keeerownika" i powiedz, że jak nie podejdą sensownie do sprawy to jesteś zdecydowany na sprawę w sądzie. Może pójdzie po rozum do głowy. Ja kiedyś za samochód telefonicznie wynegocjowałem ponad 2 tys zł więcej niż przyznano mi od razu (nie ja byłem sprawcą wypadku).
  24. Chciałem być miły dla motocykla i wykręcić świecę, żeby nalać do cylindra trochę oleju na zimę. Nie robiłem tego jeszcze w XT600 i nie dałem rady. Tam nie ma podejścia! Doradźcie jak się dostać do świecy. 1) Czy trzeba coś wymontować? 2) Czy może jakiś specjalny klucz, a nie zwykły do świec? 3) Czy tam jest klucz 19 mm? 4) Czy da się wstrzyknąć olej przez odkręcony kolektor wydechowy, bo to akurat odkręca się łatwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...