Skocz do zawartości

toOczeQ

Forumowicze
  • Postów

    557
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez toOczeQ

  1. Tych osiągnięć z plecaczkami, to o nich nie wiedziałem. Tylko o jednym wiedziałem , że jechał z koleżanką 245 km/h. Ale tylko o tym. A drugie to było 260 km/h, ale to jak sam jechał. Dopiero 2 dni temu o tym czytałem ...
  2. Jechałem z nim, bo zawsze jeździliśmy na zloty. Jechaliśmy zawsze wolno, Bartek nie szalał ani nic z tych rzeczy ... Dlatego pomyślałem, że skoro Bartek nie jest "aż" takim wariatem, to nie mam czego się bać bo będziemy jechać wolno. No i jechaliśmy wolno cały czas, średnia prędkość wynosiła 80-100 km/h a na obwodnicy 120-130 km/h. Dopóki Bartek nie zauważył 3 motocyklistów nas wyprzedzających i coś mu odbiło ... Jak już mówiłem, ta nauka nie pójdzie na marne, oj na pewno nie.. A skoro mówię tak, to znaczy że słowa dotrzymam :)
  3. Bardzo fotogeniczny twój małżonek :D + chyba wypolerowany :P
  4. Zagrajcie sobie na komputerze w MotoGP albo SBK , od razu będzie lżej na duchu :)
  5. Pilnuje pilnuje :) Na razie mi nie uciekają, a już chciałyby pozmieniać biegi w motorze :)
  6. Też tak sobie mówiłem, że gdyby nie ta barierka, Bartek dalej by żył. Za barierką jest polanka, wyrównana ziemia + trawnik. Więc, gdyby tam wpadł albo przeleciał za barierkę, skończyło by się na potłuczeniach... Jak będę jechał zapalić znicz, to mogę zrobić zdjęcie tego zakrętu...
  7. Dobrze że chociaż się przyznał, a nie jak niektórzy by spieprzali jak gdyby nic.
  8. Poczekaj, poczekaj :) A rękę możesz pod ćwiczyć trzymając się za ... ... za ucho kubka :)
  9. To ślad samochodowego koła. Nam nie zablokowało koła. Dokładnie wszystko pamiętam. Maszyna była opanowana aż nie wjechaliśmy na żwir tuż przy barierce. Tam koło straciło panowanie, mnie wybiło w powietrze i turlałem się po asfalcie, a Bartek z motocyklem uderzył w barierkę. Z sekcji zwłok wykazało, że miał Aortę brzuszną przebitą, krwiaka płuc, 3-4 zebra złamane, złamany bark,obojczyk,rękę,nogę w kilku miejscach. Więc na szczęście nie cierpiał.
  10. No to piszę, pogrzeb odbędzie się 21.07.2011r (Czwartek) : - 9:30 - Msza Święta w Parafi p.w. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych w Rumi - 11 - Ostatnie pożegnanie. - 11:30 - Pogrzeb Mam do wszystkich wielką prośbę. Ci którzy są chętni, mają wolny czas, prosiłbym o przyjechanie na motorach na Mszę Św. a potem odprowadzenie motorami Bartka aż do miejsca pochowania ciała. Pytałem się Mamy Barta, prosiła o jak najwięcej motorów. Niech każdy pamięta Bartka. Piszcie w temacie, PW lub na gg : 9615956
  11. Dzisiaj idę na różaniec za Bartka, więc zapytam się jego rodziców, czy nie mają nic przeciwko. Mam nadzieje, że do czasu pogrzebu wsiądę na motocykl i przejadę z Bartkiem ostatnie metry. Dzięki jeszcze raz wszystkim za słowa otuchy. Bardzo to pomaga. :)
  12. MaG, nie mówię że winą były jakieś tam przyciągania czy coś innego. Podałem tylko to tak dodatkowo. Co nie zmienia faktu że Bartek przedobrzył prędkość co do swoich umiejętności... Gdybym był w stanie pojechać (fizycznie) bym to już dawno zrobił. Pojechał na miejsce zdarzenia i zapalił świeczkę> Tylko niestety kolana mi na to nie pozwalają, bo nie mogę ich dostatecznie zginać. Rany się zagoją, i wsiądę. Mam nadzieje że do pogrzebu będę mógł, bo będę chciał zrobić bramę.
  13. Rozumiem Cię. Ale nie wiem co mu odbiło .. Cały czas jechaliśmy prędkością 80 - 100 km/h... Na obwodnicy przepisowe 120. Aż w końcu zobaczył 3 motocyklistów, i włączyła mu się lampka rywalizacji... A tak na marginesie. Ten zakręt pochłoną wiele ludzi, podobno jest tak jakieś przyciąganie wodne czy coś...
  14. Majki, kuruj się! I nie przemęczaj dłoni, hehe :)
  15. Macie tutaj wywiad Bartka na Zlocie w Gołuniu. Zawsze z uśmiechem na twarzy. http://www.youtube.com/watch?v=_K52jY6gO6k&feature=related Od 3 minuty się zaczyna wywiad, a kończy około 3:40.
  16. Możliwe że źle zrozumiałem. Nie kojarzę psychologa z osobą która potrzebna jest w ostateczności. Ale mam rodzinę, przyjaciół, znajomych i was którzy mnie wspierają, i to bardzo pomaga. Jeszua, z tego zdarzenia wyciągnąłem bardzo, ale to bardzo duże wnioski. Powtórzę czyjeś słowa z forum w tym temacie. Postarzałem się przez te zdarzenie o kilka albo kilkadziesiąt lat.
  17. YUBY, z twoich postów wynika, że wolałbyś jak bym siedział na krześle i patrzał na zdjęcie Bartka cały dzień. Albo gorzej, abym siedział w kaftanie ... Wszystko zależy od Psychiki. Tak jak mówiłem, wstawię wam zdjęcia moich kolan. http://imageshack.us/photo/my-images/808/54471142.jpg/ http://imageshack.us/photo/my-images/855/37311854.jpg/ Jest okej, to są tylko rany powierzchowne. Zagoi się i będę jak zdrów. Tylko na razie jest mi ciężko chodzić, siadać na krzesło albo i wstawać z niego.
  18. YUBY, na różnych zlotach itp, pokazywali jak zdejmować kask i kiedy. Bartek krwawił z okolic głowy, dlatego zdjąłem, aby nie krztusił się krwią czy coś w tym rodzaju. Nie mówię że jestem w tym specjalista, ale myślę że zrobiłem dobrze, zdejmując chociażby ten kask. A głowę trzymałem sztywno.
  19. Monter, jak tutaj pisałeś. Że w 17-latku ciężko o zachowanie zimnej krwi. A szczerze powiem, że miałem jej więcej niż wszyscy którzy zatrzymali się przy wypadku. Wysiadł z samochodu koleś, to zapominał numer na pogotowie. Krzyczał, czy to jest 997, 998 ?! Ja odkrzyknąłem natychmiast 112 ! Gdybym był w stanie zrobić reanimację, bym to robił. Ale kolana mi niestety na to nie pozwalały, bo dobiegając do Bartka, musiałem przy nim usiąść bo ustać nie mogłem... A najgorsze jest to, że przechodzeń za barierką chwalił się po jakich on studiach jest medycyny i takie tam. A ja na to, "Chodź tutaj i mi pomóż, nie widzisz że nie jestem w stanie?!" Jedyne co zrobiłem, to ściągnąłem Bartkowi kask, powoli.. bo na tyle byłem jeszcze w stanie, poprosiłem kogoś aby przyniósł mi buta Bartka i coś jeszcze na podłożenie pod głowę aby była sztywno.. Tylko tyle byłem w stanie dla niego zrobić. Nie wspominając o tym że cały czas do Bartka mówiłem. Gdy już było po wszystkim. Zadzwoniłem do rodziców. Powiedziałem , że niech przyjadą po mnie pod KFC. Nie powiedziałem że był wypadek, bo chciałem aby spokojnie i bez nerwów dojechali do miejsca wypadku. Następnego dnia, byli w szoku że zachowałem zimną krew i nie powiedziałem im przez telefon o wypadku i mówiłem to tak spokojnie.. Gdyby był chociaż jeden porządny człowiek i pomógł mi w pomocy Bartka.. Ale nie będę już tutaj obwiniał nikogo, stało się i tyle. Żyjemy dalej.
  20. Kolega Bartek nie miał niestety tyle szczęścia co ja... szaki, gdybym mógł cofnąć chociaż o 30,40,50 sekund przed wypadkiem, bym wszystko robił aby zwolnił. Ale też się tak mówi, przy tej prędkości ciężko coś zrobić...
  21. Kolana są o dziwo tylko poobdzierane. Żadnego szycia, żadnych złamań. Byłem na rentgenie, czy rzepki nie mam uszkodzonej. Wszystko w porządku. Zagoją się rany w przeciągu tygodnia. Jak zdejmę opatrunek (czyli jutro) zrobię zdjęcie. Łatwo mówić że stuknąć kaskiem. Przy takiej prędkości nie mogłem głowy do przody przesunąć.. Po raz kolejny Dziękuje za słowa otuchy :)
  22. Dobrych wieści pod gipsem jak i ze szpitala! Na drogi szybko wracaj.
  23. marian65, Klas500, josha. Dzięki wam za miłe słówka, jak i pozostałym w tym temacie co się udzielali ze współczuciem. Lekcja życia jest niesamowita, na bardzo długo ją zapamiętam. I wyniosłem już bardzo dużo z tego zdarzenia. Jak ktoś napisał, ten wypadek mnie postarzał i to o bardzo dużooo... I po raz kolejny piszę, że jechałem jako pasażer! Żeby nie było ...
  24. Nie byłem w stanie robić reanimacji, ponieważ kolana mi na to nie pozwalały. Sam byłem ranny, a robiąc reanimację trzeba klęczeć, na co kolana by mi na to nie pozwoliły... Następny który nie umie czytać ze zrozumieniem. Ile mam powtarzać że byłem plecaczkiem ?! Klas500, Sihaja, dzięki wam że chociaż wy wyobrażacie sobie tą sytuację i myślicie racjonalnie. Oraz dzięki za wsparcie. Motor posiadał rok, i to był jego pierwszy motocykl. Jak poznałem Bartka, też byłem w szoku że kupił taki motor. Ale do tego czasu szło mu świetnie, niestety zabrakło tego doświadczenia..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...