Skocz do zawartości

LYsY

Go.Naked
  • Postów

    2065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LYsY

  1. Zobacz temat, który założyłem :D http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=54503 :crossy: LYsY
  2. LUZ! Nie przejmuj się! I bierz jazdy :cool: Jeżdząc ostrożnie i nie pchając się na drogi w deszczu, na pewno będziesz motocyklistką bezwypadkową :smile: Ja niestety musiałem jechać w tym deszczu. Gdyby było sucho, nic by się nie stało.. Nie zamierzam :D :crossy: pozdr i dzięki :wink: LYsY
  3. A o której to było? Zwróciłaś uwagę na wyposażenie roweru? Rower musi mieć dzwonek i poprawne oświetlenie żeby mógł poruszać się po drodze. To też może być okoliczność przydatna w sądzie. A ogółem to współczuję, ale dobrze, że kolesiowi nic nie jest. Przy 60kmh i uderzeniu, o jakim mówisz, człowiek w większości przypadków ginie... wiem co mówię. pozdr LYsY
  4. Witam! Ujeżdżam Suzuki VX800. Od pierwszej jazdy pierwszego dnia, kiedy motocykl przyprowadziłem z bratem do Rybnika, działy się dziwne rzeczy. Mowa o tym jest tu: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=42873 W skrócie: w czasie jazdy, a szczególnie ostro przyspieszając, w pewnym momencie - zwykle przy 140 - 160 kmh, następowało odcięcie zapłonu, obrotomierz spadał do zera, hamowanie silnikiem, po czym.. zapłon wracał, następowało "BUM" z wydechów i jechało się dalej. Przy niższych prędkościach problemu nie było. A ponieważ wymiana świec, kabli WN, fajek, czyszczenie gaźników, synchro, regulacja zaworów itede nic nie dały, stwierdziłem, że ten typ tak ma. I jeździłem dalej, szczegónie, że duże prędkości rzadko mi się zdarzają :cool: Ale podczas powrotu z Kletna zapłon padł zupełnie. O ile wcześniej przerwa w pracy silnika to była sekunda, o tyle tym razem motocykl nie chciał zaskoczyć. Zjechałem na pobocze, zatrzymałem się, pomacałem przycisk zapłonu, włączyłem wyłączyłem stacyjkę.. Postałem tak chwilę gadając z Draco Fisherem, spróbowałem ponownie... i moto zagadało! Jak gdyby nigdy nic :smile: "Zamokło coś pewnie" - pomyślałem. Ruszyłem dalej, ale za 5 km to samo. Dziwne było, że te obydwa razy zdarzyły się przy mniejszej niż "zwyke" prędkości - 100 - 110 kmh. Nie mam zapłonu, nie pali. Postój, klikanie zapłonem, stacyjka on off - on off... i zapalił. Ale i zgasł za chwilę. Przyczynę problemu znalazłem. Co to może być? :D O 16:00 podam odpwiedź - jeśli do tego czasu nikt nie zgadnie, co powodowało takie objawy :crossy: :clap: pozdr LYsY
  5. Heh... dzisiaj kobieta mnie potrąciła jak jechałem na 2oo, tyle że bez silnika (czyt. rowerem) :biggrin:) Jechałem sobie powolutku - naprawdę powoli - rowerkiem, z prawej miałem parking, wjazd nań przecinał chodnik właśnie. Przejeżdzam spokojnie, widzę białe auto które stoi jakby własnie wjechało na parking.. i nagle, kiedy jestem za samochodem, widzę światła wstecznego i natychmiastowe ruszenie do tyłu.. zdążyłem tylko docisnąć pedały i uciekłem na tyle, że kobita uderzyła mnie w tył roweru. Bujnęło ale się nie wyglebiłem :) Panna po prostu nie spojrzała do tyłu (a chodnikiem mógł iść pieszy). Przeprosiła gestem, chciała wysiadać, ale machnąłem ręką i pojechałem dalej.. pozdr LYsY PS A kiedyś mało nie rozbiła mi samochodu inna panna, która nie sforsowała progu. Jechała chyba na luzie, był garb zwalniający, ja za nią, ona wjeżdza na garb... ale jechała za wolno i auto się jej cofnęło. Tylko szybki wsteczny uratował mnie od stłuczki ;) . O wymuszeniach nawet nie mówię..
  6. Gmoli nie mam.. trudno dostać do VX. Ale mnie dziś boli nadgarstek... ;) :) pozdr LYsY
  7. Witam! Właśnie wróciłem z wyprawy do Czech. Wyprawa była super, ludzie jeszcze bardziej! :) Niestety, w trasie powrotnej szlifnąłem. Z własnej winy trochę ;) Cała rzecz odbyła się na odcinku między Lądkiem Zdrojem a Złotym Potokiem. Trasa między miasteczkami jest bardzo kręta i CHOLERNIE dziurawa - 17km. Do tego kręta (góry), dość mocno padało, piaseczek na jezdni.. Po prostu tragedia, potwór nie droga.. Na kilometr przed Złotymi dojeżdzałem do winkla w prawo, a że było z górki i hamowanie silnikiem nie starczyło, wcisnąłęm lekko klamkę przedniego i jednocześnie lekko tył. Ale niestety, okazało się, że miejsce było dziurawe. Chyba objechałem na dziurze, ale to może powiedzieć Draco Fisher, który leciał za mną i widział dokładnie. Prędkość mała, 30, może 40 kmh. Moto położyło się na prawy bok a ja spadłem "za" nim na biodro, kolano i prawą dłoń. Ale mój VX ma ogromne kufry i one hyba uratowały mnie od przygniecenia. Motocykl poszlifował na kufrze i klamce hamulca do takiego jakby rowu. Podniosłem się błyskawicznie i dotarło do mnie, że nic mi nie jest, tylko zerwało mi rękawiczkę. Boli mnie biodro i dość niemiło nadgarstek, ale poza tym nie mam nawet draśnięcia. Moto - o dziwo, kufer (Givi) nie pękł i nie wyłamał się z zawiasów, skutkiem czego motocykl nie jest w ogóle uszkodzony po prawej stronie. Sam kufer jest podarty (ale cały), lekko zgięła mi się klamka hamulca i... zajebiście lusterko, które nie złożyło się wokół śruby, tylko przegięło na rurce - o 150 stopni, także znalazło się między zegarami a szybą. POza tym nic! Szyba OK, kierunek nie dotknięty, lagi OK, no naprawdę straty właściwie żadne (jak wyporstuję lusterko, to nawet nie muszę wymieniać, bo nie pękło). Motocykl postawiłem sam - adrenalinka pomogła, bo VX to 230kg klocek (hehe, Draco mówił żebym na niego poczekał ale jakoś to do mnie nie dotarło). Motocykl po wywrotce zgasł, po podniesieniu zapalił bez pudła i poczłapaliśmy dalej... Miałem farta. Jeździjcie ostrożnie!! pozdr LYsY
  8. ZAJEBIŚCIE :) Może poza tym, co spotkało mnie jakieś 3,5 godziny temu - szlifff :) Ale bez strat w ludziach i z minimalnymi w motocyklach ;) Także nie jest źle! Całość zaraz opiszę w szkole jazdy. Do PIEKŁA :biggrin: Dzięki wszystkim za zaje..fajną imprezę ;) DAWAC FOTY :flesje: pozdr LYsY EDIT: http://forum.motocyklistow.pl/Przeszedlem-...eli-t54503.html
  9. Ze względu na to, że nikt się nie zgłosił na spotkanie o 18:15 na Srebrnej, informuję, że wyjeżdzam o 15:45. Mogę wyjść z pracy szybciej, może uda mi się uciec trochę przed korkami... Także w temacie - OVER AND OUT. Do zoba w Rybniku! :clap: ;) :flesje: :D LYsY EDIT: Staszek, tak, śpimy w "jaskini". Dlatego śpiwór jest wskazany. Oni mają materace, z tego, co mi mówili. Namiot może wezmę, ale przypuszczam że wiekszość nie będzie miała i będziemy szukać campingu z domkami. Pozdr!
  10. A żeby się wczuć w klimat czeski... zapodaję słowacką :crossy: kapelkę. Hicior jak w mordę strzelił! Serio, świetny :) A nazywa się... Lesbian and Gay Song :P http://republika.pl/hmlysy/LAG.mp3 Polecam :clap: LYsY
  11. UWAGA! Ogłoszenie duszpasterskie! Na specjalne życzenie niektórych dam :P zadzwoniłem do Pekelnych Dolu jeszcze raz. LYsY: existovala by moznost se tady osprchovat? Mirek: ano, takova nouzova sprcha tady je. Kabinka, tepla voda, mydlo. LYsY: ufff :crossy: Czyli: prysznic awaryjny JEST. Głównie do uzytku personelu, ale mogą nam go udostępnić - czym będą pewnie zainteresowane nasze piękne Panie :) Jest tylko jedna kabina, więc jak sądzę my, faceci, będziemy sobie śmierdzieć :clap: a nasze piękne Panie mogą wziąć prysznic. Mirek pytał tez, czy mamy jakieś szczególne zyczenia co do menu, np. pieczonego świniaka czy coś w tym guście :bigrazz: Powiedziałem, że zjemy to, co tam standardowo serwują :bigrazz: Koniec ogłoszeń. LYsY EDIT: Nie wiem czy zadaliście sobie trud przeczytania na stronie Pekelnych Dolu zdania: "Celková plocha jeskyní přibližně 3500 m2, motorky mohou vjet dovnitř, teplo zajištěno ! 12° C !" -> czyli: Całkowita powierzchni jaskini (to) około 3500 m2, motocykle mogą wjechać do środka, ciepło zapewnione, 12° C !" -> czyli: WZIĄĆ SWETRY!
  12. Lecisz na Wrocek? Bo jeśli tak, to jadąc po A4 musisz zjechać zjazdem na Rybnik/Gliwice na trasę 78 (to zjazd 307 jadąc od strony Katosów, nie wiem czy będzie też 307 od strony Wrocka, pewnie tak..) i ta trasa Cię doprowadzi do Rybnika. W Rybniku (wjazd od Gliwic) - pierwsze natpotkane rondo w PRAWO na Rudy, dojedziesz do skrzyżowania z drogą główną (Rudzka) i znów w prawo i już cały czas prosto, aż zobaczysz Zalew rybnicki :P pozdr i szerokiej! LYsY
  13. GRATULEJSZYN! Wiesz że musisz opić hamulce, żeby dobrze hamowały?? :bigrazz: :crossy: Masz w bryce kufry? To weź dużo piwa :P :clap: Oby Ci dobrze służyła! Ponoć co Honda to Honda :) PGR: Szkoda jak cholera, że Cię nie będzie. Nadrobimy next time. Albo w jakiś weekend wpadnę do Goorki :bigrazz: Trzymaj się! pozdr LYsY EDIT: Dla osób, które będą chciały nas "dogonić" dopiero w Pekelnych, zapodaję mapkę Czech (równie dobra co nasz szukacz): http://mapy.atlas.cz/mapviewer/mapviewer.aspx Dalej, do planowania traski możecie użyć http://map24.interia.pl. Na wyjazd dysponuję atlasem Czech. Czy ktoś mógłby wydrukować w _dobrej_ jakości mapkę z http://www.pekelne-doly.cz/kontakty.html ?
  14. Heja! Ja osobiście całym sobą jestem za pekelnymi! Szczególnie, że w prognozie mówią, że sobota ma już być ładna, że te deszcze miną. Także ja jestem za piekłem :) A alternatywny plan bieszczadzki.. cóż, pojawiły się kontrpropozycje i teoretycznie te Bieszczady są też możliwe. A że nie jestem dyktatorem wycieczki :bigrazz: :P to pomyślałem, że może warto dopuścić do głosu pomysł alternatywny :crossy: Widzę jednak, że wiekszość głosuje za Czechami więc JEDZIEMY TAM!!! :bigrazz: :clap: Wyjazd - już mówiłem że też jadę w piątek o 18:15! Tyle że autem :biggrin: Jeśli ktoś chce na te kilometry do Rybca pozbyć się bagażu, służę bagażnikiem. Będę czekał na zainteresowanych na PKN Orlen na ulicy Srebrnej. To jest boczna od Towarowej, pierwsza w prawo jadąc Towarową w kierunku Al. Solidarności (czyli mając za plecami hotel Jan III Sobieski, po zjeździe z ronda Zawiszy bijemy w pierwszą w prawo). Zaraz po skręcie po prawej jest PKN Orlen a pierwsza w lewo to parking gdzie zostawię auto! Chętnie śmigałbym z motocyklami ale obawiam się, że mi uciekniecie już w Raszynie, bo ja nie będę się miał jak przeciskać :biggrin: i będę smutnym puszkarzem stojącym w korasie.. Czekam na zgłoszenia! pozdr LYsY EDIT: Gdyby ktoś chciał z tymi bagażami - 605 101 282.
  15. Hehehe a kto opracuje plan wycieczki? O Bieszczadach wiem, że są na wschodzie :buttrock: :icon_twisted: Pogoda.onet.pl nie rysuje tak czarnych scenariuszy. Owszem, jakieś 0,1 - 0,2 mm ma spaść, ale to tyle. Trochę ryzyk-fizyk... :biggrin: pozdr LYsY EDIT: Bieszczady na wschodzie od Rybnika :icon_mrgreen: a ogólnie to na południowym wschodzie :buttrock:
  16. Hehehe nie, ale masz do dom rzut beretem :icon_eek: :buttrock: :buttrock:
  17. No dokładnie :icon_twisted: Wiesz że bez Ciebie nic nie będzie takie samo? :icon_mrgreen: Oczekuję Twojej obecności :buttrock: I - sorry za OT - co to kurde za avatar?? :buttrock: pozdr LYsY
  18. Witam :biggrin: Po pierwsze - dziś podawali, że sytuacja się stabilizuje, woda opadła o 1,5 metra i jest nieźle. A do wyjazdu mamy jeszcze ładnych parę dni (cała środa, czwartek, piątek, dopiero w sobotę późnym popołudniem będziemy w tamtych okolicach. Więc mam nadzieję, że będzie gites :icon_twisted: Po drugie - domek na Kotwicy bierzemy, bo to jest jednak pewne i tanie miejsce noclegowe. Nawet przy 6 osobach wypada to 25 zł na łebka czyli nic strasznego, a jestem pewien, że osób będzie więcej :biggrin: . Po trzecie, chciałem spróbować zaklepać jakieś domki na nocleg z niedzieli na poniedziałek - ale jeśli odwrócimy trasę, zmienią się terminy i mogę sobie palcem... w bucie pokiwać z zamawianiem :buttrock: Odwrócenie traski ma jedną większą wadę - wówczas w Pekelnych bylibyśmy w poniedziałek, czyli ostro zaimprezować by się nie dało bo we wtorek trzeba wracać, a z Pekelnych do Warszawy to będzie.. jakieś 630 km. Na kacu to trochę dużo :) PGR, a co do wyjazdu o 10 :P ty się wyśpisz i w sobotę polecisz do węgierskiej dziurki :icon_mrgreen: a my mamy parę km do zrobienia :P Zrobiłem listę ludzi, którzy jadą - na podstawie postów: - Gerard i Renia (o ile pojadą :buttrock: :icon_eek: ) - MarianKa - Oleśka - Wojtasik - Draco - Pietra i Złota - Staszek (z lepszą połówką?) - Prot - lysy600 (na pierwsze 2 dni) - Luka (?) - rob rocki - świruradom - nowy011 (?) - jankes - LYsY Czyli, jeśli dobrze liczę, 17 osób ;P pozdr LYsY
  19. Prot ma rację, wiem jak to bywa. Dlatego zupełnie poważnie proszę e info: czy da się zrobić w piątek UMIARKOWANĄ imprezę? Rzecz w tym, że Stachu będzie jechał z Gdańska, Prot dołączał na trasie więc będzie nieelegencko ich wystawić. Podejmijmy decyzję, że wyjazd w sobotę o 10:00 i (BŁAGAM) tej jednej godziny i daty się trzymajmy. Reszta może być wolną amerykanką na maxa z czyszczeniem rowów i zwiedzaniem podłóg :P :icon_mrgreen: Ewentualnie niech to będzie inna godzina, ale jak pisałem wyżej - proponuję o 10:00. Tolerancja 15 minut. Kto się spóźni, ma wylizać tłumiki wszystkich motocykli* :cool: ;) OK? :P pozdr LYsY *kara wymienna na inne usługi :icon_mrgreen: EDIT: Droga ponoć jest przejezdna dla aut poniżej 3,5 tony - http://www.gddkia.gov.pl/
  20. Witam :icon_mrgreen: Co do namiotów i psiworów. Sugernuję, żeby namioty były. Pierwszy nocleg w Rybniku mamy pod dachem, drugi też, ale w Kutnej Horze nie wiadomo jak będzie z domkami, podobnie w Kłodzku. To znaczy - pewnie jakieś hotele będą, ale to podnosi koszt imprezy. Czy uda się wbić do jakichś domków - nie mam pojęcia (chociaż spróbuję coś znaleźć, podzwonię jutro). Ale i tak postaram się wziąć jakąś dwójkę. No ja ale na 4oooo :icon_mrgreen: Hm, możemy dojechać do Wrocka i odbić na południe.. ale może poczekajmy z decyzją na piątek. To jednak jeszcze ładnych parę dni, może się sytuacja wyklaruje.. pozdr LYsY
  21. Szkoda człowieka, szkoda każdego życia. ...ale wiecie, że to temat sprzed miesiąca? pozdr LYsY
  22. Stachu, spoko. Nie ma opcji, że się zbierzemy o 14 - specjalnie kupiłem bat i będę brutalnie, bezwzględnie i bez współczucia budził o 8 rano :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: Rzecz w tym, że mamy parę km do przejechania a impreza taka prawdziwa odbędzie się w Pekelnych Dolach, tam możemy dać ognia. W Rybniku sugeruję umiarkowaną imprezkę i spanie. Kto zapije za bardzo, może zostać w Rybniku, trzeżwieć, my w tym samym czasie będziemy zwiedzac zamek, a "zmęczeni" dołączą na trasie (ich zamek minie). Ale i te osoby muszą wstać, bo będzie trzeba zdać domek i odebrać kaucję (Draco) i w tej sprawie ustawimy się pewnie na około 9 rano. Ale - nie lepiej by Ci było wyjechać w piątek od rana, w piątek wieczorem przenocować w Rybniku, a w sobotę ruszać dalej z nami? Bo wyjeżdzając w sobotę o 3 rano to masz rzeź, 600km do Rybnika i 430 do Pekelnych Dolu w ciągu jednego dnia (i jeszcze impreza w Pekelnych). pozdr LYsY Droga między Jelenią Górą a granicą jest uszkodzona po tych ulewach. http://www.gddkia.gov.pl/article/informacj...5099450c7abeb7f Dotyczy to samochodów o masie pow. 3,5 tony. Ale wg komunikatu GDDKiA zaleca się inną trasę. Jakieś propozycje? pozdr LYsY
  23. Heja :P To chyba by musiał Draco wziąć bo mnie o rozsądnej porze nie będzie :lalag: Ekipa z Warszawy rusza, jak sądzę, w piątek. Ja osobiście mogę wyjechać koło 18:15, tyle że jestem zmotoryzowany w 4oooo - co ma tą zaletę, że na trasie Warszawa-Rybnik mogę robić za samochód techniczny, ale i wadę, bo na trasie do Katowic jest w tej chwili 6 zwężeń. Robią się tam straszne korki i przypuszczam, że mogę w nich utknąć.. a wtedy motocykle na pewno mi uciekną. Może ekipę dogonię, bo autem nie muszę się zatrzymać ani razu, ale to nie jest pewne. W każdym razie - w wariancie optymistycznym na miejscu na Kotwicy będę koło 22:15, pesymistycznym - o 23:30. Jeśliby ktoś chciał ruszyć ze mną, to proponuję spotkanie około 18:15 na ul. Srebrnej (boczna od Towarowej), tam będzie czekało na mnie moje auto. Mozna też umówić się na stacji Jet, jakieś 28 km za Warszawą, już na trasie na Wrocław (E67). Tam jest duży parking i najtańsze paliwo w stolicy. Ale tak jak mówię, jeśli będą korki, to i tak się rozjedziemy :P :cool: Do osób, które chcą wyjechać wcześniej: domki będą czekać od 18 więc nie ma sensu wyjeżdzać szybciej niż o 13:00 (chyba że ktoś chce sobie pozwiedzać Katowice czy Rybnik) :icon_mrgreen: To co, może zaczniemy się ustawiać w grupy wyjazdowe? :icon_mrgreen: pozdr LYsY
  24. Na gg zgłosiło się do mnie kilka osób i większość głosowała za Kotwicą, więc śpimy na Kotwicy. Draco już przejął pałeczkę organizatora piątkowego spotkania - czekamy na informacje od niego :wink: On też wyłoży 250 zł na domek (ew. 100, jeśli właściciel zgodzi się na zapłatę w sobotę rano). pozdr LYsY PS PeGieR, już się cieszę :crossy: :biggrin: :crossy: :biggrin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...