Skocz do zawartości

pilask

Forumowicze
  • Postów

    132
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pilask

  1. dobre życzenia, dokładam się do nich, udanego i bezawaryjnego zarówno w sprzęcie jak i w zdrowiu sezonu i spełnienia marzeń, aby wszyscy dotrwali cali do następnego, pozdrawiam
  2. NO NAJLEPIEJ MIEĆ JAKIŚ DRUGI DO TAKICH DALEKICH PODRÓZY GDZIE MOŻNA NATRAFIĆ NA DROGI SZUTROWE I INNE BEZDROŻA, WARRIOREM TO TYLKO WYGODNIE SIĘ JEŹDZI PO ASFALCIE A NA PASEK CZY SZUTER TO MÓGŁBY SPRAWIĆ TROCHĘ PROBLEMÓW, ALE NARAZIE NIE PLANUJE WYPADÓW DO TAKICH MNIEJ CYWYLIZOWANYCH KRAJÓW, A W GRUZJI CZY ARMENII NA GŁÓWNYCH TRASACH ASFALT JAK W POLSCE ALBO I LEPIEJ, W PRZYSZŁOŚCI JAKBY MIAŁ ZAMIAR WYBRAĆ SIĘ DO TYCH INDD ALBO DO ZWIEDZIĆ BYŁE REPUBLIKI RADZIECKI NA WSCHODZIE NO TO SPRZEDAŁBYM TEGO I KUPIŁ YAMAHE TDM 850LUB SUZUKI DR 650 I BY STARCZYŁO, CHOĆ TAKA PRAWDA ŻE JAK TAM STARYMI URALAMI, IŻAMI I DNIEPRAMI JEŻDZĄ TO I KAZDYM DAŁOBY RADĘ
  3. Dobrze piszecie ludziska, byłoby idealnie i tak jak w tym roku byłem na 12 zlotach to na wielu faktycznie tak było, co prawda alkomat to chyba tylko w komarówce przed paradą można było dmuchnąć, mogli by organizatorzy się postarać i kupić jeden, może inkt od uzywania niczym by się nie zaraził heh do najbardziej udanych na jakich byłem i które spełniały te wszystkie wymagania to rozpoczecie w Lublinie, Komarówka Podlaska, Liw, Bałtów i Radawa, zwłaszcza w Bałtowie bo można było sobie pojeżdzić po tym całym ośrodku, i nikt się nawet nie rozbił choć trochę co niektórzy po kielichu szaleli, uważam że jednak talony na jedzenie bywają niewykorzystywane i tylko tracą na tym motocykliści, jedzenie też mogli by dawać tak od 7 bo już wielu wówczas wstaje i na kaca nie ma co zjesćź gdy ssie w żołądku
  4. Uda się na pewno tylko coś na razie nikt się chętny na taką wyprawę nie zgłasza, w ostateczności pojadę jak rok temu na Krym tylko z ojcem, co prawda jadąc i tak się z nikim nie rozmawia, a przy postojach wazne że jest ta jedna osoba do której gębę mozna odezwać, bo jednakto trochę za duza wyprawa żeby jechać samemu, choć jak 2 lata temu byłem w Turcji to na granicy spotkałem gościa z Nowej Zelandii który na motorze marki Royal Enfild bodajże z 1961 roku jechał z Wielkiej brytanii do Indii, niezła sprawa ja myślałem już wczesniej aby pojechać odwrotnie czyli polecieć do Indii, kupić Royala i wrócić nim do Polski, to dopiero wyprawa a nie jakieś tam Alpy, Włochy czy Chorwacja, tam tylko tłum turystów, nudne autostrady i wszystko na wyciągnięcie ręki, może takiej wyprawy nie ma co porównywac do wtprawy Toniego Chalika bo to były inne czasy, mniej ucywilizowane wszystko było, choc mysle że to jest coś, jadąc przez Pakistan, Afganistan czy Iran nie mając możliwości zadzwonienia do serwisu albo nawet sklepu skąd Ci i zakupy przywiozą na zamówienie, tam jesteś skazany na siebie i dobrych lub złych ludzi hehe
  5. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    Zastanawiam się ilu z forumowiczów w ogóle wyjeżdza za granicę, to tu taką wyprawę proponuje i zero odzewu, może do lata ktoś się znajdzie, choć powątpiewam, co prawda ciężko znależć kogoś kto ma na tyle wolny zawód aby poświęcić 3 tygodnie, dla niektórych wielką wyprawą jest pojechanie na zlot lub w bieszczady na weekend majowy, to co tu mówić o okrążaniu morza czarnego, bać się tam nie ma czego, trzeba tylko kasy i wolnego czasu i chęci oczywiście i wszystko jest możliwe, ja jeszcze studiuje i pracuje dorywczo aby od wakacji do wakacji i w trakcie ich móc jeździć na ile pozwalają środki, bo za 2 lata koniec studiów i zacznie się prawdziwe życie, i już pewnie tak beztrosko nie będzie, co prawda postaram się nim tak pokierować aby nie stało się tak że motor miałby być tylko weekendowym umilaczem czasu, bo bujanie się po mieście to żadna jazda tylko delikatny szpan, choć często to tylko pozostaje chyba że jak ja lubi się jeździć samemu lub z dziewczyną, bo znajomi dzielą się u mnie na młodych którzy tylko na ścigaczach po najlepszej w okolicy drodze w te i z powrotem swoją szaloną prędkością pojeżdzą, na zlotach też ich nie zobaczysz, albo starsi chopperowcy którym jak się uda znależć czas i wyrwać na zlot w okolicy to sukces, więc pozostaje tylko szukać kompanów na forum, więc ludzie więcej fantazji przecież podróżowanie motorem to jedno z najpiękniejszych przeżyć!!! pozdrawiam tych którzy jeszcze mają choć trochę fantazji w stylu Easy rider, nie bez powodu ten film stał się kultową historią o jakże pięknym choć przez chwile stylu zycia
  6. Z tego co wyczytałem to otwartego konfliktu tam już nie ma, ruskie wycofały już swoje wojska dawno temu, nawet z tego co ostatnio było w wiadomościach została po 3 latach otwarta granica lądowa pomiędzy Rosją i Gruzją więc nawet swobodnie dało by się wjechać drogą lądową bo jeszcze niedawno dało się ale własnie tylko promem z Sochi do Poti już w Gruzji, najgorsze dla tego kraju jest to że nasze szacowne NATO jak i UE nie skarciły Rosji za wroczenie do Oseti pd więc kto wie czy w najbliższym czasie nie wkroczą znów, wkońcu do tej pory okupują i Osetie i Abchazje, ponoć będąc tam nalezy tylko unikać tych terenów północnych jak Abchazja, Osetia, a w centurm i na wybrzeżu raczej spokojnie, biednie ale spokojnie, nie ma co popadać w paranoje, nawet w Afganistanie czy Iraku są regiony spokojne gdzie od wielu lat nie widziano żadnych działań zbrojnych, ryzyk fizyk, myśle że można się smiało tam zapuścić
  7. Ja wstępnie planuje wyjazd na koniec sierpnia raczej, tak 26 VIII powiedzmy, w Odessie mam znajomego poznanego własnie rok temu na Krymie, który też jeżdzi i należy do motocyklowego klubu w Odessie, namawiam go na wyjazd, może też pojedzie, więc myśle że z załatwieniem biletów na prom i innych takich nie będzie problemu, zresztą ja jak mój tato który też jedzie coś tam po rosyjsku umiemy mówić, w zeszłym roku nie było problemu z porozumiewaniem się, taka wyprawa dookoła morza czarnego jak sobie policzyłem zajmie do 3 tygodni i powinna sie zamknąć w 3000 zł jeśli nic się nieprzywidywalnego nie wydarzy jak na Krymie gdzie musiałem nową oponę kupić, bo tak cały wyjazd zamknąłby mi się spokojnie w 1000zł Raj nie Krym ;)
  8. Pozytywnie zakręcony, prawdziwy motocyklista, ja to sobie dzisiaj w 2 godzinki pojeżdziłem choć żadnych dalszych tras mimo wszystko, dobrze tak pojeżdzić, tym bardziej czekam do wiosny jak będzie do tego nie tylko sucho, ale i ciepło, a tak poza tym to jaki to beskid? zdaje mi się że to chyba rejony Wisły, przynajmniej ten stok na zdjęciach identyczny do tego co byłem 3 lata temu na sylwestra, nawet śniegu dosyć podobnie mało było hehe
  9. w sumie to motor kupiłem z pieniędzy które zarobiłem przez 3 lata pracując w wakacje, prawie każdy grosz na to poszedł, ale nie załuje, pierw była yamaha dragstar a pózniej warrior, z usa to nie tak drogo wychodzi, tam kosztował 3 tyś.$, a że mam wujka który zajmuje się sprowadzaniem aut i motorów to nie policzył kosztów za kontener i w ten sposób za 15 tyś złoty można mieć taki motor, gdybym miał kupić w Polsce to min 22 tyś zł, czyli jeszcze bym go zapewne nie miał heh
  10. JaceGu w 2010 r wracamy w tamte strony tylko dalej, z Odessy do Gruzji i objechać morze czarne, to jest plan na wrzesień następnego roku
  11. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    Tak sobie poczytałem to i owo, i wychodzi na to że da się zrobić trasę dookoła morza czarnrgo za całkiem niewielkie pieniądze jak na takie przesięwzięcie, czyli jakieś 3000zł myśle że mogło by wystarczyć. Myśle następująco, pojechać Lublin do Odessy to jakieś 1000 km, jak byłem we wrześniu to na benzyne wyszło mi ok 200zł, aby nie pchać się znów na Krym, bo byłem i nie wiadomo jak z promem Jałta-Poti. Do Rosji z Krymu też nie ma co się pchac bo jak piszecie granica zamknieta i do Gruzji się nie wjedzie, a płacić za prom z Sochi do Poti chociaż to w linni prostej może z 200 km to też sensu nie widze, zwłaszcza że taką wyprawę czytałem i zainkasowali od osoby i motoru jakieś 200$ czyli mniej więcej tyle ile biorą za motor z właścicielem na linni Odessa-Poti, chociaż dokładnie to jeszcze nie wiem, ale chyba tak wychodzi. Z Poti pojeżdzić po Gruzji co tam jest do zobaczenia to max 2dni, pózniej do Armenii, a stamtąd można wjechać odrazu do Turcji, bo granica została własnie otwarta na nowo. W turcji jazda wzdłuż wybrzeża do Instanbułu to min. 1000km, najdłuższy i najdroższy kawałek drogi, mój moto pali przy spokojnej jeżdzie 5L po jakieś 7-8 zł za litr to wychodzi jakieś 400-500zł na ten fragment, pózniej tylko 400 km Bułgrarii i z 700 Rumunii zależy którędy się pojedzie, ale myśle żeby przez Suczawę i wjechać na Ukrainę i już zaraz Polska. Mysle że sypiając w namiocie lub w tanich prywatnych kwaterach, mozna wyrobić się spokojnie w tych pieniądzach, wiadomo że na wyjeżdzie najwięcej kasy idzie na noclegi, za głupie parę godzin snu. Jak co to wyjazd na początku września kiedy już trochę chłodniej i po sezonie więc mniej turystów, nie rozumiem czemu ludzie jeżdzą na południe w lipcu, przciez wtedy temperatura w dzień moze przkraczać 40 C, to jaka w tym przyjemność, a we wrześniu przyjemnie poniżej 30 C i git
  12. pilask

    MOTO OPŁATEK...

    eee zajebista impreza wyszła, naprawdę nic dodać nic ująć, miłe zaskoczenie, 100% kwintesencji najlepszego towarzystwa w towarzystwu, sami swoi na których nie ma mocnych :bigrazz: ,szacuneczek Lsm, kapela też świetna, idealnie pasowali i rozkręcili impreze, więc i szacunek dla DSB. Pozdrawiam Kacper
  13. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    wychodzi na to że nic tylko jechać, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan może jacyś chętni?
  14. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    Tak sobie poczytałem i poogladałem zdjęcia z takich wypraw dookoła morza czarnego i się ostro zachęciłem, bo faktycznie można odbyć ciekawą podróż w tamte rejony, zainteresowała mnie szczególnie Armenia, i tak w sumie wyjazd w tamte rejony, dosyć tanie jak to na wschodzie mógłby się zamknąć w 3000 zł, najwazniejsze żeby do Rosji nie wjeżdzać bo po co dodatkowe zbędne wydatki, tylko promem z Odessy lub Jałty do samej Gruzji, a to wychodzi za osobę z motorem chyba ok 150 $ jak gdzieś pisali Ci co byli, a pózniej to już luzik oby pozałatwiać wcześniej wizy i Gruzja, Armienia, Azerbejdżan i powrót tą samą drogą, bo jednak aby objeżdzać dookoła morze czarne to już koszty wzrastają strasznie, zwłaszcza że większość drogi to Turcja gdzie benzyna chyba ok 7 zł, a pózniej Bułgaria i Rumunia gdzie ceny jak w Polsce, czyli też nie tanio, a zresztą już te kraje zwiedziłem co prawda samochodem ale zawsze i chyba nie ma sensu, choć objechać morze czarne to brzmi nieżle, ale to z 6000 zł byłoby trzeba, choć z tego co oglądałem to najfajniejsze widoki i atrakcje to jednak na wschodzie, a do tego to jednak tereny dosyć mało splądrowane przez motocyklistów więc byłoby fajne wyzwanie, zwłaszcza na warriorze, choć jak Ukrainę dało się zjechać w tym roku to myśle że i tam się poradzi,wkońcu to nie Kirgistan czy inny -stan gdzie faktycznie trzeba mieć jakieś turystyczne endruro żeby jeżdzić, więc pewnie na koniec sierpnia będzie szykowana wyprawa :crossy: pozdrawiam
  15. pilask

    Azja Centralna 2008

    pięknie pięknie pięknie, to jest dopiero wyprawa, pozazdrościc, a tak swoją drogą to jakie są koszty takiego wyjazdu? i ile czasu zajęła?
  16. 210 km na yamaha warrior, chyba dzięki powercommanderowi tyle daje rady bo katalogowo to ok 180 km powinien iść, chyba więcej nie pójdzie, chyba że miałbym jakąś szybkę za którą mógłby trochę się schować bo tak ten pęd wiatru jednak trochę ściąga z motoru he
  17. no wreszcie wróciłeś marynarzu
  18. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    Zachęcony programami dokumentalnymi o Gruzji też zamyślałem o wyprawie do tego kraju, widząc zdjęcia zamieszczone przez yeuop faktycznie jest co podziwiać, ale jednak drogi nie na motor jakim jeżdze, ale będzie trzeba sobie kiedyś sprawić enduro bo widze że i sportowoturystyczny jak yamaha tdm to by się chyba nie bardzo nadawała, chociaz moze, tak czy inaczej gratuluje ciekawej wyprawy i powodzenia w dalszych.
  19. pilask

    Dookoła Morza Czarnego

    jak znajomy 2 lata temu jechał do Indii to pośród wszystkich przejść granicznych które wówczas przejechał to Rosyjska okazała się najgorsza, jaaby wiedział wcześniej to by sobie Rosje odpuścili bo wyjazd nastręczył im wiele problemów, nie mówiąc już o wykupieniu wizy która kosztuje chyba jakoś tak 100$ od osoby to jeszcze oni przynajmniej mieli dzień zwłoki przez to że trzymali ich na granicy, lepiej było by pojechać na Krym a stamtąd może jakieś promy kursują do Gruzji, ale tego nie wiem choć coś na pewno jest
  20. co do stania na granicy to w jedną jak i w drugą stronę nie było żadnego problemu,nawet nie przeszukiwali bagażu, parę minut i po sprawie, byłem 3 razy na Ukrainie motorem w tym roku i za każdym razem było sprawnie, bez względu na przejście graniczne
  21. hey, no przy ekonomicznej jeżdzie czyli tak 2000 obrotów jadąc 100 km/h pali 5-6 L czyli przy baku 15 L przejedzie tak 250-300 km, jak na 1700 miłe zaskoczenie, ale tylko mu przycisnąć to wzrasta i do 8, pozdrawiam Z tym zostawianiem motorów pod hotelami no to oczywiście trochę strach jest, ale w sumie to tylko 2 takie noclegi mieliśmy i nie było problemu, po prostu stały pod hotelem i musiało nam wystarczyć że portierka miała na nie oko, co oczywiście pewnym zabezpieczeniem nie było, ale przynajmniej świadomość była że ktoś ma na nie oko, a już na samym Krymie to wynajęlismy lokum z podwórkiem więc nie było problemu i na szczęście wróciły całe
  22. chyba się tu jeszcze nie witałem, jestem z Parczewa, no ale teraz od paru lat mieszkam w Lublinie, choć chyba bardziej związany jestem z rodzinną miejscowością, lecz i tu i tu mozna mnie spotkać, pozdro
  23. pilask

    <<< ZOSTAŃMY RAZEM >>>

    co do tych filmików i rzeczywistości to faktycznie głównie rozbijają się na sportowych maszynach i jednak często z własnej winy, co prawda ja gdybym miał 160 KM w maszynie mimo rozwagi też pewnie od czasu do czasu chciałoby się przydusić bo to jednak frajda i adrenalina jest, a co jeśli własnie wtedy los chciałby to zakończyć, często nie ma co winić nawet kierowców aut że nie zobaczyli w porę motoru który jadąc z prędkością choćby 160 km przybliża się w oszałamiącym tempie i żle może sobie kierowca tą prędkość skalkulować i wypadek gotowy, czasami nawet poprzez zwykły błąd w sztuce który nawet najlepszemu może się przytrafić i nie zauważy jadącego motoru, sam tak miałem tylko że jechałem z prędkością 50 km na godzine i zajechał mi drogę maluchem i bęc go w bok, motor 2 miesiące w reperacji, bo części długo szły, ważne że mi nic się nie stało, niby mała prędkość, ale wystarczy żeby cały przód był do wymiany a czasem żeby spędzić resztę życia na wózku, więc po prostu więcej rozwagi i myślenia za innych bo głupio w ten sposób zrobić sobie i rodzinie tragedie
  24. pilask

    Yamaha Warrior

    fajnie że poruszyłeś sprawę opon do warriora, bo tak przez zimę myślałem o wymianie zestawu opon i tak w sumie można by się zastanowić które by były najbardziej odpowiednie, do tej pory miałem oryginalne Avon, pózniej Metzeler sportec a teraz Metzelera ale bardziej do jazdy niby turystyczno sportowej, no od sporteca lepsze, chociaż i na nich przjechałem w tym roku 12 tyś zanim sięwytarły do drutów, tak zastanawiam się jakie by były najodpowiedniejsze, chociaż z drugiej strony na suchej nawierzchni to każde oby bieznik był to dobre, a na mokrej to najlepsze od poślizgu czasem nie uratują
  25. pilask

    DRAG zx12r

    bardziej dzieło sztuki niż użytkowa maszyna, ale jak kto woli, może w podróż nie bardzo ale przynajmniej plastikom by na światłach nosa utrzeć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...