-
Postów
116 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Gandalf
-
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
A więc - aby nie było tak kolorowo, mój sprzęt zaczął przerywać (gaśnie silnik przy hamowaniu biegami, szczególnie w końcowej fazie). Mam nadzieję, że to drobnostka, ale nigdy nic nie wiadomo i być może trzeba będzie sięgnąć do portfela o dodatkowe wydatki :sad: A zatem wysłużone „japończyki” też mają swoje grymasy, no chyba, że któryś z posiadaczy chińskiego sprzętu zrobił laleczkę voodoo i teraz się na mnie mści :biggrin: Pozdrawiam i szerokości / przyczepności :crossy: -
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
Lefthandy - napisałem już wszystko, co chciałem w tym temacie i nie chce mi się bić dalej piany. Pytanie było "czy nowy Chińczyk, czy stary Japończyk ?" I trzymając sie tego tematu, stwierdzam, że nie warto kupować nowego chińczyka, za wygórowane pieniądze - tak, tak panowie mocno wygórowane, bo dajecie sie j*b... w tyłek sprzedawcy. Płacicie ciężko zarobione pieniążki, a już w pierwszym roku tracicie na wartości przynajmniej połowę ceny zakupu i po 4 latach jazdy sprzedacie sprzęt za marne 1/5 wartości - nic tego nie zmieni (zresztą dotyczy to również nowych sprzętów produkcji japońskiej). Ja kupiłem wysłużoną 12'letnią maszynę i jak patrzę na aktualne ceny, sprzedam ją po cenie zakupu. Co do samej eksploatacji, czekam na nowego Chinola, z silnikiem 800 ccm i ok. 50 KM (silnik gaźnikowy, chłodzony cieczą). Wówczas możemy się porównywać - do tego czasu, tak jak napisałem nie ma to większego sensu. Więc się nie wypowiadam, ale zapraszam na jakiś organizowany przeze mnie wypad (daleko nie masz) i wówczas porównamy wygodę i komfort jazdy na trasie :biggrin: Na szcżęście, każdy ma wybór i najważniejsze, aby był z tego wyboru zadowolony. Pozdro i lewa w górę :flesje: P.S. Wymiana przewodów hamulcowych na stalowy oplot, wraz z wymianą płynu hamulcowego, wyniosła mnie (z robocizną) 270 PLN, odlicz to od podanych całych kosztów 650 i wyjdzie Ci, ile zapłaciłem za resztę. Dużo, czy mało, pozostawiam do zastanowienia indywidualnie ... Jak na razie więcej wydałem na ubieranie sprzętu i kosmetykę, niż przydotowywanie coroczne do sezonu - w każdym razie ja jestem zadowolony z takiego wyboru, a na siłę nikogo nie będę przekonywał :P -
Witamy na forum :biggrin: Jeżeli jesteś z Mazowieckiego, a do tego z Warszawy, to możesz podjechać na ul. Modlińska 248 A , znajduje się tam: MOTOR-CENTRUM + SERWIS-MOBILNY = CENTRUM JEDNOŚLADÓW Godziny otwarcia: Poniedziałek-Piątek: 8.00-19.00 Sobota: 9.00-15.00 KONTAKT: Mobile:+48 608 921 118 Tel. +48 22 48 75 118 Tel. +48 22 398 35 27 fax: +48 22 398 35 28 Mają m.in. nowe Junaki, możesz posiedzieć, przypasować się, a nawet jak zagadasz ze sprzedawcami odbyć jazdę próbną. Osobiście doradzałbym taką metodę zakupu, bo co innego czytać, a co innego samemu się przymierzyć do danej maszyny - w końcu wydajesz kilka/kilkanaście tysięcy złotych, to i warto poświęcić nieco czasu na zakup :cool:
-
Hej, - manual już poszedł (waży coś ok 28 MB, więc cierpliwości przy ściąganiu), - nie skrytykują, tylko pochwalą :biggrin: , a to dlatego, że sam szukając Marauder'a zwracałem uwagę na to, aby tłumiki nie były wybebeszone, - już kiedyś pisałem w tym temacie i jak przeszukasz dobrze forum, na pewno znajdziesz mój materiał. W skrócie, jeżeli bebeszysz wydechy, musisz zapewnić odpowiednie doloty powietrza do gaźników, inaczej zakłócasz cały układ spalania. Nie bez powodu konstruktorzy to wszystko wyliczyli na deskach kreślarskich, - swoje świece wymieniłem na irydowe, synchro gaźników robiłem u mechanika (nie mam oprzyrządowania), pomogło szczególnie przy zapalaniu na zimnym silniku, co do spalania wielkich różnic szczerze mówiąc nie zauważyłem. Ta "flustracja" dotyczy pustych wydechów, czy kształtów kobiecych motocykla :cool: Co do pustych / akcesoryjnych wydechów, nie jestem ich zwolennikiem i w niektórych przypadkach powodują wręcz odmienny skutek. Kierowcy specjalnie nie zjeżdżają z drogi, albo tak jak ja spotkałem jadąc w Łomiankach za znajomym (który ma głośny wydech), że zajeżdżają Ci na złość drogę. Kumpla przepuścili, bo ich "przegonił" ryk silnika, mi specjalnie zajechali drogę ... Po za tym, na ostatnich badaniach technicznych również mierzyli w moim sprzęcie ilość dB - podobno jest jakiś przykaz z góry, aby to mocniej kontrolować. Pozdro, Gandalf
-
Poszło, to jeden plik Service + Manual , znajdziesz tam praktycznie wszystko :biggrin:
-
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Luca - może nie najlepsze, ale przynajmniej firmowe i śpię spokojnie po nocy / a jeżeli chodzi o asfalt, zapraszam do mnie i pokaże Ci odcinek drogi, gdzie na suchej nawierzchni, w pełnym słońcu złapiesz poślizg przy hamowaniu na każdych oponach, chociaż na tych lepszych, na pewno sekundę później (droga robiona jakieś 3-4 lata temu - takie wykonanie). A sekunda przy dopuszczalnej prędkości 50 km na godzinę, to kilka metrów więcej … Wiesz co, ani Ty mnie, ani ja Ciebie indywidualnie nie przekonam, więc skwituje to starym przysłowiem: „ jeżeli jedna osoba mówi, że jesteś koniem, olej go, ale jeżeli jest ich więcej, to może czas kupić sobie siodło”. Szanuje Cię bardzo za zrobione kilometry 250’ką :notworthy: i cały czas z chęcią za to wypije piwo :flesje: , ale niestety w pewnych kwestiach jesteś w błędzie. Na marginesie: nigdy nie użyłem słowa „wariat”, tylko że przejawiasz „fanatyczne” podejście do jakości chińskich motocykli, to trochę co innego :icon_razz: I naprawdę proponuje przerzucić te rozmowy do drugiego wątku, bo ten jest o nowej 650’ce :icon_biggrin: -
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
I zap... 200 km na godzinę :biggrin: Luca, proszę, nie twórzmy mitów, a dane katalogowe schowajmy do szuflady ... Dokładnie tak. niestety, ale to jest pozorna oszczędność i jedna jaskółka nie czyni wiosny. Na pewno można trafić perełki np. w postaci sprzętu Luci, ale nie jest to niestety reguła. Jak szukałem dla siebie sprzętu, przekopałem Internet wszerz i wzdłuż - forów o Chinolach znalazłem jak na lekarstwo, o Japończykach zatrzęsienie. Opinie oczywiście różne, ale porównując stosunek pozytywne/negatywne mimo wszystko szalka przeważała na rzecz używanego motocykla z kraju kwitnącej wiśni. Po 3 latach nic się nie zmieniło, nie widzę wzrostu użytkowników dwuśladów ze znakiem ChRL, nie ma zatrzęsienia pozytywnych opinii motocyklistów je używających, jak również nie obserwuje tych maszyn na ulicach. Czyżby ludzie ich w ogóle nie kupowali, a może chowają się po kątach ? Raczej chyba nie, bo człowiek już ma taką naturę, że raczej chwali się przed innymi, a nie przyznaje do porażek. Więc czytając wypowiedzi Luci i nie widząc innych opinii zadowolonych użytkowników, można pomyśleć, że jest to ta nieliczna „perełka”. Niestety śledząc wypowiedzi w Internecie i porównując opinie - jeżeli mam do wyboru 40/60 %, że trafię na używanego Japońca w dobrym stanie, albo 20/80 %, że trafię na nową, ale nieudaną konstrukcje z Chin, wybiorę zawsze mniejsze ryzyko. A to dlatego, że nie stać mnie na POZORNĄ OSZCZĘDNOŚĆ. Ponadto testy prowadzone np, przez ŚM, tylko mnie utwierdzają, że jest to przeciętny sprzęt, a jego cena niestety jest mocno zawyżona w stosunku do tego, co sobą oferuje. Jedyny pokrewny sektor, w którym produkty chińskie zdobyły rynek, to skutery, tutaj faktycznie królują, szczególnie te z hipermarketów, które można traktować jako jednorazówki. Ale to temat na inny wątek Szerokości i przyczepności :crossy: BDW: Dzisiaj rano, jak jechałem do pracy, miałem sytuacje tzw. awaryjnego hamowania, rowerzysta przeskakujący przez ulicę. Ostre hamowanie, redukcja biegów, zatrzymałem się w porę, ok. metra od niego. Nieduża prędkość, czysty asfalt, zero mokrej nawierzchni, ale jednak złapałem poślizg w ostatniej fazie hamowania (ot taka jakość asfaltu), co wydłużyło drogę zatrzymania (dupę mi zarzuciło, ale motocykl utrzymał drogę jazdy). Dobre opony, firmowe klocki, świeży płyn hamulcowy - to wszystko zadziałało jak należy. Być może wyolbrzymiam, ale nie wiem, jak by było na podzespołach no-name i czy wówczas nie zabrakłoby mi tego 1 metra. Dlatego uważam, że to wszystko jest pozorną oszczędnością i nie warta ewentualnego ludzkiego życia … Oczywiście, nie wszystkich sytuacji da się uniknąć i nawet najdroższym i najlepiej utrzymanym motocyklem, można mieć/spowodować wypadek, ale można zminimalizować ryzyko jego wystąpienia. Nawet jeżeli to jest 1%, to i tak wart jest wydanej każdej złotówki. Ja w każdym razie nie mógłbym żyć ze świadomością, że przez oszczędność na podzespołach, mogłoby się inaczej potoczyć zdarzenie. Ale widocznie takie już mam podejście do tematu i żadne "udowadnianie oszczędności" nie przekona mojego sumienia … -
Jak potrzebujesz manuala ze schematem elektrycznym - zapodaj e-maila na PW, to Ci podeślę :biggrin:
-
Co do spalania, dla porównania rocznik 97: - prędkość przelotowa 80-90 km/h, spalanie 4,7 l. - prędkość wyprzedzania 120-150 km/h, spalanie 5.2 l gaźniki świeżo synchronizowane i przeczyszczone, świece irydowe zamontowane w zeszłym sezonie ... Spalanie obliczałem na zasadzie jazdy jednostajnie z danym przedziałem prędkości na odcinku ok 100 km i dolewania paliwa pod korek - potem proste dzielenie. Przyczepności i szerokości :crossy: BDW: Tak sobie przeglądam ogłoszenia na Allegro i znalazłem VZ1600 z emblematem Marauder’a. szczerze mówiąc nie wiedziałem, że robili takie litraże po 2004 roku, czy to jakaś hybryda ? Wygląda nieźle, hamulce tarczowe na tyle i wał kardana – tylko ta cena troszkę zaporowa :cool:
-
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
Już poprawione :biggrin: I o to właśnie mi chodziło, aby zielony jak szczypiorek poszukiwacz swojego motocykla, nie rzucał się na pierwszą opinię, naczytał się mitów, a potem żałował zakupu, dziwiąc się, że "jak to, przecież ten, a ten to śmiga bez problemów, a ja co chwila stoję w marnym warsztacie z sypiącymi się częściami, a mogłem kupić ja..." :biggrin: Żartuje, oczywiście to co sam słusznie wybierze. Pozdro i Lewa w górę. -
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
Nie do końca nadążasz za wątkiem, chodzi o sytuację w której kupujesz 12'latka i sprzedajesz po 3-4 latach użytkowania. Jaką masz stratę wartości takiego Japończyka ? Prawie zerową - przynajmniej takie są moje obserwacje w ciągu ostatnich 4 lat, jak będzie później, nie wiem. A za ile sprzedasz nowego Chińczyka po 3-4 lata eksploatacji ? Zainteresowanych odsyłam na Allegro i portale ogłoszeniowe ... Luca - patrzę prawdzie w oczy, nie zadzieram nosa, ani nie życzę Ci, aby sprzęt padł i trzymam kciuki :lalag: abyś jeździł jak najdłużej. Niestety mam wrażenie, że Ty pewnych aspektów nie dostrzegasz :rolleyes: i podchodzisz z dozą fanatyzmu do swojego sprzętu. Koszty ubezpieczenie (OC 130 PLN PZU) są rocznie takie same, części eksploatacyjne, może faktycznie u mnie nieco wyższe, ale wynika z innego charakteru silnika - to musiałbyś porównać z użytkownikami np. 7'letniej Hondy Rebel, podchodzącym tak samo, jak Ty do tematu - dlatego napisałem Ci, że w sumie nie ma sensu tego robić (w drugim wątku), bo mamy inne podejście do zakupu części i różne potrzeby ... Ja na swoim mam nakręcone w chwili obecnej coś ok 25 000 km, jestem 2 właścicielem (po sprowadzeniu do kraju), wcześniej na 100% licznik był cofany, bo nie wierze w ten przebieg u 15'latka. Daj boże aby to było dwa razy tyle co teraz wskazuje, ale może być i ze trzy. Na szczęście silniki V nie są żyłowane i przy spokojnej jeździe, jak się dba wcześniej rama się rozleci, niż one. Odpukać nie mam z nim żadnych problemów - nie bierze oleju, pali tyle, ile podałem, biegi wchodzą gładko. Kupiłem go 3 lata temu, stojąc przed dokładnie takim dylematem, jaki podałeś w wątku. Zresztą swego czasu wczytywałem się we wszystkie dostępne opinie, również tutaj oraz na forum Dayton'y (które niestety znikneło). Hasło: "Czy nowy Chińczyk, czy używany Japończyk" było dla mnie aktualne - zdecydowałem się na używanego Japończyka rozpatrując wówczas cztery kwestie: - stosunek spadku wartości do starzenia się sprzętu na przełomie 3-4 lat użytkowania (+ dla Japonii, po przestudiowaniu portali motoryzacyjnych) - awaryjności, zużycia się podzespołów i jakość wykonania (+ dla Japonii, po przeanalizowaniu różnych portali internetowych, w tym tego wątku) - spalania i kosztów eksploatacyjnych (+ dla Chin, za ekonomiczne silniczki) - osiągów samych motocykli (+ dla Japonii, za dostępne litraże i moc silnika) Robiłem to jakieś 3 lata temu, więc dobre 4 lata później jak Ty i prawda jest taka, że nie opłaca się kupować nowego chińczyka, tylko używanego Japończyka, bo więcej "+" przemawiało za krajem kwitnącej wiśni. Może, gdybym to robił 7 lat temu, równolegle z Tobą, mój wybór padłby na taki sprzęt, jak Twój, Ale jak widać rzeczywistość w 2009 roku, kiedy rozglądałem się za sprzętem wskazywała co innego. Po 3 latach eksploatacji mogę go spokojnie sprzedać w tej samej kwocie za jaką kupiłem, Gdybym kupił nowego Chinola, w chwili obecnej byłbym stratny dobre kilka patoli, a ponieważ nie kręcę na nim takich przebiegów jak Ty, koszty zużycia paliwa w mniejszym silniczku nijak by mi się nie zwróciły. Co za tym idzie mimo, że wydałem na używany motocykl tyle co na nowy z Chin, to i tak na razie jestem nadal do przodu. Nie bronię fanatycznie Japonii, tylko patrzę ekonomicznie i jeżeli stanąłbym przed faktem zakupu kolejnego motocykla, zrobiłbym podobnie. Sprzedał obecny i kupił taki rocznik, który przez kolejne 3-4 lata zapewniłby mi zamrożenie kapitału, a nie ładował się w nowy, chiński sprzęt, by być po tym czasie stratny. BTW: Zasada ta dotyczy niestety większości sprzętów - nie opłaca się kupować nowego, bo w pierwszych latach traci najwięcej na wartości :cool: -
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Luca - bo ja już taki „niedowiarek” jestem :biggrin: , a na poważnie sam widzisz, że trzeba by było zacząć od zrównania elementów eksploatacyjnych, bo ja nie kupuje opon w Romecie, chińskich napędów, płyn hamulcowy wymieniam co 2 lata (niezależnie od przebiegu), olej leję przeznaczony do motocykli, a części eksploatacyjne, filtry, klocki hamulcowe, etc. kupuje z logo, a nie no-name. Można mnie nazwać burżujem, ale dzięki temu jak wsiadam na motocykl, a po drodze spadnie deszcz - czuje się bezpieczniej. Zbyt wiele razy przejechałem się na chińszczyźnie (nawet ostatnio, kupując nowe lusterko do samochodu), aby zaufać tak ważnym elementom jak klocki hamulcowe, czy opony. Tak, tak wiem, że to wszystko jest produkowane z ChRL. Jednak coś, co posiada logo, przynajmniej jest produkowane z batem nad głową i większa kontrolą jakości, niż zamienniki typu no-name. Mam znajomego, który współpracuje z chińczykami i co rusz musi lecieć do Shenyang, aby kontrolować linie produkcyjną, więc znam to mniej więcej od podszewki … Gdybym kupował tak jak Ty, pewnie obniżyłbym jeszcze koszty. Więc takie porównanie nic nie wnosi i nie ma sensu, bo równie dobrze ktoś, kto nic nie wymienia, mógłby powiedzieć, że nie ponosi żadnych kosztów. Jeżeli chodzi o „pozorną” oszczędność na paliwie, to pociągnąłem ten temat w drugim wątku i proponuje przerzucić tam rozmowę, bo ten dotyczy nowej 650’ki z Almotu i robimy zamieszanie w temacie :cool: -
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
Luca, sam założyłeś ten temat w 2008 roku i dotyczy on pytania czy stary Japończyk, czy nówka Chinka. Moje przyrównanie miało tylko zobrazować jakoś wykonania i wytrzymałość konstrukcji. Twój JinLun’a w 2008 miał już 3 lata, teraz jak dobrze liczę idzie mu 7 rok, czyli jest mniej więcej o połowę młodszy od mojego. Tak naprawdę Sam jesteś najlepszym przykładem na dwie rzeczy: - że można zwiedzić kawał świata na sprzęcie z silniczkiem 250 ccm i nabić w tym czasie więcej kilometrów, niż niejeden z nas ma na liczniku swojej wysłużonej maszyny po jej kilkunastu latach życia. Tak jak pisałem - chylę za to czoła :notworthy: i należą Ci się wielkie brawa :clap: . Inaczej mówiąc „szacun” i chętnie za to wypije z Tobą piwo, jeżeli będzie ku temu okazja :flesje: - że nie opłaca się kupować nowego chińczyka w miejsce używanej japonki, a to dlatego, że kupiłeś go o ile pamiętam za 8000 PLN, obecnie sprzedasz za 2000 PLN (może 3000 PLN), czyli jesteś stratny o dobre 5000 PLN (na marginesie mniej więcej tyle, ile zaoszczędziłeś na paliwie podczas tych kilku lat jazdy, a co za tym idzie w sumie nie opłacało się kupować mniejszego silnika :icon_razz: ). Ktoś, kto kupi go po tobie, jak to podałeś za 2 tyś., po kilku latach jazdy prawdopodobnie zostawi go, bo nie będzie miał kupców - pieniądze wydane bezpowrotnie. Ja swojego 15’latka sprzedam mniej więcej w cenie zakupu. To racja, że trzeba wysupłać większą kwotę od razu, ale jest to inwestycja zwrotna … Niestety tak się kształtuje obecny rynek wtórny tzw. „Japonii”, jak będzie w przyszłości nie wiem, ale na razie od 4 lat obserwuje taki stan rzeczy i m.in. dlatego zdecydowałem się na zakup używanego motocykla, a nie straty pieniędzy na nowy sprzęt. Pozdro i lewa w górze :crossy: -
Jak to gdzie zaparkować, na parkingu, przecież samochodem również tam ludzie przyjeżdżają :biggrin: Trasa na pewno jest wymyślona tak, aby wrócić mniej więcej do punktu wyjścia, bo przewodnikom nie chciałoby się nadrabiać kilometrów. Do Austrii planów co prawda nie miałem, ale zapodaj planowaną trasę i mniej więcej termin wyjazdu, to dam Ci znać jak wygląda moja dostępność i może się zgramy na jazdę :crossy: Daruś, mi wstępnie ten termin by nawet pasował - potem wybywam na Wakacje. Więc jakby coś odnotowuje go w kalendarzu i wpisuje się na listę :cool: Co do szczegółów, to możemy się domówić bliżej tego terminu ... BDW: Leciałeś może dzisiaj ok 6:30 Pulawską ? Bo jakaś taka podobna, do tego co masz na avatarze, Shadow'ka mnie minęła ...
-
Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.
Gandalf odpowiedział(a) na Luca temat w Cruiser/Chopper
Tak … ciekawe z jakim skutkiem ? U nas już kiedyś byli i Chińczycy, którzy (wy)budowali autostradę i Koreańczycy, którzy (po)stawiali na nogi nasz krajowy rynek motoryzacyjny - dawne FSO. A jeżeli chodzi o sam temat wątku - to postawcie koło mojego wysłużonego, 15’letniego japończyka równie wiekowego chińczyka (o ile oczywiście takiego znajdziecie) - porównamy ich stan techniczny :bigrazz: Nie wożę żadnego drutu, śrubek, ani taśmy izolacyjnej, bo tego po prostu nie potrzebuje. Silnik pracuje równomiernie, nie ma żadnych ognisk korozji, ani zmęczonego materiału. Oczywiście są drobne przeróbki, jednak mają raczej charakter kosmetyczny i są bardziej związane z moim widzimisię niż wymogami podyktowanymi słabym stanem technicznym podzespołów. Przygotowanie do obecnego sezonu wyniosło mnie ok. 650 PLN (w tym dość kosztowna wymiana przewodów hamulcowych, której nie musiałem wcale robić), zeszły sezon to ok. 250 PLN / dokładne informacje wrzuciłem w innym wątku. Reszta to koszty paliwa, spalanie po synchronizacji gaźników kształtuje się na poziomie (silnik 800 ccm , 50 KM): - prędkość przelotowa 80-90 km/h, spalanie 4,5 - 4,7 l. - prędkość wyprzedzania 120-150 km/h, spalanie 4,8 - 5.2 l. Jeżeli już miałbym się decydować na nowego chińczyka z litrażem ok. 250 ccm, wybrałbym mimo wszystko używanego jego protoplastę, np. Hondę Rebel (którą swego czasu nawinąłem trochę kilometrów i uważam, za bardzo fajny sprzęcik do turlania się). Chiński nowy sprzęt u importera jest po prostu w/g mnie za drogi, w stosunku do tego co oferuje. Za tę sama cenę można kupić zadbaną, kilkunastoletnią maszynę z kraju kwitnącej wiśni, która będzie Ci dobrze służyła przez kolejne lata i mimo wieku posiadała lepsze parametry pracy. Inaczej, sami odpowiedzcie sobie na pytanie - ile na ulicy widzicie używanych Hond, Yamah i Suzuki, a ile leciwych Rometów, JunLun’ów, ZIPP’ów, Yuka’ów ? Jaki procent dawnych użytkowników i z jakich powodów, przesiadła się na leciwe japońskie maszyny ? Wiem, wiem, włożyłem kij w mrowisko i pewnie zaraz się podniosą głosy, że przecież są tacy, którzy zrobili na podobnych sprzętach ponad 50 tyś km i jeżdżą nadal. Zgoda, szczerze chyle przed nimi czoła i podziwiam :notworthy: Niestety, statystycznie rzecz biorąc nie widzę takich perełek na ulicach tłumnie pokonujących kilometry, a w to miejsce dostrzegam inne, leciwe japońskie maszyny - jakiś powód takiego stanu rzeczy musi być. Inaczej pewnie bym na to patrzył, gdyby ceny sprzętu chińskiego zostały obniżone do rozsądnej granicy. W końcu zdecydowałem się na odtwarzacz DVD BellWood’a tylko i wyłącznie dlatego, że potrzebowałem coś za nieduże pieniądze na 2-3 lata używania, po mniej więcej tym okresie odmówił współpracy i mogłem go wyrzucić. Ale kosztował on odpowiednio do jakości wykonania. Jeżeli miałbym wydać kilkanaście tysięcy na nowy motocykl, który swymi osiągami i wykonaniem odbiega od żądanej za niego ceny detalicznej, nie zdecydowałbym się - co zreszą też zrobiłem podczas zakupu swojego pierwszego motocykla. Popieram wspieranie polskiego rynku, ale nie popieram cwaniactwa i próby naciągania klienta … Pozdro i szerokości dla Wszysktich :flesje: -
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Luca Nie obraź się, ale: - sam sobie odpowiedziałeś na to, czy chińczyk, czy coś innego, jak widać nawet Ty byś szukał czegoś innego, a "zjadłeś zęby" na swoim chińczyku :icon_razz: - niestety w te 1200 PLN nie uwierzę, a to dlatego że: masz ogumienie przód:110/90 tył: 130/90 , porządne opony (np. Metzeler) to koszt ok.: Opona 110/90 , 200 - 400 PLN Opona 130/90 , 400 - 600 PLN , chyba, że nie zależy Ci na przyczepności w awaryjnych sytuacjach i nie lubisz się spokojnie przechylać na zakrętach. Ponadto coroczna wymiana oleju (pewnie ok 2 litrów, koszt min. 70-100 PLN i liczę już z filtrem), do tego wymiana filtrów powietrza, okresowa wymiana płynu hamulcowego (przy takim przebiegu zrobiona przynajmniej kilkukrotnie), klocków hamulcowych i wymiana układu napędowego - łańcucha z zębatkami, który na 100% nie wytrzymał już tych 50 000 km., a no i akumulatora, jak sam pisaleś ... Z całym szacunkiem, przelicz to jeszcze raz na spokojnie i podawaj rzeczywiste koszty nie tworząc mitów, bo każdy, kto jeździ dłużej motocyklem, dobrze się orientuje, że nie ma czegoś takiego jak "zabdamy, bezpieczny, tani motocykl". Chyba, że te 1200 PLN to było przygotowanie sprżętu do obecnego sezonu :cool: - posłużę sie słowami Bareji, aby brzydko nie mówić, że opowiadasz bajki: "... i tu się Pan mija z prawdą ...". Te 73 tysiące, zrobione w jednym sezonie ? Jeżeli nie, to przelicz to jeszcze raz, bo jak pewnie pamiętasz przez ostanie lata ceny paliwa "trochę" uległy podwyższeniu :icon_mrgreen: Ja w każdym razie podawałem rzeczywiste zużycia i koszty, po to, aby ludzie mieli pełen pogląd, a nie naczytali się „mitów” i potem byli niemile zaskoczeni. BDW: właśnie zauważyłem, że podobny temat był już poruszany w innym miejscu, więc kończę swoje wywodu tutaj i możemy je kontynuować w prawidowym wątku ... -
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Niestety ale z dużym sensem, albowiem mam na myśli nie 50-125, a silniki o pojemności 250 ccm. Dla przykładu motocykl Luc'i JUNLUN 250, znany pod innymi nazwami: MOTO-BI Wektor 250 ZIPP Raven 250 ROMET 250-5 YUKI Vista Silnik o ile dobrze pamiętam wzorowany z Hondy Rebel, moc 19 KM, a akurat na Rebelku trochę jeździłem - i w mieście i na trasie, więc mam porównanie. Sprzęcik bardzo przyjemny do turlania się po mieście, jednak w trasie niestety męczący, szczególnie na drogach gęsto uczęszczanych przez innych użytkowników. Nie ukrywajmy, to tylko 19 KM, jak dociążysz go bagażem i nie daj boże dodatkowym pasażerem, będziesz cisnął manetkę, aby uzyskać w miarę sensowną prędkość przelotową. Da się to oczywiście zrobić i najlepszym przykładem jest na to Luca, który na takim sprzęcie zwiedził pół świata, za co chylę czoła :notworthy: Jednak dla mnie taka jazda jest średnio przyjemna i jeżeli nawet spalę 2 litry paliwa więcej (i dopłacę 10 PLN do każdych przejechanych 100 km), to i tak wydatek ten jest wart dla mnie spokojniejszej i pewniejszej jazdy. BTW: ------ Jeżeli ktoś myśli o mniejszym litrażu i poruszaniu się tylko po mieście, to niech zapomni o motocyklu i kupi porządny skuter - będzie bardziej zadowolony i uzyska jeszcze większe oszczędności. Zresztą znam osobiście takich, którzy używają na co dzień właśnie takiego środka lokomocji, a motocykl wyciągają tylko na dłuższe trasy. -
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Dokładnie - możliwość spokojnego wyprzedzania w trasie jest bardzo ważna. Lecisz przelotową 90'ką i nie redukując biegu odkręcasz lekko manetkę, aby wyprzedzić TIR’a bez znanego z "kaszlaka" uczucia (na marginesie świetny sprzęcik, którym nawinąłem dobre kilkadziesiąt tysięcy kilometrów). Zaczynam wyprzedzanie, mijam tylne osie naczepy, dojeżdżam do szoferki i modle się, aby kierowca TIR'a tylko broń boże nie nacisnął na pedał gazu … mijam szoferkę, wskakuje przez maskę ... no wyprzedziłem. Patrzę we wsteczne lusterko a ten, o k… wrzucił kierunkowskaz do wyprzedzania. Ile w takiej chwili wyciśniesz jeszcze z kilkunastokonnego silniczka z 80 kg pasażerem ? Co do spalania, dla porównania 800 ccm (50 KM): - prędkość przelotowa 80-90 km/h, spalanie 4,5 - 4,7 l. - prędkość wyprzedzania 120-150 km/h, spalanie 4,8 - 5.2 l silnik na dwóch gaźnikach (świeżo synchronizowanych i przeczyszczonych) No nie do końca, bo stać Cię na: - nowego Junaka M16 , cena ok. 13000 – 14000 PLN - używany Japończyk (np. Suzuki VZ800 99’rok) , cena ok. 12000 – 13000 PLN a więc bardzo podobnie :cool: „Wymarzony” motocykl – tak można powiedzieć, że trafiłem. Chociaż przyznaje, że było to całkiem przypadkiem i będę nim na pewno jeszcze dłuuugo jeździł :crossy: Nie wiem jakie są wydatki eksploatacyjne chińczyka, ale przygotowanie mojej maszyny do obecnego sezonu wyniosło ok. 600 - 650 PLN, w tym: - wymiana filtrów powietrza - wymiana oleju oraz filtru oleju - wymiana oleju w lagach i sprawdzenie uszczelniaczy - kontrola płynu chłodzącego - synchronizacja gaźników - sprawdzenie i przeczyszczenie układu hamulcowego (przód / tył) - wymiana przewodów hamulcowych na stalowy oplot (ale to taki mój kaprys i tego akurat nie musiałem robić. Koszty byłyby spokojnie o jakieś 170 PLN niższe ) oraz wymiana płynu hamulcowego Większość operacji wykonuje sam, zgodnie z serwisów’ką. Nie dotykałem się tylko do synchronizacji gaźników i wymiany przewodów hamulcowych, nie mam do tego odpowiednich przyrządów. Wymianę płynów ustrojowych wykonuje co 2 lata jak zaleca producent, olej i filtry co roku, a więc koszt w zeszłym roku wyniósł mnie o ile pamiętam tylko ok. 250 PLN (2 fitry powietrza, filtr oleju oraz sam olej). Sprzęt jest leciwy 15’letni, dlatego wymaga jeszcze cyklicznej, bez kosztowej kontroli śrubek i elementów nośnych, ale to jak w innych sprzętach - wiadomo, jak dbasz, tak jeździsz. Jeżeli ktoś ma kilkunasto letniego chińczyka, może przyrównać jak to u niego wygląda. Będzie miał wówczas porównanie, co do jakości wykonania i wytrzymałości :cool: I to najważniejsze, bo sens bycia motocyklistą nie jest w tym czym jeździsz, ale jak to robisz i co soba reprezentujesz, aby inny pozytywnie Cię odbierali. Ja w każdym razie zapytany, czy opłaca się kupić używanego Japończyka, czy nowego chińczyka. Powiem TAK, a jednym z argumentów będzie solidniejsze wykonanie i mocniejszy silnik, a co za tym idzie spokojniejsza jazda na trasie – bez efektu „Jojo” przy wyprzedzaniu i bez obawy o przedwczesne zmęczenie materiału z niskiej jakości stopu ... A potem odeślę do Ciebie, aby poznał inny punkt widzenia i sam podjął ostateczną decyzję :biggrin: Pozdro dla wszystkich, niezależnie od posiadanego sprzętu. :flesje: -
Powitać i również lewa w górę. Kurczę, z tym kryzysem wieku średniego to nie przesadzaj, bo to zaledwie jeden rok różnicy między nami :cool:
-
Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu
Gandalf odpowiedział(a) na cruenzo temat w Cruiser/Chopper
Luca - linków internetowych pewnie konkretnych nikt nie podrzuci, swego czasu dużo ciekawych informacji można było znaleźć na forum: http://junakdaytona.pl , ale jak widzę przestało ono funkcjonować (lub zmieniło miejsce). Natomiast jeżeli chodzi o słowo pisane, to przez kilka zeszłorocznych numerów gazety "Świat Motocykli" zrobili gruntowne testy nowego Junaka M16 i niestety większość rzeczy dotyczących szybkiego zużycia się elementów eksploatacyjnych w ciągu kilku tysięcy zrobionych kilometrów (w szczególności układu napędowego) zostały potwierdzone. Aczkolwiek zaznaczam, że nikt na tym sprzęcie "psów nie wieszał", ot po prostu - motocykl chiński i trzeba się liczyć ze wszystkimi jego wadami, w tym ze słabej jakości elementami :blink: Nezka - co do Chińczyków, niestety potwierdzam z własnych obserwacji i rozmów przeprowadzonych z osobami które współpracowały z nimi. Tania, niewykształcona siła robocza, którą trzeba na każdym etapie produkcji kontrolować. Ok 5 % Chińczyków, to osoby które wykazują się kreatywnością i myśleniem, reszta robi czynności odtwórcze i mechaniczne, ale czego się spodziewać po narodzie, który jest trzymany w ryzach od tylu pokoleń. I to niestety sie odbija na jakości produktów, a co do tego "shitu z chin" niestety zmartwię Cię, bo kupujesz go na każdym kroku :cool: Ja w każdym razie jeżdżę 15'letnim japończykiem, a nie 3'letnim chińczykiem i chwalę sobie taki wybór. A na drodze pozdrawiam wszystkich, niezaleznie od marki jakiej dosiadają ... Szerokości i przyczepności :lalag: -
Mycha - puściłem Ci przecież SMS'a, że wyprawa udana, etc. :biggrin: Co do zdjęć, to będzie mały problem, bo do kufra wrzuciłem kamerę i mam materiał ruchomy, a nie statyczny do obróbki, ale może w telefonu coś zrzucę w wolnej chwili ... W każdym razie przeczekuje deszcze i planuje następne wypady, więc jak tylko sprawy rodzinne mi pozwolą, będę dawał znać. Do tego czasu pozostają krótkie wypady w koło komina :crossy: Blackwolf - dzięki za towarzystwo i podrzucenie kilku ciekawych tras :flesje: BDW: ------- Marzy mi się zwiedzenie MRU, ale ze względu na odległość i wielkość samego obiektu (zwiedzania ok. 2-4 godz., w zależności od wybranej trasy, ja celuje na tą „extra” :) ), to pewnie zrealizuje w okresie wakacyjnym i zaplanuje na 3 dni.
-
Jak zdejmiesz lewy, chromowany dekiel pod siedzeniem ukaże Ci się puszka z bezpiecznikami, jednak podświetlenie wisi z kilkoma innymi rzeczami i gdyby to był bezpiecznik, nie miałbyś dodatkowo (najprawdopodobniej) oświetlenia pozycyjnego :biggrin: Podstawa to rozkręcenie licznika i sprawdzenie w pierwszej kolejności żaróweczki, a potem przewodów i kostek po drodze. Żarówka siedzi od spodu w takiej szarej obudowie, ale najpierw musisz zdjąć chromowany dekiel. Na marginesie u mnie ta dolna śrubka była urwana od samego początku (w/g mnie nieporozumienie konstrukcyjne) i musiałem wzmocnić całość dwiema małymi śrubkami po bokach Jak nie masz kleju do śrób, możesz zastosować taśmę uszczelniającą do połączeń instalacji wodnej (taka cienka, biała taśma - dostępna w każdym markecie budowlanym). Owijasz gwint i wkręcasz, też zdaje egzamin - sprawdzone :cool:
-
Hej - ze względów organizacyjnych i mały skład osobowy (w zasadzie jednoosobowy, bo wszyscy którzy się deklarowali odpadli :cool: ) przesunąłem wyjazd i zmodyfikowałem nieco trasę - lecę najprawdopodobniej dzisiaj wieczorem i nocuje u znajomych w Olsztynie. 2'go skupiam się na zwiedzaniu Mamerków, kanału mazurskiego oraz kilku innych atrakcji, a na wieczór zjeżdzam ponownie do Olsztyna. Jeżeli masz ochotę możesz do mnie dołączyć jutro rano, wrzuć mi na PW swój numer telefonu i jakoś się dogadamy.
-
OK - czekam na sygnał i nie ukrywam, że fajnie by było, gdybyś się jednak zdecydował na wypad. Pogoda jest super i aż żal jej nie wykorzystać na dłuższą przejażdżkę, ja w każdym razie ładuje bagaż i ruszam w trasę :crossy: Wilczy Szaniec odwiedziłem już swego czasu i nie odczuwam potrzeby jego ponownego zwiedzania, jednak to dobry punkt wypadowy. W tych okolicach ominęły mnie dwie perełki, które warto zobaczyć: Mamerki i pozostałości Kanału Mazurskiego. W Mamerkach znajdują się nietknięte bunkry (nie zostały wysadzone po wkroczeniu Rosjan), które można spokojnie zwiedzać, a atrakcjami kanału mazurskiego, są prawie ukończone obiekty wodne - śluzy, którymi Niemcy planowali zapewnić połączenie jezior mazurskich z Bałtykiem (n.in. w celu wybudowania stoczni remontowych dla u-bootów). Ponadto można rzucić okiem na zamki i pałacyki w okolicy. Zobaczymy jeszcze jak się sprawy ułożą, ale jeżeli nie wszystko kogoś interesuje i ktoś obawia się kilometrów, to możemy wystartować 1’go popołudniu, spokojnie dojechać do Gierłoży. Drugiego dnia zwiedzić najciekawsze punktu, wieczorem zjechać na nocleg do Wilczego Szańca i 3’go dnia rano spokojnie wracać. Taki plan zapewni równomierne rozłożenie kilometrów :cool:
-
Spoko, jesteś wpisany i daj znać, jak kumpel się zdecyduje - oczywiście z radoscią zapraszam ... Obecnie jestem w Rzeszowie i wracam dopiero w Sobotę po południu. Ale nie martw się, ze mną się dobrze jeździ, bo dopasowuje temopo do wszystkich uczestników.