Skocz do zawartości

grzesiek78

Forumowicze
  • Postów

    423
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez grzesiek78

  1. heh ja mam wrażenie ze kobiety za kierownica traktują mnie jakbym jechał na rowerze, w ciągu tygodnia miałem cztery wymuszenia przez babki, 3 z podporządkowanej i jeden lewoskręt, bez urazy dla kobiet, ale chyba większość ma jakiś problem z ocenianiem odległości :eek: Co do ochroniarzy tez sie już z tym spotkałem, ale ich uważam ze trzeba olewać, zakompleksione młotki które są za głupie żeby dostać sie do policji, szkoda z takimi gadać, lepiej przejechać kolo nich na następnych światłach z szerokim uśmiechem, widok miny wkur***nego idioty BEZCENNE :icon_mrgreen: Niestety prawda jest taka ze jest pewien odłam motocyklistów i samochodziarzy który jest niereformowalny, zostaje z politowaniem pokiwać głową, dziś jadąc ulica Rzymowskiego w kierunku trasy Siekierkowskiej minął mnie koleś na jakimś pseudo scigu (po odgłosie silnika sadze ze nie miał więcej jak 350 pojemności) wcisnął sie miedzy mnie a puszkę chwile przed tym jak przeciwskrętem omijałem studzienkę (oczywiście ja bylem na swoim pasie) przejechał kolo mnie w odległości kilkunastu centymetrów, gdyby cala akcja miała miejsce sekundę później byłby śliczny dzwon dwóch motocyklistów, niestety, w niektórych przypadkach nie ma co wdawać sie w konwersacje, są ludzie i ludzie, jak wszędzie :buttrock: pozdrawiam Grzesiek
  2. Takim ch**om powinni zabierac prawo jazdy na 10 lat, delikwent ze spokojnym sumieniem by zabil i stwierdzil ze miejsca bylo sporo ale koles na motocyklu nie dal rady :/ noz sie w kieszeni otwiera jak sie czyta takie rzeczy... pozdrawiam Grzesiek
  3. Witam ponownie, dziękuje za zainteresowanie tematem, faktycznie, niekoniecznie to musiał być ktoś z okolic, po obdzwonieniu warsztatów i znajomych myślę ze trochę jest to jak szukanie igły w stogu siana, aczkolwiek nie poddajemy sie i szukamy dalej. Myślę ze nie ma co generalizować, wśród chłopaków na enduro są fajni i nie fajni (tak jak i na customach chopperach ścigach turystykach itd...) w każdym środowisku są ludzie i ludzie :cool: Niestety kolega po dzwonie był wożony karetka do Grucy, na Batorego, ale dopiero na Lindleya w Wawie stwierdzili ze ma zapadniete pluco :/ (polska służba zdrowia, po 3 godzinach jopneli sie ze koleś ledwo dycha SIC!!) a tak odsyłali ze szpitala do szpitala... w każdym razie dziękuje za dobre chęci anulka :icon_mrgreen: Tez chciałbym żeby gość który go przejechał został w końcu namierzony, chociażby po to żeby kierowca puszki nagle nie stwierdził ze motocykliści sie zderzyli ale jego winy w tym nie było :crossy: Lepsze wieści są takie ze kolega wyjechał z oiomu, niestety czeka go kilka operacji, miedzy innymi składanie szczeki i przywracanie płuca na swoje miejsce, niestety nadal nie mogę go odwiedzić ponieważ ma płucu dren i w tym momencie jest mocno podatny na infekcje. Pozdrawiam Grzesiek
  4. he he , na odlewniczej było śmiesznie jak koleś (egzaminator) probował luz wrzucić, nie szlo mu za cholerę, zresztą tak naprawdę ten cały egzamin to farsa :biggrin:
  5. Witam, tez (obecnie) zamieszkuje w Otwocku a konkretnie w Świdrze, jak czas pozwoli (mam dwoje dzieci wiec z czasem krucho) ;) to chetnie bym z kolegami polatał. Pozdrawiam Ps. moze ktos z was bedzie cos wiedzial na ten temat :/ http://forum.motocyklistow.pl/MOTOCYKLISCI...Y--t103164.html
  6. Dzieki a ze nie ma nie szkodzi, juz blizej jak dalej ;) pozdrawiam
  7. hmmm Ty jestes tym wysokim kolesiem z broda i dlugimi wlosami ? Ja zdawalem po waszej trojce :) i tez zdalem bez problemu, wreszcie po 12 latach przygody z motocyklem mam prawo jazdy :biggrin:
  8. Osemke nawet wola egzaminatorzy zeby robic na jedynie bez gazu, jak rozmawialem z gosciem to mowil mi ze chodzi o sprawdzenie równowagi, a jak wiadomo im szybciej tym latwiej ja utrzymac (choc tak naprawde wszystko zalezy od goscia na jakiego sie trafi) a z ruszaniem z gorki jest tak ze nie musisz sie ogladac bo jedziesz prosto, ogladasz sie na placu przy pierwszym ruszeniu (imitujesz wlaczenie sie do ruchu) w osemce na przecieciach (imitujesz przejazd przez skrzyzowanie) w slalomie (imitujesz zmiane pasa ruchu) Powodzenia a potem wielu bezpiecznie nakreconych kilometrow :icon_mrgreen: pozdrawiam Grzesiek
  9. Witam, w Warszawie na Odlewniczej egzamin wyglada nastepujaco: Na spotkaniu przed egzaminem pytamy egzaminatora jak ma wygladac egzamin (kierunkowskazy itp.) po przejsciu na plac manewrowy zaczynamy od opicu motocykla: plyny: opisujemy sprawdzanie plynow tj. hamulcowy i stan/ poziom oleju swiatla: (tylne) pozycja, stop (reczny i nozny), kierunkowskazy, podswietlenie rejestracji Przednie: pozycja, mijania, drogowe, kierunkowskazy Objasniamy kontrole naciagu lancucha sprawdzamy klakson :buttrock: nastepnie przeprowadzamy motocykl na wyznaczonym odcinku po w/w czynnosciach zakladamy kask , siadamy na moto i ustawiamy lusterka, odpalamy i pytamy egzaminatora czy mozemy zrobic runde po placu (chcemy sprawdzic jak chodzi sprzeglo heble itd.) WAZNE!! przed ruszeniem ogladamy sie tak jakbysmy wlaczali sie do ruchu!!! nastepnie po wykonaniu rundy wjezdzamy na gorke/wzniesienie, stajemy dwoma kolami na wzniesieniu i ruszamy ZNÓW WAZNE !! od tej pory nie zatrzymujemy sie do czasu wykonania wszystkich czynnosci na placu manewrowym!!! ze wzniesienia jedziemy prosto (olewajac slalom) w osemke, robimy 5 osemek (ogladajac sie na prawo i lewo na skrzyzowaniu osemki) i wracamy na poczatek slalomu olewajac go, zawracamy i jedziemy slalom za kazdym razem ogladajac sie za siebie jak przy zmianie pasa bez lusterek :biggrin: po zakonczeniu manewrow wracamy do egzaminatora i od tej pory musimy juz tylko trzymac manete na wodzy aby za bardzo nie odkrecac, z reszta kazdy kto przelatal swoje godziny na kursie (i ma troche oleju w glowie) z miastem powinien poradzic sobie bez problemu pozdrawiam Grzesiek
  10. Witam, na poczatku przepraszam za duze litery, ale jestem troche w szoku, motocyklista motocykliscie wilkiem.... ale do rzeczy.. znajomy ktory jechal w moja strone ulica nadwislanska (przedłużenie wału miedzeszyńskiego w kierunku Otwocka) na wysokosci tego duzego placu na ktorym sprzedaje sie ziemie (medzy marcpolem a zjazdem na wiazowna tak przypuszczam), zostal trafiony przez puszke, sprawa nie byla by tak skomplikowana, poniewaz po trafieniu przez katamaran uciekal z ulicy (po dobrych 30 sekundach) i niestety zaczelo sie najgorsze... kiedy zbieral sie z ulicy z polamana noga wjechal na niego ktos prowadzacy BIAŁO NIEBIESKIE ENDURO, przejechal po nim zaliczajac szlifa, w tym samym momencie nadjechala z tylu samochodem narzeczona mojego znajomego (notabene we wrzesniu mial byc slub) ktora jechala rowniez w ta sama stronę (do rodzicow w Mlądzu)..... w momencie gdy dojechala na miejsce zdarzenia zdazyla zobaczyc tylko jak koles z enduro wsiada na moto i ucieka z miejsca zdarzenia... Kolega jest w szpitalu na ojomie z takimi obrazeniami : zlamana noga, zlamana łopatka, zlamane kregi szyjne, pogruchotana szczeka, zapadniete płuco i dreny... chyba nie musze komentowac zachowania pseudomotocyklisty na enduro, zostawil umierajacego czlowieka na pastwe losu, nie pozwolmy by takie cos ( nie jestem w stanie nazwac go czlowiekiem) nalezalo do naszego grona motocyklistow, kazda, nawet drobna pomoc jest mile widziana PS jest to pierwszy moj post na tym forum, nie myslalem ze bedzie w takim tonie, ale coz poradzic, zycie, pozdrawiam Grzesiek ps2 bardzo bym prosil Moderatora o podwieszenie tematu, moze znajdzie sie ta czarna owca motocyklowej braci... ps3 jezeli ktos posiada jakies info na temat tego wypadku moze dzwonic do mnie na kom. 600-377-739
×
×
  • Dodaj nową pozycję...