Skocz do zawartości

Conan123

Forumowicze
  • Postów

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Conan123

  1. Witam, mam ten sam problem, a dokladnie drętwieją mi kciuki, ale przyczyna, jak się okazalo, jest trochę inna. Ja mam ucisk w nadgarstku na nerwy, co prowadzi do słabego unerwienia mięśni dłoni i objawia się drętwiejacymi palcami. Mniej przyjemna strona zagadnienia to wiotczenie ww mięsni prowadzące do utraty czucia w palcach - trwa to podobno wiele lat. Jazda motocyklem lub rowerem podobno przyspiesza ten proces, na pewno nie pomaga - nie musi byc przyczyną. Problem wstępnie konsultowałem z lekarzem jakies dwa tygodnie temu, wybieram się na normalna konsultacje: wyjścia są nastepujące - na początku moze pomóc fizykoterapia, mam nadzieje, że wystarczy, jezeli nie - czeka mnie operacja nadgarstków - podobno prosty zabieg. Zalecenie na szybko to rękawice z miękkimi podkładkami od wewnetrznej strony dłoni - po kilku dniach poszukiwań udalo się znaleźc, turystyczny model Hein Gericke (wada: brak twardych protektorów na palcach i mankietach)- na razie nie drętwieją. Jeżdżę nakedem od kilku lat i na pewno juz nie trzymam się kierownicy, zaraz po rozmowie mocno się wtystraszyłem, teraz pora na działanie. Nikomu nie życzę takich odkryc na początek sezonu, ale warto się rączkom przyjrzec, pewnie olałbym problem gdyby nie przypadkowa rozmowa z chirurgiem. Pozdrawiam Piotr
  2. Witam Jak się niedawno okazało mam dośc nietypowy problem. Zauważułem, ze zaraz po rozpoczęciu sezonu drętwieją mi kciuki, rozmawiałem o tym z chirurgiem i powiedział mi, ze mam ucisk na nerwy w nadgarstku a jazda motocyklem do leczniczych masaży nie należy :biggrin: . Pan doktor nie gadal zadnych glupot, że mam przestac jeździc tylko zalecił rękawice miekkie od wewnetrznej strony, takie jak rowerowe z silikonowymi wkładkami, (fizykoterapie też zalecił na początek). I tu jest właśnie problem: od paru dni odwiedzam rózne sklepy (dziś byłem na moto expo) i szukam skórzanych rękawic z twardymi protektorami ale miękkich (z jakąś wkladką z pianki, silikonu itp) od wewnętrznej strony dłoni, nalepiej z długim mankietem - ma ktoś może pomysł, gdzie i czego szukac? Grube, zimowe mam, ale w nich bywa gorąco, takie crosowe na upały też - nie spełniają wszystkich wymagań. Niestety ręce mi potrzebne nie tylko do jazdy :buttrock: , więc problem dośc pilny. Pozdrawiam Piotr
  3. Witam, Mam xj600 do sprzedania i to za trochę ponad połowę tej ceny :D - można się zastanowić, dobry materiał wyjściowy + remont, lub mała przeróbka na streeta i wiadomo na co wsiadam. Moto z 1987, przebieg prawie 80kkm - za to prawdziwy, ja na niej przejechałem ok 30kkm - serwisowana, od lipca stoi w warsztacie (ciepłym) i czeka na zlitownie, była w tym warsztacie 2 sezony serwisowana - więc można się popytać. Sporo rzeczy zrobione, pewnie jeszcze jest coś do zrobienia. Mogę podesłać zdjęcia. Jak dla mnie młodsza, diversion jest dużo gorsza: lżejsza, słabsza, wygląd.. dd (oczywiście rzecz gustu - nie przepadam za owiewkami :) ). Jeżdziło mi się świetnie, tyle , że przy dynamicznej jeżdzie po mieście to spalanie ok 8l/100km, grzecznie do 6 -tak się "rozbujałem", że aż sie przesiadłem na dwa razy mocniejszy sprzęt. moim zdaniem po niewielkich nakładach na 30kkm jeszcze starczy, na dłużej - chyba trzrzeba się zająć poważniej silnikiem. Mam też dokupione akcesoryjne, chromowane budziki (oryginalne zegary to paskudztwo), ale mi zabrakło czasu na montaż. Zainteresowanych zapraszam na priv. Rozważam zamianę na małe enduro do zabawy, lub motorek dla dziecka. Pozdrawiam Piotr
  4. Gratukuję co te XJ-ty mają w sobie, że tak się łatwo przesiąść na coś "dorosłego" Sam brałem pod uwagę dużego bandziora, a skończyło się na X11. Powodzenia i przyczepności :-) P.S. Też nie umiem wstawić fotek :oops:
  5. Policjant, który wlepil mi mandat, po tym jak się nie wyrobiłem przed zajeżdżającym mi droge autobusem, twierdził, ze policyjną Yamahą (diversion 900) wyhamuje z 50km/h na 8m ( ze 100 powinien wyhamować na 32m - wg jego mniemania). Tak sobie wykombinował, że musiałem jechać dużo szybciej i dlatego się nie zmieściałem za skręcającym autobusem - mój ślad hamowania miał jakieś 5-6m. Jak go poprosilem o demonstrację, to się wycofał, że z miarką nie sprawdzał ;) Swoją drogą będę wdzieczny jak ktoś ma dane dla Hondy 1100 XX, albo X 11 (takim hamowałem) - myślę, że powinny byc bardzo zbliżone - może mi się w sądzie przyda. Pozdrawiam
  6. Witam Pierwszy: brak decyzji bywa zgubny, podjezdżałem do krawężnika prostopadle i skręcałem tak aby zaparkować równolegle do niego, tylko nie mogłem się zdecydować czy zatrzymam sie na chodniku, czy na jezdni - zatrzymałem się dokładnie na krawędzi, motocykl sie przechylił, ale zdążyłem z niego zejść i delikatnie położyć - bez strat. 3 dni póżniej, nie mogłem sie decydować, którą drogą mam jechać (nie byłem pewny, która jest właściwa) w efekcie zjechałem na piach na krawędzi jezdni (suchy pył na asfalcie) nawet nie hamowałem, tym razem gleba - uslizg przedniego koła, efektowne salto (widziałem swój cień) - złamałem podnóżek i zgiołem klamkę hamulca. OK nie ma co się rozczulać, trzeba żyć dalej. Po następnych 4 dniach wychodzę od znajomego, widzę X-a na ziemi, a na nim pijanego w trupa kolesia. Ręce mi opadły, bić nie było kogo, pacjent ledwo żywy (mam zdjęcia, ale nie umiem ich załączyć) - policja, oględziny na komendzie - wieczór poszedł na zmarnowanie, meczu nie obejrzałem. Straty spore, sk.. poobijał moto z dwóch stron (jak on to podniósł, 250 kg, w takim stanie to nie wiem) - lekko licząc 3.500 będzie, mógł iśc na dziewczynki to by miał imprezę tańszą. Może uda się to odzyskać. Dzieje się to 20 m od miejsca gdzie w zeszłym roku kapelusznik wjechał mi w d.. To był po prostu pech. Następnego dnia jade do warsztatu, podnóżki, lusterko, klamka - jakoś przejeżdżę do sprawy. Wyjechałem z warsztatu, 700-800m, pierwsze skrzyzowanie ze światłami: przed skrzyżowaniem stoją 2 pasy samochodów, prawy pas jest wolny, więc zjeżdżam na prawo ok 40-50 km/h, widzę prawy bok samochodów, w tym momencie 5-7 m przede mną autobus wykonuje gwałtowny skręt w prawo zastawiając oba pasy, hebel do oporu, przednie koło na białej lini - ja wpadam pod autobus, moto idzie po prawej stronie pasa, trze kołami o krawężnik i obciera autobus. Znowu policja, wg nich moja wina, na szczęście mam świadków, może całość nagrała się na kamerze. Zobaczymy. Policjant (na oko 23-4 lata, jeździ na moto) twierdzi, że z 50km/h zatrzymuje sie na 8m, no ale ja widocznie cieńki jestem, bo mi 6 nie wystarczyło (ja później zmierzyłem, bo władza się nie pofatygowała). Jak go poprosiłem, żeby mi to pokazał, to się zaczął wycofywać, ale mandat dał -nie przjąłem. Pomijając wredne siły i inne okoliczności, mam do siebie pretensje, że nie przewidziałem takiego scenariusza, z reguły udaje mi się wyczuć czyjeś "niepewne ruchy". Wniosek drugi: nadmiar pracy, stresu (dziecko od tego roku do prrzedszkola, kobitka do pracy), ciągły pośpiech -> rozkojarzenie i przygody gotowe. Niestety jestem obrzydliwym optymistą i uważam, że i tak miałem w sumie szczęście - parę siniaków i obtarte kolano to niewielkie straty ludzkie, na materialne powinni być "sponsorzy". Uważajcie na siebie. Pozdrawiam Piotr
  7. Witam W zasadzie juz przeczytałem i uważam, że warto chociaż mnie dotyczy głównie miejski survival - 90%, reszta to trasy - też słuzbowo, więc z reguły się spieszę. Brdzo mi się podoba realistyczne podejście, np: nie bajdurzenie czy wolno się przeciskać w korku, czy nie, tylko czy jest to akceptowalne przez innych użytkowników drogi i jakie może rodzić konsekwencje. a przy okazji kiedyś uważałem, że wyjeżdżanie przed stojące samochody na światłach to przegięcie, ale niektórzy muszą udowodnić motocykliście, że są lepsi i lepiej wystartują - kilka razy miałem groźne sytuacje - teraz sam wyjeżdżam przed samochody, ale tak żeby nie wjechać na pasy. Trochę smieszą mnie te postacie, ale to widocznie ta amerykańska łopatologia - folklor taki. Kilka porad na pewno się przyda. A sport ? na ulicy ?!? - dla mnie wystarczy dojechać - może troszkę szybciej niż inni :D . Mam znajomego lotniarza, który tłumaczy żonie, że sport ekstremalny to jazda samochodem!!! po warszawskich ulicach a nie tam jakieś loty. Pozdrawiam
  8. Witam fotki juz mam tylko jak to tu wstawić i jakie są limity. Cały jest zrobiony taką folią udającą karbon - średnio to mi się podoba, takie udawanie ekstremy - może kiedyś go przemaluję. Jak na razie radocha z przyspieszeń ogromna, to co dla Xj-ty było wysiłkiem tutaj z gracją i elegancją jeden gwizd. I stabilniejszy jakiś. Pozdro
  9. Witam Sorki, muszę sie pochwalić bo mnie rozpiera - kupiłem Hondę X 11, na razie tylko parę km, ale frajda ogromna. Niedługo pozbędę się Xj-ty. Może to duży przeskok, ale powinienem sobie poradzić, na Xj-te wsiadałem po prawie 12-letniej przerwie i żyję, więc teraz też nie będzie źle. Kopa ma niesamowitego, a to mnie najbardziej w moto cieszy. Pozdrowienia
  10. Każda cena jest rynkowa :) Po pierwsze: nie wierzę, że 3-5 letnie moto to nówka sztuka bez ryski, ale przewrotek jest wielokrotnie więcej niz dzwonów - boję się ewentualnego składadaka i pytam o prawdopodobieństwo. Po drugie: większośż z nich ma jakieś śmieszne przebiegi 12 kkm - 4 sezony, dla mnie jeden i to nie cały, ale moze dziwny jestem. Po trzecie: w porównaniu z innymi modelami na rynku wtórnym jednak mało, np. bandit lub fazer - tele, że większośc z owiewkami - odpada. Niestety na nowe brakuje $ Pozdrawiam
  11. Witam Napaliłem się na Hondę x 11 - podoba mi sie ten sprzęt, ale jest tego mało na rynku. Szukam motocykla tymczasowo docelowego :) - na jakieś 3-4 lata dość intensywnej jazdy. Nie chcę żadnej nadzwyczajnej okazji, ale: Jaka cena waszym zdaniem jest prawdopodobna za nie walone moto z roczników 00-02, to co oglądałem to 19-24 tys. Co otym sądzicie? Pozdrawiam
  12. Witam, Mam duzy problem z zapłonem w Xj 600 z 1987 roku, a mianowicie: moto do 5-6000 rpm chodzi dobrze, potem zaczyna się dusić, przerywać -strzela w tłumiki, obecnie (po zabiegach różnych) daje się wkręcić do 10-11.000 rpm ale z trudem. Ponad to dymi z rur czasami z obu, czasami z jednej - śmierdzi jak dymi. Przyspieszenie jest raczej marne - jak na moto. Zabiegi różne wykonane: wymiana cewki - zewnętrzne cylindry miały czarne świece, wymian świec na nowe, sprawdzenie oporności fajek i wymiana podejrzanych, gaźniki czyszczone tydzień temu, ustawienia zapłonu nikt nie dotykał. Może ktoś z Was ma jakiś pomysł, albo doświadczenie z tym modelem bo ja juz głupi jestem. I jeszcze jedno tydzień temu były wymieniane uszczelniacze zaworowe - może zawory się zacinają, ale tylko w zewnętrznych cylindrach?- sam nie wiem. Pozdrawiam Piotr
  13. Witam Do tej pory jeździłem Xj600 z '87 roku, tzn. pełne 1,5 sezonu. Ponieważ moto osiągneło pełnoletniość a km tez ma trochę, przyszedł czas na sprzęt tymczasowo docelowy (Yamaha miała być na rozbieg po długiej przerwie, 2 gleby były strzał z tyłu od kapelusznika itp.). Priorytety są nastepujące: GOLAS!!! - lubie blaszane motocykle, MOCNY - 100KM lub więcej - to dla mojego bezpieczeństwa ;) TRWAŁY - jeżdżę dużo, głównie po mieście 4 GARY - jakoś polubiłem na Xj-cie No i PIEKNY oczywiście (chociaż to rzecz gustu) Do wytrzymania w eksploatacji pod względem finansowym - serwisy, olej i takie tam, 8l/100km przeżyje (przy takzwanej normalnej jeździe :lol:) Moje typy: Yamaha FZS goła lub Fazer 600 lub 1000 - przywiązanie do marki po XJ-cie, Bandyta - raczej duży (1200), Triumph SpeedTiple - ładne to, ale czy wytrzymać finansowo można 15-20 kkm/sezon, Honda Hornet 600 czy 900, ostatni pomysł Honda X11 - niedawno smaczny widziałem. MT-01 musi trochę poczekać. Generalnie roczniki 2001 i wzwyż, planowana 3-4 letnia eksploatacja. Jaka jest Wasza opinia na temat ww modeli, jakie doświadczenia - prowadzenie, przyspieszenia, serwis itd. Będe wdzięczny za opinie, bo prawie spać ze zgryzoty nie mogę. Pozdrowienia Piotr
  14. Witam Szanowne Towarzystwo po długiej przerwie. Moja XJ-ta jeszcze zyje, ale prawde mówiąc coraz marniej, olej chla - inaczej się tego nie da nazwać, prawdopodobnie przez uszczelniacze zaworowe - zobaczymy w przyszłym tygodniu. Kilometrów było dużo i to mozolnej miejskiej walki, prawdopodobnie przyjdzie czas na zmianę - coś większego i nowszego. Ogólnie rzecz biorąc moto jest super - tak na rozbieg po latach. Pozdrowienia dla wszystkich.
  15. Witam Nie odzywałem się tak długo bo: przeprowadzka i kłopoty z netem. Do alan: amorek od FZR kosztował 350 zł, przeróbka i wymiana 150, niedługo pewnie bedę robił za eksperta od cen - patrz wątek przy piwie - figura dzisiaj była. :) Dla mnie to koniec sezonu, a jeszcze w piątek oglądałem oponki deszczowe, co by spokojnie do grudnia prześmigać. Pozdrowienia
  16. Witam, Do alan: niestety regeneracja się nie powiodła, udało sie dopasować używany amorek od FZR-ki, trzeba przerobić mocowanie przy wahaczu - śmiga jak szalony, i regulacja inna. Mogę wreszcie spokojnie przejeżdżać przez torowiska i inne miejskie wertepy :( , Do Marlew: tak fajnie mi się jeżdzi, że aż olej spod głowicy poszedł - chyba przyspieszę remont, chciałbym zobaczyć Twoją głowicę, ale jak się skontaktować? Pozdrowienia
  17. Witam, Takie coś znalazłem: http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56421...21,1532418.html , myślę, że warto przeczytać (kiedyś czytałem) - moje pytania są nadal aktualne. Pozdrowienia
  18. Witam, Do alan: moto ma 70 kkm, ja nim przejechałem ok 9 kkm, zauważyłem wycieki z amorka jakieś 1,5 kkm temu i chciałem zareagować w miarę szybko, żeby amorka ewentualnie uratować (czy będzie to w ogóle mozliwe to się dzisiaj wypowie spec Damian). Jestem zwolennikiem, niestety, dość barbarzyńskiego poglądu, że dopóki koła się kręcą to można jechać, bywało, że zmuszałem pojazdy do jazdy siłą woli - to czym wtedy jechałem nie miało prawa się poruszać z punktu widzenia mechanicznego, o prawie drogowym nie wspomnę :buttrock: . Jechać się da tylko, że na każdej większej dziurze tylne koło podskakuje do góry i kręci się szybciej, wrażenie jakby sprzęgło łapało gwałtowny uślizg. Myślę, że dołożyłem biedakowi (amorek) ćwicząc trochę mocniej zakręty (patrz wątek w Nauce Jazdy), waże w pełnym rynsztunku ok 100 kg, to i amorek nie wytrzymał, swoje lata też ma. Do Adam M: Czy w tych gaźnikach reguluję się skład mieszanki i jak? O ile wiem to śrubka od wolnych obrotów ustawia tylko poziom przepustnic. Pamiętam ze starszych pojazdów, że przyczyną strzelania w gażnik mogła być zbyt uboga mieszanka, w tłumiki - za bogata nawet przy prawidłowo ustawionym zapłonie. Pozdrowienia
  19. Witam To zmnowu ja z dużym i pilnym problemem, mój tylny amortyzator ogłosił emeryturę i od razu zgon - operacja raczej nie pomoże. W związku z tym pilnie poszuuję amortyzatoara do mojej XJ600 '87. Z góry dzięki i pozdrowienia.
  20. Witam Moje pierwsze wnioski: trasa Wawa - Olsztyn - Szczytno - Przasnysz - Wawa: na trasie szybkiego ruchu złożenie małe, prędkość dość duża, przy większej już buja moto, II etap ciasne zakręty i zaskoczenie - prędkość w zakręcie muszę ograniczać ze względu na warunki drogowe (koleiny, różne rodzaje nawierzchni, samochody, kombajny, traktory, krowy, pijani rowerzyści - wszystko było) a nie samą technikę jazdy - w większości wypadków zostaje mi zapas, nawet przy moich skromnych umiejętnościach. Jechałem tak szybko jak potrafiłem i amortyzator tylny się skończył, zauważyłem dopiero pod domem - będzie tydzień przerwy. Na mieście zupełnie co innego, udało mi sie przytrzeć but na rondzie (mam wielkie stopy, więc do podnóżków chyba nie dotrę) - cóż, pozostaje mi trening miejski tylko późnym wieczorem, bo jazda w dzień wymaga zupełnie innych umiejętności. Proponuję nadal rozwijać temat i ponawiam pytanie: czy macie pomysł na w miarę bezpieczny trening w mieście? Pozdrawiam
  21. Witam, Też zauważyłem to zjawisko, kiedyś czytałem o namierzaniu celu i trochę niedowierzałem, ale to rzeczywiście działa, dużo łatwiej pokonać zakręt patrząc na jego koniec, nawet na 8 się sprawdza - czasami trenuję, choć na początku na XJ (dość cięzka :buttrock: ) była tragedia. Do Martius: Z tym poboczem to bym tak nie odpuszczał, mam już taki nawyk jak jadę czymkolwiek: kątem oka slędzę sytuację obok drogi, nawet nie wiem dokładnie co tam widać, ale jak odbiega od normy, zapala się lampka "UWAGA" - na razie (po drogach poruszam się już 17 lat różnymi pojazdami) bez większych kolizji (stłuczek miejskich nie liczę, kilka na początku kariery było). To samo dotyczy lusterek, kontrola na bieżąco, przed hamowaniem zwłaszcza awaryjnym - obowiązkowo - moim zdaniem warto wyrobić sobie taki odruch. Jak jeżdziłem Junakiem, trząsł się jak nieszczęście i w lusterkach guzik było widać, wyrobiłem sobie odruch odwracania głowy, chociaż trochę, przed każdym manewrem, w samochodzie też - kilka razy uratowało mnie to przed wypadkiem. Pozdrowienia
  22. Witam, Do maniek_7: czytałem i to nie raz, archiwalne posty też przejrzałem dokładnie ale dotyczy to czystej techniki, na torze (czytaj: w przewidywalnych warunkach - na naszych drogach to chyba komputery NASA by się ze****ły analizując przyczepność na bieżąco) poza tym to wszystko model teoretyczny i spece też nie do końca się ze sobą zgadzają. Doprecyzuje pytania: Nie uważam się za mistrza, ale doszedłem do granicy przy której jazda nie stanowi problemu, zaczynam jeździć coraz sprawniej i szybciej i to chyba najniebezpieczniejszy moment, wiem, że czeka mnie dużo "pracy". 1 i 2. Po czym poznajecie, że jesteście blisko granicy wytrzymałości opony i zawieszenia? Gleba jest tuż za - to wiem. Nie chodzi mi o opór psychiczny przed kładzenim się w zakręt, specjalnie nie odczuwam, tylko czasami dzieją się rzeczy, których nie rozumiem - na suchym asfalcie ucieka tylne koło w szczycie łuku, innym razem nie pomimo większej prędkości i złożenia - dlaczego? Czy i jakie znaczenie ma wychylenie kierowcy: przód - tył. Np: lepiej mi się wchodzi w zakrę pochylając się do przodu i wciskając moto jakby na siłę. Inna rzecz: przy szybkim (dla mnie 110 -130), łagodnym łuku XJ trochę się buja. 3. Wyraźnie czuję, że np w prawym łuku, prawą ręką pcham kierownicę i to rozumiem. Nie rozumiem podziału na counersteering i bodysteering - dla mnie to nierozerwalnie związane. Czy balansowanie to wtedy gdy szybko lawiruje pomiędzy studzienkami i dziurami? Mam wrażenie, że wtedy nie używam w ogóle kierownicy tylko się pochylam. Dzięki za wszystkie posty, pomysł jazdy za bardziej doświadczonym przewodnikiem wydaje mi sie dobry, tylko gdzie go znaleźć. Co do hamowania i to ostrego w łuku, to zamierzam opanować przede wszystkim w najwyższyn stopniu - już się kilka razy przydało. Interesują mnie Wasze doświadczenia i to najberdzej te z drogi, na tor się w najbliższym czasie nie wybieram. Pozdrowienia
  23. Witam Do embe: cieszę się, że żyjesz, pozdrowienia dostałem - dzięki. Na pocieszenie: też dużo pracuję, a wydatki na rumaka muszę wcisnąć w budżet rodzinny i to jest bardzo trudna sztuka :buttrock: Niestety za dwa tygodnie opuszczam Ursynów i przeprowadzam się na Pragę, biuro do końca roku a starym miejscu, potem zobaczymy. Z olejem miałem podobnie, nagle zaczeło ubywać, na jesieni 2003 poziom się utrzymywał, a teraz schodzi równo 1l/1000 km, za to przyczyna się znalazła: po remoncie (wymianie - MonsterGarage z kolegą uprawialiśmy) częśi układu wydechowego, odcinek pomiędzy tłumikami a kolektorami wydechowymi, widać piękne obłoczki przy dodaniu gazu, wcześniej nie było. Po za tym dźwięk się bardzo zmienił, też fajny i trochę ciszej na wolnych obrotach, na górze po staremu - piekło. Po zmierzeniu ciśnienia w cylndrach wyszły różnice kwalifikujące silnik do remontu - jest na granicy wg danych serwisowych, tak powiedzieli w warsztacie - dramatu nie ma ale niedługo trzeba będzie się tym zająć. Do Marlew: jak wyżej, pomału szykuję się do remontu, w sierpniu nie dam rady finansowo, ale później chętnie obejrzę głowicę, nie trzymam z decyzją - jeżeli ktoś będzie potrzebował przede mną to trudno. Pozdrowienia
  24. Witam, Wiem, że było w starych postach tylko porozrywane to wszystko. Jeżdżę Yamahą XJ600 '87 - wszystko sprawne, po bardzo długiej przerwie. Na początku brałem zakręt "na raty", ale to już minęło, potrafię się normalnie złożyć i pojawił się problem: 1. Po czym poznać, że opona się już kończy i mocniej już pochylać się nie należy, czy znacie jakieś zjawiska poprzedzające tą granicę? - sprawdzanie za pomocą gleby mnie nie interesuje, dużo już wiem na tamat hamowania na mokrym z łysą przednią oponą. 2. Dlaczego ucieka tylne koło na suchym asfalcie, od czego to zależy? - czasem nie ucieka w mocniejszym złożeniu na zbliżonej pod względem przyczepności nawierzchni. 3. Czy ktoś może mi w miarę metodycznie opisać różnicę pomiędzy countersteringiem (jak to się pisze :oops: ) a balansowaniem, jak i kiedy wykorzystywać obie techniki w czasie jazdy. Nie chodzi mi o jazdę "na kolanie" ale o sprawniejsze pokonywanie zakrętów, czy macie jakiś pomysł na bezpieczny trening w trakcie codziennej jazdy po mieście? Na jazdy na placu trochę brakuje mi czasu, a i tak robię średnio ok 100 km dziennie i chciałbym to wykorzystać. Sorki za nudny temat :buttrock: . na dwóch kołach, prawo jazdy też mam, ubezpieczenie i nawet przegląd dzisiaj zrobiłem. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...