Nie pijcie epidiamu i uważajcie na prąd Jest piękne popołudnie pełnia lata więc dłubię sobie w garażu przy bzyku WSK 1958 na stole w rogu lezy proszek żywiczny do epidiamu obok w butelce po oranżadzie stoi utwardzacz( substancja bardzo żrąca) Pojawia się mój szwagier właściwie najpierw wchodzi fioletowy nos potem szwagier.Jest jakby powiedzieć mocno nieświeży po dniu poprzednim . No niestety moja nieuwaga jedna chwila . napił się niemota durna tylko łyczek właściwie zdążył wypluć.Pogotowie itd. Ten mały języczek w gardle to mu się wydłóżył chyba o 4 cm. Niemota durna nic niemówiła przez 4 dni, a przepraszam jeżeli to pianie i bełkot w czwarym dniu zaliczyć do mowy to niemówił 3 dni UWAŻAJCIE NA DZIECI SZWAGRÓW MOŻNA MIEĆ WIELU ----------------------------------------------- Uważajcie na prąd Stara wywaliła mnie z garażu więc się przenosłem do drugiego domy stan surowy zamknięty . Szybaka prowizorka zprądem i jest ok. Po jakimś czasie parę miesięcy czyszcze sobie drucianeczką na wiertarce jakąś blachę . Drucianka duża żeby szło lepiej i nagle prask kabel złapało i urwało. Nawt mnie nie cyknęło,patrzę sobie na kabel i myślę tak musiało wywalić bezpiecznik i dlatego mnie nie cyknęło.Holera do tablcy kawał drogi { była w następnym pomieszczeniu} myślę tak czasami to mam szczęście. {CZASAMI JEDNAK NIE ZNACZY ZAWSZE} więc się schylam łapię za kabel, no i wtedy moje szczęście nie nadążyło za moją głupotą.Jedno jest pewne jakby mi ktoś wsadził do pyska słomę to sieczkarnia byłaby całkowićie zbędna. Jednak po chwili szczęście wraca uwalniam się i od razu zpier. do tablicy Mam starą tablicę wkręcane bezpieczniki, sprawdzam po kolei , no i jasne bezpiecznik pdwatowany takim drutem że pół gminy by nanim chodziło