Johny69

Macie się czym podniecać. Schumi z tego co wiem miał długą przerwę w jeździe na motocyklu. W umowie m. in. z Ferrari miał zakaz jazdy jednośladami. Młody też nie jest, więc musi teraz sporo trenować. Pawelec jest dobry, ale samo porównanie jest mało trafne i sensacja z tego żadna.

Pomysł niczego sobie :) Cała gama motocykli VT(X) w moim odczuciu ma słabe zawiasy. Pozycja jest taka, że nie można się podeprzeć na podnóżkach w krytycznych momentach. Jeśli nie próbowałeś (w co wątpię) to zmień ustawienie zawiasów.

Kiedy ja robiłem prawko to termin do praktyki był ok.1,5 miesiąca, teraz kolega się zapisuje i jest chyba mniej niż 1 miesiąc. Tak czy owak, chyba nie zapomni się przepisów przez ten czas :icon_eek:

Ja zdawałem w Suwałkach bo nie chciało mi się czekać 2 miesięcy. Praktykę masz zaraz po teorii (sprawdzenie wyników trwa z pół godziny). Na gixie to tam śmigniesz w mniej niż 3 godziny pewnie :wink:

Tak stricte na miasto polecałbym coś w stylu SM albo enduro,bo takim to i po trawniku przejedziesz jak jest korek. Co do przeciskania się to dobrze to określił Zajc - sam jeżdżę sporym moto (transatlantykiem), ale rzadko stoję w korku. Jak się wyćwiczyłem to jechałem na równi z kolegą na skuterze 50ccm, jak on nie dał rady to i ja nie dałem. Jedynie mam dyskomfort psychiczny,że w razie uszkodzenia mam sporą powierzchnię do wymiany. GS 500 też z kilku względów nie jest ideałem. Ma wysoko lusterka, nie raz widziałem jak kumpel musiał nurkować,żeby"poroże"przeszło. Wyważenie jest słabe, ma wysoko środek ciężkości i jedynie niska masa jakoś rekompensuje to. Czasem jak się jedzie miedzy pasami i jest nierówność wzdłużna to lepiej mieć większą oponę od tej z GS bo w razie hamowania zgubisz przyczepność i zepchnie Cię na bok. Pozostaje jeszcze kwestia dobrze działającego sprzęgła i charakteru silnika - motocyklem, który ma tendencję do przekazywania sporego momentu obr. po puszczeniu sprzęgła może być trudniej opanować go. Inazuma jest mało popularna, zwłaszcza względem serii Bandit. Sam jeździłem Iną 750 i szkoda by było jeździć tym moto tylko po mieście - silnik z dużym momentem obrotowym, dobrze sprawuje się na dalsze wypady. Nawet oryginalne siedzisko jest wygodne nawet dla pasażera. Zresztą silnik ma zbliżone osiągi do mojego boksera i to chyba wiele wyjaśni. Jeszcze chciałbym zasugerować, żeby poszerzyć gamę motocykli o np. małego horneta. fazera itp.

Pytanie wywołuje dyskusję o wątpliwym sensie. Ja zapytam czy są kierowcy samochodów"grzeczni, nie łamiący przepisów?" Ilu jest takich co jedzie zawsze 50 km/h na takim ograniczeniu? Zatrzymują się przed zieloną strzałką na skrzyżowaniu? Czekają na pasach aż wszyscy piesi opuszczą przejście całkowicie? Należałoby zdefiniować o co autorowi tematu chodzi. Kiedy zaczyna się łamanie przepisów. Wymienione sytuacje to też łamanie przepisów, a tak naprawdę to są one martwe, bo nikt ich nie przestrzega włącznie z Policją Ruchu Drogowego. Co do grzeczności to motocykliści często są bardziej uprzejmi niż blacharze. Często kiedy jest duży ruch i kilka osób czeka na swoją kolej by włączyć się do ruchu na przeciwległy pas ruchu to zwykle motocykliści są wybawieniem. Dla bezmózgich puszkarzy to wielka fatyga zatrzymać się i przepuścić kilka samochodów. Wydaje mi się,że kierowcy motocykli często mają dużo większą kulturę jazdy. Oczywiście w warunkach miejskich, żeby przetrwać trzeba uciekać się do agresywniejszego stylu jazdy, bo przecież na mieście każdemu się śpieszy i nikt nie myśli o innych.

Cenowo jak teraz popatrzyłem to jest przystępny. Napisałbyś może coś więcej o wadach i ogólnym charakterze, bo co nieco intryguje mnie ten motocykl od jakiegoś czasu.

Mogę polecić http://www.motopasja.nazwa.pl/sklep/index.php. To jest w Kobyłce, ale fajni ludzie tam pracują i na pewno dogadasz się z nimi.

Po pierwsze, padały już propozycje serii GL. Mi też nie chciałoby się czytać całego wątku :D Po wtóre, nie odbierz mnie źle, ale dystans 270 km niewiele nam powie o motocyklu, a już na pewno o tak zaawansowanym turystyku. Miło by było usłyszeć jak np. zawieszenie GL znosi polskie drogi, jakie są jego wady. Osobiście nie polecałbym tak ciężkich motocykli do turystyki z jednego względu - jedziemy sobie cały dzień, w połowie drogi zaczynamy być zmęczeni i przychodzi nam jechać po mieście, czy gdzieś,gdzie takie moto wymaga od nas większego wysiłku. Czasem trzeba zjechać na szutry i szkoda by było glebnąć, bo do podniesienia takiej masy trzeba by wezwać Mariusza P. Dlatego wydaje mi się,że taka masa jest już niepraktyczna, motocykl nie jest już taki uniwersalny.

Hehe, w tym sęk,że to co popularne jest raczej średnie. Bezawaryjność to też pojęcie względne. Wszystko się kiedyś zepsuje, a co gorsza żyjemy stereotypami. Dzisiaj marki mają podobną bezawaryjność. Dzisiaj silnik hondowski skończy się pewnie w tym samym czasie co silnik suzuki czy innej marki. To raczej kwestia wysilenia go i eksploatacji, a jak wiemy strzelanie dużych przebiegów supersportami podważa ten pogląd.

Zapewniam Cię ,że niektórzy będą narzekać nawet na RT ( i dla nich powstały Goldwingi :biggrin: ). Ja bym wziął GS jeśli chcesz użytkować moto głównie w Polsce i nie narzekać na kręgosłup i zużywające się zawieszenie.

Problem z dużymi cenami jest niestety faktem. Honda jest mocno przereklamowana i kiedyś sam wierzyłem w mit wyższości Hondy nad wszystkim. Później się okazało, że potrafi zaskoczyć. Odnośnie cen to salonowe są stosunkowo duże, nie da się w ogóle negocjować. Myślę,że księgowi szkodzą tej marce i może kiedyś ktoś przejrzy na oczy. Serwisowania w ASO też należą do najdroższych z jakimi się spotkałem. Dwa lata temu Pan Europa kosztowała w HP ponad 80 tys. teraz kosztuje 50 tys.

Ujmę to tak - mam styczność z eksploatacją Hond i Suzuki. Ceny serwisowania w ASO są bardzo niekorzystne w Hondzie, również części eksploatacyjne są bardzo drogie. W przypadku Suzuki idzie znaleźć tańsze serwisy. W ASO BMW ceny niektórych części eksploatacyjnych np. oleju są bardzo korzystne (na prawdę równie tanie jak w hurtowniach). Sama eksploatacja to w sumie zależy od modelu. Bawarki jednak muszą być serwisowane co 10 tys. ale regulacje robi się co 20 tys. jak i konserwację. Czyli na dłuższą metę BMW jest sporo tańsze od innych marek. Jeszcze mianem rozwiania mitów nt. Będziesz Miał Wydatki dodam,że na tą markę patrzy się nieprzychylnie dlatego,że jest droższa i ma bardzo bogatą listę dodatków. Niestety BMW w Polsce jest bardzo drogie (droższe niż za Odrą), a dodatki zawsze kosztują, w każdej marce tylko zwykle lista oficjalna jest uboga. Porządne ubranie np. Africy Twin też kosztuje swoje i cena końcowa zrównuje się z ubranym np. F650GS. To tyle paplania z mojej strony. Myślę,że SV650 vs F800S to trudny wybór. Po pierwsze motocykle są zupełnie inne, a po wtóre oba są świetne i sam chciałbym trochę dłużej pomykać jednym i drugim :rolleyes:

Przepraszam wszystkich,że robię tu OT. Po pierwsze, pojazd silnikowy zawsze powinien mieć opcję odłączenia silnika od napędu. Podyktowane jest to m.in. dynamiką jazdy, bo gdyby nie to samochody miałyby żagle... Po wtóre, idąc Twoim tropem gdyby sprzęgło zawsze miało by być używane to miałoby synchronizator. Przykład który podałeś niczego nie dowodzi, jeśli przekroczysz obroty to będzie buba, ale sprzęgło nic tutaj nie da, bo zastosowanie antyhoppingu wprowadzona się dopiero teraz. Należy podkreślić,że świadome i umiejętne zastosowanie tej techniki (która jest tutaj opisana przez Tomka Kulika http://forum.motocyklistow.pl/Przegazowka-...ly-t70896.html) na prawdę jest nawet korzystniejsze. Jeśli ktoś ma słabą technikę zmiany biegów to i używając sprzęgło spali je i skrzynię również rozwali.

Jakoś nie przekonuje mnie ten argument. Chociażby dlatego,że nie ma żadnych zgrzytów. Poza tym sprzęgło jest w każdym pojeździe silnikowym, a jeśli jest obsługiwane ręcznie to głównie po to by można było ruszyć z miejsca. Tomek Kulik pisał,że ta technika jest ok. Jeśli ktoś nie opanował jej to wtedy rozwala skrzynię przez udar, a jeśli robi to dobrze to przeciążenie skrzyni jest znikome. Skoro już nikt nie wysilił się na sprostowanie"bezsprzęgłowej jazdy"to dodam,że najbardziej skrzynia i sprzęgło dostaje po dupie m.in. przy bardzo ostrym ruszaniu i przede wszystkim przy paleniu gumy jak i gumowaniu ze sprzęgła. Zwłaszcza jeśli te rzeczy robią osoby o tendencjach katowniczych :P Nawet jak ktoś dużo gumuje i potrafi zrobić"miękki powrót"to minimalizuje uszkodzenia główki ramy, jednak wiele osób nie radzi sobie z tym, a już tego stereotypu jakoby zmienianie biegów bez sprzęgła negatywnie działa na skrzynię to kompletnie nie rozumiem.

Zmiana biegów bez sprzęgła rozwala skrzynię?? Była dyskusja,że umiejętne ( wcale nie jest to wielka sztuka ) wykorzystywanie tej techniki nie ma wpływu na żywotność. Sam tak jeżdżę"awaryjnym"BMW od kilku tys. km i wszystko było git. Co do R1 to kumpel mówił,że czasem skrzynia nawala i sprzęgło się sypie, ale jak kupujesz używkę to zawsze jest loteria, dopiero przegląd generalny da pewność.

OT. Zakwas, chodzi najprawdopodobniej o sól morską, która jest częściowo przenoszona wraz z wiatrem i deszczami. Nie trzeba wcale jeździć po plaży by sól gromadziła się na pojeździe.

Sama liczba KM nie ma tutaj znaczenia. Liczy się natomiast sytuacja w której będziesz chciał wykorzystać potencjał silnika. Na pustej autostradzie to wszystkie litrowe sporty i potwory typu Buza dostaną zadyszki kiedy pojawi się np. Bugatti Veyron ( mowa o seryjnych motocyklach ). W mieście i okolicach jak już wyczujesz swoją cb to na pewno będziesz mógł się szybko przemieszczać. Na dzień dzisiejszy, aby sprawnie poruszać się po mieście spokojnie wystarczy 400ccm. Jeśli idzie o jazdę w trasie to niestety ale jeśli zamierzasz przemieszczać się z prędkościami większymi niż 120 km/h to pewnie uznasz,że CB 500 jest za słaba. Gdzieś pytałeś co zrobić,żeby poprawić przyspieszenia w przedziale 120-160km/h - przy tej mocy wiele nie zdziałasz. Dla ciut lepszych przyspieszeń od 0-100 można dać krótsze przełożenie, ale wtedy stracisz trochę v-max.

Gdzie tam CBR i R1 od razu weź jaką Buzę, włożysz Biturbo i może ich wtedy prześcigniesz...

Z tym automatem to też ciekawe. W stanach przecież budują customy z drążkami zmiany biegów i sprzęgłem uruchamianym pedałem. Zawsze się znajdzie ktoś kto będzie wolał żeby"samo jechało". Ciekawe rozwiązanie zaproponowała Yamaha w modelu FJR 1300 AS, tam nie obsługuje się sprzęgła i biegi wrzuca się albo tradycyjnie nogą albo przyciskami na lewej części kierownicy. Trzeba się tylko nauczyć momentu kiedy sprzęgło łapie przy ruszaniu, a poza tym to fajna rzecz.

Finalcell nie patrz tak bardzo na dane katalogowe. Najlepiej przejedź się czymś takim ( mowa o 500 nie o FireBlade :) ). Z 500ccm możesz zawsze zmienić przełożenia na krótsze żeby był bardziej zrywny. Prędkość maksymalna to ok 170 km/h, więc te 40 KM dają radę. Jeśli chcesz poczuć się jak na sporcie to polecam czterogarowe 400ccm. W tej kwocie znajdziesz niezłe, z wydłubanym tłumikiem brzmią profesjonalnie :icon_mrgreen:.

Z bardziej sportowych sprzętów za taką kasę to można wyrwać 400cm w czterech lub dwóch cylindrach. Mało popularne w Polsce, ale części zawsze się znajdą jak masz znajomości. Poza tym taki GS 500 czy CB 500 jest bardziej realna w tej cenie,można na nich sporo poszaleć, nie trzeba mieć litra żeby dynamicznie jeździć zwłaszcza po polskich drogach.

Aha, ciekawe. Sam kupowałem z kolegą. Taką cenę jaką podajesz to chyba tylko w ASO Suzuki. Jeśli za tyle kupowałeś to wiedz,że cena była zawyżona. Tu masz link do sklepu Ścigacz.pl gdzie ceny nie są ekstra niskie, ale nigdzie tam nie za kompletu za ponad 500zł http://sklep.scigacz.pl/suzuki-gs500-c-55_664_667_537.html Poza tym mam kumpla, który dostał autoryzację DID w swoim warsztacie, więc na dobrą sprawę gdybym potrzebował zestaw to byłby jeszcze tańszy. Cen filtrów nie pamiętam z głowy, ale nie są drogie, a oryginalne nie są wcale lepsze.

Te ceny to trochę wysokie są, zestaw napędowy z łańcuchem to chyba do 300zł kosztuje, filtry też są tańsze.

Miałem na myśli,że BT 020 kiepskie były w RT, więc raczej słaba seria. Ze sportowych jeździłem na BT 014 i jakichś Metzelerach na K12RS.,K12S i R12R, generalnie Bridgestony średnio mi sie podobają w deszczu a w głębszych się ślizgają. Mam też taką manierę,że dobrze mi się jeździ na ciśnieniu pod pasażera...może to przez moją nadwagę :buttrock: