fantom

Nie ma jednych rękawic zapewniających komfort jazdy przez cały rok. Latem jeżdżę w 212 ale w chłodniejszych porach roku w dłuższych trasach jest mi w nich za zimno.

Bierz fabryczny rozmiar, ucz się jeździć, objedź znajomych po zewnętrznej i na postoju zapytaj dlaczego tak preclują.

A tą gąbkę to wkładać tą szorstką stroną na łysinę czy w górę? :) Ciekawe czy Stoner wkłada sobie gąbkę do zmywania ;)

Przy zestawieniu Radomia i MotoGP odpadłem :D

Dobre rady dobrych kolegów są pewnie dobre, ale jak masz czas i pieniądze warto pójść na doszkalanie. Dużo łatwiej dostrzega się własne błędy - czy to na zdjęciach czy w czasie jazdy, gdy wcześniej instruktor zwraca ci uwagę na konkretne rzeczy. Ja już w tym roku na tor się nie wybieram ale czekam niecierpliwie na wiosnę. Mam nadzieję że przebudowę radomskiego toru tak zorganizują żeby nie zamykać całego obiektu na długo.

Albo akurat skład jest wolniejszy. Radom jest świetny do nauki jazdy.

Mrbravo, wiesz co to znaczy używać przedniego hamulca na zakładkę z gazem i po co się to robi?

Złośliwość nie była moją intencją. Ja kupiłem model już nieprodukowany, więc nie zrozumiałem jaki może być minus takiego wyboru.

Alpine, berik - jak szukasz wśród firmowych kombików to bierz co lepiej leży i już. Z rozmiarem akurat też mogą być rozbieżności. Np. Alpinestars Octane ma zaniżoną rozmiarówkę w porównianiu do innych modeli tej firmy, więc przy mierzeniu jednego modelu i zakupie wysyłkowym innego zawsze może byc niespodzianka. Jakie ma znaczenie to że modelu juz nie produkują? Nie będze można dokupić nowej nogawki gdy sie zepsuje? Można wyłożyć furę siana za świeżutkie nowości a można kupić przyzwoite modele schodzące z oferty w super cenach.

Na jajach i tak zawsze jest elastyczny materiał nieskórzany. IMO łatwiej i taniej jest używać dwóch kompletów bielizny, na upały i na zimniejsze dni, niż rezygnować z perforacji, która latem jest nieoceniona.

Nie mam psa. Ani chomika.

Ależ ty jesteś wrażliwy. Ton wyśmiewczo drwiący - ja pier...

Nawet bywa zmęczony po wyścigu. Chociaż, to mogło być wynikiem machania butelką szampana na podium :) w czym może nie mieć wprawy.

A jeszcze tak wracając do tematu "zakrętów" - być może już filmik był.

Często odnoszę wrażenie, że ludziom foty z jazdy potrzebne są jedynie do lansu w internetach, a nie weryfikowania techniki jazdy.

Już zostało tu napisane, że zarówno hamowanie tylnym hamulcem jak i silnikiem ma identyczny wpływ na geometrię motocykla.

http://sportklub.pl/motogp-wiekszy-profesjonalizm-mniej-akcji/

Napinka niepotrzebna zupełnie. Tworzenie reguły na podstawie tylko własnych doświadczeń to słaby pomysł. To wszystko.

Ja mam Nike Therma Fit http://www.bazarek.pl/produkt/87843/2574290/bluza-nike-cw-pro-therma-fit-l.html Super na zimne dni.

:) http://forum.motocyklistow.pl/index.php?/topic/146223-hamowanie-do-zakretu/page__view__findpost__p__1813897

Statystyka jest bezlitosna nawet dla najlepszych mistrzów stuntu i je*nąć każdy kiedyś musi, dlatego lepiej na placu niż na ulicy. Stunt jest fajny, ale cały ten klimat pt. sianie terroru na mieście to wiocha. No i muza za głośno, maszyny za cicho :)

Świetny :notworthy: Ta szykana jest po prostu obłędna. Zbliżenia w TV w zwolnionym tempie są fenomenalne:

A jedna baba to spadła z trzeciego piętra i nic jej się nie stało :icon_razz: Ja mam bardzo cichy kask integralny - Schuberth S1 - i nie wyobrażam sobie jazdy w trasie bez zatyczek. W mieście jeżdżę bez. Piankowe 3M kosztują w aptece 3,5zł, kupowałem też jakiejś innej firmy za 1,5zł - trochę mniejsze i bardziej kolorowe, więc przypadły do gustu pasażerce. Trzeba spróbować i samemu zdecydować. Jak będę kupował następny kask to kryterium głośności zupełnie zignoruję, właśnie ze względu na zatyczki. "Plastelinowe" są dobre jak się ma chrapiącego współlokatora w pokoju, bo szczelnie zatykają ucho, ale nie na moto. Swoich piankowych nie myję, ale nie traktuję też ich jako jednorazowe. Jak są brudne to wywalam. Ciekawy wątek o zatyczkach: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?/topic/31316-zatyczki-do-uszu/page__p__386312__hl__zatyczki__fromsearch__1#entry386312

Dokładnie. Nawet przy łaskawszym przeliczeniu kosztów wychodzi że to praca wakacyjna i tak bym to traktował, bo jak ktoś nie mieszka u mamy trudno byłoby z tego rachunki popłacić.

Ale dwa paluchy na klameczce wszyscy profi :)