Skocz do zawartości

piecyk

Forumowicze
  • Postów

    314
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piecyk

  1. Hej! U mnie podobna sytuacja jakieś 2tyg. temu. Trzy pasy ruchu. Akurat prowadziłem lekcję. Jechałem z kursantem ale na dwóch moto. Kursant pierwszy, jedziemy prawym pasem(nauka jazdy - standard :) ). Nagle facet Hondą CRV ze środkowego wyprzedza nas, wskakuje tuż przed kursantem na prawy, mocno hamuje i spokojnie wraca na środkowy. Ale na najbliższych światłach go mamy(czerwone). Podjeżdżam i pytam dlaczego tak się zachowuje, kiedy widzi że trwa nauka jazdy, że ten człowiek się uczy a on mu zajeżdża drogę i gwałtownie hamuje. Facet zmieszany mówi przepraszam i zamyka szybę :flesje: Kolejna sytuacja dotyczy już tylko mnie. Zbliżam się do skrzyżowania, jest zielone. Cztery pasy ruchu, w tym lewy skrajny do skrętu w lewo, prawy skrajny do skrętu w prawo, pozostałe do jazdy prosto. Ja jadę prosto pasem bliższym prawej. Limit prędkości jest w tym miejscu podwyższony do 70km/h. Nie przekraczałem prędkości. Jechałem nawet trochę wolniej ze względu na skrzyżowanie. Nagle z lewego skrajnego Skoda Octavia tnie przez wszystkie pasy i ląduje na prawym skrajnym. Kątem oka zauważyłem, że jechał na mnie spychając mnie na prawy. Hamowałem już na granicy przyczepności, myślałem że się wypierdaczę". Wskoczyło czerwone. Koleś się zatrzymał. Sam z reguły jestem opanowany, ale ta sytuacja naprawdę na mnie podziałała. Podjeżdżam do jego auta. Siedzi kierowca i patrzy przed siebie, udaje że mnie nie widzi. Z tyłu dzieci, małe bez fotelików, bez pasów. Pytam go "czy to tak powinno być, że jak on zmienia pas to ja mam hamować i uciekać z drogi?". On odpowiada, że tak! Jaki siurek myślę sobie. Mówię mu, że przez niego prawie na dupie wylądowałem, a on spokojnie odpowiada "zagrożenia nie było". SZOK!!! Mówię mu więc na "odchodne", żeby bardziej zadbał o dzieci i zerknął czasem do Kodeksu Drogowego, bo za lekcje to dla mnie się płaci pieniądze... A on do mnie na to, "zrób sobie najpierw prawko smarkaczu". Jak podjechałem do świateł ochłonąłem, i na myśl że on widzi reklamę mojej szkoły na tyle motocykla pękałem ze śmiechu. Generalnie staram się ignorować wszystkie głupie zagrywki, ale jak ktoś poważnie naraża mnie na niebezpieczeństwo nie omieszkam dać krótkiej lekcji :) zupełnie GRATIS ;)
  2. To prawda. Jazda z pasażerem jest trudniejsza. Trzeba pamiętać, że niebagatelny wpływ na prowadzenie motocykla ma przede wszystkim zachowanie pasażera. "Dobry pasażer nie przeszkadza w jeździe, idealny to taki, który bierze w jeździe czynny udział". Nie było Ci łatwo jechać po kursie z pasażerką, bo zapewne nie uczyłeś się jazdy z pasażerem właśnie na kursie. Poza tym jeżeli masz pasażerkę "debiutantkę" to musicie się zgrać. Ja ze swoją pasażerką pokonałem na moto ok. 100 000km i czasami zdarza się jakieś "niedogranie" w różnych sytuacjach. Poza tym instruktor nie siedzi na plecach :icon_razz: , a za plecami. A propos motocykla. Trudno tutaj obiektywnie się wypowiadać. Jesteśmy skazani na Hondę Varadero. A raczej kursanci są skazani :) Wg mnie zupełnie inaczej bym opisał Varadero. Właśnie popierając jej zalety jako motocykla idealnego do nauki, bardzo zwrotnego. Minusem jest jego wysokość. Dla niższych osób jest to czasami problem. I tu Cię zaskoczę. Niskie osoby lubią jeździć z "plecaczkiem". Na pierwszych lekcjach łatwiej jest im w ten sposób podpierać się nogami. Ale tak jak powiedziałem, ilu ludzi tyle opinii. Ja tylko wyrażam swoją i po części kursantów. Zresztą podobnie jest z testami motocykli. Często zdanie dot. tego samego modelu różnią się w zależności od "testera". A propos wyboru szkoły. Tutaj moje zdanie będzie najmniej się liczyć, bo jedną ze szkół reprezentuję. Poza tym ja już wybór szkoły jazdy dawno mam za sobą. Ale napewno nie brałbym pod uwagę wielkości i czasu działalności szkoły. Może przy szkoleniu na podstawową kat. B ma to "jakieś" znaczenie. Ale przy wyborze szkoły jazdy, która ma mnie nauczyć jeździć na motocyklu(podkreślę nauczyć jeździć - nie tylko zdać egzamin), przede wszystkim brałbym pod uwagę kto i jak uczy. Czy to będzie motocyklista - instruktor, czy po prostu instruktor. Bo jeśli chodzi o przygotowanie do samego egz. powinno to trwać maksymalnie 5godz. i być końcowym etapem szkolenia. Natomiast pierwsze 15 godz. to czysta szkoła jazdy na motocyklu. Cały czas mówię o programowych 20h jazdy, bo każdy powinien na kursie mieć minimum 20h jazdy. Pozwolę sobie zapytać: Ile godzin na Waszym(Twoim) kursie było poświęcone na plac ile na miasto? (mam nadzieję że z przewagą na miasto) Czy przynajmniej 3h(ok.150km) lekcji odbyło się poza terenem zabudowanym, bądź na drogach o limicie prędkości większym niż 70km/h? Czy przynajmniej 2h lekcji odbyło się w ruchu drogowym (nie na placu) w okresie od zmierzchu do świtu? W jaki sposób(czy w ogóle?) ze swoim instruktorem ćwiczyliście(ćwiczyłeś) przeciwskręt? Czy kończąc kurs potrafiliście(potrafiłeś) hamować awaryjnie z prędkości przynajmniej 50km/h? Czy w ogóle kurs obejmował ten element nauki? Czy wynieśliście(wyniosłeś) z kursu umięjętność właściwej zmiany biegów w motocyklowej skrzyni biegów i redukcji z międzygazem? Czy jeździliście(jeździłeś) czymś większym niż 125? Ile wykładów było poświęconych bezpieczeństwu motocyklisty(typowym sytuacjom kiedy najczęściej dochodzi do wypadków motocyklowych i wreszcie jak sobie w tych sytuacjach radzić)? Nie oczekuję odpowiedzi. W każdym razie powinny być w miarę pozytywne. Jeżeli sam przed sobą odpowiadam na któreś z pytań z "niesmakiem", negatywnie, może o czymś pierwszy raz słyszę to powinienem zastanowić się czy mój kurs przebiegał właściwie? kilka wskazówek dot. wyboru szkoły http://www.scigacz.pl/Kryteria,wyboru,szko...,kat,A,261.html dawno opublikowane, pewnie dla większości znane pozdrawiam
  3. Zgadza się :) Pracują dwie osoby. Sekretarka również jest motocyklistką :biggrin: Szkołę założyliśmy na początku tego roku. Kadra jeszcze się nie powiększyła. Ja jestem jedynym instruktorem w swojej szkole :biggrin: co traktuję jako zaletę naszego ośrodka. Dzięki temu system szkolenia jest jednolity. Dbając o rozwój swoich kursantów dbam o rozwój szkoły. pozdrawiam
  4. DODATKOWO OFERUJEMY: LEKCJE DOSZKALAJĄCE PRZED EGZAMINEM PAŃSTWOWYM Z POSZCZEGÓLNYCH KATEGORII: GODZ. DOSZK. KAT. B * 40 ZŁ(1h = 60min) GODZ. DOSZK. KAT. A * 25 ZŁ(1h = 60min)PLAC MANEWROWY * 50 ZŁ(1h = 60min)JAZDA MIEJSKA LEKCJE DOKSZTAŁCAJĄCE DLA OSÓB POSIADAJĄCYCH PRAWO JAZDY POSZCZEGÓLNYCH KATEGORII (CENY J.W.). Zajęcia obejmuja krótki kurs teoretyczny, ok 6godz. tematów poświęconych zagadnieniom dot. techniki jazdy na motocyklu. Czyli hamowanie, jazda szosowa(gospodarka szybkością, pokonywanie zakrętów, zmiana i redukcja biegów). Poza tym bezpieczeństwo motocyklisty, przewidywanie za kierownicą, wyjście z sytuacji awaryjnej czyli jak jeździć aby przeżyć. Po kursie teoretycznym praktyka :icon_razz: Niestety nie dysponujemy autodromem a raczej motodromem;) P.S. od kiedy instr. EFEKTU jest czynnym motocyklistą :) Chyba, że znamy dwóch innych ludzi ;)
  5. cyt. "Ale widziałem, że w którejś szkole instruktor jedzie na jednym motocyklu z kursantem, a w innej że kursant jak i instruktor jadą na motocyklach (dwóch osobnych)." Witam! To ja tak nieskromnie się zareklamuję :D To w mojej szkole zajęcia odbywają się w takiej formie. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania kursu. Na początku jeździmy na jednym motocyklu(w celu wyłapania ewentualnych błędów kursanta), później dwa motocykle i w końcu tak jak na egzaminie czyli zespół auto+motocykl. W ramach kursu oprócz podstawowych zadań egzaminacyjnych, realizujemy szereg ćwiczeń doskonalących technikę jazdy :D (przeciwskręt, właściwa zmiana biegów i redukcja z międzygazem, symulacja sytuacji awaryjnych itp.) Więcej szczegółów dot. szkolenia na www.klasa.prawojazdy.com.pl pozdrawiam i zapraszam ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...