-
Postów
485 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Draco Fisher
-
Słuchajcie, znalazłem fajny ośrodek jakieś 25 km od Rybnika :clap: Leśna Polana Dzwoniłem tam przed chwilą i na termin 14-15 październik jest wolnych sześć domków :) Domki są 6-cio osobowe. Na dole jeden pokój z podwójnym łóżkiem. Na piętrze są dwa pokoje i w każdym z nich dwa oddzielne łóżka. Cena za domek 110 zł (do negocjacji). Po za tym w każdym domku jest łazienka, WC, kuchenka, ogrzewanie gdyby było zimno (wtedy dodatkowo w cenę domku należy ująć opłatę za prąd). Na ośrodku są dwa miejsca na ognisko, niestety nie zadaszone. Gdy jest potrzeba, właściciel może dostarczyć jakieś parasole. Za miejsce na ognisko nic się nie płaci, jedynie liczą sobie za drewno 15 zeta za taczkę. Jakieś 2 km od ośrodka jest sklep spożywczo-monopolowy :clap: Pojadę tam jutro, obadam sytuację na miejscu i ew. zarezerwuję dla Nas te sześć domków :P Dzwoniłem też do ośrodka do Woszczyc, o któym wspomniałem w poprzednim poście. Tam sobie liczą 250 zeta za domek 4 osoby :clap: Poza tym za wynajem grilla, stoliki, krzesełka, drewno itp. liczą sobie około 400 stówek :( Także ten ośrodek możemy sobie odpuścić, chyba że znajdzie się sponsor. Pozdr, Draco.
-
Witam! Nie wiem jak Wam to zakomunikować, ale na tym drugim ośrodku brak wolnych miejsc. :) Domki opanowały firmy, które budują w Rybniku centrum handlowo-rozrywkowe „Plaza”. Tak więc na chwilę obecną jest wolny jeden domek z 4-ema miejscami do spania plus sala na balowanie. Jeżeli było by nas w granicach 10-12 osób, to jesteśmy w stanie się tam zmieścić. Ale z autopsji wiadomo, że na Rybol zawsze przyjeżdża zwykle grubo ponad dwadzieścia osób. I teraz mam pytanie do Was: czy w grę wchodzi zrobienie imprezy w jakimś innym ośrodku poza Rybnikiem? W promieniu 20-30km kilka by się znalazło, np. w Woszczycach przy drodze Katowice – Wisła (kto był na imprezie organizowanej przesz Invaders, ten wie o czym mówię). Niech każdy się wypowie co mu pasuje, bo czas ucieka... Pozdr, Draco.
-
UWAGA!!! Na Kotwicy brak wolnych domków na październik. :icon_mrgreen: ;) :D Byłby wolny tylko jeden domek, w którym na piętrze są 4 miejsca do spania, na dole jest jakaś „sala bankietowa”. Obok Kotwicy jest drugi ośrodek, ale z domkami o dużo gorszym standardzie. Podjadę tam na początku przyszłego tygodnia i wypytam się o ceny i wolne terminy. Pzdr, Draco.
-
Ja tam chętnie przeprawiłbym się przez jakąś rzeczkę albo potaplał się w błotku :biggrin:
-
Witam. Proszę o dopisanie mnie do listy. Draco Fisher x2 - spanie w domku. Pozdr.
-
Wygląda na to, że Borek w tym roku nie będzie :biggrin: Więcej w temacie: http://forum.motocyklistow.pl/MGH-moze-co-...niu-t55406.html
-
Draco Fisher x1 - 7-8 październik Pozdr.
-
No oczywiście, że najpierw listę trzeba zrobić i jakiś termin ustalić :biggrin: Chodziło mi o to, że jestem na miejscu w Rybniku i mogę noclegi zaklepać :biggrin: Pozdr, Draco.
-
To na ile osób rezerwować domki? A co do atrakcji, to można urządzić zawody w łowieniu ryb i innych pływających stworzeń w pobliskim zalewie :biggrin: Pozdr, Draco.
-
11-15 sierpnia [long lykend]
Draco Fisher odpowiedział(a) na wojtasik temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Nikt więcej nie ma fot :) :biggrin: Staszek_s, Wojtasik, Swiruradom..., co jest z Wami :D :biggrin: -
Taki wyjazd chodzi mi od jakiegos czasu po głowie :flesje: Sprzęt odpowiedni ku temu by był, z finansami też nie było by problemu ;) Gorzej natomiast z tym, by dostać 3-mies. urlopu - 1-1,5 mies. to max jaki dało by się załatwić ;) Pożyjemy, zobaczymy...
-
11-15 sierpnia [long lykend]
Draco Fisher odpowiedział(a) na wojtasik temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
PROSZĘ BARDZO -
No jak bym na to nie liczył, to pomocy bym nie proponował :wink: A z tego co się orientuję, to w O&K chłopaki i są zawaleni robotą i trochę w kolejce trzeba odczekać. Pozdr, Draco.
-
Witam! Z Rybnickich serwisów polecił bym "O&K Motocykle" na ulicy Żorskiej. Jadąc od centrum o prawej stronie, jakieś 300m przed OBI, które mamy z lewej strony. Kilka lat temu był tam salon Szpili. Salon i serwis mieści się przy samym skrzyżowaniu z ulicą Brzezińską. Po za tym w Rogoźnej jest bardzo dobry mechanik, który pracował kiedyś we wspomnianym wyżej serwisie. Jeżeli będziesz miała jakieś problemy z moto, wal śmiało. Zawsze mogę podjechać do Ciebie i w miarę moich możliwości pomóc Ci :icon_twisted: Pozdrawiam, Draco.
-
Jazda w kamizelce odblaskowej po zmierzchu
Draco Fisher odpowiedział(a) na SALAMANDRA temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Witam! Na dłuższe trasy zawsze zakładam kamizelkę, nie ważne czy noc czy dzień, czy świeci słońce, czy pada deszcz. W mieście nie zawsze zakładam kamizelkę. Na początku tego sezonu przydarzyła mi się dość ciekawa sytuacja. Jeżdżę sobie po mieście, dochodzi godz. 19-ta. Mam na sobie 4UMową kamizelkę. Podjeżdżam do skrzyżowania, na którym pali się czerwone światło. Przede mną stoi Fiat Uno, w nim siedzą cztery osoby. Kierowca patrzy się we wsteczne lusterko, coś mówi do współtowarzyszy podróży. Wszyscy jak na komendę obracają się do tyłu i patrzą na mnie i wszyscy jak na komendę, zapinają pasy :wink: Pozdr, Draco. -
Witam! Okopcone na czarno świece mogą świadczyć o zbyt bogatej mieszance. Virażka jest motocyklem dość łatwym w serwisowaniu. Aby dostać się do gaźników nie trzeba nawet demontować baku. Jednakże, aby zrobić synchro, trzeba mieć dostęp do wakuometrów. Myślę, że w przypadku oddania Virażki do serwisu, zapłacisz nie więcej jak 100 zł. za regulację gaźników. Pozdrawiam, Draco. p.s. Na Twoim miejscu sprawdził bym sobie jeszcze spalanie motocykla.
-
Witam! Jeździłem Virago535 jeden rok. Na samym początku miałem podobne problemy. Moto na ssaniu odpalało z trudem (ale odpalało). Zrobiłem pełną regulację gaźnika + synchro i problem znikł. Prawdopodobnie masz zbyt bogatą mieszankę i przy włączeniu ssania dodatkowo zostaje ona wzbogacona. A jaki masz kolor świec na elektrodach? Bo po tym także można stwierdzić, czy winą za taki stan rzeczy ponoszą gaźniki. Pzdr, Draco.
-
Eeeee, raczej to moja wina, bo to ja pojechałem inną trasą nie uprzedzając Cię wcześniej o moich zamiarach Już zaspokajam Twoją ciekawość: Honda Transalp :)
-
Witam! Dzięki za słowa uznania :crossy: karol1001 – nie brałem pod uwagę możliwości jechania środkiem jezdni, gdyż w danym momencie stwierdziłem (i dalej tak twierdzę), że ucieczka na pobocze była najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji. Było ono na tyle szerokie, iż spokojnie zmieściła by się tam jakaś większa puszka, np: Sprinter. Być może, gdyby ta sytuacja zdarzyła się w innych warunkach, gdzie na poboczu rosły by drzewa, to wtedy zdecydowałbym się na pozostanie na środku jezdni. Kilvov – kierowca samochodu jadącego z naprzeciwka nie ścinał zakrętu. bartic – Trudno mi pisać o konkretnej odległości, w jakiej był samochód jadący z naprzeciwka w chwili, gdy podjąłem decyzję o ucieczce a pobocze. Może było to 90m, może 120m... rzoov – zdziwił byś się, jak blisko tylniego zderzaka potrafią trzymać się kierowcy :clap: Stwierdziłem wtedy, że jest na tyle ślisko i takie wpychanie się na siłę może skończyć się jakimś poślizgiem Zdaję sobie sprawę, że do manewru wyprzedzania podszedłem zbyt lajtowo :D Jak pisałem na początku, padało, droga była śliska. Wszystkie manewry wykonywałem spokojnie, nie nerwowo. Gaz odkręcałem powoli, hamowałem też delikatnie. Widząc przed sobą zakręt mogłem wyprzedzić tylko Forda, a za Fiata zabrać się ew. za zakrętem. A że miejsca pomiędzy samochodami było wystarczająco dużo, że w razie czego, schowam się za Seicento, to wyprzedzanie kontynuowałem. Jestem pewien, że przy suchej nawierzchni na 100% wyprzedziłbym te dwa samochody, bo sam manewr wykonałbym dużo szybciej. Pozdrawiam, Draco.
-
Witam! Wracając wczoraj razem z Łysym z wypadu na Czechy, o mały włos nie miał bym bardzo poważnego wypadku, który mógł skończyć się nawet moją śmiercią. Ale od początku. Wyjeżdżamy z Kletna około południa. Pada deszcz, drogi są mokre i śliskie. Przed Złotym Stokiem Łysy ma glebę, na szczęście nie groźną. Łysy podnosi moto, oceniamy straty, jedziemy dalej. W Złotym Stoku krótki postój na tankowanie. Ruszamy dalej w kierunku Nysy, Łysy jedzie cały czas jako pierwszy. Po przykrym doświadczeniu z przed kilkunastu minut, zwalniamy tępo jazdy. Ruch jest średni, co jakiś czas trafiamy na kolumnę jadących wolno samochodów. Wyprzedzamy powoli, po jednym, dwa samochody na raz. Najpierw wyprzedza Łysy, po powrocie na prawy pas, zaczynam wyprzedzanie ja. I tak toczymy się aż za Otmuchów, gdzie trafiamy na kolejną kolumnę. Rozpoczynamy wyprzedzanie. Dojeżdżamy do czoła kolumny. Zostały do wyprzedzenia dwa samochody: Mondeo i Seicento. Odstęp między samochodami około 8-10m. Łysy wyprzedza dwa samochody na raz. Teraz kolej na mnie. Wrzucam lewy kierunek, patrzę w lusterko: wolne więc wychlam się za Mondeo, widzę że droga zaczyna skręcać w lewo w dół. Myślę spoko, wyprzedzę Mondeo, a jak będzie jeszcze dość miejsca, to wyprzedzę też Seicento. Mam wrzucony 4-ty bieg, prędkość około 70km/h. Wjeżdżam na lewy pas i rozpoczynam wyprzedzanie. Jak jestem na wysokości tylnego koła od Seicento (prędkosć około 110km/h) widzę, że z zakrętu wyjeżdża jakiś samochód z dość dużą prędkością. Myślę: nie zdążę wyprzedzić tego Fiata, więc wrzucam prawy kierunek, hamuję delikatnie, bo chcę schować się za Fiatem. Jakie jest moje zaskoczenie, gdy widzę, że Mondeo podjechało tak blisko Fiata, że nie mam miejsca, by się tam schować. Trąbię na kolesia, ale ten nie reaguje. Samochód jadący z naprzeciwka jest co raz bliżej, więc ja daje mocniej po hamulcach, by schować się za Mondeo. I w tym momencie przednie koło wpada w poślizg. Odpuszczam hamulec, by się nie wyłożyć. Samochód jadący z naprzeciwka jest tuż, tuż. Widzę że nie ma szans, bym schował się za Fordem. Patrzę na lewe pobocze: jest dość szerokie, trochę piachu i jakiegoś żwirku, dalej wysoka na około metr trawa, jakaś tablica reklamowa. Redukuję bieg do dwójki, odkręcam gaz i uciekam na pobocze. Tutaj dopiero zaczynam dość ostre hamowanie. Zatrzymuję się jakiś metr przed słupkiem z reklamy. Robię kilka głębokich wdechów żeby się uspokoić i ruszam dalej, żeby dogonić palanta z Mondeo. Dość długo czekam, by włączyć się do ruchu, bo z obydwu stron toczą się samochody. W końcu jestem już na drodze, Łysy czeka na mnie jakiś kilometr dalej od miejsca całego zdarzenia, nie wiedząc dlaczego zostałem z tyłu. Pokrótce mówię mu co się stało. Skwitował to jednym zdaniem: ale mamy dziś przygody. Jedziemy dalej, ja z nadzieją, że dogonię Mondeo i nawrzucam kolesiowi. Niestety, gdy dojeżdżamy do czoła kolumny, samochodu już nie ma: albo wyprzedził Seicento i poleciał z szybkością światła przed siebie, czując co się szykuje, albo gdzieś skręcił po drodze. Jak teraz patrzę na tą cała sytuację, to tak sobie myślę, że gdybym nie miał w swoim moto założonych opon typu „kostka”, to na poboczu bym się chyba wywalił. Piasku i żwiru było tam na tyle grubo, że przy założonych zwykłych szosowych oponach zaliczył bym pierwszego szlifa na Trampku. Uważajcie na siebie!!! Pozdrawiam, Draco.
-
Przeszedłem na stronę motonitów, którzy już leżeli
Draco Fisher odpowiedział(a) na LYsY temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Witam! Faktycznie, droga do Złotego Potoku była w fatalnym stanie. Miejscami mój Trampek miał problemy, aby z rozsądną prędkością tamtędy przejechać. Wydaje mi się, że Łysy poślizgnął się na smole, którą zalewa się łaty na asfalcie. Jechałem za nim jakieś 5-7m. Gdybym trzymał się bliżej Łysego, to w momencie gleby mógłbym nie wyhamować i na niego najechać. Sama gleba wyglądała dość groźnie, ale tak jak juz napisał Łysy, straty praktycznie znikome. Dobrze, że w międzyczasie nie nadjechał żaden samochód. Kilkadziesiąt kilometrów dalej, ja miałem bardzo groźną sytuację, która mogła skończyc się kasacją moto, ale o tym napiszę w osobnym wątku. Uważajcie na siebie!!! Pzdr, Draco. -
11-15 sierpnia [long lykend]
Draco Fisher odpowiedział(a) na wojtasik temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Czołem! Melduję, że dotarłem do domu cały i zdrowy wczoraj po godz. 16-tej. Niestety, nie obyło się bez małych przygód w drodze powrotnej: Łysego i mojej, którą opiszę w osobnym wątku. Co do wypadu, to był zajefajnie zajebisty :smile: Wspaniałe towarzystwo, czeskie winkielki, na których faktycznie można było się posikać, Pekelne Doły faktycznie były z piekła rodem :crossy: Wódeczka Wiedźmina mmmmmmniammmmmmmmm :cool: , po której mam kaca dopiero dziś :clap: Dzięki Wszystkim i do następnego razu :D Pzdr, Draco. p.s. może ktoś zapoda jakiegoś ftp'a, żeby fotki wrzucać... p.s.2. Dzwonił do mnie właściel domku na KOTWICY, że brakuje kluczy. Sprawdźcie proszę, może ktoś wziął przez nieuwagę i nosi przy sobie. -
11-15 sierpnia [long lykend]
Draco Fisher odpowiedział(a) na wojtasik temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Bieszczady, czemu nie :icon_twisted: Noclegi wychodzą w miarę tanio: 15-20 zł/os w pokoju bez łazienki, 25-30 zł/os w pokoju z łazienką. Po za tym można jechać w ciemno i na pewno noclegi się znajdą. Oczywiście może być problem, żeby dla kilkunastu osób były wolne miejsca w jednym pensjonacie, ale w obrębie jednej wsi wszyscy na noclegi powinniśmy się załapać. A zawsze można wynająć domek -
Kto w tą niedziele wybiera sie na GÓRE ŚW.ANNY??
Draco Fisher odpowiedział(a) na MistrzuAKP temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Fajnie było :icon_mrgreen: Trochę zmokłem, bardziej przez samochody, które mnie co raz ochlapywały, niż przez deszcz, ale i tak nie żałuję, że pojechałem :lalag: Moja szpetna gęba załapała się nawet na jedną fotę :icon_mrgreen: -
11-15 sierpnia [long lykend]
Draco Fisher odpowiedział(a) na wojtasik temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Witam! Swiru, jesteś wielki :lalag: dzięki że odwaliłeś za mnie czarną robotę :P A może być rozpałka własnej roboty :icon_mrgreen: :cool: Proponuję, by osoby, które nie były jeszcze na Kotwicy, zostawiły mi na PW swój nr telefonu. Dojazd jest prosty: wjeżdżając do Rybnika, należy kierować sie na Rudy. Jak będziecie mieć po prawej stronie zalew rybnicki i za nim Elektrownię Rybnik, to jesteście na miejscu. Kotwica jest praktycznie przy samej drodze, po prawej stronie jadąc od centrum Rybnika. Pzdr, Draco.