Skocz do zawartości

dimitrus007

Go.Naked
  • Postów

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dimitrus007

  1. Straszna to rzecz, że zwykle jeździcie na żarło w środy (akurat wtedy mamy próby), ale cały zespół z niecierpliwością czeka na imprezę 21,03. Pozdro, Wokal Go Naked!
  2. Jestem po tygodniu jeżdżenia. ABS działa bez zarzutu - wręcz niezauważalnie. Motocykl ma wspaniały moment obrotowy, jazda z pasażerem w żaden sposób nie wpływa na osiągi i przyspieszenie. Seryjne opony (pomimo przejechania 350 km) nadal sprawują się fatalnie. Przez nie motocykl ma tendencję do walenia się w zakręty. Mam nadzieję, że za jakiś czas prowadzenie się poprawi, ale teoretycznie już powinno być dobrze, a nie jest. Poza tym maszyna wspaniała. Jeżeli tylko problem opon się rozwiąże, będę w siódmym niebie.
  3. Crash pady wydają się problematyczne w zakładaniu na ten rodzaj owiewki, ale jutro sobie to dokładnie obejrzę. Ja w sumie też nastawiałem się na fabryczne kufry w promocji, ale koniec końców brak takowej wyszedł mi na dobre, bo kupiłem zestaw Givi. Przy porównywalnych cenach (a nawet niższych) mam ok. 20 litrów pojemności łącznej więcej (kufer centralny + boczne). Jutro pierwsze wrażenia z jazdy :)
  4. Pełna owiewka w tej Hondzie jest absolutnie fantastyczna. To już nie jest wizualnie nudny motocykl - sprawia wrażenie o wiele dynamiczniejszego.
  5. Tak się właśnie złożyło, że w poniedziałek odbieram z salonu Hondę CBF 1000A z pełną owiewką. Przesiadam się z CB 500 i mam nadzieję pojeździć nowym sprzętem 4-5 lat zanim przesiądę się na coś mocniejszego. Z opinii użytkowników stwierdzam, że to motocykl idealny dla mnie (3 z kolei w mojej prywatnej historii). Planuję wyprawę do Portugalii w połowie roku, więc od lipca będę już się mógł wypowiadać konkretnie jak podoba mi się ten motocykl w mieście, a jak w trasie.
  6. No toś się ładnie Łysolku załatwił. Zdrowiej chłopie i nie zapierdalaj już 40 po autostradach, bo sam widzisz jak to się kończy :biggrin:
  7. Uważasz, że mi się nos zadarł za wysoko ? :crossy: Oczywiście, że ćwiczy się na tym co się ma, ale... Powtórzę to jeszcze raz: Jinlun jest niebezpiecznym motocyklem. Jest źle wywarzony, wali się w zakrętach, rozkręca, ma źle dozowalne hamulce, nie jeździ prosto (!!!). Dlaczego o tym nie wspominacie tym, którzy pytają się o pierwszy motocykl ? Uważacie, że to są nieistotne sprawy? Jakieś kosmiczne wymagania ? Naskakujecie na wszystkich, którzy odradzają Jinluny (zwłaszcza niedoświadczonym motocyklistom). A te nie spełniają podstawowych kryteriów bezpieczeństwa. Większość (w tym i ja) przekonała się o tym w sytuacji awaryjnej. Kto z was nie wyglebił na tym chińskim cudzie ? Zdecydowana mniejszość. Trzeba mieć świetną technikę, żeby jeździć Jinlunem. Głupotą i nieodpowiedzialnością jest polecanie niedoświadczonym motocyklistom tego sprzętu. I niczym więcej. To nie jest żadna romantyczna przygoda, jeździć tym co nie zapewnia Ci minimum bezpieczeństwa. Część z was spersonifikowała swoje motocykle i ma je nie wiadomo za co. A reszta kiwa głowami z aprobatą i zgodnie z zalecaniemi starszych ćwiczy technikę na czymś co wyrabia w nich złe nawyki i owej techniki nie udoskonala.
  8. Swoją drogą akurat Jinlun jest słabym motocyklem do trenowania techniki (oczywiście zaraz się na mnie rzucicie, że zdradzam markę etc.), bo ma nienajlepszy rozkład masy oraz legendarną już jakość wykonania. Dosiadają go często świeżo upieczeni motocykliści i wyrabiają sobie złe nawyki. Jestem ogromnym zwolennikiem ćwiczenia techniki jazdy, ale... Głównie pod okiem instruktora. I na wszystkim co najbardziej paździerzowate, ale japońskie, a nie chińskie. Nie sugeruję, że każdy kto dosiądzie Jinluna zginie marnie, ale... Ułatwiać życia sobie też nie będzie.
  9. Poprzedni właściciel na temat śrubki nic nie wie, zresztą kupujący oglądał napęd przed zakupem. Łańcuch był nasmarowany, chociaż już trochę wyciągnięty. Zresztą z kolegą TLSem rozmawiałem o konieczności wymiany łańcucha w niedługim czasie. Także proszę mnie tu nie oczerniać ;) Romet ma to do siebie, że jakość śrub, a dokładniej materiału z jakiego się je robi, jest fatalna.
  10. Tutaj są różne szkoły: ta którą prezentuje Luca, żeby maksymalnie zmniejszyć obroty do momentu równej pracy silnika lub inna: żeby zostawić je trochę wyżej (ok. 10%). Pewnie dla normalnego użytkowania stosowanie żadnej z nich nie robi różnicy... Ja wolę ciut wyżej. Dokładnie. Najbliższa okazja, na którą mam już przepustkę od małżonki, to Bieszczady :crossy:
  11. Panowie, a na jakich oponach jeździcie ? Co możecie polecić - u mnie najwyższa pora na zmianę...
  12. Shipp, problem polega na tym, że w każdym aspekcie sprawuje się lepiej... Jest bardziej poręczny, wygodny w mieście, ma genialne (zwłaszcza tuż po przesiadce) przyspieszenie, elastyczny silnik, niewielkie spalanie, jeździ prosto, wiele wybacza na zakrętach itd. WSZYSTKO jest nieporównywalnie lepsze. A najbardziej staranność wykonania i bezawaryjność. Nie mówiąc już o braku potrzeby dokręcania śrubek co 200 km, samourywających się spławikach od czujników paliwa, odpadających kloszy od tylnych świateł etc... Wygląd ma nieefektowny, ale jest niesamowicie praktyczny. I to tyle na temat mojej Hondziny, to jest dział chooperowy. Polecam przed kupnem chińskiego motocykla przejechać się na kilku japońskich, bo używane można dostać w podobnej cenie. Każdy powinien ocenić czy jest różnica, czy nie. Moim zdaniem jest ona bezdyskusyjna. Kilku lat jeszcze potrzeba zanim chińczycy poprawią jakość, do tego czasu kupowanie czegoś więcej z Chin niż "używanej okazji za dobrą cenę" nie ma sensu. Tego nie mówię, kupiłeś go za cenę, którą jest wart. To ja przepłaciłem. Jeździłem chińczykiem i denerwowały mnie posty ludzi, którzy twierdzili, że Jinlun to gówno. Ja tak nie uważam. Ale jeżeli ktoś mnie pyta, czy lepszy jest Voyager, Yuki, Jinlun czy inny, nowy, chiński motocykl, odpowiadam: 20 letnia Virago. Z chęcią przejechałbym się na czymś takim - ładna ciekawostka. Ale przyznajcie jedno: im większa pojemność tym większe niebezpieczeństwo przy niestarannym wykonaniu motocykla. A z tym może być różnie...
  13. Nasuwa mi się refleksja. Każdy kto ma nowego chińczyka (rocznego, dwuletniego, trzyletniego) ma problem z gwarancją. Myślę, że to zdarza się też w japońskich motocyklach, ale powiedzcie mi: czy nie widzicie niczego dziwnego w tym, że każdy z was pół motocyklowego życia spędza w warsztacie ? Nie ma nikogo, kto z ręką na sercu może powiedzieć: przejeździłem 2 sezony tylko dolewając benzynę, olej i stawiając się na okresowe przeglądy. Przecież to chore...
  14. A ja tam Greeda trochę rozumiem. Chińczyki jakoś tam jeżdżą i prezentują się nieźle, ale... ja np. mam głęboko w poważaniu jak wygląda moje moto. Interesuje mnie to, żeby nie odpadały śrubki, moto jechało prosto, nie zaskakiwało mnie bzdurnymi awariami, nie mającymi co prawda dużego wpływu na bezpieczeństwo, ale wku....jącymi. Nie popieram sposobu prezentowania poglądów przez Greedo, ale rozumiem o co mu chodzi. To bardzo subiektywne odczucie, ale mnie na japońcu po prostu... bardziej chce się jeździć.
  15. Gwoli ścisłości - zmieniłem motocykl z chińskiego na japoński, ale nie dlatego, że Greedo otworzył mi oczy, tylko potrzebowałem typowo miejskiego moto i trafiła się zaaaaaaajefajna okazja. Chinolem jeździło mi się bardzo fajnie i poza drobnymi usterkami na początku przygody działał sprawnie i dawał dużo radości. Nie polecam tego motocykla dla kogoś, kto chce robić w sezonie >10 tyś. km, bo faktycznie jakość wykonania jest gorsza od dżapanisów. W spokojnej jeździe i delikatnym lansie Jinlun daje radę. Pozdrawiam.
  16. Impreza była zajeelegancka. Żarło i piło pierwsza klasa, ludzicha też przyjaźnie nastawione. Naprawdę fajnie było przyjechać i zagrać z Go Naked na HardCore Party. BTW po drodze na imprę zatankowałem paliwo na jakiejś malutkiej stacji (juri - może Ty pamiętasz jej nazwę i dokładne miejsce ?), paliwo było marne jak amerykańskie piwo. Dopiero wczoraj pozbyłem się problemów z pracującym silnikiem.
  17. Serwis firmowy Rometa jest naprawdę godny polecenia, kilkakrotnie kontaktowałem się z nimi w różnych sprawach (od zakresu przeglądu serwisowego po zamawianie dodatków) i zawsze stawali na wysokości zadania. Tragedią tej firmy są niestety punkty współpracujące na terenie Polski. Tam pracują amatorzy, którzy nie mają pojęcia co tak naprawdę sprzedają. P.S. Panowie, co do mojego wyjazdu na zlot to niestety muszę odwołać... Do tej pory nie odzyskałem jeszcze głosu (paskudna angina), nie chcę ryzykować 800 km w weekend, bo się dopiero rozłożę.
  18. Jeśli jedziesz bez uprawnień to zdecydowanie tak :icon_twisted:
  19. Problemem jest target firmy i niski popyt na drogie motocykle. Markę i opinię buduje się latami, Romet a dokładniej właściciel znaku poszedł trochę na skróty, ale nie dziwię się. Jeśli tylko wypali produkcja motocykli w Polsce, to już będzie duży krok w dobrym kierunku.
  20. Co do opon to miałem plany już wcześniej - szlif nie miał z tym nic wspólnego :wink: Jinlun wbrew pozorom ładnie bierze winkielki, trzeba mu dać jedynie szansę (czyt. dobre gumy, a nie recyklingowane trampki :flesje: ) Otóż to. Przy prędkości 70 km/h na kurtce rozdarł mi się tylko materiał na łokciu, a że kurtka pracowała cała to wiem po kolorowych plamach na całym ciele :biggrin: Zastanawiam się też nad zmianą przednich hamulców, ale tutaj niestety nie mam koncepcji póki co... Podchodziłem oszczędnie do Jinluna, ale stwierdziłem, że życie jest za krótkie żeby nie powymieniać paru rzeczy - poprawiając komfort i bezpieczeństwo... :rolleyes:
  21. Również w piątek będę pomykał z Wawy.
  22. Wczoraj około godziny 22 na skrzyżowaniu Powstańców Śląskich z Wrocławską miałem kolizję. Jechałem prawym pasem (dwupasmowa droga, lewy pas do skrętu w lewo bądź jazdy prosto) ok. 70 na godzinę. Za mną jechał Peugeot 307, który ok. 100 metrów przed skrzyżowaniem zmienił pas na lewy i wyprzedził mnie i zjechał na prawy pas tuż przede mną. Na lewym pasie na skrzyżowaniu stało kilka samochodów sygnalizujących skręt, nagle jeden niespodziewanie wyjechał na prawy pas, tuż przed Peugeotem. Ten ostro zahamował, ja byłem dosyć blisko i również zacząłem raptownie hamować. Niestety tylko przednim hamulcem, zblokowałem koło, uślizg, szlif po asfalcie, zatrzymałem się tuż obok prawej strony zderzaka pojazdu, samochód się jeszcze toczył i pozostało mi oglądać jak mój motocykl w strudze iskier uderza centralnie w zderzak. Sprawca incydentu spokojnie sobie pojechał dalej, ja malowniczo leżałem na asfalcie tuż obok sprzęta. Na szczęście nic mi się nie stało (lekkie zadrapania i obtłuczenia, stłuczone biodro i kość ogonowa - trochę się turlałem :biggrin: ) kurtka Retbike spisała się świetnie, dżinsy (wiem, wiem nie powinienem tak jeździć i już nie będę) o dziwo również nie najgorzej - chociaż oczywiście to kurtka zebrała większość pędu). Młoda para w Peugeocie okazała się całkiem normalna, załatwiliśmy wszystko bez udziału policji. Moto odpaliło, gmole i kufry wzięły wszystko na siebie (inspekcja motocykla u fachowca wkrótce, ale nie wygląda to źle). W każdym razie żyję i szlifa mam odfajkowanego. Wnioski na przyszłość: - przewidywać, przewidywać i jeszcze raz przewidywać głupotę innych kierowców - zachowywać większy odstęp, szybciej mniejszać prędkość, gdy ktoś jest z przodu za blisko - jeździć w pełnym uniformie (niby niewiele się mi się stało, ale mogło jeszcze mniej) - ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć awaryjne hamowanie, żeby wyrobić prawidłowe odruchy - jazdy doszkalające w Pro-motorze też pewnie nie zaszkodzą
  23. Ja jeżdżę 250, robię nią trasy, śmigam po mieście i wcale mi się nie nudzi. Przyspieszenie na miasto wystarcza, prędkość przelotowa na trasę też jest dobra (nie jeżdżę motocyklem szybciej niż jeździłbym samochodem). To mój pierwszy sprzęt i nie uważam, żeby był za słaby - ma wszelkie warunki do tego żeby mnie zabić. Miałem okazję jeździć 600kami i zdecydowanie to dla mnie na razie za dużo. P.S. Żeby nie było - iskry z podnóżków na winklach idą czasem :smile:
  24. Urobiłem Szanowną Małżonkę i przyjedziemy razem - chińskim sprzętem :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...