a.kowalski74

Taaaaa o poceniu się nie wspominam. Zaliczyłem przez to niezłą anginkę.

Witam, skórę to oni mają od zeszłego roku. Sam miałem coś takiego ale już nie mam. Dla chętnych proponuję odszukać moje żale na temat tej firmy. Jak Wam się nie chce to sam mogę to odszukać dla chętnych. Tegoroczna kolekcja? Hmmm, mam kurtkę Retelite - nie skórzaną co prawda, ale to nie zmienia faktu. Sam materiał się nie drze, ale prują się nitki. Moja kurtka jest już po jednym serwisie. Też chciałem wesprzeć tą firmę w zeszłym roku i żałuję tego do dziś, bo to chłam. Mam już drugą kurtkę, drugie spodnie. Kurtka jest po naprawie a spodnie są w naprawie. I nie chce mi się jechać po te spodnie, mimo że podobno już "naprawione". Myślę, że jak odbiorę te spodnie to na jesieni i tak się rozpieprzą. Szczerze mówiąc wyrzucone pieniądze i tyle. Nikomu nie polecam wyrobów tej firemki.

Poszukuję serwisówki do Hondy CBF 500 z 2006 roku. Czy masz może coś takiego?

Pierwsze odczucie może takie być. Ale na moto nawet czujesz ciepło od silnika jak nie za szybko jedziesz. Dla mnie bomba. Odkryłem nową przyjemność z jazdy na moto w upały. Oczywiście kurtkę też kupiłem letnią. Jedyny mankament to taki że potrafią trochę szarpać przy większej prędkości jak wystawisz kolano przy jakimś winklu :banghead: Chyba najważniejsze jest to, że czuję się w tym bezpiecznie i nie myślę o tym, że jaki jestem spocony. Do tej pory miałem retbike'a ale się popsuł i jest w naprawie. Zresztą to historia na inny wątek :banghead:

No szumi :banghead: Zaczyna sie gdzieś tak od 50 ale nie mam porównania - to jak na razie mój jedyny kask :banghead: A tak na poważnie. Do dzisiaj się zastanawiam jak ja bez zatyczek mogłem jeździć. Jak jeżdżę w zatyczkach to spoko :banghead:

Nie mogłem otworzyć tego linka, ale po jego treści wnioskuję o co chodzi. Mam takie spodnie od kilku dni. Wododporne nie są, cudów ni ma :P ale jeśli chodzi o jazdę w nich w upale to niesamowicie przyjemnie. Przestałem się pocić. No, tak tyci tyci. Naprawdę polecam.

Mam używam i mocno eksploatuję. Nie paruje, ale chyba jest dość głośny. Jeżdżę w zatyczkach. Jedyne co paruje to moje okulary. Pozatym ok.

Moja przygoda zaczęła się dość nietypowo chyba. Ot tak na pałę. W sumie od jakiegoś czasu chciałem mieć motocykl, mimo że wcześniej nie jeździłem motocyklem nigdy. Moja mamusia mówiła mi zawsze "po moim trupie synu" :biggrin: Potem moja żona postawiła mi warunek - najpierw mieszkanie, potem motocykl :flesje: No ale w końcu jakoś się dochrapaliśmy domu to i miałem szansę na spełnienie mojego marzenia. No ale motocykl się pojawił sporo później po domu. Mniej więcej rok temu stałem w korku na trasie toruńskiej i obok stanęło piękne żółte Ducati 748. Kto kiedyś słyszał to wie o co chodzi. I tak jakbym doznał olśnienia. Stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić i poszedłem na kurs. Pierwszy raz usiadłem na motocyklu właśnie na kursie i to była Yamaha YBR-125. Wirus motocyklowy dokonał w moim umyśle ogromnego spustoszenia :icon_mrgreen: Potem na kursie była Honda CBF 250 i Honda Shadow, na której zrozumiałem, że jednak motocykle hamują zasadniczo przodem i nie ma co się bać :bigrazz: No i w międzyczasie kupiłem mój pierwszy motocykl (małżonka dotrzymała słowa i pomogła wybrać :icon_mrgreen: ). Moja przygoda zamieniła się w wielką miłość do motocykli i trwa nadal. I niech trwa jak najdłużej :crossy: czego i Wam wszystkim życzę.

Ja używam takiej pianki komputerowej do czyszczenia klawiatur i innych plastikowych powierzchni - doskonale usuwa robactwo :)

Żyroskopy przy takich prędkościach nie działają :biggrin:

Dzisiaj wjeżdżam na most toruński z wisłostrady i na moście tuż przed wlotem stoi samochód przed nim piękna srebrna Honda Pan European. Myślę sobie cholera dzwon i taki piękny motocykl :bigrazz: . Podjeżdżam bliżej i zdziwko :crossy: , obok stoi policjant motocyklista. Słyszeliście, żeby w W-wie policja śmigała takimi sprzętami? Czy może to faktycznie był jakiś dzwon a ten Pan European nie był policyjny?

Kurde jakie kombinacje :crossy:

Otóż to :crossy: Wynika to jeszcze z innej dynamiki pojazdów. Tak jak w świecie motocykli przyspieszenia 0-100 km w okolicach 5 sekund są czymś zupełnie naturalnym, tak w świecie samochodów takie przyspieszenia są kosmiczne i zarezerwowane tylko dla bardzo drogich aut. Jest to też kwestia patrzenia na motocykle. Podejrzewam, że kierujący samochodem a jeżdżący motocyklem patrzy na drogę i motocykle w zgoła inny sposób. No, robi tak większość motocyklistów puszkarzy :bigrazz: Czy słyszeliście kiedyś o kolizji dwóch motocykli? Ja kiedyś tam słyszałem, nie znam statystyk, ale śmiem twierdzić, że statystycznie tego typu wypadek to rzadkość.

Może jechał tak jak ten tirowiec co go goście z kaszlaka sfilmowali :icon_evil:

Ja odpalam na ssaniu na 5 sekund i wyłączam i zostawiam moto przed garażem. Mam dość długi zjazd do garażu więc wolę żeby się rozgrzało przed "pokonaniem" wzniesienia. Idę się przebrać i jak wrócę to ruszam pod górę. A potem już delikatnie jadę aż strzałka podniesie się ponad pole oznaczone literką "C". No chyba, że się długo przebieram :buttrock:

No pięknie. To taki prawdziwie wiejski klimat :wink: Powiem Wam, że też mieliśmy podobną sytuację jak założyciel tego wątku. Wybraliśmy się kiedyś na Mazury polatać po winklach :bigrazz: no i to był taki okres, że akurat droga, którą jechaliśmy była w remoncie. Tzn. ruch był wahadłowy. Po drodze minęliśmy takiego dziadunia z wędkami na jakimś komarku czy cholera wie czymś. W klasycznym orzechu ofkors :wink: Zatrzymaliśmy się przed kolejnym sygnalizatorem remontowanego odcinka i ten dziadunio nas dogonił. Stanął koło kumpla, który jechał Inazumą 750 i zaczeli sobie robić przegazówki :lalag:

:banghead: Mogę sobie wyobrazić ich radość :biggrin:

Omijanie czy wyprzedzanie? Bo jak omijanie przed zamkniętym przejazdem to można. Wyprzedzanie to już kicha totalna :banghead:

Cholercia. Co za dzień był wczoraj? Ja też zaliczyłem, tylko straty miałem nieporównywalnie mniejsze. Trzymaj się i głowa do góry. To nic takiego jak widać - każdy to ma :banghead:

Na sucho 187 kg. Nie wiem co masz na myśli pytając o utrzymanie na jednej nodze?

Pomysł zacny :)

Pocieszacie mnie :biggrin: Widzę, że parkingówka zdarza się wielu i to znacznie bardziej doświadczonym kolegom. Ale dusza i tak cholera boli :notworthy:

Hmmm, może i mają jakieś swoje. Nie wiem i dlatego pytam :icon_mrgreen: Muszę przyznać, że TT zrobił na mnie duże wrażenie. Na jednym z filmów, który był już tu na forum widać wyraźnie znaki ograniczające prędkość - stąd moja wątpliwość :wink:

No to i ja się przyłączam niestety. Parkingówka pod przedszkolem syna. Obciach jak cholera. Straty praktycznie żadne. Lekko zgięta dźwignia hamulca nożnego, parę rys na tłumiku, parę rys na szybie. Mi nic nie jest. Dźwignię już wyprostowałem. Najbardziej mnie boli moja nadszarpnięta duma :icon_mrgreen: Pomógł mi postawić moto jakiś inny motonita - rodzic śmiagający na czarnym Hornecie. Jeśli to czyta, to bardzo dziękuję za pomoc.

Jak to nie ma ograniczeń prędkości? Tak w ogóle? Teren zabudowany/niezabudowany? Nie ma znaków ograniczających prędkość?