Skocz do zawartości

a.kowalski74

Forumowicze
  • Postów

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez a.kowalski74

  1. Podejrzewam, że napewno część przypadków prób ścigania się wynika z jakichśtam kompleksów. Powiem Wam, że kiedyś trafił mi się pewien pan w średnim wieku, który jechał jakimś oplem kombi. Nie wiem co to było, Vectra, Omega? Coś nowego w każdym bądź razie. Napewno był to diesel, bo trochę terkotał. Ów pan tak bardzo chciał się ze mną ścigać, że po każdej zmianie biegu koła w jego pięknym nowym aucie dość głośno popiskiwały. Nawet nie wiedziałem, że w dieslu tak można. Auto pewnie było służbowe, więc i panu nie było szkoda tak katować samochodu. Odpuściłem. Potem były światła i korek. Pan stanął w korku a ja pojechałem dalej :biggrin:
  2. Dobrze że napisałeś prawie :D
  3. Też jest mi bardzo przykro. Co gorsza przejeżdżałem ulicą Maczka tuż po tym jak to się stało. Policja właśnie odjeżdżała. Stało to cholerne Megane a przed nią ten pogięty motocykl. Jak to zobaczyłem przeszyły mnie niesamowite dreszcze. Wielka szkoda, że facet dał się tak podpuścić. Pomysł z tasiemką nie jest chyba głupi - ot taki gest solidarności. Nie wiem tylko czy coś takiego by się przyjeło w szeroko rozumianej społeczności motocyklowej. Z drugiej strony chyba by trzeba było wozić taką tasiemkę przy lusterku bardzo często - co chwile słyszy się o jakimś wypadku.
  4. Faktycznie było już kiedyś, tylko jak ja to widziałem to było jakoś w lepszej jakości. Cholera szkoda mi go, no zdarzyło i już. Coś z serii "Jaki miałeś największy obciach na moto".
  5. Lepiej na różowym :icon_mrgreen:
  6. Niektóre odpowiedzi w tym wątku nadają się jak nic do działu Humor :icon_mrgreen:
  7. Albo "KOBIETY SĄ WSZĘDZIE - spójrz w lusterka dwa razy" :banghead:
  8. Nie zdarzyło się. Jeżdże głównie po mieście niestety. Ba, zdarzyło się kilka razy, że radiowóz zrobił mi miejsce. To co doczytałem w "Motocykliście doskonałym" a co odnosi się do polskich przepisów, to jest to wykroczenie, ale policja przymyka na to oko.
  9. Już wiem, doczytałem z "Wypadków". Jechałem tuż po tym jak to się stało. Nieciekawy widok...
  10. Nie widziałem tego w TVP3, czy zdarzenie miało miejsce na ulicy Generała Maczka?
  11. I znowu to samo - a morał jest przecież taki prosty: jego skóra, jego zdrowie. I po co to się tak tym ekscytować? Zwłaszcza już poraz n-ty.
  12. Jazda bez kasku to głupota. Kasa to najniższy koszt z wszelkich możliwych. Ja jedynie to robię kiedy wyjeżdżam z garażu :bigrazz: Ale był kiedyś jakiś artykuł na onecie, o tym że w Neapolu był jakaś sprawa przed sądem, że niby jazda w kasku ogranicza swobody obywatelskie. Niestety tej strony na onecie już nie ma, a szkoda - chętnie wkleiłbym Wam tutaj link.
  13. Witam, ja mam S800 Iris. Nie wiem czy jest jakoś szczególnie głośny, bo to mój jedyny kask jak narazie, ale fakt. Wydaje mi się dość głośny. Polecam zatyczki.
  14. To może i ja dołożę swoją opinię o firmie Retbike. Na początek może dorzucę, że jestem bardzo, że tak powiem, intensywnym motocyklistą. Jeżdżę motocyklem codziennie do pracy i nie tylko. To powoduję, że w tym sezonie przleciałem już ponad 4 000 km. Nie wiem, może przesadzam z tą intensywnośią, ale takie odnoszę wrażenie. Mój komplet Retelite (tekstylno-skórzany) kupiłem w zeszłym roku w sierpniu. Jakoś tak w połowie. We wrześniu poszły mi spodnie. Z reklamacją faktycznie nie było kłopotów. A raczej prawie nie było. Pan Retka stwierdził, że nie robią już Retelite. Więc uszyje je specjalnie dla mnie, a tymczasem da mi spodnie zastępcze. Było to dla mnie OK. Kazał zadzwonić za 10 dni, a spodnie już będą. Ok. Dzwonię za 10 dni i dowiaduję się, że niestety - nie ma skóry. Więc oni będą szukać dla mnie skóry, a ja mam sobie jeździć. Kazał zadzwonić za jakiś czas. Mniej więcej we wrześniu kupiłem jeszcze rękawice zimowe, bo się zimno zrobiło. Oczywiście też Retbike, o zgrozo! Była tak mniej więcej pierwsza dekada października, kiedy znowu zadzwoniłem do Pana Retki. Niestety skóry nadal nie było, ale Pan Retka zaproponował mi, że przyśle mi spodnie jeszcze inne. Lepsze niż, te które teraz mam - z ochraniaczami z cordury. Ok. Niech tak będzie. Przysłał mi te spodnie pocztą. Bardzo mi się spodobały. Były to spodnie Retallround z cordurą, z ochraniaczami biodrowymi. Wydawały mi się naprawdę ok. W listopadzie, kiedy kończyłem już sezon okazało się, że kurtka też poległa. Rozlazła się poprostu tak jak spodnie. Z tym, że tym się już tak bardzo nie przejąłem. Wiadomo sezon się kończy, kurtka wisiała do marca w szafie. Acha, zapomniałem dodać w jaki sposób firma się tłumaczyła z tej wpadki. Otóż była to podobno wadliwa partia materiału z Belgii. Wszystkim, którzy się zgłosili z takim problemem firma wymieniała ubrania na nowe. Przyszedł marzec, zaczął się kolejny sezon. Pojechałem do firmy Retbike. Kurtkę mi wymienili na nowy model Retelite z ochraniaczami z cordury. Naprawdę mi się podoba jeśli chodzi o krój i funkcjonalność. Ok sobie myślę, jednak porządna firma. No i tak sobie latałem gdzieś do wielkiego tygodnia przed Wielkanocą i nagle kurtka się zaczęła pruć. Poszły głównie mocowania rzepów i zaczął się odpruwać kołnierz. No to znowu do retbik'a. No i miły młody człowiek w sklepie w Łomiankach powiedział mi, że oni mi to mogą przeszyć. Będzie trwało to tydzień. Pytam się go, ok, a jak mam jeździć? A on na to, że nic nie może poradzić. Tak się stało, więc on może tylko takie rozwiązanie zaproponować. No to ja mówię, dzięki, to ja sobie to sam przeszyję, muszę w czymś jeździć, motocykl to moja pasja i takie tam... I już miałem odwórcić się na pięcie i wyjść, kiedy ów młody człowiek powiedział, żebym zaczekał - pójdzie do szefa. No i przyprowadził Pana Retkę. Po czym procedura powtórzyła się. Dostałem zastępczą kurtkę - tym razem Rettouring. I ta kurtka mi się naprawdę nie podobała. Była dla mnie niewygodna, ale myślę sobie - dobra - masz w czym śmigać, jest ok. Po świętach był wyjazd do Częstochowy na otwarcie. Tego wyjazdu zrobiłem jakieś 570 km. Po tej trasie w tej pożyczonej kurtce poszedł pasek kompresyjny prawego rękawa. Zaraz po tym zadzwoniłem do firmy (bo, nikt do mnie się nie odezwał). Okazało się, że kurtka jest - proszę przyjechać i odebrać. Pojechałem. Okazało się, że nie przyszyli jednego rzepa. Nie sprawdzili. Przyjechałem na darmo! No, prawie na darmo, bo dali mi inną kurtkę, żebym nie jeździł z dyndającym paskiem przy rękawie. Bardzo przepraszali i takie tam. Jeździłem dalej. Kurwica mnie brała przy każdym zapinaniu tej pożyczonej kurtki, bo zamek się zacinał. W między czasie rozpieprzyły się rękawice zimowe, które kupiłem we wrześniu. Rozlazły się przy palcu. Tego od sprzęgła oczywiście. Na szczęście zrobiło się ciepło i zacząłem jeździć w innych rękawicach. Minął miesiąc od pierwszego oddania mojej kurtki retelite do naprawy. Zadzwonili! Jest! To było w zeszły piątek, przedwczoraj. Pojechałem. Przy okazji pokazałem "feralne" rękawice. Spoko, wymienili na nowe. Zgadnijcie jakiego odkrycia dokonałem dzisiaj rano... ...rozpierdoliły mi się spodnie. Przepraszam, że piszę używając wulgaryzmów, ale naprawdę jestem wku**wiony, rozżalony i w ogóle. Mam dość tej firmy. Co z tego, że są tani, że są polscy, czyli nasi, skoro produkują taki chłam. Co z tego, że jest miła obsługa, na poziomie? Kupiłem te ubrania, żeby jeździć motocyklem, a nie po to, żeby ciągle jeździć do firmy do Łomianek. A może jestem jakiś wyjątkowy? Nie umiem się obchodzić z ubraniami? Na takie pytania zadawane w firmie, zawsze otrzymywałem odpowiedź oczywiście nie jest pan wyjątkowy. Zaraz naprawimy, wymienimy inne takie. Powiem Wam jedno. Więcej już nie będę jeździł z firmą Retbike. Ani ja, ani moja żona. Miałem zamiar kupić i Jej takie ciuchy, ale chyba sami rozumiecie. Moja żona powiedziała, że w takim gównie jeździć nie będzie. Cóż, nie sposób nie przyznać Jej racji. Myślę, że jednak nie jestem wyjątkowy. Różni napotkani ludzie (a było ich kilku) też mają problemy z odzieżą tej firmy.
  15. Ty nie, ja nie i pewnie nikt tutaj też nie. Im prawdopodobnie chodziło o tzw. MOTOdawców. Z tego co pamiętam, to jest jakaś taka formacja w Bydgoszczy właśnie i pewnie stąd się to wzięło. Chyba nawet mają jakąś stronę. A komentarz komentarzem. Niestety nie tylko o motocyklach i motocyklistach dziennikarze mają marne pojęcie.
  16. No i jeszcze uwaga na kolegów. Być może za Toba przeciska się inny motocyklista albo motocyklistka więc pamiętajmy, żeby zostawić trochę miejsca po zdobyciu pole position.
  17. Ja nie mam forumowej :lalag: Tak czy siak uważam, że to coś w rodzaju talizmanu. W zeszłym roku jeździłem w kamizelce i mimo tego zajeżdżali mi drogę "aż miło" :smile: A posty apropos jak dlaczego i po co się pewnie zaczną, oj zaczną :)
  18. Innymi słowy włączenie na czas jakiś długich :icon_mrgreen:
  19. Cholercia, a wydawało się to takie oklepane, że dobry strój to podstawa jazdy motocyklem. Tyle się już mówiło o jeździe w klapkach, t-shirtach, krótkich spodenkach a tu bach... kolejny przykład. Nie łam się, medycyna robi postępy, ale weź no zacznij się ubierać zgodnie z regułami sztuki, co? I nie sposób zgodzić się z jednym z moich przedmówców - bez przesady w drugą stronę. Jak się przegrzejesz to zaczynasz myśleć - cholera jak mi gorąco a nie o tym co jest przed Tobą na drodze.
  20. Czy sportem się można szybciej rozwalić? Może i tak. Ale tylko trochę. Wiadomo, kusi moc, przyspieszenia, hamulce jak żylety :) Jednak moim zdaniem dużo ważniejsze jest to co jest nieco wyżej - pod kaskiem. Jeśli głowa jest tylko "trzymadłem" do kasku, to zabić się można nawet 125-ką. A jeśli chodzi o ten wypadek, to przykra sprawa - ale faktycznie trochę mało szczegółów. Wiem, że to może wyglądać jak żerowanie na czyimś nieszczęściu i robienie sensacji, ale byłbym wdzięczny gdyby ktoś opisał coś więcej. Uważam, że warto uczyć się na cudzych błędach, nawet jeśli to był czyjś ostatni błąd - niestety. Wyrazy współczucia dla rodziny, przyjaciół i znajomych.
  21. IMHO - gówniana sprawa i nie chcę przynudzać, ale jak coś takiego by wyszło na jaw to chyba jakiś prokurator czy jakieś inne gówno.
  22. Kurde, no obejrzałem ten filmik i ... szczękę z podłogi musiałem zbierać :icon_mrgreen: Nie wiedziałem, że ten motocykl potrafi robić takie cuda. A gościu też jest niezły. Pełen szacun dla niego :)
  23. Są CBF 500 :buttrock: :clap: :biggrin: ale nie wiem czy to też Cię interesuje. Niby to to samo a jednak nie :) Jeśli chodzi o wrażenia z eksploatacji/jazdy to służę wszelakimi informacjami o ile jesteś zainteresowany.
  24. To może i ja wtrącę. Jeżdżę wprawdzie CBF 500, ale to bardzo podobny motocykl. Silnik jest dokładnie taki sam i parę innych rzeczy. Motocykl się prowadzi łatwo i przyjemnie. Faktycznie można dojść do wniosku po paru miesiącach, że się nudzi i tak dalej, jednak to taki pierwszy poważny motocykl, który może pokazać kto tu rządzi. Ja mojego motocykla używam do dojazdów do pracy, ale też jeżdżę nim na dłuższe przejażdżki. Czasami się zastanawiam, czy jakieś zdarzenia typu szlif, czy jakiś paciak na parkingu, to nie jest wina głównie tego, że nowicjusze zaczynają od zbyt wymagających jak na ich możliwości motocykli? Nie wiem, mi się coś takiego jeszcze nie zdarzyło. I życzę wszystkim oby jak najmniej takich przygód. Jeśli chodzi o jazdę, to przyjemność ogromna. Nie mogłem się doczekać pierwszych cieplejszych dni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...