Skocz do zawartości

fuoix

Forumowicze
  • Postów

    83
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fuoix

  1. Witam, Przykro mi Przemek, ze tak ci sie porobilo. Co do zmian w konstrukcji wahacza, to moze sprobuj zapytac w ASO Suzuki, moze po kodzie czesci da sie dojsc, czy sa jakies roznice. Tak z ciekawosci zapytam: przekraczales 380 kg masy calkowitej? pozdrawiam i zycze powodzenia, Tomek
  2. Witam, No rzeczywiscie mialem problem z tylnym amorem w GS'ie... swoja droga dziwne, ze po zaledwie kilkunastu tys. km i bez dodatkowego obciazania moto. Od bandita na bank pasuje, bo taki zalozylem (rozni sie tylko dlugoscia). Tyl poszedl w gore kilka cm tak, ze na centralce moto stalo normalnie, ale kolami dotykalo ziemii. Zrobil sie rowniez twardszy, ale jakos specjalnie mi to nie przeszkadzalo (dla ciebie chyba rzeczywiscie lepiej, jak twardszy). Podobno nie ma problemu z "regulacja" wysokosci tylu zmieniajac tzw "biszkopty" na innej dlugosci. Chcialem jednak sprawdzic, jak sie jezdzi z wyzszym tylem zamin bede cos regulowal. Ta troche zmieniona geometria dala szybsza reakcje na przeciwskret, co mi sie podobalo, wiec zostawilem z wyzszym tylem :) Duzym plusem jest niewatpliwie cena, bo uzywki od bandziora sa dosc tanie. Kolejny plus: zywotnosc banditowego amora jest wieksza niz GS'owego. A swoja droga, czy to nie dziwne, ze amorek ci sie "skurczyl"? Moj wywalil z siebie olej, ale na sprezynie stal normalnie. Problem byl na nierownosciach, moto wtedy "bujalo", bo nie bylo tlumienia. Czyzby u ciebie zawiodla sprezyna? Pozdrawiam i powodzenia w naprawach, Tomek
  3. Sorry za tak pozna relacje, ale w sumie nie ma za wiele do dodania. Wg mnie fajna impreza, zwlaszcza dla osob odwiedzajacych tor pierwszy raz (jak ja). Fakt, fajnie by bylo pojezdzic wiecej, ale i tak przerwy miedzy sesjami mijaly szybko, a pod koniec dnia bylem konkretnie zmeczony. Ogolnie: pozytyw. ...i podziekowania dla instruktorow za cenne rady (technika jazdy, cisnienie w oponach i wiele innych). pozdro, Tomek
  4. Witam, Czy ktoś z Was brał udział w imprezie "Dzień motocyklisty" na torze w Poznaniu? Napiszcie jak było, jak wam się podobało... może impreza się rozkręci i ten wątek pomoże ludziom zdecydować się na kolejne edycje. Ja wybieram się na tą właśnie imprezę 12go... po powrocie też podzielę się doświadczeniami :) ps. jak znacie, to polecajcie jakieś niedrogie miejsca do przenocowania w okolicy - nie wszyscy mieszkają blisko Poznania. Pozdrawiam, Tomek
  5. kto, ja? ja pisałem, że odpala na pych. z sorier'em rozmawiałem o przekaźniku. czytania ze zrozumieniem, Tomek
  6. nie klika przy próbie odpalenia, ale klika, jak go podepne "na krótko" wg serwisówki będę mierzył, jak radzisz. tylko jakie powinno być napięcie na wyjściu na rozrusznik? i czy moge jakoś nieinwazyjnie sprawdzić, czy rozr. działa? wg serwisówki, jak świeci kontrolka "luzu", to czujka jest sprawna czujki nóżki nie sprawdzałem (sprawdze), ale to raczej nie ona, bo jak jest "luz" to powinien gadać, niezależnie od nóżki. sprawdziłem omomierzem - przełącznik działa (ale jak jest na luzie, to można bez sprzęgła kręcić)
  7. przy najbliższej okazji sprawdzę, ale wydaje mi się, że sprawdzenie napięcia na kostce przekaźnika (między żółto-czerwonym a zielono/czerwonym kabelkiem) pokazało, że nie ma na wejściu przekaźnika sygnału ze startera (a to by oznaczało, że na wyjściu też się nic nie dzieje). przypominam, że sam przełącznik (przycisk) startera działa, bo gaśnie przednia lampa, jak naciskam.
  8. działa, bo podłączyłem "na krótko" zgodnie z instrukcją zawartą w serwisówce i klikał. nie podaje prądu, bo napisałem, że pomiędzy żółto-czerwonym a zielono/czerwonym nie ma napięcia. odnośnie tego drugiego - jak cytujesz, to cytuj dokładnie - w mojej wypowiedziu znalazł się myślnik... nie bez powodu. (może wyjaśnię, gdyby ktoś jeszcze nie skumał: "chyba" odnosiło się do niepodawania prądu na rozrusznik, po myślniku wyjaśniłem to, co sprawdziłem "na pewno") teraz mi pomożesz? pozdrawiam, Tomek
  9. witam, chodzi o hondę hornet z 2005 roku. wczoraj po poludniu wszystko bylo ok, pojezdzilem i odstawilem moto. wieczorem natomiast wszystko wygladalo ok do momentu nacisniecia "startera" - rozrusznik nie kręcił. normalnie gasił światło, gdy starter był naciśnięty, ale z rozrusznika nie dobiegał żaden dźwięk. odpaliłem na pych i wszystko działa, ale wciąż nie kręci. sprawdzone: aku - ok, przekaźnik rozrusznika - działa, ale przy próbie rozruchu nie podaje prądu na rozrusznik (chyba - nie ma napięcia między żółto-czerwonym a zielono/czerwonym na kostce na przekaźniku podczas próby rozruchu), bezpieczniki/dioda - ok, lampka biegu neutralnego - świeci, przełącznik przy dźwigni sprzęgła - działa, przełącznika przy nóżce bocznej nie sprawdzałem, ale chyba nie powinien mieć wpływu na rozruch, jeżeli jesteśmy na biegu neutralnym. jakieś pomysły? pozdrawiam, Tomek
  10. słyszałem kiedyś taką opinię i zawsze wydawało mi się, że "o niewiele" :) teraz czytając kilka pierwszych strzałów google'a stwierdzam, że najprawdopodobniej się pomyliłem, a zasłyszana przeze mnie opinia jest nieprawdziwa :) pozdrawiam i ja
  11. myślę, że jak sprawa trafi do sądu, to nagranie będzie dowodem w tej sprawie, wszyscy zobaczą. z tego co wiem, to podczas wyprzedzania można przekroczyć dopuszczalną prędkość na czas wykonywania manewru.
  12. z wątku jasno wynika, że wideorejestrator rejestruje prędkość pojazdu, w którym jest zamontowany. w takim przypadku prędkość oddalania się ściganego może być wyznaczona tylko "na oko". "elektronicznie"... wow, tzn. że musi mówić prawdę :) a co do homologacji, to raz już chłopaki opierd***li się nawzajem, jak okazało się, że nie mają ze sobą świadectwa homologacji do radaru, którym mierzyli prędkość, jak jechałem samochodem, bo ..."sprzęt pomiarowy musi być regularnie homologowany". myślę, że facet mógł grzecznie przyjąć mandat za wyprzedzanie na kole i jeżeli gonili go nieuprzywilejowanym pojazdem (bez migających świateł i modulowanego dźwięku), to pociągnąć do odpowiedzialności "szaleńca" jadącego ponad 180 km/h ZWYKŁYM samochodem na ograniczeniu do 70 km/h. pozdro, Tomek
  13. Witam, Na rynku motocykli używanych bardzo często można trafić na Ducata, któremu brakuje któregoś z oryginalnych kluczy i/lub karty kodowej. Brak czerwonego klucza jest poważny - to wiem. Wiąże się jednak w dużym stopniu ze zdolnością użytkownika do gubienia rzeczy. No bo jeżeli nie zgubimy czarnych kluczy, to czerwony powinien leżeć spokojnie w szufladzie. Natomiast na temat braku karty kodowej wiem tyle, że może być poważny. W tej jednak sytuacji waga problemu wydaje się być większa. Przecież użytkownik motocykla może nie mieć żadnego wpływu na zaistnienie sytuacji, gdy karta (a raczej kod na niej wpisany) musi zostać użyta. Mam tu na myśli wadliwe działanie IMMOBILISERA, które może nas zaskoczyć daleko od domu. I teraz pytanie: czy ktoś z Was miał kiedykolwiek problem z działaniem IMMO w swoim Ducacie? Czy któremuś z Was przydała się karta z kodem? pozdrawiam, Tomek
  14. ja mam taką: http://allegro.pl/item578771004_xena_xe_15...alarm_w_wa.html XENA podobno jest uznawana, jako "dodatkowe zabezpieczenie" przez firmy ubezpieczeniowe... nie wiem jak inne. Co do samego użytkowania, to jest to całkiem ciekawe rozwiązanie, bo zachowuje się jak alarm (działa na wstrząs lub ruch względem tarczy) bez faktycznego montowania czegokolwiek w motocyklu. Moja blokada raz pomogła, gdy postawiłem wieczorem moto pod domem. Zaraz po wejściu na górę (5 piętro) usłyszałem znajomy sygnał - jacyś gówniarze przysiadali się do sprzęta (a może chcieli nawet się przejechać). Dzięki blokadzie z alarmem skończyło się pomyślnie. XENA do tego w zestawie daje dodatkowy komplet baterii (jeden komplet to w moim przypadku około 1 sezon, więc jest całkiem najs). Pozdrawiam, Tomek
  15. jeżeli na zdjęciach na allegro spaw nie był pokazany, a Ty dostałeś felgę taką, jak w linkach, to nie odpuszczaj, bo zostałeś oszukany! a gość tłumaczy się, że wysłał dobrą? I co, listonosz po drodze zepsuł i spawał? Śmieszne. Pozdrawiam, Tomek
  16. ja tez ruszylem delikatnie, wiec blokada tylko oparla sie o zacisk, a ja nawet jajkami nie walnalem :) a dla tych zapominalskich, ktorzy startuja jak szatan, polecam blokady z takim spiralnym, rozciagliwym kablem w jaskrawym kolorze, ktory zaczepia sie za kierownice - chyba wtedy nie da sie popelnic bledu. pozdrawiam, Tomek
  17. kolega miał też problem z kołem, użył tego magicznego spreju i pomogło. po tym długo tak jeździł i opona trzymała ciśnienie, ale pewnego dnia rano był kapeć. na jego przykładzie: działa, ale nie wiadomo, na jak długo, więc lepiej jak najszybciej po tym zrobić koło jak należy. pozdro
  18. a moze to przez stare, przepracowane, gumowe przewody hamulcowe
  19. ale dyskutujemy o hamowaniu silnikiem można więc dojść do prostego wniosku, że podczas hamowania silnikiem SILNIK NIE PRACUJE, zasysając samo powietrze, gdy wtryski nie dadzą paliwa. mamy wtedy mieszankę powietrza z powietrzem :)
  20. jak pracuje, to wykonuje pracę, a to przy przyspieszaniu. A perpetum mobile działa bez wkładu energii. poruszający się pojazd ma energii pod dostatkiem i to właśnie ta energia (kinetyczna) tracona jest na napędzanie silnika. nie znam się na wtryskach, wiem za to, że zerowe spalanie podczas hamowania silnikiem na zamkniętym gazie jest możliwe z fizycznego punktu widzenia.
  21. silnik by nie zgasł, tylko byłby napędzany siłą bezwładności poruszającego się pojazdu - do tego nie trzeba paliwa.
  22. wszystkim jest potrzebna! w sumie rozwinąłeś to, co miałem na myśli. Zawsze możesz spotkać taką właśnie sytuację, że bez przegazówki zerwiesz przyczepność, a z nią byłoby git... zdarza się nieczęsto w warunkach drogowych, ale może się zdarzyć, choćby przez plamę oleju. dostosowując jazdę do ograniczonej przyczepności robię wszystko, by jak najlepiej z tej przyczepności korzystać. No i potrafię dostosować bieg do prędkości, nawet całkiem nieźle - z przegazówką! Nawet pomijając przyczepność, dobrze zrobiony międzygaz daje dużo satysfakcji i wrażenie "miękko" zmienionego biegu, same plusy! intopic: na GS'ie w większości przypadków hamuję 2 palcami - to wystarcza, by zablokować przednie koło, nawet w ciepły dzień na asfalcie (płyn i klocki zmieniane, przewody gumowe, tarcza bez czyszczenia). pozdrawiam, Tomek
  23. W dupie przegazówki i wymieniać moto? ...zwróć uwagę, że są na drodze sytuacje, gdy potrzebna Ci cała dostępna przyczepność tylnej opony. Powiedz, po co pozbawiać się jej części poprzez gorszą redukcję? Ja wiem dlaczego nie ufać - można stracić tył przy redukcji i sie przewrócić, zwłaszcza na mokrym... jeździ się w Niemczech po mokrym? przepraszam za kolejny oftop, ale jestem zwolennikiem robienia wszystkiego, co poprawia bezpieczeństwo moje i innych na drodze, staram się to osiągać właśnie poprzez takie małe cząstki, jak przegazówka, które składają się w całość, którą można nazwać UMIEJĘTNOŚCIĄ JAZDY MOTOCYKLEM! Po co gorzej, jak można lepiej? Wywalić sie chcecie? pozdrawiam i życze przyczepności, Tomek
  24. gość wszedł za szybko w zakręt, czego dowodem jest dzwon... za szybko, jak na siebie/sytuacje, jak kto woli. wydaje mi się jednak, że gdyby próbował utrzymać tor jazdy (ewentualnie złożyć się odrobinę bardziej) bez hamowania, to miał szansę wyjść cało.
  25. jak nic się nie dzieje, to po co zmieniać? mechanicy, z którymi miałem kontakt oraz ludzie, których zdanie cenie radzili zmienić olej tak szybko, jak się da ...poczytam do autora: możesz poszukać w necie (np. torrent) instrukcji obłsugi Twojego motocykla, a jeżeli to nie wystarczy, to serwisówki też są całkiem łatwo dostępne - tam znajdziesz odpowiedzi na większość Twoich pytań i dowiesz się dużo więcej. myślę, że warto wiedzieć choćby to, co producent sprzętu, którego używasz chce Ci przekazać jako użytkownikowi, a to znajdziesz w instrukcji, która powinna być częścią integralną motocykla. pozdrawiam, Tomek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...