Mar_Cin

Ninja, całe szczęście że cała jesteś... moto się odbuduje i będziesz śmigała dalej... dobrze, że nie poddajesz się i dalej masz zamiar jeździć... szacun dla Ciebie. Uważajcie na siebie, bo wypełzły na drogi jakieś piz..dy, stare capy kapeluszniki w swoich polonezach i daewoo. To najgorsze kanalie drogowe.

Mam ochotę w przyszłym sezonie wybrać się na Tor Poznań. Oponki zmienię z badziewnych Batlaxów na Pirelli Dragon Strada i sprawdzę je przy okazji na torze. Z opisów motonitów jeżdżących na tym torze wynika, że to niezła szkoła umiejętności a i qpa frajdy. Trzeba spróbować.

Bardzo fajny i pouczjący link. Coraz częściej jeżdżę w grupie i taka nauka na pewno się przyda.

Ja jeździłem ostatni raz w niedzielę. Wracałem w deszczu z Mazur i tydzień chory jestem. Dziś spotkanko na moto w 200 i jakieś krótkie śmiganie. Chyba moto pod pokrowiec czas wstawić. Nie ma frajdy z jazdy.

Chętnie skorzystam. Na Kulikowisko się w tym sezonie chyba nie doczekam. Pytanie tylko takie - Kto by miał dawać wskazówek? Myślę tu o jakimś doświadczonym motonicie a nie kolejnym książkowym teoretyku.

Dziś jadąc mostem Grota, tak około 100 km/h przytrafiło się coś, co dałomi do myślenia. Z prawej strony widzę jak w moją stronę toczy się kołpak. Niby nic takiego ale co by było gdyby...??? Kołpak nie zdążył dolecieć do mojego pasa pod koło. Natrafił na jadącą puchę. Co jeszcze spotka mnie tego sezonu? Psa już przejechałem, auto w prawym zakręcie na moim pasie też było, hamowanie awaryjne też. A staram się jeździć rozważnie i bezpiecznie (w miarę :))

Ten koleś co utrzymał moto na torze jest niesamowity. Trzymał go do końca. Respekt

Nie bądź sprzedawczyk. Człowieku !!! Szanuj siebie i innych. Policja jest od tego by łapać piratów drogowych i tylko ona.

Chcesz nówkę qpić czy używany? W 200 spotkałem motonitkę co ujeżdża Fazera FZ6 s i ma go fabrycznie obniżonego (sprężyny i siodło). Mówiła, że chce go sprzedać. A jest niska, coś około 160-163 cm. Mogę zapytać jak ją spotkam.

Dokładnie to chyba to. Tzw. TPS. Tylko dlaczego to takie drogie jest? Z wymianą 600 pln. :biggrin:

Jak wcisnę sprzęgło, spadają obroty do zera. To samo jak wrzucę na luz. Obroty spadają do zera i moto gaśnie.

Rocznik 2004. Gaśnie czasem po wrzuceniu na luz. Po odpaleniu jest to samo. Dopiero wyjęcie kluczyka i ponowne włożenie pomaga. Odpalam i jest OK. O co tu chodzi?

Po części sie zgodzę. Mój Fazek ma poj. 600 a moc coś koło 100 Km. Taki np. Bulldog ma poj. 1200 i ma coś koło 90 km (albo i to nie). Takich i odwrotnych kombinacji znajdziesz więcej. Pytanie tylko, co rozumiesz pytając który bezpieczniejszy? Łońcuch czy kardan. O, tu można powiedzieć który bezpieczniejszy. Najważniejsze, co masz w głowie :notworthy:

Mi dzisiaj na Grocie zajechał drogę frajer w polonezie. Polonez to trupiszcze a on miał jakieś 30 lat. Trąbiłem a on odkręcił szybę i jeszcze coś psioczył. Dostał fucka i tyle było.

Wiesz, że myślłem o tym jadąc dalej. Wyobrażałem sobie jakiegoś malucha płaczącego za swoim pieskiem. Wiem jak by płakały moje dziewczynki po stracie naszego kocura Tofika. Serce pęka.

Trochę ochłonąłem, ale musiało to potrwać. Około 9.20 jadę sobie w kierunku Grodziska Maz. Przede mną ciężarówka. Redukuję i wyprzedzam. Zmieniam biegi. Przyspieszam. Mam może 100, może 120 na liczniku. Ciągle odciążone przednie koło. Nagle z lewej strony wybiega zwierzę prosto pod przednie koło. Zero reakcji. Nic nie zdążyłem zrobić. Przejechałem po nim. Myślałem że to kot. Cud, że nie wyłożyłem się. Majtnęło mnie lekko w lewo i to wszystko. Ale ile strachu. Za 100 m zawróciłem żeby zobaczyć co to było. Na asfalcie leżał pies wielkości duzego kota tylko bardziej od kota zbudowany. Ło żesz ty!!! Ja pier #^$&%*lę.!!! Co za ludzie, że zwierzyny nie pilnują w domostwach!!! Przecież ja mogłem dziś nie wrócić do domu. Nigdy mogłem nie wrócić. Dzieciaczki moje mogły zostac bez ojca. No żesz... Jeszcze teraz mnie bierze. Tylko cud i szczęście, że wybiegł przed koło a nie pół sekundy później. Jeśli by trafił w koło z boku, to pewnie wytrącił by moto z toru jazdy. Nie wiem co by było, gdyby to sie zdarzyło na zakręcie. Lepiej nie myśleć. Po dojechaniu na miejsce oglądam moto. Felga zapaprana gównem pieska. Wystrzeliły mu jelita i ich zawartość na felgę. Tu fotka: http://img215.imageshack.us/img215/1710/dsc00072oa7.jpg Tak, czy siak, pozostaje niesmak, bo to zwierzę mogło żyć. Jest też ostrzeżenie, że kostucha się czai. Czułem jej oddech na plecach. Tym razem przegrała z moim Aniołem Stróżem. P.S. Znajomi jeżdżący moto jak im opowiedziałem, to nie wierzyli, że się nie wyłożyłem. Mieliście takie zdarzenia?

Wszystko OK. Motonita cały. Był dzisiaj w 200. Kuleje i ręka chyba w gipsie. Opowiadał zajście. Kierowca autobusu wymusił pierszeństwo.

Ja też będę w Kletnie,więc DD odpada. Termin bardzo nie fartowny. Dajcie dzieciakom wiele radości. Pozdrawiam.

A nie pomyślałeś kolego, że ten mało zdecydowany motocyklista mógł nie tak dawno zrobić prawko? I co? Ma przez to jeździć po polnych drogach, czy ryzykować i grzać 150 bo takim jak Ty przeszkadza jadący z przepisową prędkością motocyklista? No sorry kolego. Ja jadę tak jak mi umiejętności pozwalają i wali mnie co puszkasz sobie myśli.

Raz w życiu kupiłem używane opony. Nigdy już tego nie zrobię. Jeździłem na nich może z 1000 km. Nie wiadomo jak były eksploatowane i czego się po nich spodziewać. Na moto tym bardziej kupuję nówki. Dziwię się ludkom, co mają bryki za 30, 40 tysiakóffff a kupują używane opony.

Pod koniec pokażą pierwsze testy motocykla z poduszką powietrzną. Co o tym sądzicie?

Motocyklowa kurtka skórzana i skórzane spodnie. I w największe upały trzeba myśleć o swoim bezpieczeństwie. http://img111.imageshack.us/img111/9592/p1010013sef3.jpg

Słabo!!! Mój kręci do 14 000 0br/min.

Dołączam się ;)

Szacun dla Ciebie Maryś, że dałaś radę pozbierać sie sama z jezdni. Miejmy nadzieję, że z każdym dniem kolano będzie się miało coraz lepiej. Jakoś tak parę dni temu jadąc sobie tr.Toruńską w stronę Woli, za Powozkowską a przed pierwszym z dwóch winkli widzę na poboczu kolesia pchającego swojego motóra. Zatrzymuję się i pytam, czy może pomóc. Okazało się, że zabrakło mu paliwka. Najbliższa stacja przy Górczewskiej, a więc ze 2 km. Kolega powiedział, że da sobie radę i dla treningu dopcha moto pod wodopój. Podziękował a ja pomknąłem dalej.