Skocz do zawartości

Kto ma przerąbane na drodze?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam znowu odwrotnie zawsze jak jedzie za mną moto a mam miejsce to zjeżdżam do krawędzi tak samo w korku uwielbiałem się przyglądać na fajne sprzęty i słuchać pomruku silników. Wiedziałem, że prędzej czy później też będę miał moto zresztą od dzieciaka uwielbiałem motocykle. No i pierwszy sezon na poważniejszym sprzęcie przede mną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak kolega wyżej, wcześniej nie miałem motoru, moja przygoda zaczyna się w tym sezonie, aczkolwiek zawsze przepuszczałem i przepuszczam motocyklistów do tego stopnia że jestem skłonny wjechać pod krawężnik.

 

Podstawa to dosyć częste kontrolowanie lusterek, nie tylko z uwagi na motocyklistów, ale mam praktycznie 100% pewność że nikogo nie ma w czarnym punkcie. (dobrze jest wiedzieć co się dzieje za nami)

 

PS. Nie rozumiem ludzi którzy blokują, do tej pory nawet nie wiedziałem że tacy istnieją myślałem że moje zachowanie w puszce jest normą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzało mi się blokowanie przejazdu motocykliście czy rowerzyście [...] Po prostu bałem się, że szybko lub niepewnie przejeżdżający motocyklista albo rowerzysta wpieprzy mi się w lusterko, ewentualnie zawadzi o lusterko innego puszkarza-towarzysza mojej korkowej niedoli, straci równowagę i zdewastuje mi samochód

No widzisz, ja kiedy jeszcze nie jeździłem motongiem też miałem takie obawy, ale postępowałem dokładnie odwrotnie tzn. zjeżdżałem nieco aby ów kierowca mógł bezpiecznie przejechać. Cóż sprawa podejścia i posiadanie odrobiny empatii. Cieszę się, że zrozumiałeś pewne sprawy.

 

pozdr

Edytowane przez jurjuszi

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa ostatnio w Dzienniku Wschodnim czytałem artykuł. Nic szczególnego, to samo co w linku na początku.

Ale....Dodano zdjęcie z komentarzem " ten motocyklista pędził z zawrotną prędkością po ulicach Chełma."

Rzuciłem okiem na foto....faktycznie rozmazane, myśle może i zapie*dalał. Ale przyglądam się dokładniej i co widze?? Koleszka na jakiejs FZR wyprostowany(wręcz luzacko-turystycznie)...i szybka w kasu otwarta;]

Hmm to musiało być 300, jak nie pińcset :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwne podejscie do sprawy... ja nigdy nie blokowalem motocyklistow ani rowerzystow... a motocykle maja juz OC wiec po problemie... Poza tym nawet jak zawadzi Cie lusterkiem to z reguly i tak nie bedziesz mial na nim sladu... A w ogole zdażyło Ci sie żeby ktośc Cie w ten sposób przyrysowal czy dmuchales na zimne?? :/

Wydaje mi sie ze nie do konca nie bylo to spowodowane zazdroscia :bigrazz: Mowisz że blokowales itd itp a za chwile sam przyznajesz ze na rowerze smigales miedzy puszkami... :( Ja jak widze blokujace mnie samochody to nie wydaje mi sie zeby sie bali o swoje lusterka, po prostu oni musze wtym korku stac wiec czemu inni mieliby szybciej przejechac :/

był jakiś czas temu post o wuju w ciężarówce. Motocyklista - &REW wpakował się w toyotę avensis bo ratował się przed "wujem" , który otworzył mu drzwi. Czasem jakiś puszkarz może wykonać dziwny manewr i motocyklista ratując się zaliczy inny samochód - chcę tu tylko powiedzieć, że jazda między samochodami nie jest tak bezpieczna jak normalna jazda swoim pasem, dlatego kierowcy osobówek mogą się po prostu bać motocyklistów/rowerzystów przemykających pomiędzy a nie muszą wcale ziać do nich nienawiścią. Swój przykład podałem właśnie dlatego, że jestem pewien że nie czułem zawiści- zazdrości jak mi tu próbujesz zasugerować zielu- czułem jedynie lęk o własne auto, o to że trzeba je będzie odstawić do blacharza- to jest ileś dni kłopotów bo nie ma czym jeździć, ileś tam zmarnowanego czasu i przy sprzedaży tłumaczenie się, że auto nie miało poważnego bicia. Po prostu potencjalne kłopoty. Rzeczywiście nie zdarzyło mi się by mnie ktoś przyrysował (ja potrąciłem komuś lusterko- ale już dużo później gdy sam zacząłem jeździć na rowerze po ulicach) - zgoda, można to więc nazwać dmuchaniem na zimne - ale ileż to razy w życiu dmuchamy na zimne - a czasem to zimne okazuje się jednak gorące i życie pokazuje, że warto dmuchać (bez skojarzeń :icon_razz: ).

 

 

No widzisz, ja kiedy jeszcze nie jeździłem motongiem też miałem takie obawy, ale postępowałem dokładnie odwrotnie tzn. zjeżdżałem nieco aby ów kierowca mógł bezpiecznie przejechać. Cóż sprawa podejścia i posiadanie odrobiny empatii. Cieszę się, że zrozumiałeś pewne sprawy.

 

pozdr

coż, nie jestem doskonały- wiem to na pewno. Nie jest tak, jak napisał zielu, że jak jeździłem puszką to blokowałem moto i rowery z zazdrości, a jak wsiadałem na rower to przemykałem bez skrupułów pomiędzy w korku. Dopiero jak przesiadłem się na rower i moto to zobaczyłem (odczułem na własnej skórze), że jednym z bardzo ważnych plusów jeżdżenia na moto/rowerze w mieście jest przemykanie w korku. Nie wszyscy są wystarczająco inteligentni i empatyczni (bez ironii) - ja potrzebowałem doświadczyć tej prawdy z pozycji rowerzysty/motocyklisty. Obecnie jeżdżę również puszką i oczywiście jeżdżę już inaczej- przepuszczam motocyklistów/rowerzystów choć zdaję sobie sprawę, że taki delikwent może mi się wpakować w auto (jakis czas temu minął mnie taki "prawdziwy sportowiec" na moto - jechał zdecydowanie bez żadnego marginesu bezpieczeństwa między wolno jadącymi w korku samochodami - i na pewno iluś tam puszkarzy zniechęcił do przepuszczania moto). Po prostu przekalkulowałem sobie za i przeciw. Dla motocyklisty/rowerzysty przejazd przez miasto jest na tyle ważny, że ja mogę zaryzykować przepuszczanie go obok mojego samochodu.

Edytowane przez adwent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jechał zdecydowanie bez żadnego marginesu bezpieczeństwa między wolno jadącymi w korku samochodami

hehe to pewnie ja byłem :icon_razz:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten artykuł pokazuje jak prawdziwe jest powiedzenie: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

W tej sytuacji będą się czuć bardzo pokrzywdzeni piesi, rowerzyści, motocykliści. Czytając to forum i podobne, statystyczny kierowca puszki może się poczuć niejednokrotnie tak jak My w tej chwili po przeczytaniu artykułu. Nie ma się tu co rozwodzić i szukać kolejnego tematu do pokazywania swoich racji i szukania zadymy.

Jak w większości tekstów z gazet jest odrobina prawdy, ubarwiona w całą otoczkę wyolbrzymień. I ma autor radochę jak widzi, że o jego wypocinach rozważają na forach bo jego tekst wzbudził emocje. Dostał sygnał do dalszej zawadiackiej twórczości i pewnie teraz pisze kolejne drastyczne historie na temat ulicznych kaskaderów, biednych staruszkach próbujących przejść przez jezdnie itp.- bo to się dobrze sprzedaje.

Takie artykuły zawsze mnie śmieszą i nic więcej. Szukają naiwnego odbiorcy, zadymiarza, który połknie haczyk.

 

Pozdro.....ryyyyyyyyybcie :lalag: :) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...